Tragiczny finał poszukiwań polskiego siatkarza. Jego ciało zostało wyłowione z rzeki

W piątkowy wieczór Jakub Opoń był obecny na treningu drugoligowej drużyny z Podkarpacia. Z informacji, jakie przekazała jego rodzina wynika, że później miał udać się na spotkanie z kolegami, a następnie powrócić do domu w Godowej.

W sobotnią noc libero miał zostać odwieziony do domu przez znajomych. Ostatecznie się jednak w nim nie pojawił. Również rano nie można było nawiązać z siatkarzem żadnego kontaktu, w związku z tym bliscy postanowili zawiadomić policję.

Kilka godzin później rozpoczęły się szeroko zakrojone poszukiwania, w których wzięło udział 50 strażaków, 30 policjantów, a także członkowie specjalnych grup ratowniczych. Akcję prowadzono na terenie miejscowości Godowa oraz Strzyżów.

Poszukiwania zakończyły się w niedzielne popołudnie. Ciało Jakuba Oponia zostało wyłowione z rzeki Stobnica w okolicach Żyznowa. Trwa ustalanie przyczyn jego śmierci.

- W niedzielę po godzinie 15:00 potwierdziliśmy tragiczne zdarzenie oraz tożsamość mężczyzny, a obecnie wyjaśniamy dokładne okoliczności dotyczące tego, co mogło doprowadzić do tak tragicznego finału - powiedziała komisarz Katarzyna Kosturek, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Strzyżowie w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".

O śmierci zawodnika poinformowała w mediach społecznościowych również jego drużyna, Avia Solar Sędziszów Małopolski. Opoń był zawodnikiem klubu z Podkarpacia od 2022 roku.

- Są takie chwile, w których siatkówka schodzi na dalszy plan. Są też takie informacje, których nie chcielibyśmy podawać nigdy... Nie żyje nasz zawodnik, Jakub Opoń. Jeszcze w piątek trenowaliśmy wspólnie przed sobotnim meczem, jak zwykle graliśmy "bagerki". Nie wiedzieliśmy wtedy, że to będą Twoje ostatnie "bagerki" w życiu. Żegnaj, przyjacielu - napisano.

Wcześniej Jakub Opoń reprezentował również barwy innych zespołów z południa Polski. Reprezentował barwy MOSiR-u Jasło, Karpatów Krosno, Neobusa Niebylec czy Wisłoka Strzyżów. Grający na pozycji libero siatkarz miał 30 lat.