Szybko, łatwo i zwycięsko. Polacy nie dali szans Egiptowi!

Polscy siatkarze dobrze rozpoczęli grę na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Biało-czerwoni wygrali z najsłabszym w naszej grupie Egiptem 3:0 (25:18, 25:20, 25:17).
Początek meczu był wyrównany. Co prawda Polacy szybko przejęli inicjatywę, niemal przez cały czas mieli minimalną przewagę, ale długo nie potrafili odskoczyć Egipcjanom.
Udało się to dopiero w środkowej fazie seta, gdy dobrze atakowali Bartosz Kurek, Mateusz Mika i Karol Kłos. W końcówce Egipcjanie nie potrafili już nawiązać wyrównanej walki z naszym zespołem. Popełniali coraz więcej błędów, mieli duże problemy z przyjęciem zagrywki, co bezlitośnie wykorzystywali nasi zawodnicy. Pierwszą partię biało-czerwoni wygrali 25:18.
Drugiego seta Polacy zaczęli źle. Mieliśmy problemy w każdym elemencie gry. Wykorzystywali to Egipcjanie, którzy zyskali kilka punktów przewagi. Przy stanie 5:9 o czas poprosił Stephane Antiga.
Przerwa pomogła naszej drużynie. Stopniowo odrabialiśmy straty, a na prowadzenie wyszliśmy dzięki świetnym zagrywkom Mateusza Bieńka - zdobyliśmy przy niej aż pięć punktów. Prowadziliśmy 18:15. Takiej przewagi biało-czerwoni nie mogli już roztrwonić. W końcówce pewnymi atakami popisywał się Michał Kubiak, punkt serwisem dołożył Mika, a seta zakończyła zepsuta zagrywa Egipcjan. 25:20.
Na początku trzeciej partii Polacy grali koncertowo. Co prawda jako pierwsi punkt zdobyli Egipcjanie, ale później świetną serię zanotowali nasi siatkarze. Zdobywali punkty w dziesięciu kolejnych akcjach - prowadziliśmy aż 10:1. W końcowej fazie seta biało-czerwoni grali bardzo spokojnie, Antiga wprowadził na boisko zmienników, którzy dokończyli spotkanie. W trzecim secie wygraliśmy 25:17.
Dla naszych siatkarzy to była udana rozgrzewka. Przed biało-czerwonymi znacznie trudniejsze spotkania - we wtorek zagrają z groźnym Iranem.