"Szukałem zaczepki z sędzią". Reprezentant Polski zaskoczył po półfinale ze Słowenią. Grbić był wściekły
Polska wywalczyła awans do finału siatkarskich mistrzostw Europy. Spotkanie półfinałowe ze Słowenią wywołało wiele kontrowersji, które skomentowali szkoleniowiec Nikola Grbić oraz reprezentanci "Biało-Czerwonych".
Polska pokonała Słowenię w półfinale mistrzostw Europy 3:1. W trakcie spotkania popełniono wiele błędów sędziowskich, które skomentowali reprezentanci "Biało-Czerwonych" oraz szkoleniowiec Nikola Grbić.
Czwartkowe spotkanie poprowadzili słowacki arbiter Igor Porvaznik oraz asystująca mu Włoszka Ilaria Vagni. Reprezentanci Polski wielokrotnie nie zgadzali się z decyzjami wspomnianej pary sędziowskiej.
- W Polsce poziom sędziowania jest kiepski, ale tutaj to było coś niesamowitego. Ja w ogóle pierwszy raz widzę tych sędziów. Takie sytuacje naprawdę nie powinny mieć miejsca. Zwłaszcza w takich meczach jak półfinał mistrzostw Europy. Mam nadzieję, że będzie poprawa i ci sędziowie nie będą już tutaj pracować - podsumował Łukasz Kaczmarek.
W trakcie spotkania Łukasz Kaczmarek i Norbert Huber nerwowo reagowali na boiskowe wydarzenia. Atakujący Zaksy regularnie wdawał się w dyskusje ze słowackim arbitrem, a pozostali reprezentanci Polski starali się go uspokoić.
Z kolei Huber zareagował śmiechem na jedną z decyzji sędziego, a następnie szyderczo klaskał w jego stronę. Arbiter ukarał środkowego Jastrzębskiego Węgiel żółtą kartką.
- Potrzebowałem chyba pobudzenia, bo wszedłem w mecz trochę ospały. Mieliśmy mało czasu na rozgrzewkę. Szukałem zaczepki z sędzią, wydarzenia boiskowe na to pozwalały - mówił Huber.
Grbić krytycznie podsumował zachowanie środkowego Jastrzębskiego Węgiel. Szkoleniowiec wypowiedział się również o nerwowych reakcjach Kaczmarka.
- To niebezpieczne. Ja urwałbym mu głowę, gdybym był na boisku. Byłbym wściekły. Ale pełniłem rolę kapitana, więc inni musieli mnie słuchać. Kiedy siatkarze chcą wygrać, to mają wielkie emocje. Powiedziałem Kaczmarkowi, który zaczął klaskać po decyzjach sędziego: "Nie rób tego chłopie". Za to grozi żółta kartka, w koszykówce i piłce nożnej tak samo. A mieliśmy już żółtą kartkę, więc za czerwoną stracilibyśmy punkt - mówił Grbić.