Sędziowie sprzyjali Polakom? Lider kadry USA między wierszami wietrzy skandal. "Nie tylko kibice pomagali"
Jeden z najlepszych zawodników reprezentacji USA, Torey Defalco, uważa, że w ostatnim meczu sędzia nie prowadził spotkania w uczciwy sposób. Amerykanin podzielił się swoimi spostrzeżeniami w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
We wtorkowym hicie siatkarskich mistrzostw świata reprezentacja Polski ograła USA 3:1. Polacy podnieśli się po pierwszym secie i ostatecznie nie dali rywalom większych szans.
Amerykanie mają jednak zastrzeżenia, co do pracy sędziego. Swoją uwagę wygłosił Torey Defalco - w teorii jeden z najlepszych zawodników w szeregach ostatnich rywali "Biało-Czerwonych".
- Polska to bardzo dobry zespół. Zawsze ciężko gra się z nią w polskiej hali i spodziewaliśmy się niezwykle trudnego spotkania. Od drugiego seta nasz rywal zaczął grać lepiej. Polakom pomagał tłum kibiców, ale też sędzia - powiedział po meczu.
Jednocześnie Defalco nie wskazał żadnej konkretnej sytuacji, która pozwoliłaby na taką ocenę sytuacji. Niemniej należy przyznać, że włoski arbiter regularnie zgłaszał uwagi do gry Amerykanów.
Zawodnicy z USA przekraczali linię przy serwisie, dotykali siatki i obijali antenkę. Przewinienia te nie podlegały jednak żadnej dyskusji.
Jedynym momentem zapalnym była sytuacja z końcówki czwartego seta. Przy stanie 19:17 dla Polski sędzia stwierdził, że Torey Defalco rzucił piłkę i przyznał punkt "Biało-Czerwonym". Jacek Laskowski, który skomentował wtorkowy mecz, stwierdził jednak, że była to bardzo naciągana interpretacja.
Nie można wykluczyć, że niebawem reprezentacja USA otrzyma szansę do sportowego rewanżu. Obie kadry wyszły z grupy C i w teorii mogą na siebie wpaść już na etapie ćwierćfinału siatkarskiego czempionatu.