"Niech pan się modli". Bohater siatkarzy wrócił po ciężkiej kontuzji. Usłyszał niepokojące słowa od lekarza
Norbert Huber błyszczał podczas mistrzostw Europy siatkarzy. Jeszcze rok temu pauzował z powodu bardzo poważnej kontuzji. Usłyszał wtedy niepokojące słowa od jednego z lekarzy.
Huber był jednym z bohaterów reprezentacji Polski podczas niedawnych mistrzostw Europy. Środkowy Jastrzębskiego Węgla wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. Przez cały turniej imponował wysoką formą. Rywali - zwłaszcza w finale - nękał potężnymi serwisami.
W maju ubiegłego roku Huber był w innym miejscu. Siatkarz przeżywał dramat związany z zerwaniem ścięgna Achillesa. Do gry wrócił pod koniec grudnia.
- Pamiętam, jak przebywałem w klinice w Koninie i ktoś mi powiedział coś w stylu: "Wszystko jest po coś". Pomyślałem sobie: "K***a, jak możecie mówić, że wszystko ma jakiś cel, gdy jestem w takiej sytuacji?". Gdy zerwałem ścięgno, moja pierwsza myśl brzmiała: "Właśnie uciekł mi finał Ligi Mistrzów, na który czekałem cały sezon". Druga: "Mam z głowy cały sezon w reprezentacji Polski, nie zagram w mistrzostwach świata". A trzecia: "Nie mam pojęcia, kiedy wrócę" - wspominał Huber w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
Trudno było o optymistyczne podejście ze względu na sygnały, które otrzymywał siatkarz. Niektóre były bardzo niepokojące.
- Od jednego z lekarzy Huber usłyszał chłodny komunikat: "Jeśli chce pan jeszcze grać w siatkówkę, niech pan się modli o pomyślną rekonstrukcję ścięgna, bo nie wiadomo, jak będzie". On sam nie wiedział - czytamy w artykule o polskim środkowym.
Ostatecznie zabieg się powiódł, a Huber po powrocie na boisko osiągnął życiową formę. Wkrótce zagra w kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich. Polacy swój udział w nich rozpoczną 30 września.