Niebezpieczne sceny przy okazji meczu Polaków. To musiało boleć. "Niestety nie mogę oddać" [WIDEO]
Były kapitan reprezentacji Polski, Piotr Gruszka, przekonał się, że praca telewizyjnego eksperta też może być niebezpieczna. Mistrz Europy z 2009 roku ucierpiał tuż przed początkiem finału tegorocznego turnieju.
Sobotni wieczór stał pod znakiem finału mistrzostw Europy, w którym zagrały reprezentacje Włoch i Polski. Biało-czerwoni po raz drugi w historii zdobyli mistrzostwo Europy. W wielkim finale rozbili rywali 3:0.
Spotkaniu towarzyszyło przedmeczowe studio. W hali PalaLottomatica w Rzymie pojawili się dziennikarz "Polsatu Sport", Jerzy Mielewski oraz ekspert Piotr Gruszka, którzy analizowali spotkanie z boiska.
W trakcie jednego z ostatnich łączeń na terenie obiektu trwała już rozgrzewka, w trakcie której nasi zawodnicy doskonalili atak. Tuż przed rozpoczęciem widowiska doszło do bardzo niecodziennego incydentu.
Nagle jedna z piłek poszybowała w stronę kamery, przed którą stali reporterzy. Kiedy Piotr Gruszka opowiadał o włoskiej kadrze, nagle został... uderzony piłką w głowę. Z zaskoczenia pochylił się do przodu.
- Niestety nie mogę oddać, lecz takie jest życie. Ale czuć siłę - żartobliwie skwitował były zawodnik.
Mistrz Europy z 2009 roku musiał odczuć trafienie. O jego stan zmartwił się nawet Jerzy Mielewski. W dalszej części studia były siatkarz nie dawał jednak niczego po sobie znać. Relacja z Rzymu była kontynuowana.
Piotr Gruszka zdobył również w trakcie kariery wicemistrzostwo świata (2006 r.) oraz brązowe medale Ligi Narodów i mistrzostw Europy (2011 r.). W późniejszych latach został szkoleniowcem. Trenował m.in. GKS Katowice i Asseco Resovię Rzeszów.