Marcin Możdżonek nie wytrzymał. Były siatkarz zgłosił sprawę na policję. "Jestem cierpliwy"
Od kilku tygodni o Marcinie Możdżonku jest głośno z powodu jego pasji do łowiectwa. W efekcie padł on ofiarą gróźb. Były siatkarz nie zostawił jednak tej sprawy bez reakcji i przekazał ją odpowiednim organom.
W 2020 roku Marcin Możdżonek przeszedł na sportową emeryturę. Na przestrzeni całej kariery grał on m.in. w PGE Skrze Bełchatów, ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle czy Asseco Resovii Rzeszów.
Na koncie 39-latka znalazły się również 242 mecze w reprezentacji Polski. W narodowych barwach sięgnął on po mistrzostwo świata, mistrzostwo Europy oraz zwycięstwo w Lidze Światowej.
Po zakończeniu sportowej kariery Możdżonek został szefem myśliwych. Emerytowany siatkarz chciał doprowadzić do zmian w Polskim Związku Łowieckim. Działania byłego zawodnika spotkały się jednak z negatywnym odbiorem. Mistrz świata z 2014 roku zderzył się z falą hejtu.
Z informacji podanej przez portal Interia wynika, że Możdżonek otrzymywał groźby. Część z nich odnosiła się również do jego rodziny, co zmusiło 39-latka do działań.
- Progiem, którego nie mogłem zaakceptować, były ataki na moje dzieci. Na szczęście są jeszcze za małe, by to do nich dotarło, jednak sam fakt grożenia jest dla mnie, jak i dla każdego ojca, nieakceptowalny. Był moment graniczny, kiedy powiedziałem sobie, że czas zawalczyć z hejtem, z mową nienawiści i to o czym opowiadałem dzieciakom na zajęciach mojej fundacji - przyznał.
Były reprezentant Polski w siatkówce nie pozostawił jednak tej sprawy bez reakcji. Kilka dni temu zgłosił on ją na policję. Obecnie zajmują się nią odpowiednie służby.