Kuriozum przed Ligą Narodów. Klitki i za krótkie łóżka dla siatkarzy

Kuriozalna sytuacja przed rozpoczęciem siatkarskiej Ligi Narodów. Uczestnicy - w tym reprezentacja Polski - narzekają na... zbyt krótkie łóżka.
Tegoroczna edycja Ligi Narodów będzie wyjątkowa. Ze względu na pandemię koronawirusa cała rywalizacja odbędzie się w Rimini, a drużyny - po szesnaście męskich i kobiecych reprezentacji - będą przebywać w tzw. bańce. Oznacza to, że zawodnicy nie będą mogli swobodnie opuszczać hotelu, w którym ich skoszarowano.
Taki format rozgrywek stanowi olbrzymie wyzwanie dla gospodarzy, którzy musieli zorganizować zakwaterowanie dla przybywających do Włoch ekip. Już wiadomo, że mu nie sprostali. Siatkarze w mediach społecznościowych narzekają, że będą zamknięci w niewielkich klitkach. Karol Kłos w relacji na swoim Instagramie otwarcie stwierdził, że zamieszka w celi. Będzie musiał w niej spędzić miesiąc.
Pokoje zajmowane przez biało-czerwonych odbiegają standardem od tych, w których podczas przygotować do Euro 2020 mieszkają polscy piłkarze. Największy problem mogą jednak stanowić... łóżka. Część ekip - w tym Polacy, Rosjanie czy Irańczycy - uważają, że ich długość nie jest dostosowana do wzrostu zawodników.
Organizatorzy Ligi Narodów mają na koncie już kilka dziwnych decyzji. Postanowili choćby o tym, że meczów nie będą poprzedzały hymny państwowe.
Polacy pierwszy mecz zagrają w piątek - ich rywalami będą Włosi. Polki z gospodyniami turnieju zagrają już we wtorek.