"Dało się z nimi wygrać". Polski siatkarz nie pozostawił wątpliwości
Reprezentacja Polski wywalczyła srebrny medal igrzysk olimpijskich. Już po oficjalnej ceremonii wręczenia krążków występ biało-czerwonych podsumował Kamil Semeniuk.
Po 48 latach oczekiwania reprezentacja Polski w siatkówce wraca do domu z medalem igrzysk olimpijskich. W finale zespół prowadzony przez Nikolę Grbcia musiał uznać wyższość Francji (0:3).
Zaraz po odebraniu srebrnych medali mecz finałowy podsumował Kamil Semeniuk. Polski przyjmujący nie ukrywał, że przed wywalczeniem upragnionego krążka biało-czerwoni przeszli trudną drogę.
- Jest ciężki, bo ciężko go było zdobyć. Droga do tego miejsca, gdzie się teraz znajdujemy, czyli wicemistrzostwo olimpijskie, naprawdę była długa i ciężka. Myślę, że mimo tego, że dzisiaj przegraliśmy, to za chwilę będziemy się cieszyć i płakać ze szczęścia, że po 48 latach udało nam się zdobyć medal na igrzyskach olimpijskich - powiedział dla TVP Sport.
Reprezentant Polski nie ukrywa, że Francuzi byli w zasięgu. O porażce zadecydowała jednak zbyt mała agresja ataku.
- Grali przyzwoitą siatkówkę dzisiaj, nie było to coś kolosalnego, myślę, że dało się z nimi wygrać. Na początku spotkania mogliśmy ich agresywniej zaatakować, wykorzystywać nadarzające się sytuacje w kontrataku i to na pewno pomogłoby nam to spotkanie przechylać na naszą korzyść. Nie udało się, oni się nakręcali przy pełnej hali - dodał polski przyjmujący.
- Mamy drugie miejsce, jesteśmy wicemistrzami olimpijskimi i tyle, trzeba się cieszyć - podsumował Semeniuk.
Podczas igrzysk olimpijskich Kamil Semeniuk nie mógł liczyć na regularną grę. Na parkiecie pojawiał się on głównie w końcówkach setów, kiedy to zmieniał Wilfredo Leona lub Tomasza Fornala.