Kiedyś rządził w Europie. Dziś ma 41 lat i nadal zachwyca. Zobaczcie tylko tego gola [WIDEO]

Kiedyś rządził w Europie. Dziś ma 41 lat i nadal zachwyca. Zobaczcie tylko tego gola [WIDEO]
X screen
Dominik - Budziński
Dominik Budziński08 Aug · 07:15
Świat futbolu coraz częściej pokazuje nam, że wiek to tylko liczba. Potwierdza to przypadek Oscara Cardozo, niegdyś bramkostrzelnego napastnika Benfiki Lizbona. Dziś Paragwajczyk ma już 41 lat, gra w swojej ojczyźnie, i mimo słusznego wieku jest tam wciąż absolutną gwiazdą.
Cardozo nie zagrał nigdy w żadnej z pięciu topowych lig Europy. Nie zmienia to natomiast faktu, że na Starym Kontynencie wyrobił sobie sporą markę. Przede wszystkim grając dla Benfiki Lizbona. W koszulce “Orłów” spędził siedem długich lat, a kibice wspominają go z nostalgią do dziś. W 293 meczach Paragwajczyk wykręcił kapitalny bilans 172 goli i 38 asyst.
Dalsza część tekstu pod wideo
Sięgał po wszystkie najważniejsze trofea w Portugalii. Regularnie wzbogacał też swój zbiór indywidualnych nagród: dwa razy był królem strzelców tamtejszej ligi, dwukrotnie nie miał sobie równych w krajowym pucharze, a raz został też najskuteczniejszym graczem Ligi Europy. Mieliśmy więc do czynienia z bezwzględnym egzekutorem, który gole strzelał wręcz hurtowo.
Po opuszczeniu portugalskiej stolicy Cardozo grał jeszcze dla dwóch innych klubów z Europy. W Trabzonsporze szło mu całkiem nieźle, w Olympiakosie Pireus już wyraźnie gorzej. Grecję zamienił więc na Paragwaj. Kalendarz pokazywał wówczas 2017 rok, a on zasilał właśnie jeden z czołowych klubów swojej ojczyzny - Libertad.

Jak wino

W kolejnych miesiącach, a potem już latach, Cardozo potwierdzał nie tylko piłkarską jakość, ale też przywiązanie do barw. Lizbona stała się jego domem na bardzo długi czas. Podobnie było, i nadal jest, w Asuncion. Niedawno wielokrotnemu reprezentantowi Paragwaju wybiło siedem lat w obecnym klubie. Zagrał w jego barwach już 297 razy (123 gole). Niedawno przebił pod względem liczby występów wynik z Benfiki. Dziś jest zatem legendą dwóch różnych zespołów.
Chociaż kilka miesięcy temu skończył 41 lat, nadal zachwyca skutecznością. Po powrocie do ojczyzny nie miał właściwie żadnego słabego sezonu. Regularnie przekraczał dwucyfrówkę, czasami bardzo wyraźnie. Mogłoby się wydawać, że w końcu obniży loty. Przecież mało kto w tym wieku gra jeszcze profesjonalnie w piłkę. I to w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Cardozo natomiast w poprzednim sezonie ligi paragwajskiej, rozgrywanym w 2023 roku i podzielonym na dwie główne części - Aperturę oraz Clausurę, dwa razy był królem strzelców! Najpierw zdobył 10 bramek w 19 meczach, potem trafiał 11 razy w 20 spotkaniach. Co ciekawe, choć wcześniej też był skuteczny, były to dla niego dwa pierwsze tytuły najlepszego strzelca tamtejszych rozgrywek. Oba zapewnił sobie już po 40. urodzinach, pomagając tym samym Club Libertad w zdobyciu mistrzostwa Paragwaju.
To wszystko działo się natomiast jeszcze w poprzednim roku. Jak natomiast Cardozo radzi sobie na przestrzeni ostatnich miesięcy? Wciąż świetnie. Od początku stycznia trafiał do siatki łącznie dziewięć razy. Formę złapał zwłaszcza w ostatnich kilku tygodniach. Dobrze zadziałały na niego chyba majowe 41. urodziny, bo już po nich w dziewięciu kolejnych meczach, niektórych rozegranych tylko w roli zmiennika, zdobył pięć bramek.
Doświadczony napastnik błyszczy nie tylko w krajowej lidze, ale też południowoamerykańskich pucharach. Ostatnio strzelał gole w obu odsłonach dwumeczu 1/16 finału Copa Sudamericana i zapewnił drużynie awans do kolejnej fazy rozgrywek.
Nadal jest piekielnie groźny w polu karnym, ale jego repertuar zagrań pozostaje znacznie szerszy. Zobaczcie tylko, co potrafi zrobić z rzutów wolnych:

U jego boku 43-letni weteran

Co jednak ciekawe, 41-letni Cardozo nie jest wcale najstarszym piłkarzem w swojej drużynie. Ba, nie jest nawet najstarszym napastnikiem. To miano przypada piłkarzowi, którego kibice z Europy też mogą dobrze kojarzyć. Roque Santa Cruz za kilka dni będzie obchodził 43. urodziny. Były piłkarz m.in. Manchesteru City czy Bayernu też nie traci jednak werwy i nadal regularnie wybiega na murawę. Nie jest co prawda tak skuteczny jak jego kompan z ataku, ale ma swoje przebłyski. W tym sezonie uzbierał już 26 występów. Strzelił trzy gole i dorzucił dwie asysty. Ostatnie spotkanie zaczął w podstawowym składzie.
W ataku mistrza kraju biegają zatem dwaj weterani, którzy po latach grania dla klubów z Europy postanowili wrócić do ojczyzny i wnieść trochę jakości do tamtejszych rozgrywek. Podziwiamy zapał i trzymanie się w ryzach mimo nieubłaganie upływającego czasu. Jak się starzeć, to tylko tak.

Przeczytaj również