Znani piłkarze nadal bez klubów. Ich można pozyskać z wolnego transferu. Wielu traci na tym samym
Mamy początek sierpnia, właśnie startują najmocniejsze ligi w Europie, za trzy i pół miesiąca rozpocznie się mundial w Katarze, a tymczasem wielu znanych piłkarzy wciąż nie znalazło nowego klubu. Czas leci, a na wolnym rynku nadal znajdziemy, wydawałoby się, łakome kąski transferowe.
To nie jest łatwy czas dla zawodników, którym z końcem czerwca wygasły kontrakty. Wielu piłkarzy miało lub nadal ma kłopot ze znalezieniem nowego pracodawcy. Sporo klubów mierzy siły na zamiary i nie chce obciążać budżetu często astronomicznymi pensjami, szczególnie jeśli mowa o graczach koło lub po trzydziestce. Pandemia mocno nadszarpnęła finansami w europejskim futbolu i dziś coraz częściej obserwujemy podejście zdroworozsądkowe, ostrożne ekonomicznie, bezpieczniejsze w czasach, gdy pojawił się kryzys. Szaleństwo nie jest wskazane tam, gdzie go nie potrzeba. Dlatego z jednej strony obserwujemy wysyp interesujących, drogich transferów, w których przoduje Premier League i “uzdrowiona” dźwigniami finansowymi Barcelona, a z drugiej częściową posuchę wśród piłkarzy z kartą w ręku. Dziś to nie oni dyktują warunki. A nawet jeśli chcą, to często muszą zejść z oczekiwań, tak jak Paulo Dybala, który krok po kroku obniżał warunki, aż w końcu wylądował w Romie.
To wszystko składa się na fakt, że z początkiem sierpnia wśród wolnych agentów nie brakuje znanych nazwisk. Jest kilku zawodników, którzy jeszcze niedawno odgrywali ważne role w światowej piłce. Ich nazwiska to marka sama w sobie, co równa się też wysokim oczekiwaniom finansowym, dla wielu ekip niemożliwym do spełnienia. I właśnie tutaj należy upatrywać głównej przyczyny niezmiennej obecności tychże graczy na rynku. Czas raczej nie działa na ich korzyść. Nowy sezon ligowy właśnie startuje, a mistrzostwa świata coraz bliżej. Im później piłkarz wejdzie w rytm treningowy i meczowy, tym może być w gorszej dyspozycji na mundialu. O ile oczywiście na ten turniej pojedzie, bo nie wszystkich to dotyczy.
Kogo nadal można zatrudnić bez kwoty odstępnego, z wolnego transferu? Wyróżniamy siedmiu graczy z górnej półki.
Edinson Cavani
Rodak Cavaniego Luis Suarez znalazł już nowy klub. Wrócił do ojczystego Nacionalu. Urugwaj potrzebuje jednak obu weteranów w optymalnej formie, by ci byli w stanie wesprzeć kadrę narodową na mundialu. Tymczasem “Edi” nadal pozostaje bez pracodawcy po tym, jak odszedł z Manchesteru United. Pod koniec czerwca Matteo Moretto z portalu “Relevo” pisał, że Cavani chce przenieść się do ligi hiszpańskiej. I faktycznie, tamtejsze media podawały w lipcu informację o jego porozumieniu z Villarrealem, który musi jednak najpierw wyczyścić kadrę i zrobić miejsce dla doświadczonego napastnika. Minęło kilkanaście dni i w tej sprawie nie słychać nic nowego. Pojawiła się za to kandydatura Boca Juniors. Urugwajczyka łączono też z beniaminkiem Serie A, Monzą, a także Borussią Dortmund, pilnie poszukującą nowej “dziewiątki” z racji poważnych kłopotów zdrowotnych Sebastiena Hallera. Problem mają stanowić żądania finansowe Cavaniego. Trzeba również pamiętać, że w ostatnim roku 35-latek stracił sporo miesięcy gry przez kontuzje.
Marcelo
Upływający czas nie okazał się łaskawy dla Marcelo. Z biegiem lat Brazylijczyk był coraz mniej potrzebny Realowi Madryt na boisku, a teraz, po rozstaniu z “Królewskimi”, utytułowany piłkarz nie może znaleźć nowego klubu. W mediach krążyły różne, potencjalne kierunki gry legendy “Los Blancos”. Turecki, włoski, brazylijski, amerykański, a nawet… madrycki. Dziennikarze donosili, że Marcelo chętnie zostałby w Madrycie, co równa się ewentualnym występom dla Getafe lub Rayo. 34-latka przymierzano też do Realu Valladolid, zarządzanego przez Ronaldo Luisa Nazario de Limę. Pojawiła się opcja francuska, lecz, jak informowało “Foot Mercato”, temat dołączenia Marcelo do Lyonu upadł, gdy Olympique usłyszał jego oczekiwania finansowe: 9 mln euro na rękę za sezon gry. Cóż, słynny Brazylijczyk chyba na dobre wypisuje się z poważnej piłki.
Isco
Kolejny były piłkarz Realu Madryt i kolejny zawodnik z tej listy, którego żądania stanowią wyzwanie dla wielu drużyn. Wydaje się, że Hiszpanowi odpadła opcja przenosin do Romy, która nie dość, że prawdopodobnie zatrzyma Nicolo Zaniolo, to jeszcze zatrudniła takich piłkarzy jak wspomniany Dybala czy Georginio Wijnaldum. W kraju Isco trafił na listę życzeń Sevilli i Betisu. Oczekuje jednak dużej pensji. W ubiegłym tygodniu radio “Cadena SER” podawało, że trener Sevilli Julen Lopetegui widziałby pomocnika w drużynie, ale weto stawia dyrektor sportowy klubu, Monchi. Betis z kolei nie ma środków, by sprowadzić 30-latka. Konkluzja “Cadena SER” jest taka, że przyszłość piłkarza stoi pod sporym znakiem zapytania. Z biegiem czasu nie pojawiają się bowiem jakiekolwiek nowe, satysfakcjonujące oferty. Bo kierunki egzotyczne typu Katar i USA zdaniem dziennika “AS” w ogóle Hiszpana nie interesują. Podobnie zresztą jak i Marcelo.
Dries Mertens
Gianluca Di Marzio poinformował, że Mertens, ulubieniec kibiców Napoli, otrzymał propozycję dwuletniej umowy z Juventusu. Nie przystał na nią, czym jeszcze bardziej zyskał w oczach neapolitańskich fanów. Wydawało się zresztą, że Belg, mimo rozstania z klubem 30 czerwca, być może jednak tam wróci, ale ta opcja jest już wykluczona. Gdzie zatem trafi doświadczony napastnik? Pojawiały się plotki łączące go z belgijskim Royal Antwerp, do którego niedawno dołączył Toby Alderweireld. Były też doniesienia o zainteresowaniu Lazio trenowanego przez doskonale Driesowi znanego Maurizio Sarriego. Włoskie źródła podają, że Mertens ostatecznie postawi na Galatasaray.
Andrea Belotti
Belotti zasiedział się w Torino. Przegapił czas, gdy mógł mierzyć naprawdę wysoko i trudno się dziwić, że nie rzuciły się po niego kluby z najwyższej półki. Co najwyżej tej średniej. Napastnik negocjował w Monaco, ale najprawdopodobniej wyląduje w Romie. Według włoskich dziennikarzy ustalił już warunki kontraktu z rzymianami, lecz musi poczekać, aż “Giallorossi” pozbędą się Eldora Szomurodowa. Wtedy będzie mógł podpisać umowę, by rotacyjnie występować w linii ataku z Tammym Abrahamem. Ten ruch wygląda na rozsądny z obu stron, bo w takim właśnie miejscu jest dziś Belotti. Chyba że rzutem na taśmę dojdzie do sensacyjnego zwrotu akcji.
Juan Mata
- Juan Mata może pozostać w Premier League. Hiszpanem interesuje się Leeds United - pisał w połowie lipca “AS”.
Minęło kilka tygodni i doświadczony pomocnik nadal jest bez klubu. Leeds postawiło na inne wzmocnienia. Matę łączono też, można powiedzieć klasycznie, z ekipa tureckimi. Były piłkarz Chelsea i Manchesteru United prawdopodobnie jednak postąpi niczym Luis Suarez i wróci w rodzinne strony. W Hiszpanii słychać, że podpisze kontrakt z Realem Oviedo, w którym zaczynał przygodę z futbolem i grał od 10. do 15. roku życia. Takie romantyczne historie lubimy, a i Mata zdaje się powoli schodzić z wielkiej sceny.
Diego Costa
W przypadku Costy sytuacja jest nieco inna, bo 33-letni napastnik nie ma pracodawcy od pół roku, gdy rozstał się z Atletico Mineiro. Media rzucały jego kandydaturą po Turcji, Włoszech i paru krajach pozaeuropejskich, ale wygląda na to, że finalnie zakotwiczy w Rayo Vallecano. Diego zniknął już z poważnych radarów, ale kilka bramek w takim Rayo pewnie strzeli, o ile nie odezwie się jego krnąbrny charakter.
***
Na liście wolnych agentów znajdziemy też inne, ciekawe nazwiska. Zaskakujące, że wciąż bez kontraktu pozostają Florian Grillitsch czy Dan-Axel Zagadou. Co innego gracze starsi, jak Martin Caceres, Sergio Romero czy Salvatore Sirigu. Z wolnego transferu dostępni są też Jason Denayer, Adnan Januzaj, Serge Aurier, Djibril Sidibe czy Cristian Tello. Do tego dochodzą Loris Karius, Denis Czeryszew, Nolito, Jo, John Brooks oraz Hatem Ben Arfa. Ostatni z nich to wyjątkowo interesujące nazwisko. Co by było, gdyby podążał głową za umiejętnościami? Więcej o zmarnowanej karierze Francuza, który miał papiery na Złotą Piłkę, pisaliśmy niedawno TUTAJ.
Klubów nie mają też zawodnicy znani z gry w Ekstraklasie. Więcej W TYM MIEJSCU.