Zidane wraca na ławkę trenerską. Dokąd pójdzie francuska legenda? "To naturalny kolejny krok"
Zinedine Zidane zapowiedział rychły powrót do pracy trenerskiej. “Zizou” pozostaje bez pracy od 2021 roku, kiedy to zrezygnował z funkcji szkoleniowca Realu Madryt. Gdzie może trafić Francuz? Lista miejsc nie jest przesadnie długa.
Wybitni piłkarze nie zawsze radzą sobie jako szkoleniowcy, ale dotychczasowa przygoda trenerska Zinedine Zidane'a to pasmo sukcesów. Wygrane trzy edycje Ligi Mistrzów z rzędu, dwa mistrzostwa Hiszpanii, dwa Superpuchary Europy, dwa Klubowe Mistrzostwa Świata oraz dwa Superpuchary Hiszpanii. Z takim dorobkiem można śmiało konkurować z największymi nazwiskami z fachu trenera.
Zidane nie chciał jednak trwać w jednym projekcie w nieskończoność. W Realu Madryt dwukrotnie obejmował pierwszy zespół i za każdym razem odchodził na własnych warunkach. Tak samo planuje swój powrót. Nie szukał pracy od razu, dał sobie czas. Teraz, gdy stwierdził, że to odpowiedni moment na wznowienie kariery, zapowiedział jasno - wracam. Kogo poprowadzi “Zizou”? Tajemnica poliszynela to fakt, że Zidane chciałby przejąć reprezentację Francji. I wiele wskazuje na to, że taki scenariusz jest więcej niż prawdopodobny.
Jeśli klub, to…
Futbol jednak lubi być przewrotny, zatem nie ma co przedwcześnie ogłaszać legendy Realu selekcjonerem kadry Francji. Tym bardziej, że w przededniu mundialu nadal jest nim Didier Deschamps. Gdyby więc Zinedine Zidane miał wrócić do piłki klubowej, to także mógłby spokojnie znaleźć zatrudnienie. Z tym że lista potencjalnych pracodawców jest tu mocno ograniczona. Mimo wszystko, warto się nad nią pochylić. Wiadomo, że Zidane będzie szukał pracy w topowych projektach. Pod uwagę trzeba brać zatem wyłącznie zespoły z europejskiej czołówki.
Idąc od początku. Powrót do Hiszpanii jest wykluczony. Jedynym kierunkiem byłby tu Real Madryt, ale dlaczego “Zizou” miałby wchodzić po raz trzeci do zespołu, który przecież bardzo dobrze radzi sobie z Carlo Ancelottim. “Carletto” póki co nie wybiera się na emeryturę, zatem La Liga odpada. Premier League? Pewnie w kilku klubach Anglicy widzieliby “Zizou”, ale to na pewno nie jest dobry moment. Najlepsze posady są już obsadzone. O wielkim nazwisku marzą w Newcastle, ale to nadal melodia przyszłości, a przy okazji nie ma nawet połowy argumentu do zwolnienia Eddiego Howe’a. Bundesliga? Trudno na poważnie rozważać ten kierunek. Potencjalnych pracodawców klubowych można zatem szukać w dwóch miejscach. Paryż lub Turyn.
W teorii PSG nie ma teraz powodu do zwolnienia trenera, ale wiemy jak szybko na Parc de Princes zmienia się retoryka. Dałoby się nawet znaleźć logiczne podstawy do tego, aby Christophe Galtier ustąpił miejsca Zidanowi. Chodzi o autorytet. Obecny trener paryskiej drużyny nie jest osobą o wielkiej renomie w dużej piłce. Owszem, to fachowiec, ale historia pokazywała już, że piłkarskie gwiazdozbiory lepiej prowadzą motywatorzy, ludzie dbający o porządek w szatni, a niekoniecznie specjaliści od układania piłkarskiego rzemiosła. Zidane jest pewnie jednym z niewielu, który budziłby prawdziwy respekt u zawodników takich jak np. Kylian Mbappe. Poza tym był już kandydatem PSG na stanowisko trenera. I to z poważną ofertą na stole. Jeśli klub kolejny raz nie sięgnie po Ligę Mistrzów, to powrót do Zidane’a będzie naturalny.
Paryżanie nie są jednak jedynymi, którzy powinni rozważać zatrudnienie byłej gwiazdy m.in. Realu Madryt. Zidane może trafić do innego ze swoich byłych klubów, Juventusu. “Stara Dama” jest w poważnym kryzysie, a posada Massimiliano Allegriego wisi na włosku. Gdyby nie pokaźna odprawa, którą włoski trener miałby otrzymać z tytułu zwolnienia, pewnie już kilka tygodni temu wyleciałby z hukiem. Nikt jednak nie pozwoli na wieczne kompromitacje i jeśli będą one trwały, to Allegri w końcu się doigra. Zidane to obecnie jedna z niewielu dostępnych na rynku opcji, aby przejąć i odbudować “Bianconerich”. Sporą rolę ponownie odgrywałby jego niewątpliwy autorytet, status legendy, ale też świeże podejście na skostniały zespół z Piemontu. Gdyby Zidane chciał wrócić do piłki klubowej, to “Juve” wydaje się miejscem najlepszym. Wygrać tam można wiele, a cudów nikt nie powinien od razu oczekiwać. Duże wyzwanie, z potencjalnie jeszcze większym sukcesem.
Obudzić “Les Bleus”
Plotki o tym, że Zidane może objąć reprezentację Francji, pojawiały się już kilkukrotnie. Temat rzecz jasna powrócił po tym, jak sam zainteresowany potwierdził, że planuje powrót do pracy. O tym, że takie rozwiązanie jest jak najbardziej możliwe, świadczy wiele znaków, które dostrzegają także eksperci i koledzy z boiska.
- Widzę, że Zidane czeka na reprezentację Francji. I to miałoby sens - stwierdził Thierry Henry. I nie sposób się z byłą gwiazdą Arsenalu nie zgodzić.
Obecny selekcjoner, Didier Deschamps, prowadzi drużynę narodową od 2012 roku. W tym czasie sięgnął po tytuł mistrza świata, zdobył wicemistrzostwo Europy i triumfował w Lidze Narodów. Dekada sukcesów, ale nie pozbawiona ciemnych stron. Wokół kadry raz po raz pojawiają się skandale, tarcia i kryzysy. Praca w takim środowisku może wypalić. Deschamps powoli dochodzi do ściany, a odejście po MŚ w Katarze wydaje się idealnym momentem. Tym bardziej, że miesiąc po turnieju kończy się jego kontrakt.
Francja ma fenomenalne pokolenie piłkarzy, ale potrzebuje bodźca do tego, aby ze zbioru indywidualności znów wykuć zespół żądny walki o najwyższe cele. Bo ostatnie kilkanaście miesięcy to wyniki poniżej oczekiwań, a nade wszystko poniżej możliwości. Podczas EURO 2020 Francja odpadła już w 1/8 finału. W Lidze Narodów zespół zajął trzecie miejsce w grupie, wyprzedzając o punkt przeciętną Austrię. Deschamps poza tym znowu musi gasić pożary wewnątrz zespołu. Humorki Kyliana Mbappe, zamieszanie z Paulem Pogbą, a także wiele innych mniejszych i większych problemów. Obecnemu selekcjonerowi kończą się już możliwości do wyprowadzenia kadry na właściwe tory. I być może dlatego reprezentacja potrzebuje twardego resetu. Bez względu na to, jaki wynik uda się przywieźć z Kataru, gdzie przecież Francja wymieniana jest w gronie kandydatów do walki o medale.
Związek idealny
Biorąc pod uwagę sytuację w reprezentacji Francji, a także zawodowy status Zidane’a, to połączenie wygląda jak skrojone na miarę. Zresztą cała piłkarska droga “Zizou” to jasno wynikające z siebie elementy, które następują po sobie. Seniorską karierę zaczynał w Cannes, skąd trafił do Bordeaux. Status prawdziwej gwiazdy zyskał w Juventusie, gdzie zapracował na transfer do madryckich “Galacticos” budowanych przez Florentino Pereza. Równocześnie był liderem reprezentacji, z którą wygrał mistrzostwo świata i Europy. Przygodę trenerską rozpoczął tam, gdzie zakończył granie w piłkę. Najpierw szlifował umiejętności w Castilli, aby objąć pierwszy zespół Realu Madryt. Rzecz jasna z sukcesami.
Posada selekcjonera reprezentacji Francji to naturalny krok w życiu Zinedine Zidane’a. Tym bardziej, że jeśli gdziekolwiek zostawił on niedokończone sprawy, to właśnie w kadrze. Finał MŚ 2006 i niesławne uderzenie “z byka” Marco Materazziego do dziś są największą rysą na wizerunku “Zizou”. Francuz nie był boiskowym świętoszkiem, ale taki gest w finale mundialu odcisnął się na zawsze w historii światowej piłki. Francja przegrała finał z Włochami, dlatego Zidane ma ambicje, aby jeszcze raz zawalczyć o sukces z zespołem narodowym. O motywację można być spokojnym.
Przy okazji 108-krotny reprezentant kraju powinien działać na wyobraźnię piłkarzy, którzy obecnie występują w kadrze. Dla wielu z nich legenda “Zizou” to nadal coś ważnego. Dorastali słysząc o Zidanie, teraz być może dostaną szansę, aby się od niego uczyć i iść z nim ramię w ramię. Choć wcześniej reprezentację prowadził Laurent Blanc, a obecnie robi to Didier Deschamps, to jednak ze słynnej drużyny wygrywającej MŚ 1998 i EURO 2000 największy pomnik w świadomości pokolenia wybudował sobie właśnie “Zizou”. To wartość nie do przecenienia.
Słabe strony zatrudnienia Zidane’a w reprezentacji? Tak naprawdę trudno je znaleźć. Dla samej kadry, dla Francuzów i dla wartości marketingowej to fuzja idealna. Zidane także nie ryzykuje wiele, a na pewno nie więcej niż obejmując w najbliższych miesiącach jakiś projekt w piłce klubowej.