XI nieobecnych EURO 2024. Wielkie gwiazdy poza turniejem. W tle konflikty i kontuzje

XI nieobecnych EURO 2024. Wielkie gwiazdy poza turniejem. W tle konflikty i kontuzje
pressinphoto / pressfocus
Kacper - Klasiński
Kacper Klasiński12 Jun · 17:30
Gwiazdy Realu, Bayernu, Manchesteru City i nie tylko. Po prostu piłkarze z absolutnej czołówki na swoich pozycjach, którzy z różnych przyczyn nie pojadą jednak na EURO 2024. Przedstawiamy XI największych nieobecnych nadchodzącego turnieju.
Mistrzostwa Europy są pełne topowych gwiazd, nie wszystkim piłkarzom z topu będzie jednak dane wystąpić na niemieckich boiskach. Urazy, konflikty, decyzje personalne czy niepowodzenia w kwalifikacjach: zebraliśmy skład zawodników, którzy z różnych powodów nie zagrają na EURO 2024. Wyszła nam naprawdę mocna jedenastka.
Dalsza część tekstu pod wideo

Bramkarz

Thibaut Courtois

Sezon 2023/24 stał dla Courtois pod znakiem problemów zdrowotnych. W trakcie przedsezonowych przygotowań golkiper zerwał więzadło krzyżowe, potem, w marcu, gdy był już blisko powrotu na murawę, pojawiły się problemy z łąkotką i w rezultacie wykurował się dopiero na samą końcówkę rozgrywek. Zagrał w tylko pięciu meczach, w tym finale Ligi Mistrzów (nie puszczając w nich ani jednego gola), ale to nie kontuzje spowodowały, że ominie turniej. Filar Realu Madryt pokłócił się z Domenico Tedesco.
Spór zaczął się rok temu, gdy wściekły opuścił zgrupowanie reprezentacji Belgii po tym, jak nie dostał opaski kapitańskiej w spotkaniu z Austrią. 32-latek potem tłumaczył, że ta sytuacja złamała jego zaufanie do selekcjonera. Najbardziej zranił go fakt, że ten upublicznił sprawę. Od tamtej pory obaj panowie twierdzili, że chcą się pogodzić. Tyle że niemiecki trener deklarował, że zawodnik nie jest gotowy, by jechać na EURO, a Courtois wyśmiał te słowa w mediach społecznościowych. Chyba się już nie dogadają.

Obrońcy

Ben White

Kluczowe ogniwo najlepszej defensywy Premier League, dobrze współpracujące na skrzydle z pewniakiem w składzie Anglików, kolegą z Arsenalu, Bukayo Saką. Tematu wyjazdu Bena White’a do Niemiec nawet jednak nie było. Sytuacja jest bowiem podobna do tej z Courtois, choć nieporozumienie ma raczej charakter zakulisowy. Historia problemów na linii White - selekcjoner Gareth Southgate zaczyna się podczas mistrzostw świata w Katarze. Wtedy to, zgodnie z doniesieniami The Athletic, obrońca miał zdenerwować asystenta trenera, Steve’a Hollanda zbyt małym skupieniem na przekazywanych mu informacjach. Panowie się posprzeczali, a członek sztabu miał uwagi m.in. do faktu, że piłkarz… nie interesuje się futbolem w swoim wolnym czasie.
Od tamtej pory Anglik ani razu nie pojawił się na zgrupowaniu reprezentacji. Media pisały, że londyński klub poinformował sztab kadry, że piłkarz nie jest zainteresowany grą w jej barwach. Licznik występów White’a dla “Synów Albionu” zatrzymał się dziś na zaledwie czterech. Najprawdopodobniej na jego kolejne powołanie będziemy musieli czekać do zmiany selekcjonera.

Mats Hummels

O niemieckim obrońcy można wręcz powiedzieć, że cofnął czas. 35-latek był w minionym sezonie fundamentalnym elementem Borussii Dortmund. Zaliczał świetne występy m.in. przy marcowej okazji wygranej z Bayernem czy w drodze do sensacyjnego występu w finale Ligi Mistrzów, kiedy to został wybrany zawodnikiem meczu w obu półfinałowych starciach z Paris Saint-Germain. Choć nie grał w meczach kadry o stawkę od EURO 2020, można było widzieć go w gronie 26 piłkarzy na nadchodzący turniej. Julian Nagelsmann, choć powoływał Hummelsa jesienią, nie uwzględnił go jednak w składzie, nawet na liście wstępnej. Tym samym środkowemu obrońcy przelatuje koło nosa prawdopodobnie ostatnia międzynarodowa impreza.
Hummels przyznał na łamach Bilda, że rozmowa, w trakcie której dowiedział się o braku miejsca w kadrze, była “rozczarowująca”. Choć sam zamierzał zaakceptować rolę zmiennika, selekcjoner miał inne plany. Zgodnie z tym, co przekazał zawodnik, zadecydował jego wiek i związane z nim obawy o dyspozycję fizyczną podczas bardzo intensywnego turnieju.

David Alaba

Kapitan grupowych rywali Polski, Austriaków, straci turniej z powodu urazu więzadła krzyżowego, odniesionego podczas grudniowego spotkania z Villarrealem. Gdyby nie kontuzja, nie mielibyśmy najmniejszych wątpliwości, że to murowany pewniak do składu dobrze naoliwionej maszynki Ralfa Rangnicka. Wszak aż do momentu, gdy wypadł z gry, był podstawowym obrońcą Realu Madryt. O tym, jak ważny jest dla reprezentacji, niech świadczy fakt, że jedzie do Niemiec, choć nie wyjdzie na murawę jako piłkarz. Udaje się tam w roli członka sztabu trenerskiego.

Lucas Hernandez

Mistrz świata z 2018 roku to kolejna ofiara zerwanego więzadła krzyżowego. Lewy czy też środkowy obrońca Paris Saint-Germain i reprezentacji Francji uszkodził kolano podczas półfinału Ligi Mistrzów w Dortmundzie. Gdy tylko potwierdzono diagnozę, stało się jasne, że ominie go EURO. Hernandez to wyjątkowy pechowiec - podczas mundialu w Katarze zerwał więzadło po zaledwie 13 minutach pierwszego meczu Francji. To więc druga międzynarodowa impreza z rzędu, którą przekreślają mu podobne problemy zdrowotne.

Pomocnicy

Leon Goretzka

Przez ostatnie lata pewniak w kadrze Niemców, w poprzednich miesiącach spadł jednak w hierarchii. Julian Nagelsmann, który zna zresztą Goretzkę z pracy w Bayernie, nie powołał go na marcowe zgrupowanie. Wtedy zaczęły się spekulacje dotyczące szans wyjazdu pomocnika na EURO. Choć 29-latek przez cały sezon klubowy występował regularnie, to mówimy o mocno rozczarowujących dla Bayernu rozgrywkach, a i sam piłkarz dość długimi okresami nie nawiązywał do optymalnej dyspozycji.
Ostatecznie nie znalazło się dla niego miejsce nawet na wstępnej liście powołań. Zadecydował o tym najprawdopodobniej charakter pomocnika. Nagelsmann otwarcie mówił, że zabierze go na turniej, jeśli będzie widział dla niego miejsce w podstawowym składzie. Skoro jednak tam nie jedzie, to prawdopodobnie miałby zasiąść na ławce, a selekcjoner obawia się tego, że może nie zaakceptować takiej roli. Nawet pomimo wypowiedzi podopiecznego, który głośno przyznawał, że przede wszystkim chce po prostu znaleźć się w kadrze na europejski czempionat rozgrywany na ojczystej ziemi.

Sandro Tonali

Zeszłego lata Tonali zaliczył zaskakujący transfer z Milanu do Newcastle United. Tam szybko wskoczył do podstawowego składu, ale wtedy pojawiły się informacje, że jeszcze w ojczyźnie złamał zasady zabraniające piłkarzom obstawiania meczów. Gdy sprawa wybuchła w październiku, pomocnik jeszcze przed usłyszeniem wyroku został odesłany do domu ze zgrupowania reprezentacji. Potem został zawieszony na dziesięć miesięcy i po rozszerzeniu wyroku przez FIFA nie może grać w żadnych oficjalnych rozgrywkach. Kara dobiegnie końca w sierpniu, więc przez własną głupotę przepadł mu wyjazd na EURO.
Tonali mógłby pewnie liczyć na miejsce w podstawowym składzie “Squadra Azzurra”. Musi jednak odcierpieć pokutę za swoje grzeszki. Na początku maja dostał zresztą kolejną karę za przewinienia już po transferze - tym razem tylko w zawieszeniu. Czy 27-latek wróci jeszcze do drużyny narodowej? Konkretnych informacji nie ma, ale zaangażowani w ten sam skandal (choć w mniejszym stopniu) Nicolo Fagioli oraz Nicolo Zaniolo byli po fakcie powoływani przez Luciano Spallettiego, który swoją decyzję w tej sprawie konsultował z włoską federacją.

Martin Odegaard

Kapitan Arsenalu i piłkarz sezonu w klubie. To nazwisko trudno pominąć, choć Norwegia zwyczajnie, w sportowej rywalizacji, nie wywalczyła sobie biletu na EURO. Na papierze naprawdę mocna drużyna ze Skandynawii uznała w kwalifikacjach wyższość Hiszpanii (tu bez zaskoczenia) i Szkocji (co już mogło dziwić). Do Wyspiarzy, z którymi przegrali i zremisowali, Norwegowie stracili aż sześć punktów i tym samym kontynuują 24-letnie oczekiwanie na udział w wielkiej imprezie. Odegaard musi obejść się smakiem.

Skrzydłowi

Serge Gnabry

Gdy jest zdrowy, to od lat gra we właściwie każdym meczu reprezentacji Niemiec. Minione rozgrywki przyniosły jednak Gnabry’emu wiele urazów. Sprawiły one, że Nagelsmann, u którego atakujący wykręcał niezłe liczby zarówno w Hoffenheim, jak i Bayernie, powołał go tylko na jedno z trzech swoich zgrupowań przed ogłoszeniem wstępnej kadry na EURO. Mimo tego, choć Serge zagrał w sezonie 2023/24 tylko 20-krotnie, wielce prawdopodobne, że i tak znalazłby się w składzie gospodarzy. Problem w tym, że znów się rozsypał. Selekcjoner przyznał, że o pominięciu go zadecydowały właśnie względy zdrowotne. I nic dziwnego, bo z powodu kontuzji doznanej w rewanżowym meczu półfinału Champions League z Realem Madryt, mógłby najpewniej zagrać dopiero w spotkaniach fazy pucharowej.

Gavi

Trzeci zawodnik w naszym zestawieniu z podobnym problemem. Gaviego również wyklucza z EURO uszkodzone więzadło krzyżowe. 19-letni wychowanek Barcelony doznał kontuzji podczas listopadowego meczu kwalifikacji mistrzostw Europy przeciwko Gruzji. Absencja utalentowanego środkowego pomocnika będzie poważnym osłabieniem reprezentacji Hiszpanii. Dość powiedzieć, że pomimo młodego wieku, ma on już aż 27 występów w narodowych barwach. Co więcej, od debiutu w 2021 roku aż do momentu odniesienia wspomnianego urazu nie opuścił ani jednego meczu.

Napastnik

Erling Haaland

Haaland jak Odegaard. Najlepszy napastnik świata, jeden z najlepszych piłkarzy globu, król strzelców Premier League w jej ostatnich dwóch sezonach również nie wystąpi na mistrzostwach Europy. Aż trudno uwierzyć, że Norwegia z taką jakością w ofensywie (a przecież możemy dodać też Alexandra Sorlotha, wicekróla strzelców La Liga), nie zdołała przejść eliminacji. Haaland był najlepszym snajperem w grupie A z sześcioma golami w pięciu występach. Ale w trzech ominiętych przez niego z powodu kontuzji spotkaniach kadra zgarnęła tylko dwa punkty, m.in. zaliczając remis z Gruzją.
XI NIEOBECNYCH EURO 2024 2
screen

Przeczytaj również