"Wynocha, wszyscy!". Mbappe narobił bigosu we Francji. Chaos i ogromne problemy finansowe

"Wynocha, wszyscy!". Mbappe narobił bigosu we Francji. Chaos i ogromne problemy finansowe
IMAGO / pressfocus
Paweł - Grabowski
Paweł GrabowskiDzisiaj · 17:30
Przykład francuskiego SM Caen pokazuje, że nie wystarczy dostać z nieba znanego inwestora i że nawet idąc pod ręką z Kylianem Mbappe można przywalić głową o ścianę. Klub z Normandii właśnie spadł do trzeciej ligi - w trakcie sezonu prowadziło go trzech trenerów, a zarządzanie stało na tak niskim poziomie, że dziura finansowa w przyszłym sezonie wyniesie 15 mln euro. Mbappe nie zamierza wycofywać się z projektu, ale już teraz można głośno zadać pytanie: po co mu w ogóle ten bałagan?
Ten rok może być rokiem klęsk napastnika Realu. Już dawno mówi się o jego porysowanej reputacji, co pokazują francuskie sondaże. Teraz, gdy wchodzimy w decydującą fazę sezonu, jeszcze bardziej uwaga mediów skupi się na nim. Zresztą już odpadnięcie z Ligi Mistrzów było wystarczającym powodem, by wziąć Mbappe “na warsztat". Odszedł z PSG do Realu, żeby świecić na największej scenie i przynosić największe trofea. Tymczasem PSG gra dalej, a “Królewscy” stoją przed widmem przegrania ligi, gdzie na pięć kolejek przed końcem tracą do Barcelony cztery punkty.
Dalsza część tekstu pod wideo

Zabawka za miliony

Ciosy w Mbappe lecą też nieoczekiwanie w północy Francji, gdzie w lipcu 2024 r. za pośrednictwem funduszu inwestycyjnego Coalition Capital nabył 80 procent udziałów Caen. Mówiło się wtedy, że ten klub zrobi marsz na Ligue 1, ale po roku można już łatwo powiedzieć “sprawdzam". Skończyło się spadkiem.
Klęska stała się oficjalna w poprzednim tygodniu, kiedy przegrał na własnym stadionie z Martigues 0:3, ponosząc swoją 20. porażkę w sezonie. Kibice rozwinęli wówczas transparent z napisem "Zarząd, zawodnicy: wszyscy winni. Wynocha, wszyscy". Po końcowym gwizdku około pięćdziesięciu ultrasów z grupy Malherbe Normandie Kop (MNK) wtargnęło na boisko, kierując obelgi w stronę załamanych piłkarzy. Sytuacja była bliska eskalacji. To były niezwykle ponure obrazki klubu, który ostatni raz spadł do trzeciej ligi w 1983 roku.
Mbappe za Caen zapłacił aż 20 mln euro. Zainteresował się tą drużyną, bo dawniej w wieku 13 lat sam prawie wylądował w Normandii. Miał nawet podpisaną wstępną umowę, ale Caen spadł do drugiej ligi i do gry weszło bogatsze Monaco. Dzisiaj to mało znacząca ciekawostka, ale pokazuje, że w biznesie rzadko jest miejsce na sentymenty. Z perspektywy czasu wielu ekspertów mówi, że to nie był dobry ruch Mbappe. Jak można było wycenić tak wysoko klub, który rokrocznie notował straty rzędu 10-12 milionów euro? Caen w chwili przejęcia Mbappe miał trzeci budżet płacowy ligi, choć sportowo bliżej mu było do dołu niż góry tabeli.

Zarządzanie z Paryża

Caen ostatni raz w Ligue 1 grał w sezonie 2018/19. W ciągu ostatnich lat bezskutecznie pukał do elity, a starzy zarządzający, którzy dziś mają jeszcze 20 procent udziałów, nakręcili negatywną spiralę finansową. “Poprzednia dyrekcja wbiła pierwsze gwoździe do trumny klubu, a nowa dokończyła dzieła" - powtarzają teraz kibice. Mówi się, że nowa ekipa, czyli Mbappe i przyjaciele, nie do końca dobrze rozpoznała teren. Poza tym przyszła tuż przed rozpoczęciem nowego sezonu, gdy trwał okres przygotowawczy i naprędce trzeba było robić transfery.
Mbappe w tym czasie siedział w Madrycie i przemawiał z pozycji człowieka w wieży z kości słoniowej. W fotelu prezesa umieścił Libańczyka Ziada Hammouda, który wcześniej zajmował się jego prawami do wizerunku. Ten jednak w ogóle nie wychodzi do mediów i sprawiał wrażenie jakby losy klubu toczyły się gdzieś obok. To on zresztą napędził kryzys, gdy zimą zwolnił Nicolasa Seube - legendę Caen, który w różnych rolach pracował tutaj aż 16 lat. Nikt do końca nie wiedział, dlaczego w Normandii nagle wylądował Bruno Baltazar, trener Radomiaka, a wcześniej szkoleniowiec m.in. bułgarskiego Botewa Płowdiw. Portugalczyk w Radomiaku punktował na poziomie 1,05 punktu na mecz. Ledwo co wyścibiał głowę poza strefę spadkową, a nagle dostał do prowadzenia lukratywny projekt. Pojawiały się nawet informacje, że dzwonił do niego sam Kylian Mbappe.

Agent 007

Baltazar zapisał się w historii Caen tym, że przegrał siedem meczów na siedem. Plus strzelił tylko jednego gola. Wykręcił imponującą średnią punktową wynoszącą zero. Mimo że niektórzy twierdzili, że ma on interesujące pomysły taktyczne, był kompletnie niedopasowany do sytuacji kryzysowej, w jakiej znajdował się klub. W tym czasie prezes Hammoud próbował łatać drużynę transferami ze swojej innej drużyny, Red Star Paris, nie biorąc pod uwagę, że Caen tonie w zupełnie innej sytuacji. Jako ostatnią deskę ratunku zatrudniono Michela Der Zakariana, doświadczonego trenera, który jednak również nie zdołał uratować zespołu przed degradacją, osiągając średnią 0,75 punktu na mecz.
- Brak pokory prezesa Hammouda, kłamstwa i nieobecność pokazały, że totalnie się do tego nie nadaje. Jego odejście jest nieuniknione - napisali ultrasi z grupy Malherbe Normandy Kop zaraz po spadku.
Co ciekawe, w całym komunikacie ani razu nie pada nazwisko Mbappe. Piłkarz Realu Madryt, mimo że to główny udziałowiec klubu, otoczony jest falochronem. Dziennik Ouest-France podaje, że nie zamierza się wycofywać. Ostatnio zaprosił 15 francuskich firm na swoją lożę w Madrycie, roztaczając piękne wizje, mówiąc, dlaczego Normandia jest świetnym miejscem do inwestycji. Caen ma też znakomitą akademię - drużyny U-17 i U-19 prowadzą w swoich ligach. Aż dziwne, że klub z takimi fundamentami wolał bazować na ściąganiu “szrotu". Zimą przyszedł m.in. Adriel Ba Loua z Lecha Poznań, ale zagrał tylko pięć meczów, ostatnio nawet nie było go na ławce.
Przed Mbappe więc trudne zadanie: musi zbudować nową siatkę ludzi, którym powierzy zabawki i którzy nie narażą go na kolejny wizerunkowy szwank. Spadek do trzeciej ligi oznacza utratę około 6-7 milionów euro przychodów. Prawa telewizyjne, które w Ligue 2 przynosiły 4,5 miliona euro, spadną teraz praktycznie do zera. Według wstępnych analiz dziura finansowa w przyszłym sezonie wyniesie 15 mln euro, a to tyle, na ile szacowany jest roczny kontrakt Kyliana w Realu Madryt. System kontroli finansów we Francji DNCG słynie z tego, że nie patyczkuje się z nikim. A zatem może być tak, że najgorsze jeszcze przed Mbappe. Tytuł najmłodszego właściciela klubu piłkarskiego na świecie brzmiał dumnie, gdy media syciły się tą historią, ale teraz to raczej plecak z kamieniami - coś, co trzeba będzie dźwigać, choć perspektywy na przyszłość rysują się coraz gorzej.
Autor jest dziennikarzem Viaplay.

Przeczytaj również