Wyjazdy mogą zabrać mistrzostwo. Lech ma dwa problemy. "Rozmawialiśmy o tym z drużyną"
W sobotę Lech Poznań, który w ostatniej kolejce stracił pozycję lidera, zagra z Pogonią w Szczecinie. To właśnie mecze wyjazdowe są w tym sezonie największym problemem dla drużyny Maciej Skorży. Dysproporcja między wynikami w Poznaniu a na obcych stadionach jest ogromna.
Przy Bułgarskiej Lech radzi sobie wyśmienicie. Z jedenastu meczów wygrał aż dziewięć, nie poniósł ani jednej porażki. Wrażenie może robić bilans bramkowy: 28:3. Przyjemność z przyjazdu do Poznania można porównać do wizyty u stomatologa.
Wyjazd równa się problem
Sytuacja diametralnie zmienia się jednak, gdy Lech jedzie na spotkanie wyjazdowe. To przede wszystkim potknięcia na obcych stadionach spowodowały, że oddał pierwsze miejsce. Najlepszym przykładem są choćby dwa wiosenne mecze, najpierw remis w Krakowie z Cracovią, a następnie porażka z Lechią Gdańsk.
Problemy najlepiej widać, gdy spojrzy się w liczby. Ze wszystkich rozegranych meczów w tym sezonie na wyjeździe Lech wygrał zaledwie 36 proc. Taka sama liczba to remisy. Dla porównania zwycięstwa u siebie stanowią 82 proc. wszystkich rozegranych spotkań.
Kłopoty zarówno w ofensywie, jak i defensywie
Głównym powodem słabszych wyników jest nieskuteczność. Jeśli spojrzymy w statystykę expected goals, to nie ma większej różnicy między meczami domowymi a wyjazdowymi. U siebie ten współczynnik wynosi średnio 2.40, a na obcych stadionach 2.31. Na wyjazdach dobre okazje rzadziej przekładają się jednak na gole. U siebie Lech strzelił ich 28, w delegacjach zaledwie 17.
Kłopoty można też dostrzec w defensywie. Różnica między expected goals znów wielce się nie różni (0.90 u siebie vs 1.10 na wyjeździe), ale liczba straconych bramek już tak. Przy Bułgarskiej to zaledwie trzy, a na wyjazdach aż czternaście! Tyle samo co Cracovia i Stal Mielec. 73 proc. meczów u siebie kończył z czystym kontem, na obcym stadionie zaledwie 18 proc. Nie potrafił wygrać, co zrozumiałe, nie tylko z Rakowem Częstochowa, ale też z Górnikiem Łęczna, Stalą Mielec i Jagiellonią Białystok.

Właśnie nieskuteczność i nieszczelność w defensywie stoją za słabszymi wynikami na wyjazdach. Liczba oddanych strzałów, średnie posiadanie piłki - tu wielkich różnic nie ma. W tabeli, która obejmuje tylko mecze w roli gościa Lech jest trzeci. Zdobył tyle samo punktów (16) co Radomiak. O cztery mniej niż Pogoń i pięć mniej niż Raków Częstochowa.
- Analizujemy tę sytuację. Wzięliśmy pod uwagę statystyki. Przykładowo mecz z Lechią wyglądał w porządku, mieliśmy dużo wyższe expected goals. Problem w tym, że najważniejsza statystyka, czyli gole, nam się nie zgadzała. Natomiast jeśli wezmę pod uwagę, ile sytuacji stwarzamy, to największa różnica jaką widzę, to zachowanie się w decydujących momentach w polu karnym rywala. Brakuje nam spokoju, brakuje pewności siebie i czegoś, co nasz stadion i kibice nam dają. Nie ma się co oszukiwać, atmosfera chłopaków niesie, dodaje pewności siebie. Na wyjazdach tego brakuje. To wpływa na wyniki, które nie są takie, jakbyśmy chcieli. Rozmawialiśmy o tym z drużyną. Mamy doświadczonych zawodników, reprezentantów krajów i możemy oczekiwać, że w decydujących momentach będą grali na wysokim poziomie - skomentował Maciej Skorża na konferencji prasowej.