Wygrani i przegrani powołań Probierza. Znów są kontrowersje! Jednego piłkarza szczególnie brakuje

Wygrani i przegrani powołań Probierza. Znów są kontrowersje! Jednego piłkarza szczególnie brakuje
Pawel Bejnarowicz / pressfocus
Mateusz - Hawrot
Mateusz HawrotDzisiaj · 06:45
Michał Probierz ogłosił powołania na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski. Oto najwięksi wygrani i przegrani wyborów selekcjonera. Kilka nazwisk zwraca szczególną uwagę, są zawodnicy, którzy mogą czuć się mocno zawiedzeni.
Polska kadra wraca do gry. Biało-czerwoni rozpoczną eliminacje do MŚ 2026 meczami z Litwą (21 marca) i Maltą (24 marca). Tak prezentuje się 25-osobowa lista powołanych przez Michała Probierza:
Dalsza część tekstu pod wideo
W porównaniu do wybrańców na ostatnie, listopadowe zgrupowanie, zaszło trochę zmian. Najpierw o tych z tłem zdrowotnym. Przede wszystkim wraca Robert Lewandowski, który na finiszu Ligi Narodów był nieobecny z powodu problemów z plecami. Wypadł za to wicekapitan, Piotr Zieliński, zmuszony do absencji kontuzją łydki. Mamy też powrót także kontuzjowanego przed czterema miesiącami Przemysława Frankowskiego. Co istotne, selekcjoner zaprosił na zgrupowanie Nicolę Zalewskiego. Najlepszy piłkarz jego kadencji stracił kilka minionych spotkań Interu przez uraz mięśniowy. Wydaje się jednak, że będzie gotowy do gry z orzełkiem na piersi. W kadrze jest też Jan Bednarek, poszkodowany w niedawnym meczu z Liverpoolem. Razem z nim z Wysp Brytyjskich przyleci bardzo dawno niewidziany Matty Cash. Wśród zawodników, którzy ominęli fatalną końcówkę Ligi Narodów, a teraz zameldują się w Warszawie, są także dwaj następni rekonwalescenci - Paweł Dawidowicz i Jakub Piotrowski.
Zestaw nieobecnych jest całkiem pokaźny. Poza Zielińskim brakuje: Tymoteusza Puchacza, Dominika Marczuka, Antoniego Kozubala, Bartosza Kapustki, Tarasa Romanczuka, Michaela Ameyawa i Michała Gurgula. Składając to wszystko w całość, wybraliśmy największych wygranych i przegranych nowych powołań. Odpowiednio dwa i pięć nazwisk.

Najwięksi wygrani

Matty Cash

12 meczów kadry z rzędu opuścił obrońca Aston Villi. Po raz ostatni zagrał w niej w półfinale baraży o EURO 2024 przeciwko Estonii, gdy musiał zejść z kontuzją już w 11. minucie. Wcześniej Michał Probierz dał mu szansę gry w swoim debiucie z Wyspami Owczymi i… to by było na tyle. Na mistrzowski turniej do Niemiec Cash nie pojechał, potem wokół jego kolejnych nieobecności nie brakowało wątpliwości. Z jednej strony często łapał drobniejsze urazy, z drugiej selekcjoner ewidentnie nie kwapił się do uwzględnienia go wśród powołanych i tłumaczył to bardzo na około. W końcu jednak wysłał bilet do Birmingham i jeśli Matty rzutem na taśmę się nie posypie, to będzie do dyspozycji reprezentacji. Wreszcie - można powiedzieć. Czas, by związek Casha, ćwierćfinalisty Ligi Mistrzów, z tą kadrą rozkwitł.

Paweł Dawidowicz

Piłkarz Hellasu nie ma prawa dobrze wspominać ostatniego meczu z orzełkiem na piersi. 15 października z Chorwacją zagrał fatalne 38 minut i opuścił boisko z urazem. W listopadzie Michał Probierz nie mógł z niego skorzystać, ale teraz Dawidowicz jak najbardziej był dostępny do powołania. Po wyleczeniu jesiennej kontuzji opuścił tylko dwa spotkania Serie A, z czego jedno z powodu zawieszenia. Mimo wszystko, można było się zastanawiać, czy po serii słabych występów zapracuje jeszcze na kredyt zaufania. Otóż tak. Wraca piłkarz, którego akcje u selekcjonera długo stały naprawdę wysoko. Mógł liczyć na podstawowy skład w barażach o EURO, na samym turnieju, a następnie Lidze Narodów. Nawet jeśli zawodził, to trener go cenił. I najwyraźniej nadal ceni, choć trudno sobie wyobrazić kolejną próbę budowy reprezentacyjnej defensywy na tym zawodniku.

Najwięksi przegrani

Mateusz Skrzypczak

Duże zaskoczenie. Wydawało się, że obrońca Jagiellonii stanie przed szansą wymarzonego debiutu w reprezentacji. Dostał powołanie już w październiku, jednak wtedy rzutem na taśmę złapał kontuzję, która zabrała mu kilka tygodni gry i wpłynęła też na brak zaproszenia na zgrupowanie miesiąc później. Ale od tamtego czasu “Skrzypa” jest zdrowy i stanowi pewny punkt defensywy mistrza Polski. Gra wszystko. Sporo było argumentów za tym, by sprawdzić go w boju. Szczególnie, że w tyłach drużyna narodowa dalej potrzebuje nowych “szabli”. Selekcjoner wolał innych, wybierając sprawdzony zestaw nazwisk, jak Dawidowicz czy Wieteska. No cóż...

Tymoteusz Puchacz

“Puszka” był na wszystkich zgrupowaniach Michała Probierza poza pierwszym, gdy miał uraz przywodziciela. Z jednej strony zagrał tylko w trzech spotkaniach, w tym 27 minut przeciwko Szkocji, z drugiej - selekcjoner powoływał go niezależnie od wymiaru gry w klubie. Widać było, że Puchacz stanowi istotną część szatni. Teraz, gdy dodatkowo występuje regularnie po przenosinach do angielskiego Plymouth, zaproszenia na kadrę jednak nie dostał. Wygląda na to, że po prostu przegrał rywalizację, gdy do gry na lewym wahadle dostępni są Zalewski, Kamiński i Frankowski.

Kacper Kozłowski

Kozłowski dostał powołanie w listopadzie, gdy złapał formę w lidze tureckiej. Niestety, doznał wtedy kontuzji, która uniemożliwiła mu przyjazd na zgrupowanie. Po jej wyleczeniu wrócił do gry w Gaziantep FK, gdzie niezmiennie jest ważną postacią zespołu. Gra regularnie, potrafi się wyróżniać, ma w tym sezonie cztery gole i pięć asyst. Ostatnio błysnął w starciu ze słynnym Besiktasem, notując asystę na wagę zwycięstwa.
Sportowo jawił się jako pewniak na marcowe zgrupowanie, ale selekcjoner o dziwo zdecydował inaczej. Nie było nic słychać o kłopotach zdrowotnych 21-latka, trudno więc zrozumieć ten wybór. Kozłowski czeka na mecz w seniorskiej reprezentacji blisko trzy i pół roku!

Bartosz Kapustka

Mimo kontuzji Piotra Zielińskiego miejsca w szerokiej kadrze na Litwę i Maltę zabrakło dla kapitana Legii, Bartosza Kapustki. Był on obecny na dwóch ostatnich zgrupowaniach, zdążył zaliczyć 16 minut w zremisowanym 3:3 spotkaniu z Chorwacją. Od tego czasu dalej gra dla stołecznych wszystko, właśnie awansował do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Uznania w oczach Michała Probierza jednak nie znalazł, choć jeden slot w środku pola “zwolnił” kontuzjowany “Zielu”. Przy rewanżu z Molde, Bożydar Iwanow na antenie Polsatu Sport cytował słowa Kapustki sprzed tygodnia, o braku kontaktu ze strony sztabu kadry w kontekście nadchodzących meczów. Jak widać, ta cisza nie była przypadkowa. Wygląda na to, że piłkarz Legii jesienią stanowił jedynie opcję rezerwową w obliczu m.in. kłopotów ze zdrowiem Piotrowskiego.

Radosław Majecki

Regularne występy w Ligue 1 i Lidze Mistrzów. Bluza z numerem jeden w AS Monaco. Zwykle solidne recenzje za grę. Mimo mocnych argumentów, Majecki nie może liczyć na zaufanie Michała Probierza. Mówiło się o nim mniej niż o kontuzjowanym obecnie Kamilu Grabarze, ale były bramkarz Legii absolutnie ma konkretne karty, by myśleć o reprezentacji Polski. Selekcjoner preferuje jednak inny zestaw między słupkami - poza pewniakami, Skorupskim i Bułką, widzi w zespole Bartłomieja Drągowskiego z Panathinaikosu oraz Bartosza Mrozka z Lecha Poznań. Nie będziemy drzeć kotów o pozycję golkipera numer trzy czy cztery, lecz Majecki ma pełne prawo czuć się rozczarowany.
***
Zerkając na listę powołanych, nasuwa się wniosek, że Michał Probierz wybrał piłkarzy, którym ufa i zrezygnował z “kombinacji”. Rozumiem argument o stabilizacji, natomiast kilka wyborów budzi poważne wątpliwości. Dlaczego Kacper Kozłowski w listopadzie miał przyjechać na zgrupowanie, a teraz został pominięty, gdy występami w Turcji wysyła znaki, by dostać swoją szansę? Zastanawia też niewielka liczba środkowych pomocników, jakby brakowało jeszcze jednej "szóstki", np. zawsze dźwigającego mecze w kadrze Tarasa Romanczuka. Kapitan Jagiellonii, który po kontuzjach na zgrupowaniach kadry doszedł do zdrowia, może czuć niedosyt. Dalej potrafi sporo dać zespołowi, co widzieliśmy choćby w Brugii, a dotychczas w reprezentacji gwarantował absolutną solidność.
Ponadto można żałować mocno kontrowersyjnego braku Skrzypczaka, jak i choćby Przemysława Wiśniewskiego, który podniósł się po poważnej kontuzji kolana i jest pewniakiem w Spezii. Odpuszczenie tej dwójki przy dalszym zaufaniu dla Dawidowicza czy Wieteski to jasny sygnał, że wygrało pozornie bezpiecznie myślenie “tu i teraz”, bez spojrzenia naprzód, bez otwarcia się na nowe twarze. Defensywa jesienią przecież leżała i kwiczała, obecnie aż prosiło się o test nazwisk, które nie muszą, ale mogą dać nadzieję. Zamiast tego są zgrane karty. Tymczasem warto przypomnieć: jasne, to gra o mundial, ale rywalami będą Litwa i Malta. Szkoda, że trener nie zdecydował się na odważniejsze ruchy w linii obrony. Brakuje szczególnie piłkarza Jagiellonii.

Oglądaj program o powołaniach do reprezentacji Polski

Przeczytaj również