Wybraliśmy XI sezonu 2021/22! Dominacja piłkarzy Realu Madryt, tłok w ataku. "On musi otrzymać Złotą Piłkę"
Gwiazdy Realu Madryt i Liverpoolu, mistrzowie krajów, mówiąc wprost: piłkarze, dzięki którym futbol w ostatnich miesiącach świecił najjaśniejszym blaskiem. To do nich należał sezon 2021/22. Wybraliśmy dla Was najlepszą jedenastkę w Europie.
Real Madryt pokonał Liverpool i po raz 14. zdobył Ligę Mistrzów. Jako że finał tych prestiżowych rozgrywek jest już za nami, to możemy skupić się na podsumowaniu sezonu 2021/22. Po paru głębszych kubkach kawy wybraliśmy dla Was najlepszych piłkarzy w Europie, biorąc pod uwagę zarówno wszelakie rozgrywki krajowe, jak i międzynarodowe. Nie był to wybór łatwy, bo - co zwykle bywa standardem przy tego typu zestawieniach - kandydatów mieliśmy aż nadto, szczególnie w ofensywie. Ukłonem w stronę tych niewybranych jest stworzenie dziewięcioosobowej ławki rezerwowych, choć i tak nie zmieścili się na niej zawodnicy pokroju Riyada Mahreza, Francka Kessiego czy Christophera Nkunku, mający za sobą znakomity czas.
Postawiliśmy na modne ustawienie z trójką obrońców i wahadłami, połączonymi z dwójką środkowych pomocników i zabójczym tercetem atakujących. Nasza jedenastka składa się z sześciu przedstawicieli Premier League, czterech La Liga i jednego Serie A. Najliczniej obsadzili ją piłkarze Liverpoolu oraz Realu Madryt. O tym, jaką siłą dysponuje wybrany skład, niech świadczy fakt, że Kylian Mbappe (39 goli i 26 asyst w tym sezonie) oraz Robert Lewandowski (50 trafień) znaleźli się tylko wśród zmienników. Konkurencję mieli bowiem pierwszorzędną.
Tyle tytułem wstępu. Oto jedenastka sezonu 2021/2022 w Europie.
***
Bramkarz: Thibaut Courtois (Real Madryt)
Thibaut Courtois to dziś najlepszy bramkarz świata. Belg wykonał gigantyczną robotę, by Real Madryt zdobył mistrzostwo Hiszpanii i poprawił je Ligą Mistrzów. We wszystkich rozgrywkach łącznie zachował 22 czyste konta. Gdyby nie Courtois, “Królewscy” pewnie odpadliby z LM już na etapie 1/8 finału przeciwko PSG. A tak Belg i jego kumple właśnie znowu mogli podnieść “uszaty” puchar, po cudownym występie golkipera w finale. Być może Thibaut wykręcił nieco niższy współczynnik obronionych strzałów choćby od kapitalnego Mike’a Maignana (ok. 78% golkipera Realu przy ponad 80 Francuza) czy Jose Sa, ale za całokształt po prostu zasłużył na miano bramkarskiego numeru jeden w sezonie 2021/22. Bez cienia wątpliwości.
Pół prawy środkowy obrońca: Fikayo Tomori (Milan)
W Chelsea, która właśnie straciła Antonio Ruedigera i Andreasa Christensena, a niewykluczone, że za rok pożegna się też z Cesarem Azpilicuetą i Thiago Silvą, mogą mocno żałować wypchnięcia Tomoriego do Włoch. W Milanie Anglik objawił się jako doskonały, inteligentny i przede wszystkim bardzo skuteczny w grze defensywnej zawodnik. Jeden z architektów Scudetto. Nic dziwnego, że na San Siro chcą go zatrzymać na dłużej. Z tej współpracy wszyscy są zadowoleni. Potencjał Fikayo ma naprawdę wielki. A już jest przecież świetnym stoperem.
Środkowy obrońca: Virgil van Dijk (Liverpool)
Nie odnosicie wrażenia, że piłkarska jakość Virgila van Dijka nieco nam spowszedniała? Zachwycamy się - słusznie - Rubenem Diasem, chwalimy rozwój Edera Militao i madrycki sen Davida Alaby, monitorujemy postępy Ronalda Araujo, tymczasem Holender trzyma równy, światowy poziom już kolejny rok. Bez niego obrona Liverpoolu wygląda słabiej, bo choć Joel Matip i Ibrahima Konate nie muszą się wstydzić własnej gry, to żaden z nich nie gwarantuje tyle, co van Dijk. Skała i elitarny żołnierz jednostki Juergena Kloppa nie zamierza wypadać z grona najlepszych środkowych obrońców na świecie. Do sukcesów “The Reds” niezmiennie przykłada nie tyle rękę, co obie ręce i obie nogi. Top.
Lewy środkowy obrońca: Antonio Ruediger (Chelsea)
Półtora roku temu Antonio Ruediger męczył się w Chelsea za kadencji Franka Lamparda i przymierzano go nawet do powrotu na Stadio Olimpico, gdzie lata temu reprezentował Romę. Dziś Niemiec opuszcza Stamford Bridge jako bohater i faworyt kibiców, przenosząc się do Realu Madryt z łatką jednego z najlepszych obrońców na świecie. Futbol lubi bywać przewrotny. Ruediger za sprawą kapitalnej gry w ostatnich kilkunastu miesiącach mógł przebierać w ofertach i zapracował na kontrakt życia. Real powinien mieć z niego ogromną pociechę. Piekielnie szybki, zdecydowany, twardy i skuteczny defensor, z drygiem do rozgrywania piłki, mocny w powietrzu, potrafiący dźwignąć zespół, w niezłym, szczególnie jak na stopera, wieku. Do tego bez kontraktu (choć zgarniający wielką kasę za podpis). Ten deal chyba nie może się nie udać. Ruediger był w tym sezonie zbyt dobry, by nagle obniżyć loty. Nie bez przyczyny w Realu zapalili zielone światło na jego pozyskanie po znakomitym w wykonaniu Niemca dwumeczu właśnie z “Królewskimi” w Lidze Mistrzów.
Prawy obrońca/wahadłowy: Trent Alexander-Arnold (Liverpool)
Gdyby nie problemy zdrowotne Reece’a Jamesa, być może to piłkarz Chelsea znalazłby miejsce w naszym składzie, bo urazy nie pozwoliły mu w pełni rozwinąć skrzydeł. Młodszy z Anglików grał jednak sporo mniej od Alexandra-Arnolda, a przy tym, mimo że dzięki lepszej grze w defensywie jest obrońcą bardziej kompletnym, to w ogólnym rozrachunku przegrywa z zawodnikiem Liverpoolu. Arnold zaliczył aż 19 asyst na przestrzeni całego sezonu, a przy tym wykreował kolegom ponad dwa razy więcej tzw. “wielkich szans” niż James. Jasne, miał na to więcej czasu, ale dokładając jeszcze sukcesy drużynowe “The Reds”, na które TAA znacząco wpłynął, to właśnie jego uznajemy za numer jeden. Nawet jeśli teraz, tuż po finale LM, gdzie Arnold w kluczowym momencie nie zdołał zatrzymać Viniciusa, to wrażenie może być mylne.
Środkowy pomocnik: Luka Modrić (Real Madryt)
Może Luka Modrić nie notuje najwięcej asyst ani goli, a pewnie przyszły sezon będzie jego ostatnim w barwach Realu Madryt i karierze, ale Chorwat zasługuje na wyróżnienie za ten sezon. W najważniejszych dla Realu Madryt chwilach był nieoceniony, dokładając swoje cegiełki do mistrzostwa Hiszpanii oraz Ligi Mistrzów. Mimo prawie 37 lat na karku Modrić dalej prezentuje klasę światową, udowadniając, że śmiało można go wymieniać w gronie najlepszych środkowych pomocników w historii futbolu. I pomyśleć, że po pierwszym sezonie w Madrycie uznawano go za transferową pomyłkę. Futbol bywa nieprzewidywalny. Choć sam "Lukita", tak gdzieś od dekady, jest jednocześnie nieprzewidywalny w swoim geniuszu i przewidywalny w jakości boiskowej - gdy trzeba, on nie zawodzi. Po prostu maestro.
Środkowy pomocnik: Kevin De Bruyne (Manchester City)
Piłkarz sezonu Premier League. Lider Manchesteru City. Belg poprowadził ekipę Pepa Guardioli do kolejnego mistrzostwa Anglii oraz półfinału Ligi Mistrzów, a przy tym pokazał, że jeśli tylko jest zdrowy, to śmiało może aspirować do grona najlepszych zawodników na świecie. Zasłużył na wysokie miejsce w plebiscycie Złotej Piłki. W przypadku De Bruyne warto podkreślić metamorfozę, jaką przeszedł w ostatnich latach. Dziś to już pomocnik kompletny pełną gębą, który spokojnie wcieli się zarówno w rolę fałszywej dziewiątki jak i głębiej ustawionego pomocnika, mającego regulować tempo gry i dyrygować zespołem. Więcej o przemianie Belga pisaliśmy TUTAJ.
Lewy obrońca/wahadłowy: Joao Cancelo (Manchester CIty)
To nie był wyborny sezon lewych obrońców. Ferland Mendy i Alphonso Davies długo męczyli się z problemami zdrowotnymi, Jordi Alba nie oszuka ani metryki, ani motoryki, Luke Shaw może spisać ostatnie trzy kwartały na straty, zaś Andy Robertson nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu, ale też miewał lepszy czas. Nie mieliśmy więc wątpliwości, by na tej pozycji umieścić Joao Cancelo. Może i żaden z niego nominalny lewy defensor, ale, po pierwsze, z braku laku grywał głównie właśnie tam, ponadto jest absolutnym światowym topem czy to na prawej, czy na lewej flance. Portugalczyk przedefiniował rolę bocznego obrońcy, udowadniając, że dziś nowoczesny piłkarz o tej roli musi pełnić spełniać jednocześnie funkcję nie tyle bocznego napastnika czy skrzydłowego, co też często rozgrywającego. A najlepiej, gdy radzi sobie wszędzie. Tak jak właśnie Cancelo pod okiem Pepa Guardioli. Fantastyczny zawodnik.
Prawy napastnik: Mohamed Salah (Liverpool)
Może i Egipcjanin nieco zwolnił tempo w końcówce sezonu, a przy tym dopadły go kłopoty zdrowotne, tyle że i tak zasłużył na miano jednego z najlepszych piłkarzy w Europie i numeru jeden w Liverpoolu. Błyszczał Sadio Mane, świetne momenty mieli Diogo Jota i Luis Diaz, ale bez Salaha “The Reds” nie byliby ani w finale Ligi Mistrzów, ani o pół kroku za Manchesterem City. 31 goli, 16 asyst - ten bilans mówi sam za siebie. A pamiętajmy jeszcze o zimowym Pucharze Narodów Afryki, obciążającym organizm Salaha (oraz Mane), zakończony srebrem dla Egiptu, a złotem dla Senegalu.
Środkowy napastnik: Karim Benzema (Real Madryt)
Powiedzmy sobie wprost: Karim Benzema musi otrzymać Złotą Piłkę za sezon 2021/22. Był najlepszy. I basta. Nie strzelił tylu goli co Robert Lewandowski (44 przy 50 “Lewego”), ale bije konkurencje na głowę popisami w Lidze Mistrzów, w której jego kapitalna gra zaprowadziła “Los Blancos” aż na sam szczyt tych elitarnych rozgrywek. Francuz grubo po trzydziestce osiągnął życiową formę i nie wygląda na kogoś, kto miałby w najbliższym czasie zwolnić. Na boisku robi niemal wszystko, a jego współpraca z Viniciusem Juniorem to wzór do naśladowania. Dziś sprawa jest prosta: Real to Benzema, a Benzema to Real.
Lewy napastnik: Vinicius Junior (Real Madryt)
A oto wspomniany Vinicius, który całokształtem dokonań trafił do tej jedenastki kosztem Kyliana Mbappe czy Heung-min Sona. Być może niektórzy zbyt często utożsamiają Brazylijczyka z jego wersją z poprzednich sezonów, gdy był mniej efektywny i nad wyraz irytował. Rzecz jasna, w styl gry “Viniego” wkalkulowane są zagrania, po których można jedynie pokręcić głową, ale nie sposób nie pochwalić progresu wykonanego przez gwiazdora Realu na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy. Piłkarz “Los Blancos” wskoczył na światowy poziom, w pełni korzysta ze swojego talentu, a może być jeszcze lepszy. Jego liczby są kosmiczne: 22 gole i 20 asyst. Właśnie takiego Viniciusa, przy okazji bohatera finału Ligi Mistrzów, oczekiwali na Santiago Bernabeu. Co do wspomnianego już plebiscytu Złotej Piłki - ścisłą czołówkę reprezentant “Canarinhos” powinien mieć zapewnioną. TOP3? TOP5? Wybitny sezon.
REZERWOWI:
Mike Maignan (Milan)
Ruben Dias (Manchester City)
Raul Albiol (Villarreal)
Mason Mount (Chelsea)
Thiago Alcantara (Liverpool)
Heung-min Son (Tottenham)
Rafael Leao (Milan)
Kylian Mbappe (PSG)
Robert Lewandowski (Bayern)