Wybraliśmy XI roku! Lewandowski w ataku marzeń. To mógłby być najlepszy duet napastników w historii
Ostatnie 12 miesięcy należało do Roberta Lewandowskiego i jego Bayernu. Zwycięzcy Ligi Mistrzów zdominowali też naszą XI roku. Ale poza nimi zostało jeszcze sześć wolnych miejsc, obsadzonych przez same gwiazdy. Zobaczcie, kogo umieściliśmy w najlepszej drużynie 2020.
To był dziwny rok. Nietypowy. Taki, który - miejmy nadzieję - już się nie powtórzy. Także w futbolu. W końcu przerwa od poważnej piłki nożnej trwała prawie trzy miesiące. Ale patrząc na to, jak niepewnie wyglądała sytuacja wiosną, trzeba się cieszyć, że za sprawą szalonego kalendarza gier udało się naprawdę dużo. Nowy sezon przebiega (a właściwie - przebiegał, bo sygnały dochodzące z Anglii są niepokojące) bez większych problemów. Udało nam się obejrzeć całą masę pasjonujących spotkań. Nie brakowało fantastycznych goli. Pojawiło się sporo nowych twarzy, które przebojem zagościły w gronie najbardziej obiecujących zawodników na świecie. W TYM MIEJSCU znajdziecie wszystkie nasze roczne podsumowania, w tym m.in. właśnie najpiękniejszych bramek, pamiętnych meczów, odkryć, wygranych i przegranych oraz topowych klubów.
Wisienką na torcie jest nasza jedenastka roku. Podobnie jak w grudniu 2019 r. (zeszłoroczną XI zobaczysz TUTAJ) wybraliśmy najlepszych zawodników minionych dwunastu miesięcy, tworząc z nich najsilniejszą drużynę na świecie. W trakcie budowania tej wybornej ekipy zawahaliśmy się dosłownie kilka razy. Uważamy, że na większości pozycji wybór był klarowny i raczej mało kontrowersyjny. Postawiliśmy na ustawienie, które może stanowić symbol nowoczesnego futbolu: 3-4-1-2, z ofensywnymi “wahadłami”.
W składzie dominują oczywiście reprezentanci Bayernu Monachium. Bawarczycy nie mieli sobie równych w 2020. Wygrali wszystko, co dało się wygrać. Stąd aż pięciu architektów tych sukcesów w naszej jedenastce. Stawkę uzupełniają m.in. mistrzowie Anglii, Hiszpanii, Włoch i Francji. Oto XI roku:
***
Bramkarz: Manuel Neuer (Bayern)
Wybór nie mógł być inny. Neuer z przytupem wrócił na pozycję najlepszego bramkarza na świecie. To był jego czas. Niemiec zapomniał o dawnych problemach zdrowotnych i obniżce formy. Zajął się tym, na czym zna się wyjątkowo dobrze - bronieniu. I tak kapitan Bayernu wybronił swojej drużynie Puchar Mistrzów czy Superpuchar Europy. W turnieju finałowym LM w Lizbonie doświadczony golkiper wyglądał jak przybysz z innej planety. Nie zawiódł ani razu. Przeciwko PSG grał kosmicznie. Notował kluczowe interwencje po uderzeniach Marquinhosa, Neymara, Kyliana Mbappe czy Angela Di Marii. Neuer osiągnął życiową formę. W takiej dyspozycji spokojnie może strzec bramki monachijczyków do czterdziestki.
Środkowy obrońca: Thiago Silva (PSG/Chelsea)
Kolejny weteran. Ale przecież nie wybieraliśmy piłkarzy do tego zespołu na podstawie metryki. Thiago Silva, który we wrześniu skończył 36 lat, trafił tutaj wyłącznie z powodów sportowych. Brazylijczyk odegrał kluczową rolę w drodze PSG do finału Champions League. Były już kapitan mistrzów Francji dwoił się i troił, by wznieść Puchar Mistrzów. Zabrakło niewiele, choć i tak srebrny medal na szyi obrońcy stanowił świetne zwieńczenie jego przygody w Parku Książąt. W Paryżu mogą żałować, że pozwolili mu odejść. Po przybyciu na Stamford Bridge Silva właściwie z miejsca stał się czołowym defensorem Premier League i liderem ekipy Chelsea. Jest jak wino. Przedłużenie umowy z “The Blues” raczej ma w kieszeni. To też u jego boku wreszcie na odpowiednim poziomie prezentuje się Kurt Zouma.
Środkowy obrońca: Marquinhos (PSG)
Rodak Silvy w turnieju finałowym LM grał akurat jako cofnięty, środkowy pomocnik, ale w mijającym roku więcej spotkań rozegrał w centrum defensywy. W PSG przejął po Thiago rolę szefa obrony i kapitana zespołu. Można powiedzieć, że wreszcie wyszedł z cienia starszego kolegi. O Marquinhosie rzadko mówi się w kontekście najlepszych zawodników “Les Parisiens”, a co dopiero na świecie. W 2020 Brazylijczyk grał jednak świetnie (o ile akurat nie zmagał się z problemami zdrowotnymi). Pora go docenić. To absolutnie kluczowa postać w ekipie ze stolicy Francji. Zasłużył na wyróżnienie - i za Ligę Mistrzów, i za całokształt.
Środkowy obrońca: Sergio Ramos (Real Madryt)
Trzyosobowy blok defensywny uzupełnia piłkarz uznany przez nas za aktualnie najlepszego środkowego obrońcę na świecie (cały ranking znajdziecie TUTAJ). Pisaliśmy o nim tak:
- Architekt mistrzostwa Hiszpanii zdobytego przez “Królewskich”. Człowiek, bez którego defensorzy Realu wyglądają często jak dzieci we mgle.
I to jest najlepsze podsumowanie roli kapitana “Los Blancos” w tym zespole. U niego jednak trzymanie w ryzach niepewnej obrony stanowi tylko część repertuaru. W połowie roku Hiszpan zagościł na czele tabeli najskuteczniejszych defensorów w historii rodzimej ligi. Dziś może się już pochwalić sporą przewagą nad drugim Ronaldem Koemanem (74 do 67 goli). Sergio w 2020 zdobył łącznie 13 bramek! Dokładając do tego postawę w tyłach, wychodzi nam stoper doskonały. Od lat na najwyższym poziomie.
Lewy wahadłowy: Alphonso Davies (Bayern)
W 2020 piłce nożnej narodził się najlepszy nowoczesny lewy obrońca, jakiego można było sobie wyobrazić. Alphonso Davies pokazał, że dla niego niemożliwe nie istnieje. Chłopak, który równie dobrze radzi sobie jako napastnik oraz skrzydłowy, nagle wyrósł na topowego bocznego defensora. Oczywiście - w obecnym tego słowa rozumieniu. Bo Davies bronić się dopiero uczy, choć trzeba przyznać, że uczniem jest pojętnym. Uwagę przykuwa jednak wyjątkowym darem gry do przodu. W mijającym roku zaserwował nam multum widowiskowych rajdów flanką. Nie była to sztuka dla sztuki. Z jego efektownych popisów rodziły się bramki i asysty dla Bayernu. Akcja Kanadyjczyka przeciwko FC Barcelonie to istny creme de la creme. Doskonałe podsumowanie występów Alphonso ostatnimi czasy. Gorsza końcówka roku nie może przysłonić magii wcześniejszych miesięcy.
Prawy wahadłowy: Trent Alexander-Arnold (Liverpool)
Alexander-Arnold nie był w 2020 tak wybitny jak w 2019 roku. Co nie przeszkodziło mu oczywiście wskoczyć do naszego składu. Wcześniej po prostu Trent szybował po stratosferze, a teraz pokazał bardziej ludzką, przyziemną odsłonę. Nie znaczy, że słabą. Wręcz przeciwnie. Anglik może się pochwalić dorobkiem dziewięciu uzbieranych asyst we wszystkich rozgrywkach. Do tego trzeba przyznać, że znacznie poprawił grę w defensywie. On ciągle się rozwija, może być jeszcze lepszy. I pewnie będzie. Fantastyczny piłkarz.
Środkowy pomocnik: Joshua Kimmich (Bayern)
O matko, co to był za rok w wykonaniu Kimmicha! Joshua na dobre przeszedł transformację w środkowego pomocnika. Na bok obrony wraca jedynie w razie konieczności. A to tym lepiej dla Bayernu i dla obserwatorów poczynań 26-latka, bo w centrum boiska Niemiec jest jeszcze lepszy. Gra w środku uwypukla jego wszystkie atuty, na których czele można wymienić inteligencję piłkarską, przegląd pola i umiejętność wybornego dogrania futbolówki “na nos” koledze z drużyny. Kimmich w 2020 dobił do wyniku 20 asyst! Jeśli jakiś czas temu Złotą Piłkę zgarnął Luka Modrić, to w niedalekiej przyszłości tym bardziej może zrobić to filar Bayernu i reprezentacji Niemiec.
Środkowy pomocnik: Kevin De Bruyne (Man. City)
Wyobrażacie sobie duet pomocników Kimmich-De Bruyne? To by był tandem na miarę Xaviego i Andresa Iniesty z najlepszych lat. Belg w 2020 śmiało zasłużył na miano piłkarza numer jeden w Premier League. Lider Manchesteru City od 1 stycznia asystował kolegom 24-krotnie. Nikt nie osiągnął lepszego rezultatu spośród zawodników z pięciu czołowych lig w Europie. Na jego barkach Pep Guardiola opiera grę “Obywateli”. A że Kevin umie sobie poradzić właściwie na każdej pozycji w pomocy, jak i nawet jako fałszywy napastnik, to City korzysta z światowej klasy rudowłosego magika. Do wicemistrzów Anglii można mieć sporo uwag, ale akurat De Bruyne zasługuje wyłącznie na słowa pochwały. I to pomimo obniżki formy w ostatnich tygodniach roku.
Cofnięty napastnik: Thomas Mueller (Bayern)
Thomas Mueller: Odrodzenie. Pod wodzą Hansiego Flicka Niemiec piłkarsko zmartwychwstał. A przecież wcześniej media transferowały go do Manchesteru United. 31-latek jednak został, zakasał rękawy, zyskał zaufanie menedżera Bayernu i zanotował powrót na salony w iście królewskim stylu. Dziś nikt nie wyobraża sobie gry Bawarczyków bez niego. Jego współpraca z Robertem Lewandowskim przejdzie do historii futbolu. Ta dwójka rozumie się bez słów. Statystyki Muellera w 2020 roku są nieprawdopodobne. 18 goli, 23 asysty. To mówi samo przez siebie.
Napastnik: Robert Lewandowski (Bayern)
W rękach Puchar Mistrzów i kolejna patera za triumf w Bundeslidze. Do tego Puchar Niemiec, Superpuchar Niemiec oraz Superpuchar Europy. To drużynowo. A indywidualnie? 47 goli w 44 spotkaniach. Nikt nie strzelał więcej od “Lewego”. Wszystkie nagrody, które uzyskał napastnik Bayernu, tylko podkreślają jego gigantyczną klasę. Szczególnie ta najważniejsza, dla najlepszego piłkarza na świecie w plebiscycie FIFA. Na osłodę po odwołaniu konkursu Złotej Piłki, Lewandowski wygrał wszystkie możliwe rankingi, wyróżnienia i klasyfikacje.
Napastnik: Cristiano Ronaldo (Juventus)
Cristiano Ronaldo zakończył rok z dorobkiem 44 goli. W 2020 wszedł z przytupem. Do momentu przerwania rozgrywek z powodu pandemii, CR7 strzelił 11 goli w 7 ligowych spotkaniach. Po wznowieniu Serie A - 11 trafień w 11 meczach. Do tytułu Capocannoniere zabrakło, ale za to forma strzelecka Portugalczyka doprowadziła Juventus do kolejnego scudetto. W obecnym sezonie bez bramek Cristiano “Stara Dama” byłaby w poważnych tarapatach. Gwiazdor “Juve” kierował piłkę do siatki 12 razy, co daje mu obecnie pozycję lidera klasyfikacji strzelców. I tym sposobem, wymieniając fantastyczne osiągnięcia strzeleckie Ronaldo, doskonale uzasadniliśmy jego obecność w tej jedenastce. W 2020 Leo Messi nie miał do niego podjazdu. Prawda?
ŁAWKA REZERWOWYCH:
- Thibaut Courtois (Real Madryt)
- Dayot Upamecano (Lipsk)
- Juan Cuadrado (Juventus)
- Thiago (Bayern/Liverpool)
- Fabinho (Liverpool)
- Serge Gnabry (Bayern)
- Leo Messi (Barcelona)