Afery i konflikty Podolskiego. "Kupię Twoją rodzinę", "spadający stolec" i nie tylko. "Pisze o nim cały świat"

Transfer Lukasa Podolskiego do Górnika Zabrze odbił się latem 2021 roku szerokim echem. Były mistrz świata i piłkarz czołowych klubów Europy dotrzymał złożonej obietnicy i faktycznie zasilił szeregi zespołu, któremu kibicuje od dziecka. Częściej niż o jego boiskowych poczynaniach, słyszymy jednak przez ostatnie miesiące o kłótniach, wyzwiskach i aferach, które postanowiliśmy dziś zebrać w jednym miejscu.
Początek w barwach Górnika? Dość niemrawy. Podolski potrzebował trochę czasu, by wskoczyć na odpowiednie obroty. Kiedy jednak już to zrobił, w wielu meczach grał znakomicie. Dziś ma na koncie 46 rozegranych spotkań, 13 goli i 10 asyst. Mimo 37 lat na karku wciąż potrafi rozstawiać po kątach piłkarzy drużyn przeciwnych.
Sporo dobrego robi też poza murawą. Niedługo po podpisaniu kontraktu przekazał autokar dla akademii Górnika Zabrze. Gdy nie mógł zagrać w meczu ze Śląskiem, pojechał do Wrocławia wraz z kibicami swojego klubu. Ponadto samodzielnie znalazł dla Zabrzan kilku sponsorów. Jest niewątpliwie postacią, z którą trudno się nudzić. Czasami jednak jego zachowania budzą mniejsze lub większe kontrowersje. Bywają też po prostu złe i niegodne tak wielkiego piłkarza.
Zebraliśmy w jednym miejscu wydarzenia z udziałem Podolskiego, które od momentu jego transferu do Górnika rozpaliły środowisko piłkarskie. Trochę ich było.
Podolski vs VAR
Chociaż system VAR nie eliminuje całkowicie błędów w piłce nożnej, z pewnością w dużym stopniu je ogranicza. Fanem systemu wideo, który wspomaga arbitrów, zdecydowanie nie jest natomiast Podolski. Były reprezentant Niemiec już kilka razy po dołączeniu do śląskiego klubu dawał upust swoim emocjom.
- Ja się cieszę, że pamiętam jeszcze piłkę bez VAR. 18 lat w tym siedzę, kiedyś było lepiej według mnie. Teraz piłkarz boi się już nawet wślizg zrobić, bo wie, że zaraz to będzie analizowane w TV. Przy strzale rywala obrońca odruchowo i panicznie chowa ręce za siebie, bo się boi karnego. Komedia! Ja rozumiem sprawdzanie kluczowych sytuacji: gol, czerwona kartka. Ale to się zaczyna wszystko rozdrabniać. Każdy faul, każda niepewność może iść pod lupę VAR. Sorry, trochę nie mój świat. A dyskusji piłkarzy z sędziami jest przy tym dużo więcej niż było przed VAR - mówił po jednym z pierwszych spotkań na polskich boiskach.
Kilka miesięcy później podobnie wypowiadał się w rozmowie z portalem “WP Sportowe Fakty”.
- VAR za często zabija emocje. Mało już w tym wszystkim radości, spontaniczności. Co tydzień, i nie mówię tylko o polskiej lidze, są dyskusje o anulowanych golach, kartkach, faulach. Ten VAR trochę zawłaszcza piłkę. Zaczyna to wyglądać tak, że o wyniku czasem nie decyduje się na boisku, a, jak to mówią w Niemczech, w piwnicach, gdzie siedzą sędziowie VAR, albo w wozach, jak w Polsce - stwierdził.
Podolski vs kibice Legii
Dużo więcej kontrowersji wzbudziła natomiast słowna przepychanka między Podolskim i kibicami Legii Warszawa. Zaczęło się od transparentu, jaki kibice klubu ze stolicy wywiesili podczas meczu ze Stalą Mielec. “Chociaż w Zabrzu śmierdzi i bieda, za Legią na wyjazd jechać trzeba. 21.11” - napisano.
Górnik na boisku pokonał Legię 3:2, o czym fanom “Wojskowych” postanowił przypomnieć Podolski, zamieszczając ironiczny wpis o treści “Miło, że byliście w Zabrzu”, okraszony dodatkowo “buziakiem”.
Na tym historia się jednak nie skończyła. Na facebookowym profilu “Nieznanych Sprawców”, grupy kibicowskiej Legii, ukazał się bowiem prześmiewczy wpis dotyczący Górnika Zabrze. Podolski pokazał go w swoich mediach społecznościowych i dodał kilka słów komentarza.
- Górnik jak na gospodarza przystało, obdarował spadających z królewskiego stolca, upojonych czajkowym fetorem kibiców Legii, trzema ciosami. Ukąsił Janża, Podolski i Kubica. Ohh, co to był za wieczór w mieście w którym nie ma Wawelu, ani Długiego Targu, ani gotyckiego rynku - napisał piłkarz Górnika.
Słowa “Poldiego” spotkały się oczywiście z lawiną komentarzy. Kibic i spiker Legii, Łukasz “Juras” Jurkowski nazwał zawodnika… debilem.
- Hej Podolski, jesteś debilem. Chyba, że nie masz kontroli nad prowadzeniem konta w SM. Zatrudniając takiego barana potwierdzasz moją tezę.
Kilka miesięcy później zobaczyliśmy kolejną odsłonę tej wojenki. Kibice Legii podczas meczu pokazali baner z napisem: "Fatalna sytuacja w Odrze, przyczyną g***o w wiodrze", prezentując kobietę, która pierze trykot zabrzan.
- Słoiki, nauczcie się geografii, Odra nie płynie przez Zabrze, ale widać żyleta tego nie wie. A może zapomnieliście, bo zaczadziła was Czajka i to g***o, co Wam płynie pod nosem. Szacunek, że wydajecie kasę na farby, żeby mnie promować, fajnie wyglądała ta "dyszka" dzięki wam - odpowiedział w mediach społecznościowych “Poldi”.
Podolski vs dziennikarze
Zachowania Podolskiego, co zrozumiałe, były i są szeroko komentowane w mediach. Podolski śledzi jednak wydarzenia na bieżąco i gdy słowa dziennikarzy mu się nie podobają, nie gryzie się w język. Było tak choćby wówczas, gdy piłkarz włączył się w dyskusję między Krzysztofem Stanowskim i fanem Górnika.
Dziennikarz sarkastycznie napisał, że gol dla Górnika powinien zostać uznany, bo spalony był niewielki. W odpowiedzi jeden z kibiców drużyny z Zabrza pytał dziennikarza, czy ten "potrafi" w obiektywizm.
- Nie no, nie potrafię, bo Górnik jest mi obojętny. Tylko pan Adi potrafi, bo jest kibicem Górnika - kpił Stanowski.
Kontra przyszła ze strony... Podolskiego. Wpis zamieścił zapewne administrator jego konta, ale nie zmienia to faktu, że piłkarz Górnika firmuje go swoim nazwiskiem.
- Obiektywizm? Gdzie jest moment, w którym piłka wychodzi na aut przed podyktowanym rzutem karnym i dlaczego nie był analizowany? Gdzie jest klatka z momentem podania przy spalonym i nagranie z wozu? Ty się lepiej Najmanem zajmij, bo to jest partner do dyskusji na Twoim poziomie… - napisał Podolski.
Na “czarną listę” Podolskiego trafił też Łukasz Wiśniowski z “Foot Trucka” i “CANAL+”. Chociaż mistrz świata z 2014 roku całkiem niedawno był nawet gościem w jednym z programów prowadzonych przez tego dziennikarza i atmosfera była wówczas jak najbardziej przyjazna, później zrobiło się bardziej gorąco.
- Ja bym przestał udawać, że to, co ma do powiedzenia Lukas Podolski, ma jakiekolwiek znaczenie. Naprawdę. Jest znakomitym piłkarzem, oddajmy mu to, co jego, jest mistrzem świata, ale jego przemyślenia na temat futbolu to jest coś, czego ja kompletnie nie kupuję - powiedział Wiśniowski w “Misji Futbol”.
Podolski zareagował w swoim stylu.
- Hipokryto, zapraszałeś mnie do programu, choć niby dużo mówię, bo mówię co czuję jako piłkarz, który „czegoś tam” doświadczył i „gdzieś tam” pograł. Błagałeś o wywiad właśnie dla tej szczerości, bo fajnie by ci się foot truck klikał - napisał na Twitterze.
Podolski vs Jan Urban
Pierwszy sezon po transferze Podolski spędził w zespole prowadzonym przez Jana Urbana. Doświadczony szkoleniowiec po rozgrywkach 2021/22 stracił jednak pracę w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Jego Górnik zakończył zmagania na niezłym 8. miejscu, ale w klubie doszło do konfliktu na linii prezes - trener.
Prezes Arkadiusz Szymanek chciał pozbyć się Urbana, twierdząc, że wizje trenera i klubu przed nowym sezonem nie są zbieżne. Początkowo dostał w tym wsparcie miasta, czyli właściciela Górnika, ale w pewnym momencie prezydent Zabrza, Małgorzata Mańka-Szulik cofnęła zgodę na zwolnienie Urbana. Wtedy odejściem zagroził prezes i sytuacja zrobiła się patowa.
Ostatecznie klub pożegnał Urbana, a Szymanek, który dostał wsparcie Podolskiego, wtedy pozostał jeszcze na stanowisku. Chociaż piłkarz zarzekał się, że nie miał żadnego wpływu na decyzję klubu i pozostaje z trenerem w dobrych relacjach, szkoleniowiec poświęcił mu kilka cierpkich słów w wywiadzie dla “Przeglądu Sportowego”.
- Podolski opowiedział się po drugiej stronie, mówiąc, że nie chciałby kolejnemu prezesowi tłumaczyć swojej koncepcji na pobyt w Górniku. Nie bardzo rozumiem, co i dlaczego piłkarz miałby tłumaczyć szefowi klubu, skoro ma podpisany kontrakt - mówił Urban.
- Powiedział też, że dziwi go to całe poruszenie, które nastąpiło po moim zwolnieniu, bo takie rzeczy dzieją się na całym świecie. Zgoda, ale są zwolnienia normalne, nienormalne i zaskakujące. To moje do normalnych nie należało. Ciekawe, jak on by się czuł, gdyby w taki sposób został potraktowany w Köln. Niech gra w piłkę, zamiast pouczać innych, starszych od siebie. Żalu nie czuję, ale nie przejdę nad tym do porządku dziennego, ponieważ na razie to ja coś zrobiłem dla Górnika i zapisałem się w historii tego klubu, a on dopiero na to pracuje - kontynuował były trener Górnika.
Podolski w obronie kiboli
Głośno o zachowaniu Podolskiego zrobiło się też po rozgrywanych we wrześniu ubiegłego roku Wielkich Derbach Śląska. Górnik i Ruch Chorzów spotkały się pierwszy raz od sześciu lat, w meczu Pucharu Polski.
Atmosfera na stadionie od początku była gorąca. Kibice Ruchu wywiesili obraźliwe transparenty i co rusz intonowali wulgarne przyśpiewki. W końcu zaczęli też palić flagi, a gdy gasić próbowała je ochrona, rozpoczęły się zamieszki i pierwsze starcia.
Ochrona użyła wobec kibiców gazu łzawiącego, a ci rzucali w jej kierunku butelkami, petardami czy puszkami. Próbowali też sforsować ogrodzenie i przedostać się pod sektor Górnika.
Podolski po spotkaniu usprawiedliwiał zachowanie kibiców.
- W Polsce robimy to tak na wariata, powiem za siebie, bo nie wiem co mówią koledzy. Ja swoje pierwsze derby grałem, jak miałem 18 lat. Grałem też takie derbowe spotkania w innych krajach. Mnie to nie straszy, bo to jest piłka, a kibice żyją swoim klubem. Jak wybiegają, to wybiegają. Trochę tam postraszą, ale tak to jest i tak to będzie - mówił “Interii”.
“Kupię Twoją rodzinę”
Boiskowy trash-talk to naturalna sprawa. Czasami piłkarze w ferworze walki rzucą w swoim kierunku trochę mocnych słów, ale po ostatnim gwizdku potrafią przybić sobie piątkę i podziękować za grę. Czy jednak nie ma żadnych granic i rywalowi można powiedzieć absolutnie wszystko? Raczej nie. Nic więc dziwnego, że spore poruszenie wywołała dyskusja między Podolskim i Erikiem Exposito ze Śląska Wrocław. Nagranie można było zobaczyć w serialu “Piłkarze na podsłuchu” emitowanym przez CANAL+ Sport.
Były reprezentant Niemiec starł się ze wspomnianym Exposito. Hiszpan uważał, że był faulowany przez jednego z rywali i starał się zwrócić na to uwagę sędziującego ten mecz Szymona Marciniaka.
- Nie widziałeś, że mnie kopnął? - pytał Exposito arbitra. W rozmowę wtrącił się Podolski, co bardzo nie spodobało się Hiszpanowi. - Czekaj i zamknij się! Zamknij się! - krzyknął.
- Czemu płaczesz? Jesteś grajkiem za 10 tysięcy euro - wypalił Podolski.
- Teraz jesteś w tym samym miejscu co ja! Zamknij się! - odparł Exposito.
- Kupię twoją rodzinę! - odpowiedział piłkarz Górnika.
Przede wszystkim ostatnie zacytowane zdanie można uznać za zbyt mocne, nawet w ferworze boiskowej walki.
Furia na… turnieju charytatywnym
Na koniec najświeższa historia. W niedzielę Podolski wraz z Górnikiem Zabrze wziął udział w halowym turnieju charytatywnym, którego sam był organizatorem. Nie przeszkodziło mu to w rozpętaniu niezłej afery. Podczas spotkania półfinałowego 37-latek sfaulował rywala wychodzącego na czystą pozycję. Otrzymał za to przewinienie dwie minuty kary, co tylko jeszcze bardziej go rozzłościło. Niemiec ruszył do sędziego, posłał w jego kierunku kilka słów, po czym otrzymał czerwoną kartkę.
Na tym zamieszanie się nie skończyło. Po meczu, który zakończył się porażką Górnika, zrobiło się nerwowo. Członkowie ekipy z Zabrza mieli duże pretensje do arbitra - jeden z nich ironicznie klaskał w jego kierunku. Kamera uchwyciła też inne naganne zachowanie Podolskiego. Wściekły Niemiec krzyczał do kogoś i rozlał w jego kierunku wodę.
Zachowanie Podolskiego błyskawicznie rozeszło się po mediach z całego świata.
***
Sporo historii jak na półtora roku spędzone w Polsce. Piłkarz z Podolskiego jest na pewno świetny. Jego niektóre zachowania zdecydowanie jednak nie przystoją graczowi tej klasy. Można być wyrazistym, ale czasami warto nieco ostudzić rozgrzaną głowę.