Wkurzeni kibice założyli nowy klub. Z piątej ligi do ekstraklasy w sześć lat. Za nimi derby z "bratem"
Potrzebowali zaledwie sześciu lat, by utworzony przez siebie klub poprowadzić z piątej ligi do krajowej ekstraklasy. Kibice Omonii Nikozja w 2018 roku, protestując przeciwko zmianom właścicielskim, stworzyli “swoją Omonię”, a ta błyskawicznie wskoczyła do krajowej elity, grając na nosie własnemu protoplaście.
Sezon 2017/18 był dla Omonii Nikozja, 21-krotnego mistrza Cypru, niezwykle słaby. Zespół, mający w swoim DNA walkę o najwyższe cele, zakończył ligowe zmagania dopiero na szóstym miejscu, ponosząc jednocześnie największą w historii klubu liczbę porażek. W tle piętrzyły się poważne problemy finansowe, które utrudniały ekipie ze stolicy rozwój i stabilizację na oczekiwanym poziomie.
Bunt i nowy klub
Wtedy pojawił się on. Stavros Papastavrou. Cypryjski biznesmen zamieszkujący Stany Zjednoczone zgłosił chęć przejęcie udziałów w klubie, obiecując m.in. duże inwestycje w zespół oraz akademię. Mówił też o planach budowy nowego stadionu. Brzmi jak przybycie rycerza na białym koniu, prawda? Okazuje się, że nie dla wszystkich. Najbardziej zagorzali ultrasi Omonii ze słynnej grupy Gate 9 nie mogli pogodzić się z faktem oddania klubu w ręce prywatnego właściciela. Chcieli mieć więcej do powiedzenia w tej sprawie, a kiedy wbrew nim transakcja została przegłosowana na walnym zgromadzeniu, wszczęli bunt.
Osiągnął on tak duże rozmiary, że jeszcze tego samego dnia ultralewicowi sympatycy z Nikozji podjęli decyzję o założeniu nowego klubu. Oficjalnie powstał on 23 lipca 2018 roku pod nazwą PAC Omonia 1948, ale dwa lala później, ze względów prawnych, przemianowano go w Omonię 29th May. Data dodana do nazwy nie jest oczywiście przypadkowa. To tego dnia, zdaniem członków Gate 9, doszło do sprzeniewierzenia się ideałom przyświecającym prawdziwej Omonii, która przestała być “drużyną ludu”.
Nowy twór zbuntowanych sympatyków “Koniczyny” przystąpił zatem w sezonie 2018/19 do rywalizacji w piątej lidze cypryjskiej, rozgrywając wówczas mecze na Stadionie Dimitrisa Chamatsosa, użytkowanym także przez drugoligowy obecnie zespół Chalkanoras Idaliou. Od początku, w zasadzie aż do dziś, budżet Omonii 29th May, wcześniej nazywanej Omonią 1948, opierał się głównie na darowiznach i środkach uzyskanych ze sprzedaży klubowych gadżetów czy biletów na mecze.
Awans za awansem
“Nowa” Omonia zaczęła błyskawicznie przedzierać się przez niższe poziomy rozgrywkowe na Cyprze. Każdy z trzech pierwszych sezonów kończyła awansem na wyższy szczebel i zatrzymała się dopiero na drugiej lidze, w której musiała pograć już nieco dłużej. Przeskok na zaplecze elity okazał się znacznie trudniejszy, a 10. miejsce w pierwszej kampanii po awansie ostudziło nieco zapędy klubu z Nikozji.
Co ciekawe, już na tamtym etapie swojej działalności Omonia 29th wpadła w Pucharze Cypru na jednego z pierwszoligowców, czyli Pafos FC, ale mecz rozegrała przy pustych trybunach. Sympatycy zespołu nie chcieli bowiem zgodzić się na posiadanie kart kibica, wymaganych w przypadku rywalizacji z drużyną występującą na najwyższym szczeblu w kraju.
W końcu jednak Omonia 29th musiała przygotować się na większą profesjonalizację i w pewnym stopniu komercjalizację działalności, choć tak bardzo chciała od niej stronić. Wszystko przez… wyniki. Sezon 2023/24 zespół zakończył na drugim miejscu i tym samym wywalczył awans do cypryjskiej elity. Zrobił to po zaledwie sześciu latach od powstania klubu, błyskawicznie przedzierając się z piątej ligi na najwyższy szczebel w kraju.
Rozwój klubu, tak szybki i pokaźny, musiał iść w parze z istotnymi zmianami. Omonia 29th już po awansie do pierwszej ligi przeniosła się na Stadion w Peristeronie, a więc dużej wsi położonej w okolicy Nikozji. Tam na mecze przychodzi zazwyczaj po kilkaset osób. Byłoby ich pewnie więcej, ale niektórzy zrezygnowali ze swojej obecności na trybunach ze względu na konieczność posiadania wspomnianych już kart kibica. Co ciekawe, niektórzy odcięli się od protoplasty i wspierają dziś tylko nową Omonię, natomiast są i tacy, którzy regularnie pojawiają się na spotkaniach obu drużyn.
Znajomy z Polski i historyczne derby
Z roku na rok Omonia 29th zaczęła robić się też coraz bardziej międzynarodowa. Startowała wyłącznie z Cypryjczykami w kadrze, a jeszcze dwa sezony temu, kończąc zmagania w drugiej lidze na czwartym miejscu, miała w swoich szeregach tylko dwóch obcokrajowców. Dziś w zespole można naliczyć z kolei aż 17 piłkarzy z innych krajów! Większość z nich zameldowała się w Nikozji już po awansie do krajowej ekstraklasy. To wówczas klub mocno otworzył się na inne rynki.
W kadrze Omonii 29th nie brakuje nawet akcentu znad Wisły. Podstawowym bramkarzem drużyny jest Kevin Broll, urodzony i wychowany w Niemczech zawodnik, który ma też polski paszport, a kilka lat temu reprezentował barwy Górnika Zabrze. Latem tego roku 29-latek zamienił Dynamo Drezno właśnie na klub ze stolicy Cypru.
Największym smaczkiem po awansie drużyny do ekstraklasy miały być oczywiście derby z Omonią. Pierwsze w historii. Doszło do nich 2 listopada, a gospodarzem rywalizacji był dużo starszy i bardziej utytułowany “brat”, który uchodził zresztą za ogromnego faworyta. Sensacyjnie jednak oba zespoły podzieliły się punktami. W 80. minucie Rashaan Fernandes, Holender z przeszłością w klubach Eredivisie, zdobył dla gości bramkę na 1:1, ustalając tym samym wynik spotkania.
Kiedy nie tak przecież dawno, bo w 2018 roku, wściekli na Omonię kibice zakładali swój klub, nie spodziewali się pewnie, że już kilka lat później zagra on na nosie swojemu protoplaście, zabierając mu cenne ligowe punkty. Futbol napisał jednak niezwykle oryginalny, jakże ciekawy scenariusz.
Szybki spadek?
Niestety dla Omonii 29th dobry wynik uzyskany na stadionie jednego z ligowych gigantów był tylko miłym wyjątkiem od reguły. Po 12 kolejkach zespół zamyka bowiem tabelę z dorobkiem zaledwie sześciu punktów i może powoli drżeć o swoje utrzymanie. Póki co podopieczni Georgiosa Petrakisa, który przejął zespół przed rozpoczęciem sezonu, wygrali jeden mecz. Kilkanaście dni temu pokonali Nea Salamis 1:0.
Omonia 29th jako beniaminek powalczy więc zapewne o utrzymanie, o które nie będzie łatwo, ale już sam fakt obecności wśród najlepszych w kraju, zaledwie sześć lat po założeniu klubu, może napawać ich dumą. To samo trudno powiedzieć o pozasportowej działalności kibiców, którzy podobnie jak ci obecni na niedawnym starciu “starej” Omonii z Legią Warszawa, identyfikują się ze skrajną lewicą, a nawet komunistami, wywieszając też na meczach m.in. flagi z podobizną Che Guevary czy Józefa Stalina. To już jednak temat na zupełnie inną opowieść.
Na koniec warto też wspomnieć, że właściciel “starej” Omonii, którego tak bardzo w klubie nie chcieli widzieć kibice z Gate 9, zrobił już kawał dobrej roboty. Jest w klubie do dziś, znacząco zmniejszył dług, a zespół, który w momencie zmiany właścicielskiej był po fatalnym sezonie, trzy lata później sięgnął po pierwsze od 2010 roku mistrzostwo kraju. Kolejne sezony przebiegały różnie, ale dziś “Koniczyna” to jedna z czołowych drużyn na Cyprze, grająca ponadto w europejskich pucharach.