Wisła Kraków spadnie z Ekstraklasy? Terminarz wiele mówi. Walka o utrzymanie będzie niezwykle zacięta

Wisła Kraków spadnie z Ekstraklasy? Terminarz wiele mówi. Walka o utrzymanie będzie niezwykle zacięta
Krzysztof Porebski/Pressfocus.pl
W XXI wieku Ekstraklasa widziała już kilka niespodziewanych spadków. W sezonie 2013/14 swoją przygodę z najwyższym szczeblem rozgrywkowym nagle zakończyło Zagłębie Lubin. Wcześniej zaś z rozgrywkami w zaskakującym stylu żegnały się ekipy Wisły Płock (2006/07) oraz Górnika Zabrze (2008/09), którym dowodził legendarny Henryk Kasperczak. Jednakże ewentualny spadek Wisły Kraków jest w stanie przebić wszystkie te historie.
Kibice "Białej Gwiazdy" nie mieli wygórowanych oczekiwań związanych z bieżącym sezonem. Stawiano w gruncie rzeczy jedno zadanie, które uważano za nadrzędne - zapewnienie klubowi spokojnego bytu w Ekstraklasie i ostateczne wyjście na prostą po zawirowaniach w poprzednich latach. Wydawało się, że narzędzia są ku temu odpowiednie - stanowisko trenera piastował ceniony trener, skład - jak na warunki polskiej ligi - był po prostu niezły.
Dalsza część tekstu pod wideo
Do tego krakowski klub względnie udanie zaczął sezon. Jasne, zdarzały się porażki z Rakowem Częstochowa (1:2) oraz Stalą Mielec (1:2), ale powodów do większego wstydu nie było. Udawało się w końcu ograć Legię Warszawa, Górnik Łęczna albo Zagłębie Lubin. Sytuacja nie była zachwycająca, lecz była niezła, optymalna. A potem Wiśle żreć przestało. Rozpoczęła się czarna seria.
Od 17 września 2021 roku i porażki 0:5 z Lechem Poznań do 10 kwietnia i meczu z Górnikiem Zabrze "Biała Gwiazda" w stanie wygrać tylko trzy ligowe mecze. To jednak nie koniec, bowiem ostatnie zwycięstwo miało miejsce... jeszcze w 2021 roku. W połowie grudnia Wisła Kraków ograła Bruk-Bet i od tamtej pory nie jest w stanie się przełamać. Zmienili się szkoleniowcy, zmienił się sposób gry, ale wyniki w gruncie rzeczy nie.
Sytuacja Wisły Kraków, na kilka kolejek przed końcem sezonu, jest naprawdę słaba. 16. miejsce w tabeli i na ten moment pięć punktów straty do bezpiecznej pozycji zajmowanej przez Śląsk Wrocław. To znacznie więcej niż "Biała Gwiazda" ma przewagi nad ostatnim Górnikiem Łęczna.
Spadek realnie zagląda temu krakowskiemu klubowi w oczy. Szanse na utrzymanie się są, ale o ligowy byt walczy także kilka innych zespołów: wspomniane już drużyny Górnika Łęczna i Śląska Wrocław, Bruk-Bet, Warta Poznań, Zagłębie Lubin. Utrzymania nie są pewni również zawodnicy Jagiellonii Białystok i Stali Mielec, którzy nad Wisłą Kraków mają osiem punktów przewagi. Jednym z najważniejszych czynników w ostatnich tygodniach będzie zatem terminarz, który wiele mówi.
ESA3
Meczyki
Mecze bezpośrednie między zainteresowanymi zespołami wyróżniliśmy pogrubieniem.

11. Jagiellonia Białystok (34 punkty)

Pogoń Szczecin (D)
Piast Gliwice (W)
Śląsk Wrocław (D)
Wisła Kraków (W)
Legia Warszawa (D)
Górnik Łęczna (W)
Z kadencją Piotra Nowaka wiązano naprawdę duże nadzieje. Tymczasem wyniki osiągane przez "Dumę Podlasia" pod jego wodzą są dalekie od udanych. Na dobrą sprawę marną sytuację Jagiellonii Białystok uratowało niezwykle ważne zwycięstwo nad Zagłębiem Lubin (2:1) w poprzedniej kolejce Ekstraklasy. Gdyby nie to, sytuacja byłaby patowa. Ekipa z podlaskiego nie ma w końcu szczególnie sprzyjającego jej terminarza.
Na koniec sezonu czekają je trzy spotkania, których stawką będzie mitycznych "sześć punktów". Tylko w jednym z nich zespół Piotra Nowaka może uchodzić za wyraźnego faworyta - w ostatnim meczu rozgrywek 2021/22 zmierzą się bowiem z Górnikiem Łęczna, który może być wówczas już "po zawodach". Nim jednak dojdzie do tego decydującego starcia, Jagiellonia po prostu musi łapać punkty.
Udało się to choćby z Radomiakiem Radom (2:2), który mocno rozczarowuje w rundzie wiosennej. Na tym jednak nie koniec. Nade wszystko nie może sobie bowiem pozwolić, by schodziła na tarczy po spotkaniach z Śląskiem Wrocław i Wisłą Kraków. Jeśli uda się zrealizować te dwa podstawowe cele, utrzymanie w Ekstraklasie powinno nabrać namacalnych kształtów.

12. Warta Poznań (33 punkty)

Stal Mielec (W)
Lechia Gdańsk (W)
Piast Gliwice (D)
Wisła Płock (W)
Lech Poznań (D)
Wisła Kraków (W)
Dawid Szulczek zdołał odmienić grę swojego zespołu, radzi sobie znacznie lepiej niż Piotr Tworek, ale młody szkoleniowiec jest daleki od euforii, nawet po zwycięstwie nad Cracovią (1:0). Przewaga nad strefą spadkową jest dość wyraźna, lecz, ponownie, terminarz z pewnością mógłby być dla Warty znacznie bardziej przyjazny.
Tymczasem zanosi się na to, że każde najbliższe spotkanie "Dumy Wildy" będzie spotkaniem o dużą stawkę. Taki układ ma oczywiście dwie strony - znacznie łatwiej się zmotywować, ale jednocześnie ryzyko splątania nóg również dramatycznie wzrasta. A przecież poznaniacy grają z ekipami walczącymi o czołową czwórkę: Lechią i Wisłą Płock. Potencjalnym mistrzem Polski oraz bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie, którzy - co niezmiernie ważne - będą prezentowali się przed własną publicznością.
Podopieczni Dawida Szulczka mają przed sobą trudne wyzwanie. Ich gra w poprzednich miesiącach znacząco się poprawiła, lecz im częściej będzie dochodziło do tak kuriozalnych błędów jak te Adriana Lisa w meczu z Rakowem Częstochowa, tym potencjalne utrzymanie stanie się kwestią bardziej odległą.

13. Stal Mielec (33 punkty)

Warta Poznań (D)
Lech Poznań (W)
Legia Warszawa (D)
Lechia Gdańsk (W)
Śląsk Wrocław (D)
Wisła Płock (W)
Nieciekawa sytuacja Stali Mielec jest pokłosiem działania zarządu, a raczej brakiem takowego. Chociaż na początku sezonu udawało się wykręcać wyniki ponad stan, w końcu musiał przyjść kryzys. A tego, bez odpowiedniego zaplecza i głębi składu, właściwie nie da się zwalczać. W konsekwencji tego Stal Mielec zamiast mieć spokojną głowę na kilka kolejek przed końcem sezonu musi drżeć o to, czy w Ekstraklasie na pewno uda się utrzymać.
Terminarz sprawy nie ułatwia - podopieczni Adama Majewskiego będą się mierzyć albo z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie (Śląsk i Warta) albo z klubami, które realnie walczą o europejskie puchary (Lech, Wisła, Lechia). Do tego pozostaje spotkanie z Legią Warszawa, która z pewnością nie będzie miała interesu w tym, by bawić się w dostarczyciela punktów dla biedniejszych zespołów.
Jedynym punktem zaczepienia pozostaje zatem fakt rozgrywania kluczowych meczów u siebie. Starcia z ekipami uwikłanymi w walkę o utrzymanie będą dla Stali meczami domowymi. To przewaga, którą należy wykorzystać.

14. Śląsk Wrocław (31 punktów)

Wisła Kraków (D)
Bruk-Bet Termalica (D)
Jagiellonia Białystok (W)
Pogoń Szczecin (D)
Stal Mielec (W)
Górnik Zabrze (D)
Zwolnienie Jacka Magiery było kwestią niepodlegającą dyskusji. Były szkoleniowiec Legii Warszawa radził sobie we Wrocławiu naprawdę nieźle, przynajmniej na początku sezonu. Była bowiem całkiem niezła przygoda w europejskich pucharach, było udane otwarcie Ekstraklasy, gdzie jako jedyny potrafili na starcie rzucić rękawicę Lechowi Poznań. Potem wszystko posypało się jak domek z kart i... długo nie reagowano (więcej TUTAJ).
Ostatecznie Magierę zastąpił Piotr Nowak. Wynik ten broni się głównie przez rezultaty, które szkoleniowiec ten odnosił z Wartą Poznań w sezonie 2020/21, ale we Wrocławiu dostał dość niewdzięczną rolę. Musi dźwignąć rozbity zespół z kolan i wyczarować sposób, który pozwoli na utrzymanie w Ekstraklasie. Wyzwanie z gatunku bardzo trudnych, bo pięć następnych meczów Śląska to prawdziwa ścieżka zdrowia.
Spotkania z pretendentami do tytułu mistrzowskiego i trzy starcia z rywalami o utrzymanie. Z jednej strony "Trójkolorowi" mają niemal wszystko we własnych rękach, z drugiej zaś jakoś dziwnie nie wieje od nich optymizmem z tego powodu. Kwiecień będzie dla Śląska bezwzględnie kluczowy w kontekście ewentualnego pozostania w Ekstraklasie. Jeśli na tym etapie się potknie, na ratowanie czegokolwiek może być już po prostu za późno.

15. Zagłębie Lubin (31 punktów)

Cracovia (W)
Górnik Zabrze (D)
Lechia Gdańsk (D)
Radomiak Radom (W)
Raków Częstochowa (D)
Lech Poznań (W)
Zanim Erik Daniel postanowił strzelić jednego z najpiękniejszych goli w tym sezonie Ekstraklasy, a Rafał Strączek wyciągnął ku "Miedziowym" pomocną dłoń, Zagłębie Lubin pogrążało się w cieniu. Gdyby babka miała wąsy to by była dziadkiem, a gdyby zawodnicy Piotra Stokowca nie wygrali poprzedniego meczu, byliby jeszcze bliżej strefy spadkowej. A tak udało im się nieco odmienić los, co może mieć niebagatelne znaczenie.
W gruncie rzeczy Zagłębie Lubin nie może narzekać na terminarz. Oczywiście, czekają je bardzo trudne trzy spotkania, ale z podobnym problemem zmagają się wszystkie kluby uwikłane w walkę o utrzymanie. "Miedziowi" mają zaś tę przewagę, że grać będą jeszcze z Cracovią, Górnikiem Zabrze i Radomiakiem Radom. Teoretycznie są to drużyny, które mogą myśleć o zajęciu czwartego miejsca, ale w praktyce są ku temu inni faworyci.
Jasne, trzeba się będzie mocno spiąć, by osiągnąć konieczne rezultaty, ale "Miedziowi" w ostatnim okresie nie powinni znajdować się na pręgieżu. Jeśli uwzględnimy pięć ostatnich meczów, znajdziemy ich na 9. miejscu. Tylko jeden z zespołów walczących o utrzymanie odnosił w tym czasie lepsze wyniki. Jest nim Warta Poznań.

16. Wisła Kraków (28 punktów)

Śląsk Wrocław (W)
Wisła Płock (D)
Cracovia (W)
Jagiellonia Białystok (D)
Radomiak Radom (W)
Warta Poznań (D)
Jerzy Brzęczek nie okazał się posiadaczem czarodziejskiej różdżki i nie zdołał zaczarować "Białej Gwiazdy", co mogłoby pomóc jej w wydostaniu się ze strefy spadkowej. Wisła wyżej notowanych rywali goni w tempie iście ślimaczym, no bo jak inaczej ustosunkować się do faktu, że ostatni mecz ligowy wygrali jeszcze w 2021 roku.
Jednocześnie w kibicach krakowskiego klubu wciąż tli się nadzieja, że sezon ten uda się uratować. Co więcej - jest to nadzieja całkiem zasadna. Mimo tego, że drużyna Brzęczka nie punktuje w zadowalający sposób, to naprawdę trzeba ją pochwalić za poprawę stylu gry. W ostatnich pięciu spotkaniach mierzyli się niemal z samą czołówką ligi, a przegrali tylko raz z Pogonią Szczecin (1:4).
To dobry prognostyk przed resztą sezonu, a w szczególności przed dwoma spotkaniami domowymi, które mogą zadecydować o utrzymaniu. Ogranie Jagiellonii Białystok oraz Warty Poznań przed własną publicznością nie jest czymś, czego "Biała Gwiazda" nie może osiągnąć. Podobnie należałoby się zapatrywać na zdobycze punktowe z Radomiakiem Radom, czy w niezwykle ważnych derbach z Cracovią.
Wisła Kraków na kilka tygodni przed końcem sezonu jest w sytuacji trudnej, lecz na pewno nie w beznadziejnej. Jeśli podopiecznym Brzęczka uda się poprawić skuteczność, utrzymanie się w Ekstraklasie nie jest rzeczą niemożliwą. Jednak bez tego oraz straty punktów wyżej uplasowanych zespołów ani rusz.

17. Bruk-Bet Termalica (24 punkty)

Raków Częstochowa (D)
Śląsk Wrocław (W)
Wisła Płock (D)
Górnik Łęczna (W)
Piast Gliwice (D)
Pogoń Szczecin (W)
Bruk-Bet w pewnym momencie sezonu kompletnie zniknął z radaru i wydawało się, że już jest pewny spadku do Fortuna I Ligi. Tymczasem seria niezłych spotkań na przełomie lutego i marca pozwoliła kibicom Termaliki na zachowanie nadziei. Udało się wówczas zatrzymać Legię, a nade wszystko ograć inne zespoły, które okupują dolne rejony tabeli. Zdobytych wówczas punktów nie popsuła do końca nawet seria, która zaczęła się 11 marca.
Od tamtej pory Bruk-Bet zagrał pięć meczów i zgarnął jedynie dwa "oczka". Nadal jednak ma szansę na utrzymanie w Ekstraklasie, co tylko pokazuje jak płaska jest tabela najwyższego szczebla rozgrywek w Polsce. Jednocześnie jednak nikt nie jest mocno przekonani, że Termalica będzie w stanie wydostać się z opałów. Dwa mecze z rywalami w walce o utrzymanie - oba na wyjazdach. Do tego trzy mecze z potencjalnymi pucharowiczami oraz starcie z Piastem Gliwice.
To terminarz trudny, być może bardzo trudny. Chociaż nie należy Bruk-Betu pozbawiać szans w całości, ich pozostanie w Ekstraklasie na kolejny sezon należy rozpatrywać w kategoriach cudu.

18. Górnik Łęczna (24 punkty)

Radomiak Radom (D)
Lech Poznań (W)
Raków Częstochowa (W)
Bruk-Bet Termalica (D)
Górnik Zabrze (W)
Jagiellonia Białystok (D)
Jakim cudem Górnik Łęczna, który przegrał ostatnich pięć spotkań w lidze nadal ma szanse na utrzymanie? Tego nikt nie potrafi wyjaśnić. Sytuacja jest jednak klarowna - beniaminek ma tylko jeden punkt straty do Wisły Kraków, a co za tym idzie sześć "oczek" do Śląska Wrocław. Teoretycznie wciąż można zatem to zrobić, wciąż można pozostać w Ekstraklasie na kolejny sezon.
W praktyce - najtrudniejsza sytuacja ze wszystkich zespołów. Górnikowi Łęczna nie dopisuje bowiem nic - ani forma, ani sytuacja wewnątrz drużyny, ani terminarz. W żadnym z nadchodzących meczów nie będzie on faworytem. To poniekąd sytuacja komfortowa, zawsze można zaskoczyć, lecz należy pamiętać, że te przedmeczowe predykcje nie biorą się znikąd. Utrzymanie Górnika byłoby pewnym zaprzeczeniem logicznego rozumowania, jednak w jakiej innej lidze może do tego dojść, jeśli nie w Ekstraklasie?

Przeczytaj również