Wisła Kraków ma sensacyjnego bohatera. Trener poszedł va banque i trafił. "Moja filozofia jest prosta"
Po trzech zwycięstwach z rzędu Wisła Kraków jest coraz bliżej udziału w barażach o awans do Ekstraklasy. Dobre wyniki nie byłyby możliwe bez nieoczywistego bohatera. 19-letni Patryk Letkiewicz zaczynał sezon w III lidze, a dziś to coraz mocniejszy punkt “Białej Gwiazdy”. Młody bramkarz rośnie z każdym meczem.
27 września, trzy dni po swoich 19. urodzinach, Patryk Letkiewicz zadebiutował w pierwszej drużynie Wisły Kraków. Mariusz Jop, który przejął zespół po zwolnionym Kazimierzu Moskalu, zaczął zmiany w składzie od pozycji bramkarza. Można mówić, że tym samym chciał zrzucić z barków problem obsady młodzieżowca przy kontuzji Kacpra Dudy, ale gdyby Letkiewicz się nie nadawał do gry, to by tej szansy nie otrzymał lub błyskawicznie zostałby schowany do szafy. Dostał tymczasem spory kredyt zaufania i z perspektywy czasu była to bardzo dobra decyzja. Aktualnie Wisła dość pewnym krokiem zmierza do baraży, a 19-latek jest jednym z jej najmocniejszych punktów.
Poleciał jak Superman
82. minuta meczu wyjazdowego z Wartą Poznań 5 kwietnia. Wynik - 1:0 dla Wisły. Gospodarze popularną “lagą” wybijają piłkę z własnego pola karnego w okolice koła środkowego. Tam czeka Krzysztof Drzazga, który korzysta z drzemki obrońców “Białej Gwiazdy”, zdobywa teren i, widząc wysuniętego Letkiewicza, decyduje się na mocne uderzenie z woleja, z pierwszej piłki. Siłę i trudność uderzenia dodatkowo wzmaga wiatr. Zanosi się na efektownego gola wyrównującego, ale “Letki” w znakomitym, widowiskowym stylu sięga piłki i paruje ją na słupek. Po chwili tonie w objęciach kolegów, a jego zespół dowozi korzystny wynik i dopisuje do tabeli ważne trzy punkty. Faktycznie - “poleciał jak Superman”.
- Jak to obroniłem? Boiskowy instynkt. Warunki atmosferyczne nie sprzyjały, dość mocno wiało, i ta piłka nabrała trochę większej prędkości. Czułem, że cały czas mam ją w zasięgu. Kluczowe było, gdzie i co z nią zrobić - czy wypchnąć ją do boku, czy nad bramkę, czy próbować na raty łapać. Zdecydowałem, że z całej siły spróbuję zbić ją do boku, bo to był dość mocny strzał. Nie chciałem ryzykować, by się odbiła od słupka czy poprzeczki. Na moje szczęście [po interwencji] spadła na słupek i mieliśmy trzy punkty, a nie remis. Troszkę odpokutowałem moje zbyt wysokie ustawienie - opowiadał bohater Wisły, który w poniedziałek był gościem programu I Liga Raport na kanale Meczyki.pl.
Przenosimy się o kolejne dwa dni naprzód. 90. minuta, a właściwie doliczony czas gry domowego meczu z Chrobrym Głogów 9 kwietnia. Wynik - 2:1 dla Wisły. Goście szukają gola na wagę choćby jednego, istotnego dla nich w walce o utrzymanie punktu. Kotłuje się w polu karnym wiślaków po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Piłka spada pod nogi Dawida Hanca, który bez namysłu oddaje silny strzał. Letkiewicz kapitalnie interweniuje i ratuje trzy punkty [od 5:41]:

Dwa mecze, dwa razy wynik na styku, dwie kluczowe interwencje bramkarza. Znowu dał “coś ekstra”. Bez dobrze dysponowanego 19-latka Wisła prawdopodobnie nie miałaby trzech zwycięstw z rzędu i dość komfortowej sytuacji w tabeli pod kątem udziału w barażach (i jak najlepszej pozycji wyjściowej tamże).
Va banque
Letkiewiczowi, co oczywiste, zdarzają się błędy. Są one wkalkulowane, biorąc pod uwagę jego wiek i nadal nikłe doświadczenie. Nawet wiosną miał kilka słabszych momentów - z Miedzią wyłapał czerwoną kartkę za nieprzepisowe zagranie poza polem karnym, z Chrobrym mógł zachować się nieco lepiej przy straconym golu. Sam bramkarz twardo jednak stąpa po ziemi. Jak sam przyznał, po wylocie z boiska w Legnicy “czuł się słabo, bo nie chciał osłabiać drużyny”. Chwalił Kamila Brodę, który go zastąpił. “Letki” jest też natomiast świadomy swoich atutów i mierzy wysoko.
- Cały czas zakładałem, że będę grał - odpowiedział, pytany o to, czy był pewny do powrotu do składu po zawieszeniu. - Muszę z takim nastawieniem wychodzić, to jest kluczowe - dodał.
Nie ma przypadku w tym, że odkąd Mariusz Jop objął Wisłę i desygnował między słupki Letkiewicza, Wisła to jeden z trzech najlepiej punktujących zespołów w lidze. Trener, w obliczu kłopotów z obsadą młodzieżowca, sporo zaryzykował, poszedł va banque, ale to się opłaciło. A przecież akurat na pozycji bramkarza w Krakowie nie mają problemów kadrowych - jest wspomniany, bardzo solidny Broda, jest Anton Czyczkan, “jedynka” w finale zeszłorocznego Puchar Polski. Konkurencja nie śpi, jeden zawodnik napędza drugiego. 19-latek nie daje jednak argumentów do zmiany.
- Moja filozofia jest prosta. Gra ten z zawodników, który jest w najlepszej dyspozycji i da najwięcej zespołowi w danym momencie - mówił pod koniec grudnia Jop dla Gazety Krakowskiej. - “Letki” świetnie wykorzystał swoją szansę. Jest regularny, powtarzalny, pomaga zespołowi, więc jego pozycja jest mocna - chwalił.
Dzisiaj jesteśmy w połowie rundy wiosennej i u progu decydującej fazy sezonu, a te słowa nadal są aktualne. Szkoleniowiec zbiera owoce nieoczywistej decyzji i jednocześnie, patrząc na status młodzieżowca, ma większe pole manewru wśród piłkarzy z pola.
Wziąłby to w ciemno
Letkiewicz zanotował spory przeskok, bo to dopiero jego drugi sezon w seniorskiej piłce. Pierwszy na tak wysokim poziomie. W poprzednim bronił bramki trzecioligowej wtedy Wieczystej. Latem nie było pewności, czy zostanie w Wiśle, ale postanowił podjąć rękawicę i wyrwać miejsce między słupkami. Ale czy z perspektywy startu rozgrywek spodziewał się, że w kwietniu będzie jedną z kluczowych postaci drużyny, która bije się o wymarzony awans do Ekstraklasy?
- Gdybym o tym usłyszał w lipcu, bardzo bym się ucieszył i brał to w ciemno, że będę taką postacią jaką jestem też dla drużyny - przyznał. - Wewnętrznie sobie zakładałem, gdy przed rozpoczęciem sezonu podjąłem decyzję, że zostaję w Wiśle, miałem wizję, że wskoczę do tej bramki i będę się prezentował na tyle, ile pozwolą mi moje umiejętności, czyli jak najlepiej - wyjaśnił.
Klub błyskawicznie docenił pozytywne wejście nastolatka do bramki. Jeszcze w końcówce października aktywował klauzulę w jego kontrakcie i przedłużył go do czerwca 2027 roku. Spodziewamy się zresztą niedługo nowej umowy na lepszych warunkach. W Krakowie wiedzą, że w bramce dysponują dużym talentem, choć jeszcze do oszlifowania. Nie bez powodu w 2021 roku 15-letni wtedy golkiper, urodzony w Rudzie Śląskiej, z epizodem w szkółce Ruchu Chorzów, został wyciągnięty z akademii UKS SMS Łódź.
Warto też zwrócić uwagę na to, jak dojrzale prezentuje się Letkiewicz. Rzadko widać po nim tremę, tłumy na stadionie przy Reymonta go nie deprymują, raczej nakręcają. A choćby na przykładzie wspomnianego Ruchu wiemy, jak może to plątać nogi.
- Kibice zawsze bardzo nas wspierają. Uwielbiam grać na stadionie przy Reymonta. Nie przeszkadza mi to w koncentracji, każdy grający na tym poziomie musi być przygotowany na takie warunki i taką presję. Mając za plecami tych kibiców… życzę każdemu, żeby coś takiego przeżył. To nas bardzo motywuje, pomaga i pcha do przodu - podkreślał 19-latek.
Cel Wisły jest jasny: awans. Ten bezpośredni wydaje się bardzo, bardzo trudny do osiągnięcia, ale “Letki” wie, co mówi, deklarując, że drużyna, jeśli ma trafić do baraży, to bezapelacyjnie chce zająć trzecie miejsce. Wtedy i półfinał, i ewentualny finał rozegrałaby u siebie. Zawsze lepiej świętować powrót do Ekstraklasy na własnym terenie, prawda? Choć do tego jeszcze kawał drogi.
Oglądaj najnowszy odcinek I Liga Raport. Rozmowa z Patrykiem Letkiewiczem od [1:03:45]
