Wielkie wzmocnienie Manchesteru United? To może być idealny prezent dla Amorima
Trzy miesiące czekania i wreszcie nadchodzi szansa na debiut. Manchester United wyłożył latem ogromną kasę na utalentowanego Leny’ego Yoro, który prawdopodobnie wreszcie przedstawi się fanom. Co więcej, zrobi to pod wodzą Rubena Amorima. Wszystko wskazuje na to, że Francuz będzie idealnie pasował do systemu nowego trenera “Czerwonych Diabłów”.
Leny Yoro wreszcie może zadebiutować w barwach Manchesteru United w meczu o stawkę. Ta wyczekiwana chwila nadchodzi w idealnym momencie. Powrót Francuza po kontuzji zbiega się w czasie z rozpoczęciem pracy przez nowego trenera, Rubena Amorima, a wiele wskazuje na to, że utalentowany obrońca powinien się idealnie odnaleźć w jego koncepcji. Pojawienie się Yoro w kadrze meczowej, choć przyszedł już dosyć dawno, bo jeszcze latem, może być niczym “transfer” w środku okresu między letnim i zimowym okienkiem.
Pech na samym starcie
Fani “Czerwonych Diabłów” fetowali przenosiny Leny’ego Yoro na Old Trafford jako wielki transferowy skalp. Długo wydawało się, że nastoletni zawodnik Lille jeszcze przed startem sezonu przeniesie się do Realu Madryt lub po prostu cierpliwie poczeka, żeby trafić na Santiago Bernabeu kolejnego lata. Wyrwanie jednego z największych talentów na pozycji środkowego obrońcy spod nosa “Królewskich” dało zastrzyk nadziei i pokazało, że 20-krotni mistrzowie Anglii pod względem prestiżu wciąż nie odstają od najsilniejszych klubów Europy. Nowym nabytkiem nie udało się jednak jeszcze nacieszyć. W połowie lipca Leny wystąpił w sparingu z Rangers, potem pojechał z zespołem na tournee po USA. Tam doznał kontuzji już w pierwszym meczu, przeciwko Arsenalowi. Jak się okazało, miała ona absolutnie storpedować jego start w nowych barwach. Musiał przejść operację, przez którą pauzował prawie cztery miesiące. Do treningów wrócił dopiero na początku listopada, ale na boisku wciąż jeszcze go nie oglądaliśmy.
Francuz spędził na rehabilitacji tak dużo czasu, że nie było mu dane wystąpić w ani jednym meczu o stawkę pod wodzą Erika ten Haga, który stracił posadę pod koniec października. Nie wyrobił się nawet na tymczasową kadencję Ruuda van Nistelrooya. W koszulce z diabełkiem na piersi obejrzymy go dopiero pod batutą nowozatrudnionego Rubena Amorima.
Nowy trener, nowa szansa
Pojawienie się nowego szkoleniowca w czerwonej części Manchesteru oznacza nowe rozdanie. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Amorim zaproponuje w nowym klubie system, którym grał w Sportingu, opierający się na ustawieniu z trzema środkowymi obrońcami. To bardzo dobra wiadomość dla Yoro. W momencie transferu 19-latka można było mieć wątpliwości co do tego, na jak regularne występy będzie mógł liczyć. I to nawet pomimo tego, że wydano na niego ponad 50 milionów funtów. Ten Hag zawsze ustawiał bowiem swoją drużynę z czteroosobowym blokiem defensywnym. Miał w nim miejsce dla dwóch stoperów. A, że jest człowiekiem bardzo mocno przywiązanym do znanych sobie nazwisk, spodziewano się, że preferowany duet stworzą Lisandro Martinez i ściągnięty latem Matthijs de Ligt - gracze, z którymi pracował wcześniej w Ajaksie Amsterdam.
Teraz, gdy w podstawowej jedenastce mamy miejsce dla trzech środkowych obrońców, sytuacja wygląda dużo korzystniej dla Francuza. Wszystko więc układa się idealnie. Do tego stopnia, że w środowisku kibiców United pojawiła się nawet teoria spiskowa, jakoby Yoro i De Ligta ściągano już z myślą o ewentualnym zatrudnieniu Amorima, spodziewając się, że nastąpi przejście na trójkę z tyłu. Choć latem odszedł Raphael Varane, po letnich wzmocnieniach w kadrze pierwszego zespołu znajdowało się bowiem aż sześciu stoperów. Poza kupionymi latem Francuzem i Holendrem na Old Trafford mieli jeszcze wspomnianego wcześniej Martineza, Harry’ego Maguire’a, Jonny’ego Evansa i Victora Lindelofa. Oczywiście to tylko teoria, ale ta mówiąca o tym, że Van Nistelrooy niechybnie zastąpi Ten Haga, obejmując stanowisko tymczasowego menedżera, zdążyła już się potwierdzić.
Pasuje jak ulał
System Amorima sprzyja Yoro, nie tylko dając mu większe szanse na grę, ale też dlatego, że nastolatek wygląda na zawodnika bardzo dobrze dopasowanego do tego, czego oczekuje od swoich obrońców portugalski menedżer. Co więcej, można zaryzykować stwierdzenie, że w trójce, gdzie będzie miał większe wsparcie, powinno być mu łatwiej dostosować się do wymagań i intensywności Premier League, która jest ligą trudną, zwłaszcza dla wchodzących do niej młodych zawodników.
Warto jednak skupić się na wizji taktycznej nowego szkoleniowca United. W Sportingu optował za dużym zaangażowaniem środkowych obrońców w konstruowanie akcji. Dobra gra z piłką przy nodze to u niego konieczność. Młodego Francuza często za to komplementowano, więc wszystko się zgadza. Największy nacisk w tym aspekcie Amorim kładzie jednak na centralnego stopera - często wchodzi on wręcz między pomocników. Do tej roli najlepiej pasują De Ligt i Maguire. Yoro z kolei mógłby zająć miejsce na prawej stronie tercetu i operować w roli gracza asekurującego, w której czuje się świetnie.
Jest bowiem defensorem raczej w charakterze, jak to mawiają Anglicy, “sweepera”, dlatego może stanowić wartościowe wzmocnienie. Zarówno w większych, jak i fanowskich mediach zresztą często zwracano uwagę, że Yoro idealnie pasuje do takiego zadania. “Zbiera” to, co przechodzi kolegów, którzy wychodzą wyżej naciskając przeciwników, i czuje się w tym bardzo dobrze. Pomagają mu w tym dynamika, pokaźny wzrost (190 centymetrów), długie nogi pozwalające wyłuskać piłkę przeciwnikom oraz bardzo dobre czytanie gry. Wszystkimi tymi atutami imponował w Lille. Nie bez powodu wybrano go zresztą najlepszym młodym zawodnikiem sezonu 2023/24 w Ligue 1.
Logiczny wydaje się schemat, w którym 19-latek będzie odpowiadał za zabezpieczenie przestrzeni między mocno zaangażowanym w ofensywę wahadłowym i środkowym z trójki środkowych obrońców - a więc grał w roli dostosowanej właśnie do swoich atutów. Po pierwszym treningu Amorima w Manchesterze zwrócono zresztą uwagę, że trener właśnie na takiej pozycji go testował. Oczywiście skład zmontował wówczas z zawodników dostępnych w obliczu kilku kontuzji i nieobecności graczy powołanych do reprezentacji, ale to raczej jasny sygnał co do przewidywanej roli Yoro.
Idealny moment
Manchester Evening News donosił na początku tygodnia, że Yoro został wycofany ze składu drużyny U21 na jej pucharowy mecz z Altrincham. Decyzję tę miało podyktować właśnie wrażenie, jakie wywarł na trenerze podczas zajęć w Carrington. Amorim najprawdopodobniej zamierza wrzucić go od razu na głęboką wodę, zamiast powoli budować jego pewność siebie. Wygląda więc na to, że Leny Yoro zadebiutuje w meczu o stawkę w barwach Manchesteru United już przeciwko Ipswich, w pierwszym spotkaniu pod wodzą Portugalczyka. Szczególnie, że:
- od pewnego czasu wiadomo, że występ Maguire’a uniemożliwią problemy zdrowotne,
- w ostatnich dniach Lisandro Martinez opuścił zgrupowanie argentyńskiej kadry z powodu kontuzji,
- urazu w trakcie spotkania reprezentacji Szwecji doznał również Lindelof
Możliwe więc, że pole manewru w defensywie znowu będzie mocno ograniczone, a to tylko podbija akcje nowego nabytku. Fakt, że Yoro wreszcie wraca po kontuzji, rzeczywiście jest niczym transfer. Wszystko złożyło się idealnie, aby wprowadzić go do zespołu w optymalnym momencie. Nowy trener, nowy system, nowe porządki i nowa nadzieja - nie tylko na lepsze jutro, ale i na to, że udało się wygrać walkę z Realem Madryt o prawdziwy talent klasy światowej. Już niedługo rozpocznie się weryfikacja. Na Old Trafford otworzy się kilka nowych rozdziałów. I jednym z nich może okazać się “era Leny’ego Yoro”.