Ważniejszy od nich będzie tylko Manchester City. Zasłużony klub zbuduje potęgę? "To naprawdę duże wydarzenie"
Jeszcze niedawno nikt nie wyobrażał sobie Serie A bez udziału Palermo. Klub z Sycylii już od sześciu lat walczy o powrót na salony, ale teraz właśnie zrobił wielki krok ku elicie. Właśnie dołączył do mającej nieograniczone możliwości City Football Group.
Poniedziałek 4 lipca, dochodzi południe, temperatura w Palermo wskazywała ponad 30 stopni Celsjusza, ale ta odczuwalna była z pewnością dużo wyższa. Tymczasem na Stadio Renzo Barbera, urokliwie położonym stadionie u podnóży góry Pellegrino, pojawiła się grupa mężczyzn ubranych w eleganckie garnitury. Jeszcze kilka lat temu kibice “Le Aquile” mogliby się obawiać, czy to aby nie po raz kolejny jacyś “smutni panowie” chcący pozbawić istnienia ich ulubiony klub. Tym razem jednak wizyta na obiekcie pamiętającym mundial 1990 miała zgoła odmienny charakter.
Palermo FC dołączyło bowiem do potężnej City Football Group (CFG). Właściciel m.in. Manchesteru City ogłosił zakup pakietu większościowego w sycylijskim klubie. Choć to dopiero początek współpracy ze świeżo upieczonym beniaminkiem Serie B, ta transakcja może mieć dużo większe znaczenie dla całej włoskiej piłki. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem CFG, już niedługo na futbolowej mapie Półwyspu Apenińskiego może nastąpić poważna zmiana w podziale sił.
Dobry zbieg okoliczności
Druga dekada XXI wieku nie zapisała się jako złoty okres sycylijskiego futbolu. Catania pożegnała się z Serie A w roku 2014, Palermo trzy lata później. Ostatnie lata rządów Maurizio Zampariniego w ekipie “Rosanero” to istny chaos, choć częste zmiany trenerskie w klubie z wyspiarskiej stolicy były na porządku dziennym już wcześniej. Trzeba jednak przyznać, że zmarły w lutym tego roku dawny właściciel Palermo był jaki był, ale prawdziwe problemy zaczęły się dopiero po tym, jak ostatecznie sprzedał klub w grudniu 2018.
Wtedy ekipa z Sycylii stacjonowała już w Serie B i pod wodzą nowych, angielskich właścicieli miała walczyć o jak najszybszy powrót do elity. Brytyjczycy nie dotrwali jednak u władzy do końca sezonu 2018/2019. Palermo, choć zakończyło tamte rozgrywki na trzecim, gwarantującym miejsce w barażach miejscu, nigdy w nich nie zagrało. Długi były tak duże, że Federazione Italiana Giuoco Calcio (włoski związek piłkarski) straciła cierpliwość i zdegradowała zasłużony klub do Serie C. Błędy formalno-organizacyjne spowodowały natomiast, że Palermo wykluczono ze wszystkich rozgrywek i kolejny sezon musiało rozpocząć już jako zupełnie nowy twór od Serie D.
- To był zdecydowanie najczarniejszy moment w historii Palermo. Dario Mirri, który właśnie sprzedał pakiet kontrolny CFG, musiał wówczas odbudować drużynę od Serie D. Ich szybki awans do Serie C był na pewno wielkim osiągnięciem, ale wszystko było robione na granicy ryzyka, bo nie wiadomo, czy Mirri byłby w stanie finansować klub po raz kolejny na trzecim poziomie rozgrywkowym. Dobrze więc, że wszystko ułożyło się w ten sposób, że Palermo awansowało do Serie B, a teraz jest zabezpieczone finansowo na wiele lat - mówi w rozmowie z nami Anthony Barbagallo z twitterowego konta “Sicilian Football”.
Ważniejszy tylko Manchester
Palermo już w sezonie 2020/21 walczyło o powrót do Serie B, ale wówczas poległo w barażach. Tym razem je przeszło, w decydującym dwumeczu ogrywając Padovę. Na Sycylii mogą więc szykować się do gry na zapleczu włoskiej elity. W niej “Rosanero” zagrają już jako element największej grupy piłkarskiej na świecie. Założona w 2013 roku City Football Group to już bowiem od dawna nie tylko Manchester City, ale też New York City, Troyes czy Girona. Sycylijczycy zostali właśnie jedenastym klubem w portfolio giganta.
- Wydaje mi się, że jest duża szansa, by Palermo stało się drugim najważniejszym zespołem CFG. Priorytetem pozostaje oczywiście Manchester City, a ich pozostałe europejskie drużyny nie są uznawane w swoich ligach za potentatów. Jest też kilka ciekawych firm spoza Europy, jak New York City czy Melbourne City, jednak każda osoba interesująca się piłką nożną powinna wiedzieć, jak wielki potencjał jest we Włoszech. Tam calcio jest religią, a region też sprzyja do budowania mocnej drużyny. Fakt, że wybrali akurat Palermo, nie jest przypadkowy - uważa Marcin Ostrowski z serwisu “Calciomerito”.
CFG w większości należy do Abu Dhabi United Group, więc na brak funduszy narzekać nie może. Zakup pakietu kontrolnego Palermo kosztował grupę jednak stosunkowo mało, bo około 12-13 milionów euro za 80 procent klubowych akcji. Co najważniejsze, w klubie pozostanie dotychczasowy właściciel i prezes Dario Mirri, którego babcia była siostrą Renzo Barbery, w przeszłości dowodzącego “Rosanero” patrona stadionu w Palermo. Mirri wraz z grupą pozostałych inwestorów skupionych wokół firmy Hera Hora srl zachowali resztę udziałów, czyli 20 procent. Ich dzieło będzie kontynuowane, tylko już na nieco większą skalę.
Globalny potencjał marketingowy
Ta skala wzrosnąć, ponieważ Sycylia ma niesamowity potencjał, jeśli chodzi o calcio. Palermo to piąte największe miasto w całej Italii. Przez szatnię “Le Aquile” w niedawnej przeszłości przewinęło się kilku naprawdę ciekawych graczy, takich jak Javier Pastore, Edinson Cavani czy Andrea Belotti. Wraz z nadejściem City Football Group pojawia się szansa na powrót wielkich nazwisk na Stadio Renzo Barbera, co z pewnością ucieszyłoby kibiców Palermo, których nie brakuje nie tylko na Półwyspie Apenińskim.
- Jest wielu Palermitanich również poza granicami kraju - w Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie. A biorąc pod uwagę, że Catania również ma nowego właściciela, wydaje się, że dwa największe kluby Sycylii wreszcie wstają z kolan. Palermo ma jednak globalny potencjał marketingowy. Na trybunach pojawia się wielu kibiców, którzy są jednymi z najbarwniejszych w całym kraju. Powrót klubu do Serie A sprawi, że stanie się on z pewnością jednym z najważniejszych w portfolio City Football Group. Również sama historia “Rosanero” sprawia, że jest to unikalny projekt w skali całej grupy - uważa Barbagallo.
Finisz ubiegłego sezonu Serie C obserwowało z trybun 30 tysięcy kibiców Palermo, lecz w stolicy Sycylii taka frekwencja nie jest jedynie wynikiem sukcesu sportowego. Dość powiedzieć, że na pierwszym meczu zespołu po karnej degradacji do Serie D pojawiło się 17 tysięcy fanów. Na tej śródziemnomorskiej wyspie zdecydowanie czuć potrzebę futbolu na wysokim poziomie, a Palermo wraz z nadejściem potężnego inwestora postara się to już wkrótce zagwarantować.
Ogromna szansa
Najpierw jednak drużyna prowadzona przez doświadczonego trenera Silvio Baldiniego będzie musiała wywalczyć awans do Serie A. W minionym sezonie absolutną gwiazdą zespołu był wypożyczony z Juventusu Matteo Luigi Brunori, którego Palermo spróbuje tego lata ponownie ściągnąć do siebie. To udało się już z innym kluczowym zawodnikiem, Edoardo Solerim. Kadrę zespołu w większości stanowią Włosi wzmocnieni przez kilku ciekawych obcokrajowców. Niewykluczone, że CFG już tego lata spróbuje wspomóc drużynę kolejnymi interesującymi nazwiskami.
- Myślę, że “Rosanero” mogą inspirować się Monzą. Na początku nie spodziewam się hitowych transferów, takowe powinny się pojawić w przypadku awansu do Serie A. Mimo to wydaje mi się, że sycylijski klub będzie miał w swojej kadrze kilka perełek. Ważne będzie wykupienie wspomnianego Matteo Brunoriego z Juventusu, który w poprzednim sezonie na wypożyczeniu strzelił aż 29 goli - zaznacza Ostrowski.
Można by powiedzieć, że pod wieloma względami CFG kupuje produkt gotowy. Palermo ma potężną bazę kibicowską, a także historyczny stadion, który choć jest nadgryziony zębem czasu, to jednak idealnie wpisujący się w klimat samego klubu, jak i całej Sycylii. Istnieje tam też ogromny popyt na to, w czym City Football Group się specjalizuje, czyli dostarczanie sportowych emocji. Wydaje się, że dla obu stron rozpoczęcie współpracy to po prostu ogromna szansa.
- City Football Club wprowadzi do klubu przede wszystkim stabilizację w kwestii finansów, co sprawi, że Palermo nie będzie musiało już się zmagać z takimi problemami jak w przeszłości. To naprawdę spore wydarzenie i to przejęcie na pewno zachęci większe nazwiska, by dołączyć do zespołu, w którym w przeszłości występowali tacy gracze jak Cavani czy Dybala. Czuję, że już w tym okienku do klubu trafi kilku ciekawych graczy, którzy pozwolą powalczyć “Rosanero” o przynajmniej baraże. Dopiero w najwyższej klasie rozgrywkowej powinniśmy zobaczyć pełnię możliwości tego projektu - podsumowuje Barbagallo.