Warta jednak nie wróci do Poznania? "Potrzeba czasu"

Warta jednak nie wróci do Poznania? "Potrzeba czasu"
Krzysztof Porebski/Press Focus
Dawid - Dobrasz
Dawid Dobrasz02 Jun 2024 · 13:57
Poznań jeszcze wciąż zbiera się po tragicznym sezonie piłkarskim, w którym Lech Poznań całkowicie rozminął się ze swoimi oczekiwaniami, a Warta Poznań w ostatniej chwili spadła z PKO Ekstraklasy. O ile Lech wie, gdzie będzie swoje mecze rozgrywał w nowym sezonie, o tyle sytuacja Warty jest wciąż niepewna. Sporo mówiło się o tym, że "Zieloni" wrócą do Poznania, a konkretnie na stadion miejski przy Bułgarskiej. Teraz słyszymy, że to się może nie wydarzyć.
Warta Poznań pod koniec kwietnia otrzymała zgodę na grę w PKO Ekstraklasie w kolejnym sezonie z tzw. nadzorem infrastrukturalnym. Dostawała takie od czterech lat, ale teraz zaszła drastyczna zmiana, bo Komisja Licencyjna powiedziała stop. Zatem "Zieloni" dzięki pomocy miasta jako swoje nowe miejsce rozgrywania spotkań w roli gospodarza zgłosili Stadion Miejski przy ulicy Bułgarskiej, czyli tam, gdzie gra Lech.
Dalsza część tekstu pod wideo
Warta próbowała budować swój stadion w Poznaniu, ale na razie cały czas mówimy o projektach, czy wyburzeniu głównego budynku. Postępu prac budowlanych nie ma i w najbliższym czasie nie wiadomo, czy będą. "Zieloni" chcieli dalej grać w Grodzisku Wlkp., ale na to nie chciała się zgodzić Komisja Licencyjna.

Dwie kwestie

Aby Warta Poznań grała przy Bułgarskiej, niezależnie czy w ekstraklasie, czy pierwszej lidze, potrzebne do tego było uregulowanie dwóch kwestii. Pierwszą było przystosowanie Stadionu Miejskiego przy ulicy Bułgarskiej na potrzeby Zielonych - między innymi wybudowanie szatni na czwartej trybunie, aby oba kluby sobie nie kolidowały ze sobą - oraz zawarcia stosownej umowy przez klub z dzierżawcą obiektu, czyli spółką Stadion Poznań, ale też oczywiście z Lechem, który jest głównym użytkującym ten obiekt.
Jak czytaliśmy w oficjalnym komunikacie na stronie "Zielonych", "władze stolicy Wielkopolski zadeklarowały swoją gotowość do tego, by w jak najkrótszym czasie dostosować największy obiekt piłkarski w mieście także do potrzeb Warty Poznań".
Plan na to, jak Warta miałaby funkcjonować przy Bułgarskiej, był stworzony. Jednak do tego wszystkiego potrzebne są pieniądze, a tych po spadku z ekstraklasy Warta będzie miała zdecydowanie mniej. Mamy tu na myśli spory zastrzyk gotówki za grę w najwyższej lidze z Canal+, czyli broadcastera rozgrywek.

Na budowę potrzeba czasu

Jednak zanim o pieniądzach. Pierwszą kwestią jest dostosowanie obiektu przy ulicy Bułgarskiej do tego, aby występowały tam dwa kluby. Do startu ponownego rozgrywek zostało mniej niż dwa miesiące. Zatem fizycznie nie ma szans, aby miasto, które miało odpowiadać za przebudowę obiektu, zdążyło w tym czasie. W środę w tej sprawie odbyło się spotkanie władz Lecha i Warty z osobami decyzyjnymi w mieście.
Biorąc pod uwagę, że to inwestycja miejska, najpierw potrzeba rozpisać przetarg, wyłonić wykonawcę, a potem zebrać odpowiednie dokumenty do rozpoczęcia prac. Warto dodać, że w tej kwestii spadek Warty niewiele zmienia. Proces budowlany z powodu gry w ekstraklasie nie zostałby przyspieszony.
Gdy to wszystko ruszy, a ma ruszyć, jest bardzo możliwe, że przedstawienie takich dokumentów mogłoby skłonić decyzję ligi do tego, żeby Warta... wróciła do Grodziska Wielkopolskiego. Bowiem będą to realne działania, które zaczną przystosowywać docelowy obiekt - w tym wypadku Bułgarską - do ponownej gry Warty w Poznaniu.
Drugą kwestią są pieniądze i dogadanie się na grę w Poznaniu z Lechem, czyli głównym dzierżawcą obiektu. W kwietniu pisaliśmy, że Warta przy chęci korzystania tylko z jednej trybuny - nr III, kilku lóż vipowskich na stadionie, loży prezydenckiej czy trybuny prasowej, za jeden mecz musiałaby zapłacić ok. 300 tysięcy złotych.
Ta kwota będzie jednak nieco niższa, bo ma oscylować wokół 200-250 tysięcy za mecz. Jeśli Lech miałby wspólnie korzystać z Wartą z jednego stadionu, to włodarze klubu z Bułgarskiej oczekują partycypacji w kosztach za prąd czy dwukrotnej wymiany murawy w trakcie roku, co oczywiście generuje dodatkowe koszty.
Zieloni za wynajęcie obiektu przy Bułgarskiej na mecz derbowy zapłacili 90 tysięcy złotych, jednak ta kwota była niska dlatego, że sporo rzeczy za organizację dnia meczowego wziął na siebie Lech Poznań. Przy regularnym użytkowaniu obiektu na minimum 17 spotkań ligowych w roku (nie licząc tu ewentualnych meczów w Pucharze Polski), całkowita suma za grę przy Bułgarskiej mogłaby wynieść Wartę ok. 3,5-4 mln złotych.
Przy braku gry w ekstraklasie Warcie będzie trudno uzbierać takie środki. "Zieloni" musieliby liczyć na pomoc z miasta, a mówimy tu już o bardzo dużych kosztach. Warto też mieć w pamięci bierną postawę miasta przy wsparciu zawodowego sportu, na co przykładem jest od lat brak porządnej hali sportowej w Poznaniu.
Jednak zanim dojdziemy do finansów, trzeba spojrzeć na punkt pierwszy, czyli - na dzisiaj - brak dostosowania obiektu przy Bułgarskiej do gry dwóch klubów.
Zatem jest szansa, że Warta jeszcze na rok wróci do Grodziska Wielkopolskiego. W poniedziałek w Poznaniu o godz. 12 odbędzie się spotkanie mediów z właścicielem klubu, Bartłomiejem Farjaszewskim, prezesem zarządu, Arturem Meissnerem oraz członkiem zarządu Maciejem Wojdyło. Wtedy powinniśmy się dowiedzieć więcej na temat tego, na jakim etapie stoją rozmowy z miastem oraz Lechem Poznań i co dalej będzie z już dzisiaj pierwszoligową Wartą Poznań.

Przeczytaj również