W tym klubie powinien grać Leo Messi. To byłoby dla niego najrozsądniejsze. "Jedyny słuszny wybór"

W tym klubie powinien grać Leo Messi. To byłoby dla niego najrozsądniejsze. "Jedyny słuszny wybór"
Eurasia Sport Images/SPP/Pressfocus
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Leo Messi na dłużej pozostanie zawodnikiem PSG. Prawdopodobne przedłużenie kontraktu z mistrzami Francji to jedyny słuszny wybór z perspektywy 35-latka. Każda inna decyzja mogłaby tylko napytać mu biedy. Sportowej i finansowej.
Aktualnie klubowa przyszłość Leo Messiego wciąż jeszcze stoi pod znakiem zapytania. Drobnym, wręcz mikroskopijnym, ale jednak istniejącym. Argentyńczykowi wygasa kontrakt z PSG, a wydarzenia sprzed półtora roku udowodniły, że w takich okolicznościach może dojść do niespodziewanych zwrotów akcji. Na tę chwilę trudno jednak wyobrazić sobie scenariusz, w którym Messi nie podpisuje nowej umowy z obecnym klubem i trafia na rynek wolnych zawodników. Już podczas świąt Bożego Narodzenia dziennikarze “Le Parisien” informowali, że prolongata jest tylko kwestią czasu. Później potwierdziły to źródła z Argentyny, a na deser Fabrizio Romano przekazał, że do finalizacji brakuje wyłącznie detali. To, że “La Pulga” pozostanie na Parc des Princes, jest niemal pewne. I trudno się dziwić mistrzowi świata. Wybierze on opcję najbardziej logiczną ze wszystkich dostępnych.
Dalsza część tekstu pod wideo

Bo jak nie PSG, to kto?

Niepewność związana z dalszym losem Leo Messiego wynika zarówno z wygasającego kontraktu, jak i niektórych medialnych doniesień. Jeszcze kilka tygodni temu dziennikarze “The Times” sugerowali, że 35-latek będzie kontynuował karierę w Interze Miami. Rzekomo miał on prowadzić zaawansowane negocjacje z klubem Davida Beckhama, który szuka gwiazdy, weterana i ambasadora w jednym. Dodatkowo spekulowano na temat ponownego spotkania w jednej drużynie Messiego z Sergio Busquetsem. Nie trzeba nikomu przypominać, że Argentyńczyk i Hiszpan doskonale rozumieli się podczas długich lat wspólnej gry na Camp Nou.
Sęk w tym, że obecnie przenosiny “La Pulgi” za ocean byłyby czystym absurdem. O ile “Busi” dla własnego dobra powinien już zejść z europejskiej sceny piłkarskiej, o tyle w baku Leo wciąż znajduje się wiele wysokooktanowego paliwa. I to takiego wartego najwyższej stawki VAT. Oczywiście, że po zdobyciu mistrzostwa świata teoretycznie niczego nie musi i jako piłkarz ma prawo czuć się spełnionym. Jednak zarówno występy w Katarze, jak i początek sezonu we Francji stanowią wystarczający dowód na to, że jeszcze za wcześnie na wypisanie się z europejskiej piłki. Messi to wciąż zbyt dobry i zbyt młody zawodnik, żeby zamienić poważne granie na hobbystyczne kopanie futbolówki. Jeszcze przyjdzie czas na Palm Beach, hawajskie koszule i dokańczanie kariery na słonecznej Florydzie. Ale nie teraz.
Drugim zespołem przymierzanym do ofensywy po Messiego była FC Barcelona. Mimo upływu wielu miesięcy wciąż trudno uwierzyć, że najlepszy piłkarz w dziejach “Dumy Katalonii” został pożegnany lakonicznym komunikatem, niezbyt efektowną kompilacją goli i surowym zdjęciem z pucharami na korytarzu. Wszystko, co mogło pójść nie tak przy okazji odejścia Argentyńczyka z Camp Nou, poszło jeszcze gorzej niż dało się wyobrazić. To jednak nie oznacza, że błędy przeszłości trzeba naprawiać kolejną pomyłką w postaci powrotu do jego piłkarskiego domu.
- Mam nadzieję, że historia Leo Messiego w Barcelonie jeszcze nie dobiegła końca. Leo wie, że Camp Nou zawsze będzie jego domem. Na razie jest piłkarzem PSG, więc zobaczymy. Mogę tylko powiedzieć, że to najlepszy piłkarz w historii Barcelony i na pewno nadal czuje miłość do tego klubu - przyznał ostatnio Joan Laporta na antenie "Barca TV".
W ciągu kilku miesięcy prezes katalońskiego klubu udzielił kilku, jeśli nie kilkunastu wywiadów w podobnym tonie. Trudno nie odnieść wrażenia, że sternik “Barcy” próbuje nieco zafałszować rzeczywistość, udając, że powrót Messiego w ogóle stanowi realną opcję. Tymczasem pod względem finansowym “Blaugrana”, podobnie jak w 2021 roku, nie jest w stanie zaoferować napastnikowi niczego konkretnego. W katalońskiej prasie coraz głośniej przebąkuje się o tym, że na Camp Nou raczej trzeba szukać kolejnych oszczędności, a nie hucznych wydatków. W budżecie nadal jest kanion, bo nazwanie tego dziurą byłoby przesadnym eufemizmem. Przy czym tym razem kreatywna księgowość i słynne już dźwignie finansowe nie wchodzą w grę, aby reanimować klub. Laporta może zwiastować hitowy powrót, ale fakty są takie, że Barcelony obecnie nie stać na Messiego. Katalończycy mogliby mu zaoferować co najwyżej najniższą krajową i owocowe czwartki, jeśli akurat byłyby przeceny na La Boquerii.

Messi potrzebuje PSG, PSG Messiego

- To nie jest tak, że Messi nie chce wrócić do Barcelony. On nawet nie dostał żadnej oferty, taki temat w ogóle nie istnieje, Barcelona nie skontaktowała się ani z Messim, ani z jego ojcem. Jego życie w Paryżu jest teraz poukładane, czuje się szczęśliwy i ma realną szansę na to, żeby znów wygrać Złotą Piłkę. Żadnego MLS, żadnej Barcelony, Messi pozostanie w PSG - podkreślił niedawno Guillem Balague, ceniony dziennikarz i autor wielu książek piłkarskich.
Wygląda na to, że Messi zostanie w PSG, które ma mu najwięcej do zaoferowania pod każdym względem. Jeśli chodzi o kwestię finansową, raczej nikt nie ma żadnych wątpliwości w sprawie nieograniczonego budżetu parysko-katarskiego projektu. Do tego dochodzi najważniejszy aspekt, czyli ten sportowy. Argentyńczyk znajduje się w poukładanej drużynie, która stanowi otwartą drogę do tytułów i nagród indywidualnych. Dla 35-latka gra na Parc des Princes jest o tyle komfortowa, że ma u swojego boku choćby Kyliana Mbappe. Jeśli w najbliższych miesiącach Francuz będzie dwoił się i troił, aby poprowadzić zespół do sukcesów, to jedynie przysłuży się kampanii spod znaku ósmej Złotej Piłki dla gracza z Rosario.
Trudno wyobrazić sobie, aby różnica w grze obu napastników była na tyle duża, żeby Mbappe przyćmił dokonania starszego kolegi. Gdyby jednak Leo zmienił barwy klubowe, to wyłącznie Francuz byłby wynoszony pod niebiosa przy ewentualnych sukcesach PSG. W obecnym położeniu Messi ma niemal pełną kontrolę nad najgroźniejszym kontrkandydatem do indywidualnych trofeów. Paryżanie są dla niego przepustką do zwieńczenia kariery zarówno Złotą Piłką, jak i przy dobrych wiatrach nawet wygraniem Champions League. Chociaż do tego drugiego lauru droga jest znacznie dłuższa i bardziej wyboista.
Messi zyska na dalszej współpracy z PSG, a i sam klub wyciągnie z tego multum korzyści. Nie trzeba raczej nikomu przypominać, na jak wysoki poziom Argentyńczyk wzbił się na początku tego sezonu. Paradoksalnie jego jakość i rola w ekipie Christophe’a Galtiera jest najbardziej widoczna w meczach, w których nie gra. Na początku roku mistrzowie Francji zostali zasłużenie pokonani przez Lens. Przemysław Frankowski i spółka uwypuklili wszystkie słabości drużyny pozbawionej mistrza świata, który dopiero dochodził do siebie po fetowaniu sukcesu “Albicelestes”. Była to pierwsza porażka PSG od marca i spotkania z Monaco. Co ciekawe, w Księstwie również zabrakło Messiego. Bez jednego elementu cały kolektyw nie funkcjonuje tak, jak powinien.
- Kibice PSG gwizdali na Messiego, chcieli, żeby zespół grał bez niego. No to dziś PSG bez Leo przegrało 0:3 i nie stworzyło sobie żadnej okazji - powiedział na antenie "Amazon Prime Video" Thierry Henry po marcowej porażce paryżan z AS Monaco.
- Myślę, że Kylian Mbappe chce wygrać wszystko, każdy mecz. Ale do tego potrzebuje też Leo Messiego - to słowa Henry’ego przy okazji ostatniej przegranej PSG z Lens.
- Dziś w PSG brakowało najlepszego piłkarza świata. Leo jest numerem jeden, musimy cieszyć się jego grą i mieć nadzieję, że będzie jeszcze grał przez wiele lat - przyznał z kolei Facundo Medina, zawodnik Lens.

Plan doskonały

W najbliższym czasie powinno dojść do oficjalnej prolongaty kontraktu Leo Messiego. Później będzie mógł skupić się na najważniejszym, czyli czerpaniu z paryskiej przygody pełnymi garściami. W formie z jesieni PSG spokojnie musi być wymieniane jako jeden z kandydatów do wygrania nie tylko Ligue 1, ale nawet Ligi Mistrzów. Pewnie, że wszystko może skończyć się kraksą nawet na najbliższym rywalu, czyli Bayernie. Jednak na papierze mówimy o najlepszej paryskiej ekipie od lat.
Według różnych źródeł Messi podpisze umowę na jeszcze jeden sezon z opcją przedłużenia o kolejny rok. Tym samym da sobie minimum dwie szanse na podbój Europy i zgarnięcie następnych nagród. Zapewne będzie to jego ostatni wielki kontrakt, ponieważ w wieku 37 lub 38 lat faktycznie można myśleć o dokończeniu kariery w mniej wymagającym środowisku.
Idealny plan na ostatnie lata kariery “La Pulgi” powinien zakładać przede wszystkim odniesienie sukcesu w PSG. Dopiero potem przeprowadzkę do Stanów Zjednoczonych, aby dograć sezon bądź dwa w MLS. Pięknym zwieńczeniem tej przygody byłby pożegnalny mecz na Camp Nou przy asyście prawie 100 tysięcy fanów. Niewykluczone, że Messi jeszcze zdąży zagrać zarówno w Interze Miami, jak i w Barcelonie. Ale teraz jedyny słuszny wybór to pozostanie w PSG.

Przeczytaj również