W Polsce był pośmiewiskiem. Teraz wyprzedza Lewandowskiego i goni Haalanda
Sezon ligowy w Europie powoli się rozkręca, za nami kilka czy nawet kilkanaście kolejek, a to odpowiedni czas, by rzucić okiem na ciekawe rankingi i zestawienia. W jednym z nich nieoczekiwanie bryluje piłkarz, który w Polsce prezentował się fatalnie. Teraz to natomiast czołowy strzelec całego kontynentu.
Bywa tak, że dany zawodnik przylatuje do Polski, idzie mu znakomicie, ale po wyjeździe do lepszej ligi znika. Czasami jednak jest zupełnie odwrotnie. Ktoś nad Wisłą wygląda na kompletny niewypał, kibice żegnają go bez żalu, aż tu nagle taki jegomość w innym kraju, często piłkarsko silniejszym, wyrasta na kozaka. I taki przykład weźmiemy za moment na warsztat.
Zerknęliśmy bowiem na aktualizowane przez Transfermarkt zestawienie najlepszych strzelców trwającego sezonu w europejskich ligach, a konkretnie najwyższych klasach rozgrywkowych Starego Kontynentu (grających systemem jesień-wiosna). Kto trafia do siatki najczęściej? W czołówce są gwiazdy największego formatu, ale też przedstawiciel PKO BP Ekstraklasy czy wspomniany już gracz z niezbyt przyjemną przeszłością w Polsce.
Lewandowski tuż za TOP10
Do czołowej dziesiątki nie łapie się w tym momencie (stan na 4.10.2024 godz. 11.30). Robert Lewandowski, co nie zmienia faktu, że Polak znakomicie rozpoczął sezon 2024/25. W samej tylko La Liga strzelił już siedem goli. Daje mu to ex aequo 11. lokatę w Europie, natomiast jeśli ograniczymy się jedynie do pięciu czołowych rozgrywek Starego Kontynentu, snajper Barcelony będzie drugi. Jedynie za Erlingiem Haalandem.
Na podium znajomi z Ekstraklasy
Niezwykle ciekawie z polskiej perspektywy wygląda natomiast sytuacja na najniższym stopniu podium. Trzecią lokatę w zestawieniu okupuje w tej chwili pięciu zawodników z dziewięcioma golami na koncie, ale oko szczególnie przykuwają dwie postacie.
Jedna z nich to najlepszy obecnie strzelec PKO BP Ekstraklasy - Leonardo Rocha z Radomiaka Radom. Portugalczyk zdobył w bieżącej kampanii ligowej już dziewięć bramek w dziewięciu rozegranych meczach, co trzeba uznać za wynik naprawdę godny uwagi. I jak widać - świetny w skali Europy.
Takim samym dorobkiem może pochwalić się Jan Kliment. Czeski napastnik, który w sezonie 2021/2022 swoja nieskutecznością irytował kibiców Wisły Kraków (cztery gole w 25 meczach) i dołożył cegiełkę do spadku “Białej Gwiazdy” z Ekstraklasy, dziś reprezentuje barwy ojczystej Sigmy Ołomuniec. Tam radzi sobie kapitalnie. Jest bezsprzecznie najskuteczniejszym graczem w czeskiej elicie. Strzelił dziewięć goli w ośmiu meczach.
Na czele dwie gwiazdy
Rochę, Klimenta i kilku innych graczy z dziewięcioma trafieniami wyprzedzają natomiast dwaj napastnicy warci łącznie ponad 250 mln euro. To Erling Haaland z Manchesteru City i Viktor Gyokeres reprezentujący Sporting CP. Obaj w obecnym sezonie ligowym trafiali do siatki już po 10 razy, co w rankingu najlepszych strzelców na Starym Kontynencie daje im pierwsze miejsce.
Rezultat wspomnianej dwójki robi szczególne wrażenie, bo Norweg i Szwed rozegrali na ligowym gruncie kolejno sześć i siedem spotkań. Mają więc naprawdę imponującą średnią strzelonych goli na mecz i jeśli utrzymają takie tempo, co będzie oczywiście niezwykle trudne, są w stanie wykręcić wręcz kosmiczne rezultaty. Angielska Premier League i portugalska Primeira Liga na dobrą sprawę wychodzą dopiero z pierwszego zakrętu.
Najlepsi strzelcy sezonu 2024/25 w Europie (rozgrywki ligowe jesień-wiosna):
1. Erling Haaland (Manchester City) - 10 goli (6 meczów),
1. Viktor Gyokeres (Sporting CP) - 10 goli (7 meczów),
3. Jan Kliment (Sigma Ołomuniec) - 9 goli (8 meczów),
3. Leonardo Rocha (Radomiak Radom) - 9 goli (9 meczów),
3. Maxuell Samurai (Birkirkara FC) - 9 goli (6 meczów),
3. Kenan Adusinovic (US Hostert) - 9 goli (9 meczów),
3. Ben Kennedy (Ballymena) - 9 goli (10 meczów),
8. Justice Ohajunwa (Zimbru Kiszyniów) - 8 goli (7 meczów),
8. Tonni Adamsen (Silkeborg) - 8 goli (10 meczów),
8. Giorgi Guliaszwili (FK Sarajevo) - 8 goli (8 meczów).
Złoty But wygląda nieco inaczej
Pokazaliśmy, jak wygląda obecnie zestawienie najlepszych strzelców ligowej rywalizacji na Starym Kontynencie, natomiast zdecydowanie bardziej miarodajny jest oczywiście ranking Złotego Buta, bo uwzględnia on siłę poszczególnych rozgrywek. Przypomnijmy - każda liga, w zależności od miejsca w krajowym rankingu UEFA, ma przyznany specjalny współczynnik, który mnoży się razy liczbę goli danego piłkarza. I w taki sposób trafienia Roberta Lewandowskiego czy Erlinga Haalanda ważą więcej niż bramki przedstawicieli przykładowej ligi litewskiej.
A klasyfikacja Złotego Buta wygląda obecnie tak:
Trzeba oczywiście wziąć poprawkę na fakt, że w rankingu uwzględnieni są też piłkarze z lig grających systemem wiosna-jesień. Oni mają już za sobą większość sezonu i siłą rzeczy mogli uzbierać więcej trafień. Z tygodnia na tydzień powinni jednak spadać w rankingu, bo pozostało im już znacznie mniej okazji do podreperowania dorobku.