Uchodził za wielkiego niezdarę, wyrósł na medalistę olimpijskiego. Kolejny polski akcent na igrzyskach w Tokio
W swoim mieście jest idolem dla młodzieży. Zdobywa medale dla USA, chociaż ma też związki z Polską. Od najmłodszych lat jego marzeniem jest powtórzenie osiągnięć legendarnego Usaina Bolta. Kim jest Kenny Bednarek, srebrny medalista olimpijski w biegu na 200 metrów?
Kenneth "Kenny" Bednarek urodził się 14 października 1998 roku w Tulsie, około 400-tysięcznym mieście znajdującym się w stanie Oklahoma. W mediach nigdy nie ujawniono tożsamości jego biologicznych rodziców. Wiemy jedynie, że wraz ze swoim bratem bliźniakiem został adoptowany przez Mary Ann Bednarek, Amerykankę polskiego pochodzenia. To właśnie od niej przejął znajomo brzmiące nazwisko.
Już wkrótce nowa rodzina biegacza postanowiła przenieść się do dużo mniejszej miejscowości - znajdującego się w stanie Wisconsin Rice Lake. Wiedli tam spokojne życie, byli wyjątkowo lubiani w okolicy. Mało kto spodziewał się wtedy, że za kilkanaście lat znowu będą musieli podróżować do największych miast w kraju, aby dopingować młodego chłopaka, wychowanego na przedmieściach. Szczególnie, że na początku nie przejawiał on talentu do żadnej dyscypliny sportu.
- Można powiedzieć, że jako dziecko był bardzo nieskoordynowany. Gdy miał 4-5 lat, nigdy bym nie pomyślała, że kiedyś zajdzie tak daleko w biegach. Był bardzo niezdarnym chłopcem - powiedziała matka 22-letniego sportowca.
Szkolna gwiazda
Gdy Bednarek trafił na uczelnię w mieście Ottumwa, dość niespodziewanie skupił się na trenowaniu biegów krótkodystansowych. Z niezdarnego chłopca stał się jednym z najszybszych nastolatków w Stanach Zjednoczonych. Zyskał nawet przydomek "Kenny the jet" i podpisał swój pierwszy kontrakt sponsorski z firmą Nike, która od lat wspiera obiecujących lekkoatletów z USA. Pomimo kolejnych sukcesów, pozostał tym samym, sympatycznym chłopakiem z Rice Lake.
- Zawsze był bardzo skromny i nieśmiały. Kiedyś mi powiedział, że jeżeli będzie za bardzo gwiazdorzyć, mam go uszczypnąć - wspomina Mary Ann Bednarek.
- Mam wokół siebie wielu ludzi, którzy utrzymują mnie na ziemi - dodaje młody lekkoatleta, którego wyniki z roku na rok stawały się coraz lepsze.
- Kiedy zobaczyłem pierwszy bieg Kennego, był w ósmej klasie. Już wcześniej docierały do nas informacje od jego poprzednich trenerów, że ten dzieciak jest całkiem szybki. Takie rzeczy słyszeliśmy jednak wiele razy, a później chłopcy nie spełniali naszych oczekiwań. Tym razem było zupełnie inaczej. Kiedy wystawiliśmy go do biegu na 400 metrów, zostawił resztę zawodników w tyle już w okolicy 250. metra – powiedział Jared Sasada, pierwszy trener srebrnego medalisty olimpijskiego.
Bliscy biegacza twierdzą, że momentem zwrotnym w jego karierze były stanowe mistrzostwa, na których zajął drugie miejsce. Pomimo zdobycia ważnego medalu, był na siebie wściekły. Po prostu zawsze chciał być najlepszy.
- Chciałbym być tak szybki, jak to tylko możliwe. Moim celem jest przebicie osiągnięć Usaina Bolta - powiedział później w wywiadzie dla stacji WEAU.
- To była dla niego pobudka. Gdy przegrał te zawody stanowe, aktywował mu się w głowie przełącznik, który nastawił go na wygrywanie - dodał trener Sasada. Brzmi to trochę jak słowa Jerzego Brzęczka na temat Piotra Zielińskiego, ale w przypadku Bednarka doszło do prawdziwej przemiany. Od tej pory w swojej kategorii wiekowej nie miał sobie równych. Wkrótce dostał się również do pierwszej reprezentacji Stanów Zjednoczonych i zaczął po cichu marzyć o wyjeździe na igrzyska olimpijskie. Z każdym kolejnym miesiącem marzenia te stawały się coraz bardziej realne. Szczególnie, że impreza została przełożona na 2021 rok.
Historyczny bieg Kennego i... Kanady
Dokładnie 18 lipca 2021 roku Amerykanin potwierdził w mediach społecznościowych, że pojedzie na upragnione igrzyska w Tokio. Co więcej, będzie reprezentował USA nie tylko w biegu na 200 metrów, ale również będąc częścią sztafety na dystansie 4x100 metrów.
Już sam wyjazd na igrzyska był dla niego dużym wydarzeniem, a co dopiero zdobycie olimpijskiego krążka. Szczególnie, że na mecie wyprzedził między innymi Noaha Lylesa, uważanego przez bukmacherów za faworyta. Przyjechał on na igrzyska nie tylko jako lider światowej tabeli, ale i aktualny mistrz świata.
Przy okazji srebrnego medalu dla Bednarka, warto również wspomnieć o jedynym sprinterze, który zdołał go wyprzedzić w wielkim finale. Andre De Grasse jeszcze pięć lat temu uśmiechał się do Usaina Bolta na finiszu biegu w Rio, a teraz zdobył pierwszy złoty medal dla Kanady na tym dystansie od 1928 roku. Wiele wskazuje na to, że po odejściu Jamajczyka to właśnie on będzie zgarniał medale w tej konkurencji. Możemy mieć jednak nadzieję, że cztery lata młodszy Kenny czasami pokrzyżuje mu plany.
Lokalne wsparcie
- Nie mogę się uspokoić, cały czas ręce mi się trzęsą. W okolicy każdy go wspiera, wszędzie wiszą transparenty z jego podobizną, umieścili go nawet na budce z Tacosami! - powiedziała Mary Ann Bednarek tuż po tym, jak jej syn zdobył srebrny medal igrzysk olimpijskich. W Rice Lake biegacz jest prawdziwym idolem dla młodzieży, lokalnym bohaterem. Materiał o jego kibicach nakręciła nawet amerykańska telewizja "WEAU News".
Okazało się, że jego znajomi oraz rodzina wynajęli wspólnie salę kinową tylko po to, aby obejrzeć finałowy bieg. Gdy dobiegł na metę jako drugi, rozpoczęło się wielkie święto.
- Przed startem finału zapanowała u nas taka cisza, że usłyszelibyśmy nawet spadającą igłę. Gdy Kenny przekroczył linię mety jako drugi, wybuchła wielka radość i polały się łzy szczęścia - przyznał jego były trener, Jared Sasada.
- Moja mama zawsze powtarza, że Kenny biega jak Secretariat (legendarny koń wyścigowy). Kiedy biegł w finale, widać było u niego tę dziką energię, dokładnie tak jak u silnego konia - dodała jego siostra, Mary Alys. To właśnie ta energia pozwoliła mu na uzyskanie historycznego rezultatu, z którego dumne jest całe Rice Lake.