Oto 10 najciekawszych transferów w Premier League. "Trzecie podejście do wielkiego klubu"
Premier League, która rozpoczyna nowy sezon, znów obrodziła w ciekawe transfery. Chociaż Liverpool i Manchester City zapadły w większą lub mniejszą hibernację, to reszta stawki nie próżnowała. Wybranie 10 najbardziej intrygujących ruchów trwającego lata było sporym wyzwaniem.
Pod uwagę braliśmy nie tylko same kwoty transakcji, gdyż te mogą być zaburzone poprzez wewnętrzne zasady Premier League. Kluby starają się obejść obowiązujące przepisy, co winduje stawkę. Taki mechanizm tłumaczy między innymi przeprowadzkę Elliota Andersona z Newcastle United do Nottingham Forest. Szkot kosztował bagatela 40 milionów euro i jest jednym z najdroższych zawodników w tym okienku, ale na poniższej liście jego nazwiska zabraknie.
Emile Smith Rowe, Arsenal -> Fulham
Arsenal nie umie sprzedawać piłkarzy. Dość powiedzieć, że w czołówce listy najdroższych transferów z "Kanonierów" wciąż widnieje Nicolas Anelka. A przecież od przenosin Francuza do Realu Madryt minęło już 25 lat! Długo trzeba było czekać, zanim londyńczycy ruszą z miejsca. W końcu się jednak udało.
Emile Smith Rowe przeszedł do Fulham za kwotę sporą. Łączna suma ma wynieść 34 miliony funtów, dla "The Cottagers" jest to największa transakcja w historii. Jednak, jak zapowiadaliśmy, nie samymi kwotami kibic żyje. Chodzi też o umiejętności, a te ofensywny pomocnik ma przednie. O ile tylko dopisze zdrowie, Fulham powinno mieć pociechę z 24-latka. Anglik wartość pokazał już w sparingach, trafił do siatki w meczach z Sevillą oraz Hoffenheim.
Aaron Wan-Bissaka, Manchester United -> West Ham United
Ten transfer jest jak ogry. Ma warstwy. Na pierwszy rzut oka nic szczególnego, niezły prawy obrońca przechodzi do innego klubu, bo trener ściągnął swojego ulubieńca. Na drugi sprawa się komplikuje, bo kibice Manchesteru United wcale nie uważają, że jakoś szczególnie dobrze wyszli na tym transferowym dominie. Na trzeci zaś wychodzą szczegóły kontraktu Aarona Wan-Bissaki. Owszem, West Ham United zapłacił jedynie 18 milionów euro, ale 26-letni zawodnik otrzymał kontrakt na siedem sezonów. Kto tak robi?!
Ryzyko ze strony londyńczyków jest tym większe, że Anglika coraz częściej imają się kontuzje. W 2031 roku wychowanek Crystal Palace może być już emerytowanym piłkarzem. Z drugiej jednak strony trudno przejść obojętnie wobec tego ruchu "The Hammers". Za grosze ściągnęli defensora sprawdzonego na poziomie Premier League i będącego oczywistym wzmocnieniem względem Vladimira Coufala. Warto obserwować.
Jaden Philogene, Hull City -> Aston Villa
W pewnym momencie nadmuchano narrację, że skrzydłowego Hull City chce FC Barcelona. Nawet jeśli faktycznie tak było, to dobrze, że Anglik nie zdecydował się na wyjazd do Hiszpanii. W obecnych czasach kataloński kierunek niekoniecznie dobrze wpływa na kariery młodych zawodników, natomiast Premier League powinna dbać o zatrzymanie swoich największych perełek. Jaden Philogene niewątpliwie taką jest.
Podczas krótkiego pobytu w ekipie "Tygrysów" 22-latek zaprezentował się z doskonałej strony. Strzelił 12 goli, zanotował sześć asyst, pod tym względem rozegrał najlepszy sezon w karierze. Popisy utalentowanego piłkarza nie mogły umknąć lepiej sytuowanym zespołom, a zwłaszcza Aston Villi. W końcu to "The Villans" sprzedali Philogene'a do Hull City, a teraz ponownie ściągnęli na Villa Park. Taki ruch ma jednak więcej sensu niż może się wydawać - Unai Emery wita w swoich szeregach zawodnika bardziej doświadczonego, a sama kwota transferu została zmniejszona z tytułu procentu od kolejnej transakcji, jaki zapewnił sobie klub z Birmingham.
Jacob Greaves, Hull City -> Ipswich Town
O ile w wypadku Jadena Philogene'a transfer do Premier League nie był zapowiadany od dłuższego czasu, o tyle Jacob Greaves miał trafić na najwyższy poziom już kawał czasu temu. Anglik przez cztery lata pokazywał się z dobrej strony w Hull City, a w międzyczasie stoperem interesował się West Ham United. Ostatecznie jednak do transferu doszło dopiero w 2024 roku i Greaves dołączył do ekipy, która sama musi zaliczyć przeskok do najwyższej ligi.
Nowym pracodawcą 23-latka zostało Ipswich Town. Beniaminek to wybór ciekawy, ale też rozsądny. Niewiele osób wierzy w utrzymanie drużyny, toteż sam defensor będzie miał większą taryfę ulgową i czas na zebranie doświadczenia. Jednocześnie jest murowanym faworytem do regularnej gry w pierwszym składzie, reszta stoperów wypada po prostu dużo gorzej. Przynajmniej na papierze.
Riccardo Calafiori, Bologna -> Arsenal
Być może najpiękniejszy transfer tego okienka. Włoch, który z powodzeniem mógłby występować nie na boisku, ale na modowym wybiegu, zamienił Bolonię na Londyn. Zmienił też spory kawałek swojego życia - wyjechał daleko od ojczyzny, porzucił dotychczasową partnerkę i pierwszy raz trafił na czołówki gazet. W Anglii Ricardo Calafiori będzie musiał zmierzyć się z naprawdę dużymi oczekiwaniami, a tych do tej pory nikt mu chyba nie stawiał.
22-latek błyszczał oczywiście na poziomie Serie A, zaś jego rajd podczas EURO 2024 stał się jednym z obrazków imprezy. Niemniej to wciąż nie była skala wymagań Premier League. Potrafiła ona przytłoczyć niejednego potencjalnego gwiazdora. Jakby tego było mało, Calafiori musi przebijać się do wyjściowej jedenastki. W środku obrony pewne miejsce mają przecież William Saliba oraz Gabriel. Na lewej stronie mogą zaś występować Jakub Kiwior, Ołeksandr Zinczenko, Jurrien Timber, a nawet Takehiro Tomiyasu. Jeśli Włoch pokona ich wszystkich, to będzie oznaczało jedno - jest totalnym kozakiem.
Amadou Onana, Everton -> Aston Villa
W nie najlepszym przecież Evertonie wyrósł na czołowego pomocnika całej Premier League. Amadou Onana imponuje przede wszystkim pod względem warunków fizycznych, mierzący niespełna dwa metry Belg nie daje szans na konkurowanie rywalom. Jest przy tym zaskakująco zwinny i szybki, ominięcie chronionej przez niego strefy boiska urasta do rangi całego przedsięwzięcia. Nic więc dziwnego, że kibice Arsenalu chcieli, aby 22-latek stworzył duet z Declanem Ricem.
Wychowanek Zulte Waregem przeszedł jednak do Aston Villi, która ma mocarstwowe plany. 50 milionów funtów wyłożono bez większego zastanowienia, Unai Emery montuje zespół mający walczyć nie o awans do Ligi Mistrzów, ale stanowiący realne wyzwanie dla ligowych hegemonów. Onana zdecydowanie może w tym pomóc, pod względem defensywy przerasta Douglasa Luiza, którego sprzedano do Juventusu.
Mats Wieffer, Feyenoord -> Brighton
Po bardzo udanym sezonie w Feyenoordzie Holender był łączony z Liverpoolem. Ruch wydawał się oczywisty - "The Reds" szukają nowej "szóstki", prowadzi ich były już trener samego Watsa Wieffera. Większego zainteresowania ze strony giganta z Anfield jednak nie było. 24-latek, ku sporemu zaskoczeniu, przeniósł się do przebudowywanego Brighton za 25 milionów funtów.
The Athletic oceniło ten ruch jako dobrą inwestycję i trudno się takiemu podejściu dziwić. Wieffer ma jeszcze czas, aby złapać najwyższą formę w karierze, jego potencjał sprzedażowy jest więc duży. Jednocześnie już teraz to piłkarz ukształtowany, spokojnie wskakujący do pierwszego składu "Mew". Klasę pokazał w towarzyskim spotkaniu z Villarrealem (4:0) - po powrocie dostał ponad godzinę gry i był jednym z najlepszych na boisku.
Dominic Solanke, Bournemouth -> Tottenham
Anglik miał już dwa podejścia do wielkich klubów, ani razu nie wyszło. Teraz pora na trzecią i prawdopodobnie ostatnią próbę. Dominic Solanke ma 26 lat, a za sobą największy transfer w karierze. "Spurs" wyłożyli absolutnie rekordowe 65 milionów funtów, co może dziwić, jeśli spojrzymy na pobyty w Liverpoolu oraz Chelsea. Najważniejsze jednak, że to czasy dawne, napastnik swoją pozycję zbudował nie na Anfield lub Stamford Bridge, lecz na Vitality Stadium.
W Bournemouth został jednym z najlepszych snajperów całej Premier League. Tylko w poprzednim sezonie zdobył 19 bramek w 38 meczach. To więcej niż jakikolwiek gracz Tottenhamu we wszystkich rozgrywkach, najlepszy Heung-min Son miał ich 17. Tottenham wreszcie doczekał się "dziewiątki" z prawdziwego zdarzenia. Ange Postecoglou musi to wykorzystać.
Niclas Fuellkrug, Borussia Dortmund -> West Ham United
Niech skalą zamożności angielskiego futbolu będzie ten transfer. Ligowy średniak bez większego trudu wyciąga kluczowego piłkarza finalisty Ligi Mistrzów. Ktoś może oczywiście powiedzieć, że po przebudowie Niclas Fuellkrug byłby postacią niepotrzebną w Dortmundzie, ale to dość lekkomyślne podejście. Reprezentant Niemiec jest piłkarzem klasy światowej, jeśli chodzi o ochronę piłki. Mówimy też o klasycznej "dziewiątce" pod względem dochodzenia do liczby sytuacji bramkowych i wykorzystywania ich. Pełen pakiet za nieco ponad 25 milionów funtów.
Jedynym mankamentem zawodnika wydaje się wiek. 31 lat nie daje gwarancji na trzy, cztery sezony. Ale czy na tym zależy West Hamowi? Niekoniecznie. Londyńczycy potrzebowali napastnika, a wyciągnęli jednego z najlepszych, którzy byli dostępni na rynku.
Matthijs de Ligt, Bayern Monachium -> Manchester United
Holenderska kolonia w Manchesterze United urosła do nienormalnych rozmiarów. Erik ten Hag ściąga nie tylko swoich rodaków, ale też byłych piłkarzy Ajaksu. W całym zalewie transferów, które wielu kibiców postrzega jako niepokojące, sprowadzenie Matthijsa de Ligta wygląda jednak naprawdę sensownie. "Czerwone Diabły" załatały sporą dziurę na newralgicznej pozycji, ściągnęły bardzo jakościowego zawodnika za normalne pieniądze.
To ruch dziwny nie ze strony klubu z Old Trafford, ale raczej Bayernu Monachium. Przemiana kadrowa została zakrojona bardzo szeroko, pewne decyzje mogły zostać podjęte pochopnie. De Ligt ma za sobą trudny sezon, choćby ze względów zdrowotnych, ale to wciąż klasowy stoper. W dodatku dopiero wchodzący w swój najlepszy okres pod względem wieku.
***
Intrygujących ruchów w Premier League było oczywiście więcej. Nowe drużyny znaleźli między innymi Savio (Manchester City), Renato Veiga (Chelsea), Leny Yoro (Manchester United), Joshua Zirkzee (Manchester United), Archie Gray (Tottenham) oraz Jean-Clair Todibo (WHU).