Tylko w tym klubie Neymar mógłby wrócić do formy. Idealny trener i odpowiednie warunki
We francuskich mediach krążą pogłoski o odejściu Neymara z PSG. Nowy trener Christophe Galtier wprawdzie chciałby pracować z Brazylijczykiem, ale jeśli miałoby dojść do transferu, to “Ney” pod uwagę powinien brać tylko jeden kierunek. Taki, gdzie mógłby nawiązać do najlepszej formy sprzed lat.
Od kilku tygodni we francuskich mediach przewija się temat ewentualnego odejścia Neymara z PSG. Możemy jedynie domniemywać, czy powodem takiej sytuacji są rzekome niesnaski z Kylianem Mbappe, nieoficjalnym imperatorem Parc des Princes, czy może jednak niechęć ze strony dyrektora sportowego Luisa Camposa, który odciska swoje piętno na nowym projekcie PSG. Pewnym pozostaje fakt, że Neymar stracił w Paryżu status nietykalnego i mimo wieloletniego kontraktu nie można już wykluczać, że niedługo zostanie on sprzedany. Przy takim rozwoju wydarzeń trudno znaleźć bardziej logiczną opcję niż przenosiny 30-latka do Chelsea.
Trener z bajki
W Chelsea Neymar spotkałby się z trenerem, który jak mało kto potrafił z niego wydobyć najlepszą wersję. Dobrze wiemy, że odpowiedni motywator lub głównie jego brak od lat wywiera kluczowy wpływ na sportowe poczynania Brazylijczyka. Wystarczy przypomnieć ostatnie lata, kiedy PSG było prowadzone przez Mauricio Pochettino, który miał tak wielki posłuch w szatni, że Leo Messi kilka tygodni po przybyciu do klubu publicznie nie podał mu ręki. O byłym już szkoleniowcu mistrzów Francji można powiedzieć wiele dobrego, jednak nie radził on sobie z temperowaniem rozbisurmanionych gwiazd. I z dużą dozą prawdopodobieństwa zmiana trenera nie przyniesie wielkich zmian. Christophe Galtier to solidny fachowiec, ale nigdy nie pracował z piłkarzami, którzy byli choć w ułamku tak dobrzy, a jednocześnie tak trudni w obyciu, jak np. właśnie Neymar. Wydaje się zatem, że dalsza egzystencja 30-latka w Paryżu nie ma większego sensu. Zwłaszcza, że w Londynie czeka na niego najbardziej odpowiedni menedżer.
- Na boisku oddałbym życie za Thomasa Tuchela. To wspaniały człowiek i trener. Od momentu naszej pierwszej rozmowy czuję do niego wielki szacunek. To potrzebne, aby potem dawać z siebie wszystko w trakcie spotkań - powiedział niegdyś Neymar na antenie “Canal+”.
- Jest wiele słów na opisanie Neymara, ale najlepiej po prostu zobaczyć, jak on gra. To artysta, wyjątkowy zawodnik, jeden z najlepszych na świecie. To dla nas decydujący piłkarz. Aktualnie jest liderem i mam nadzieję, że nadal będzie wkładał tyle samo wysiłku i siły w grę. Jest znakomity, ale to dopiero początek - mówił z kolei Tuchel na początku sezonu 2018/19.
Nietrudno zauważyć sportową chemią łączącą obu panów. Tuchel to znakomity taktyk, ale także motywator oraz urodzony lider. Dzięki takiemu połączeniu potrafił zarówno wydobyć z Neymara wszystko, co najlepsze, jak i ustawić cały zespół w taki sposób, by korzystać z brazylijskich dóbr inwentarza. Nic dziwnego, że pod wodzą Niemca wychowanek Santosu osiągał absolutnie najlepsze liczby w trakcie pobytu w Paryżu. Wtedy częściej mówiono o jego kolejnych bramkach i asystach niż pozaboiskowych wybrykach, spóźnieniach na treningi i problemach z utrzymaniem formy fizycznej.
Ponad dwuletnia współpraca w PSG uwydatniła siłę tego tandemu. Niemiecka precyzja w połączeniu z brazylijską fantazją sprawdzała się niemal idealnie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby doszło do przyjemnej powtórki z rozrywki w Chelsea, o ile “The Blues” skusiliby się na transfer gwiazdora. Tuchel nadal jest tym samym szkoleniowcem z jasną wizją i wysokimi umiejętnościami, a Neymar, mimo turbulencji i rys na karierze, wciąż pozostaje w światowej czołówce, jeśli mówimy wyłącznie o naturalnym talencie. Kluczową kwestią jest umiejętność wydobycia z 30-latka tych niezmierzonych pokładów piłkarskiego geniuszu. Nim na dobre zostaną one utopione w paryskiej studni piłkarskiego zatracenia.
Powrót do żywych
Przenosiny do Chelsea miałyby również o tyle sensu, że w końcu spełniłoby się już nieco wyświechtane zdanie o Neymarze wychodzącym z cienia innych. Przy okazji przenosin reprezentanta Brazylii do PSG głoszono, że w Barcelonie nigdy nie miałby szans na zostanie prawdziwym liderem zespołu z powodu Leo Messiego. Minęło pięć lat i aktualnie “Ney” w hierarchii liderów paryżan plasuje się zarówno za “La Pulgą”, jak i przede wszystkim za Kylianem Mbappe. O ile Messi nie zaliczył najlepszego roku po przenosinach do Ligue 1, o tyle nadal rozegrał lepszy sezon od swojego brazylijskiego kompana. A to już wiele mówi o tym, jak daleko zapędził się Neymar, stąpając po równi pochyłej kariery od 2017 roku. Prawdopodobnie w kolejnych miesiącach w Paryżu nie dojdzie do radykalnych zmian i nadal utrzyma się jasny podział obowiązków w postaci regularnie asystującego Messiego i strzelającego na potęgę Mbappe. Miejsca dla Neymara brak.
Tymczasem na Stamford Bridge nikt nie stanąłby na przeszkodzie, aby Neymar z miejsca stał się w linii ataku podporą, architektem, twórcą i tworzywem. W szeregach “The Blues” ewidentnie brakuje piłkarza, do którego można by przypisać określenie “magik”. Zespół jako całość radzi sobie generalnie dobrze, jednak poszczególne trybiki w maszynie pracują mechanicznie, przez co w tym wszystkim brakuje czasem błysku, szczypty ekstrawagancji. Czegoś, co Neymar (a także nowy nabytek Raheem Sterling) oferuje w nadmiarze.
Minione lata udowodniły zaś, że Brazylijczyk jest najlepszy, kiedy może wieść prym w swoim zespole. Gdyby odnalazł się w Chelsea i został jej liderem, jego kariera pewnie w końcu wróciłaby na właściwe tory. Przy czym tegoroczne okienko transferowe prawdopodobnie stanowi jedną z ostatnich szans na tego typu wstrząs. Neymar ma już 30 lat, od kilku sezonów jego blask gaśnie, odkąd trafił do PSG ani razu nie był nawet w dziesiątce nominowanych do Złotej Piłki. Pod względem indywidualnym jego dalsza egzystencja w Paryżu nie ma żadnego sensu. Można oszukiwać rzeczywistość, wierzyć, że Galtier znajdzie miejsce dla Neymara, Mbappe i Messiego, a w Parku Książąt zapanuje wieczna sielanka, jednak to ułuda.
Fakty są takie, że dotychczas niemal każdy rok Neymara w PSG można spokojnie nazwać rokiem straconym, biorąc pod uwagę oczekiwania i jego potencjał do faktycznie osiąganych rezultatów. Misja stania się samodzielnym królem Parc des Princes zakończyła się porażką, ale to nie przekreśla tego, że Brazylijczyk wciąż może być wielki. Przenosiny do Premier League to idealna okazja na swoistą defibrylację jego kariery. Zwłaszcza, że na transferze do Chelsea zyskałaby każda ze stron.
Symbioza idealna
- Premier League to wspaniałe rozgrywki, jedne z najlepszych na świecie. Nie wiem, co się stanie jutro, ale wierzę, że każdy wielki piłkarz powinien rozegrać chociaż jeden mecz w lidze angielskiej - powiedział Neymar w 2018 roku przy okazji wywiadu z Benjaminem Mendym.
- Jeśli Neymar chce opuścić PSG, musi przyjść do Chelsea. Nie musimy nawet mówić o jego zdolnościach i talencie. Każdy wie, jaki to jest piłkarz. Mam nadzieję, że to się stanie i Neymar do nas trafi, ale ja nic na ten temat nie wiem, więc nie mogę powiedzieć więcej - to za to słowa Thiago Silvy z niedawnej rozmowy dla portalu “Globo Esporte”.
Osoba środkowego obrońcy stanowi dodatkowy atut w ewentualnym transferze Neymara do Chelsea. Skrzydłowy raczej nie miałby problemów z aklimatyzacją w szatni, ale jednocześnie nie trafiłby do grupy aż nazbyt południowoamerykańskiej, która może nieformalnie przejąć rządy w klubie. “L’Equipe” wielokrotnie informowało, że w Paryżu zespół jest podzielony na grupę latynosów i Francuzów, a obie strony funkcjonują razem właściwie tylko w trakcie meczów. Efekty były tragikomiczne.
Z kolei drużyna Chelsea jest już zbudowana od podstaw, posiada klarowny szkielet i brakuje jej jedynie wirtuoza w linii ataku. Bezkonfliktowe otoczenie oraz postać Thomasa Tuchela powinny wystarczyć, aby Neymar sam zaczął zabiegać o przeprowadzkę do Londynu. “The Blues” również powinni powoli przymierzać się do negocjacji z PSG, jeśli faktycznie mistrzowie Francji szukają okazji na pozbycie się 30-latka. Z jednej strony drużyna Tuchela potrzebuje nowej twarzy ofensywy, a z drugiej sami właściciele prawdopodobnie chcieliby rozpocząć swoją erę z należytym animuszem. A ewentualny transfer Neymara (tak jak zresztą Cristiano Ronaldo) z pewnością byłby jednym z największych wydarzeń okienka, hitem sportowym i marketingowym.
Biorąc pod uwagę niezbędne czynniki pokroju trenera, budżetu i aktualnego stanu kadry, nie da się wskazać dla Neymara lepszego kierunku niż Chelsea. Brazylijczyk powinien wykorzystać jedną z ostatnich szans, aby opuścić PSG i odżyć w klubowej piłce. Z kolei londyńczycy mogą wykorzystać okazję na rynku przy założeniu, że paryżanie rzeczywiście postawili na 30-latku przysłowiowy krzyżyk. Ten transfer na papierze ma ręki, nogi i wszystkie inne niezbędne części ciała.