W Wiśle Kraków znów nerwowo. "To oni najbardziej narzekają na brak pieniędzy"

W Wiśle Kraków znów nerwowo. "To oni najbardziej narzekają na brak pieniędzy"
Krzysztof Porebski / pressfocus
Samuel - Szczygielski
Samuel Szczygielski27 Feb 2024 · 20:20
Porażka u siebie z GKS-em Tychy, dyskusja o zaległych pensjach, kolejne kontuzje, transfer Boatenga, który zatrzymał się na nieudanych testach medycznych. O ostatnich dniach w Wiśle Kraków można powiedzieć, że najpierw nie ma szczęścia, a potem dochodzi jeszcze pech.
Co bardzo doceniam w Krakowie? Bez podlizywania się czytelnikom, tylko autentycznie. To, że Wisła już drugi rok walczy w pierwszej lidze o powrót do Ekstraklasy, nie zdominowała ligi ani rok temu ani obecnie (do miejsc dających bezpośredni awans sześć punktów straty, a nie nadwyżka), a mimo tego kibice wyrażają wsparcie i na środowy mecz Pucharu Polski sprzedano już niemal 24 tysiące biletów. To wyraża więcej niż jakiekolwiek słowa.
Dalsza część tekstu pod wideo
Wsparcie jest duże, ale co za tym idzie? Oczekiwania. A kibice Wisły Kraków żyją wydarzeniami dnia codziennego. Ich śledzenie losów klubu nie ogranicza się do hasła "awans". Do Ekstraklasy można wrócić tylko w jednym momencie sezonu, czyli na sam koniec. A oceny i dyskusje w środowisku ’’Białej Gwiazdy” to codzienność. Każdy miesiąc przynosi nowe tematy i wątpliwości. Luty jest wyjątkowo trudny.

Plaga kontuzji

Szykowano transfer Richarda Boatenga Welbecka, ale wystąpił problem podczas testów medycznych 31-letniego pomocnika z Ghany. Było to dość prawdopodobne, ponieważ tym sezonie rozegrał on tylko 67 min w ostatnim zespole tabeli ligi Izraela. Ryzykowanie podpisania z nim kontraktu byłoby niezbyt sensowne.
Ale w Wiśle jest obecnie szpital. Bartosz Talar i Patryk Gogół przeszli zabiegi operacyjne kolan. Kamil Broda - uszkodzone mięśnie brzucha, Miki Villar - uszkodzony mięsień uda, Vullnet Basha - uszkodzony mięsień dwugłowy, Igor Sapała - naderwany mięsień przywodziciela, David Junca rehabilituje mięsień łydki. Czy to szerszy problem czy pech? Klub wskazuje na to drugie.
fortuna 1 liga tabela 27.02 4
własne

Sport? Początek nie jest obiecujący

W jakim miejscu jest dziś Wisła Kraków stricte sportowo? Nie będziemy oceniać tego po dwóch meczach, ale fakt faktem, że początek 2024 roku nie wygląda obiecująco. Albert Rude wygrał w debiucie ze Stalą Rzeszów, a niewiele brakowało do porażki, kiedy w 92. minucie to drużyna Marka Zuba miała rzut karny na 2:1. Gola z tego nie było, a rzutem na taśmę zwycięstwo Wiśle w 96. minucie zapewnił Eneko Satrustegui.
Tydzień później porażka u siebie. GKS Tychy to drużyna mocna, świetnie rozwijająca się pod okiem trenera Dariusza Banasika, zaraz być może nawet Ekstraklasowa. Z tym że zawieszona przez nich poprzeczka podczas meczu w Krakowie nie wisiała bardzo wysoko, z perspektywy Wisły była ona do przeskoczenia. Ale próby zostały spalone i drużyna Alberta Rude - mimo grania na połowie rywali czy nawet wokół pola karnego - nie stworzyła sobie wielu okazji. A jak do kilku doszło, to nie wystarczyło to nawet do osiągnięcia remisu 1:1.
W tabeli Arka Gdynia i GKS Tychy zaczynają odjeżdżać pierwszoligowemu peletonowi. Ale Wisła Kraków, tak jak i Lechia Gdańsk czy Motor Lublin cały czas celują w bezpośredni awans, baraże to cel minimum. Natomiast rywalizacja na zapleczu Ekstraklasy jest bardzo zaciekła. A przez baraże w poprzednich czterech latach awansowały drużyny z trzeciego, czwartego, piątego, ale i szóstego miejsca, co świadczy o tym, że są one nieprzewidywalne. I zapewne będą takie i w bieżącym sezonie.
Angel Rodado Goku
Krzysztof Porebski/Pressfocus

Zaległe pensje

W poniedziałek Tomasz Włodarczyk TUTAJ opublikował na Meczyki.pl tekst, w którym opisał temat zaległości w wypłatach dla piłkarzy. Na czym polega największy problem? Na tym, że te zaległości są regularne. Jarosław Królewski napisał, że średnia miesięcznych pensji w pierwszej drużynie Wisły Kraków wynosi 32 688 zł. Ale jedni mają 50 tysięcy, a inni dziesięć. Jedni 40, a inni 18. I problem polega na tym, że brak pensji w danym miesiącu, to dla zawodnika nie zero zł na koncie. To oznacza kilka tysięcy na minusie, bo trzeba opłacić podatek, ZUS, niektórzy mają inne zobowiązania jak kredyty czy leasingi. Czy też po prostu rodzinę na utrzymaniu.
Z tego co wiemy, na brak pieniędzy najgłośniej narzekają Hiszpanie. Oni nie przyjechali grać na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce z klubów hiszpańskich dla pasji z ’’Białą Gwiazdą” na klatce piersiowej, tylko przede wszystkim, by swoje zarobić. Oczywiście, Kraków to miejsce, w którym łatwo się zakochać, a Wisła jest klubem, który pochłania. Hiszpańscy piłkarze doceniają, co tu dostają i się angażują, ale… najpierw muszą dostawać pieniądze na czas.
Czy w tej sytuacji można coś docenić? Transparentność władz klubu. To nie Kotwica Kołobrzeg, która mówi, że zapłaci, że już wysyła przelewy, że dziwne, że nie doszły, a potem na jakiekolwiek pieniądze drużyna czeka kolejne tygodnie. W Wiśle jest szczerze. Ale szczerość czy nawet dobra atmosfera na linii piłkarze - prezes/dyrektor/zarząd rachunków nie opłaci.
Wisła Kraków ma dobrą kadrę, eksperci wysoko oceniają umiejętności jej piłkarzy. Ale kluczowy w awansie będzie mentalność. Udźwignięcie presji, która z każdą kolejką będzie coraz bardziej odczuwalna.
albert rude
Krzysztof Porebski / pressfocus

Przeczytaj również