Trenerzy odchodzą z wygodnego PZPN-u. Czemu sami rezygnują z pracy u Zbigniewa Bońka?

Co się dzieje z PZPN-em, że decyduje się odejść z niego kolejny trener? Najpierw na powrót do piłki klubowej zdecydował się Czesław Michniewicz, teraz podobną decyzję podjął Jacek Magiera. Wychodzi na to, że PZPN to jednocześnie najlepsze i najnudniejsze miejsce pracy w polskiej piłce.
Kiedy odwołano wszelkie mecze młodzieżowych reprezentacji (w grze poza dorosłą została tylko ta do lat 21), Jacek Magiera postanowił wrócić do pracy zamiast siedzieć na fotelu jak Antoni Piechniczek. I ten temat właśnie sobie poruszymy. Czy warto wystawiać nerwy na próbę pracując w Ekstraklasie czy lepiej mieć spokój w PZPN-ie.
Leo Beenhakker poznał się na naszej piłce dość dobrze, a najlepiej wtedy, gdy o swoim zwolnieniu przez Grzegorza Latę dowiedział się od dziennikarzy. Jeden z cytatów Leo jest bardzo trafny: - Trener nigdy nie jest dość dobry, by utrzymać się na stanowisku przez lata. Taka jest specyfika naszego zawodu, nauczyłem się z tym żyć. Inna sprawa, czy to jest mądre: przegrywasz trzy mecze i od razu zmieniasz trenera. Od samej zmiany poziom drużyny się nie podnosi. Tego mi w waszej piłce brakuje najbardziej: nie ma filozofii futbolu, analizy, szukania logicznych rozwiązań. A powodów złych wyników mogą być setki. Trener będzie tylko jednym z nich.
Zwykły dzień w biurze
PZPN jest jedynym miejscem pracy dla trenerów w Polsce, które można nazwać azylem. Gdzie naszemu trenerowi będzie lepiej, wygodniej? Jest tu pełen komfort pracy, dobra pensja, sztab ludzi, elegancja, profeska, po prostu praca w poważnym biurze.
No właśnie, praca w biurze. A ile można pić espresso? Jeździć na spotkania? Czytać i przedstawiać raporty? Ile można być korpo-ludkiem? Smród szatni potrafi przyciągać bardziej niż woń gabinetu. Bo praca w związku potrafi przypominać płatne bezrobocie. Miło, wygodnie, ale ile tak można.
Przeprowadzenie w ciągu roku 11 jednostek treningowych nie spełnia ambicji i po prostu nie zaspokaja takiego trenera jak Jacek Magiera. Kto dotknął piłki klubowej, mimo że nie raz został przez nią wypluty, to wie, że lepszych emocji nigdzie nie znajdzie. Żeby czerpać pasję z pracy wewnątrz związku, trzeba być takim Marcinem Dorną, który przejścia do pracy w klubie nigdy nie spróbował. Stąd z młodzieżówki do lat 21 potrafił przejść i do rocznika U-15.
PZPN to świetny wpis do CV. Jako trener nie zaimponujesz potencjalnemu pracodawcy Miedzią Legnica, Koroną Kielce czy Podbeskidziem w CV. Zwłaszcza bez spektakularnego sukcesu z tego typu zespołami, a o taki trudno. Natomiast praca w Polskim Związku Piłki Nożnej brzmi jednak dumnie. A nie jest obarczona żadnym ryzykiem. Bo i publiczne wymagania wobec wyniku z młodzieżową reprezentacją Polski lub tym bardziej pracy w strukturach związku są znikome.
To przystanek w drodze do wielkiego świata. PZPN równa się z wyrobieniem kontaktów, do których normalnie nie byłoby dostępu. Niejako zapewnia dobre, zagraniczne staże, a zasada sześciu uścisków dłoni staje się zbędnym wymysłem, bo jak dobrze żyje się z prezesem Bońkiem, wystarczą dwa telefony i w niejednym klubie Serie A na wyjazd-rekonesans przywitają cię z otwartymi ramionami.
Ekstraklasa wwypluwa, ale kusi z powrotem
Ale to nadal nie jest rywalizacja ligowa. Na stażu nie grasz o punkty, tylko słuchasz, notujesz i zbierasz doświadczenie w teorii. Czesław Michniewicz, Jacek Magiera i generalnie większość trenerów to fani praktyki. W poniedziałek w pracy lepiej zastanawiać się jak zdobyć kolejne 3 punkty zamiast wahać się, czy zaczynać dzień od espresso czy może cappuccino.
Zresztą rozumie to sam Zbigniew Boniek, który po ogłoszeniu rozstania się z kolejnym trenerem powiedział: - Trener Magiera poprosił mnie o rozmowę i powiedział, że w związku z brakiem możliwość gry, chciałby poszukać innych wyzwań i wrócić do piłki klubowej. Chciałby po prostu robić to, co kocha i umie najlepiej, a w tym momencie piłka w młodzieżowym wydaniu reprezentacyjnym została zamrożona. Rozumiem Jacka, dlatego też zdecydowaliśmy się rozwiązać umowę za porozumieniem stron.
Gdzie wyląduje Magiera? Białystok, Wrocław, Gdańsk, Poznań? Do tej pory był związany z dwoma miastami - Częstochową i Warszawą, do tego chwilowo z powiązanym w tamtym czasie z Legią Zagłębiem Sosnowiec. Teraz czas iść w obcy świat. I wreszcie zamienić garnitur na dres. Bo, cytując sir Alexa Fergusona - to jest właśnie futbol, cholera jasna.