Tragiczna kariera Paula Pogby w Manchesterze United. "Te słowa pokazują, że ma już dość gry na Old Trafford"

Tragiczna kariera Paula Pogby w Manchesterze United. "Te słowa pokazują, że ma już dość gry na Old Trafford"
Jorge Gonzalez/Pressfocus
Wiele wskazuje na to, że po zakończeniu sezonu Manchester United po raz drugi pozwoli za darmo odejść Paulowi Pogbie. Najpierw Francuz opuszczał drużynę jako utalentowany młokos, dla którego nie było miejsca w składzie pełnym gwiazd. Teraz rozgrywający pożegna się będąc podsumowaniem transferowej degrengolady “Czerwonych Diabłów”.
- Zdarzały się chwile, kiedy potrzebowałem przerwy od Manchesteru United, aby odzyskać energię i pewność siebie - stwierdził Pogba w niedawnym wywiadzie dla stacji “Telefoot”.
Dalsza część tekstu pod wideo
Wygląda na to, że latem nie dojdzie do kolejnej separacji, ale nastąpi wreszcie ostateczny rozpad toksycznego związku mistrza świata z angielskim klubem. Fabrizio Romano informował niedawno, że Pogba od kilku miesięcy ma na stole ofertę przedłużenia umowy, ale niezbyt chętnie podchodzi do tematu skorzystania z niej. Jeśli nagle nie zdarzy się cud i niespodziewany obrót spraw w martwych negocjacjach, Francuz 1 lipca opuści klub jako wolny zawodnik. I niestety będzie to bolesne podsumowanie jego nieudanej kariery w Teatrze (niespełnionych) Marzeń.

Podwójny blef

Historia Pogby w United jest klamrą nieszczęść i błędów popełnionych z obu stron. Najpierw to włodarze z Sir Alexem Fergusonem na czele kompletnie nie potrafili prawidłowo ocenić skali talentu pomocnika. Legendarny Szkot z aż nazbyt dużym dystansem podchodził do uzdolnionego nastolatka z akademii.
- Pamiętam mecz z Blackburn, kiedy wszyscy pomocnicy byli kontuzjowani. Pojechałem z pierwszą drużyną, a trener postawił w środku na Park-Ji Sunga i Rafaela. Nawet nie powąchałem murawy i przegraliśmy ten mecz. Cały czas myślałem, że wejdę i dostanę swoją szansę, ale tak się nie stało. Kiedy podpisałem kontrakt z Juventusem, była to dla mnie trudna decyzja, ale jedyna jaką mogłem podjąć - opowiadał później Pogba cytowany przez portal “Goal.com”.
Wszyscy wiemy, że w stolicy Piemontu wyrósł on na jednego z najlepszych pomocników świata. W Juventusie był gwiazdą, maestro, dyrygentem i szefem środka pola. Wtedy to włodarze United przypomnieli sobie o jego istnieniu i zdecydowali, że dobrze byłoby odkupić swojego wychowanka. O ile najpierw Pogba otrzymał zbyt mało zaufania, o tyle później zbyt mocno uwierzono, że może stać się zbawicielem “Czerwonych Diabłów”. Przypomnijmy, że trafił do Manchesteru za ponad 100 mln euro, a były to jeszcze czasy przed transferem Neymara do PSG, który wywrócił rynek do góry nogami. Od tej chwili dziewięciocyfrowe transakcje w futbolu stały się niemal codziennością. Jednak Pogba przeszedł do United w momencie, gdy kwoty tego rzędu robiły jeszcze większe wrażenie i stawiały przed bohaterami takich transferów jeszcze większe oczekiwania. W przypadku Francuza te nigdy nie zostały do końca spełnione.

Migawki przeciętności

Czas pożegnań jest jednocześnie okresem na podsumowania i w przypadku powtórnej przygody Pogby na Old Trafford nie jest naprawdę łatwo znaleźć jakiekolwiek namacalne pozytywy jego pobytu w Manchesterze. Oczywiście, prawie 40 bramek i 50 asyst to solidny wynik jak na pomocnika, ale problemem 29-latka był permanentny brak stabilizacji. Pogba potrafił zagrać dwa mecze na poziomie, do którego nie zbliży się 99% zawodników, żeby następnie znów popaść w otchłań przeciętności, gnuśności i autodestrukcji. Kalejdoskop nastrojów i sinusoidalność formy.
- Muszę być szczery, ostatnie pięć sezonów nie było dla mnie satysfakcjonujące. Ten rok jest martwy. Znowu nie wygramy żadnego trofeum - bez ogródek stwierdził Pogba w wywiadzie dla “Le Figaro”.
Chociaż brzmi to aż nierealnie, od 2016 roku Pogba podniósł tyle samo trofeów w Manchesterze United, co w reprezentacji Francji. Jego spuścizną w Anglii będą puchary z tej dolnej półki w postaci Community Shield i Ligi Europy. Ten sezon jest brutalnym podsumowaniem pięcioletniej męki zarówno klubu, jak i samego zawodnika. Pogba doskonale rozpoczął rozgrywki, notując siedem asyst w czterech meczach, żeby później przeplatać występy przeciętne tymi tragicznymi. W decydującym spotkaniu Ligi Mistrzów z Atletico zaczął na ławce rezerwowych kosztem Freda i Scotta McTominaya. Kiedy już został wpuszczony na boisko, po pięciu minutach był pierwszym kandydatem do ponownej zmiany. To jest niestety jego dziedzictwo pozostawione na Old Trafford.

Błędne koło Manchesteru United

- Świetnie pracuje mi się z trenerem Didierem Deschampsem. U niego wiem, jaką rolę mam odgrywać w drużynie. Jaką rolę mam w Manchesterze? Zadaję sobie to pytanie, ale nie znam odpowiedzi - przyznał niedawno Pogba.
Winę za nieudaną przygodę Francuza w Manchesterze ponoszą po równo on sam, jak i przedstawiciele United. Ciężko bowiem nie pokusić się o stwierdzenie, że Pogba jest idealnym przykładem zgubnego myślenia włodarzy, którzy osobiście zepchnęli “Czerwone Diabły” z europejskiego i angielskiego piedestału. Pogba to klasyczny transfer Manchesteru - drogi, do przesady medialny i nieprzemyślany. Przez pięć lat nigdy nie skupiono się bowiem na tym, aby faktycznie stworzyć wokół rozgrywającego środowisko pozwalające mu uwolnić pełnię potencjału. Więcej niż o taktyce mówiło się w jego przypadku o konfliktach i niesnaskach. A to pokłócił się z Jose Mourinho, a to podpadł Ralfowi Rangnickowi.
- Pogba? Nie powiedziałbym, że nie warto go zatrzymać, ale nie będziemy nakłaniać do zostania żadnego piłkarza. Zawodnicy muszą sami chcieć grać dla tak wielkiego klubu, jak Manchester United - odpowiedział zirytowany Rangnick dopytywany przez dziennikarzy o przyszłość reprezentanta “Trójkolorowych”.
Prawda jest taka, że mistrz świata może pokazać najlepszą wersję siebie jedynie, kiedy funkcjonuje w odpowiednio poukładanej układance. Tak było w Juventusie w latach 2013-2016 czy przy okazji ostatniego mundialu w Rosji. Ale Pogba nie jest graczem, który w trudnym momencie da od siebie coś ekstra. Prędzej dostosuje się do powszechnej mizerii, jak to miało miejsce przy okazji dwumeczu z Atletico Madryt. Sęk w tym, że w “Juve” czy w ekipie “Les Bleus” miał obok siebie Andreę Pirlo, Claudio Marchisio, N’Golo Kante i innych wirtuozów. W United ściągnięto Pogbę i otoczono go, z całym szacunkiem, przeciętnymi graczami pokroju Freda czy McTominaya.
- Smutno mi, że Paul nie pokazuje do końca, jakim naprawdę jest piłkarzem. Były mecze, kiedy spisywał się fantastycznie, ale miał też trochę pecha, opuścił spotkania przez kontuzje. W Manchesterze nie był w stanie pokazać pełni swoich umiejętności - ocenił Giorgio Chiellini na łamach “The Times”.
Zamiast zadbać o dopełnienie najważniejszego sektora w składzie, czyli linii pomocy, włodarze od lat rozbijają bank na nowe gwiazdy w ataku. Można ściągnąć Cristiano Ronaldo, Jadona Sancho i pięciu innych napastników, ale w ten sposób nie zbuduje się nic pożytecznego. Prędzej można jeszcze bardziej zachwiać i tak kuriozalnie wyglądającą drabinką płacową. United przepłacili za Pogbę, na którego nie miało pomysłu, później innym gwiazdom zapłacono jeszcze więcej, więc sam Francuz najpewniej odejdzie, bo w innym klubie będzie mógł liczyć na lepsze zarobki. Zamyka się błędne koło degrengolady Manchesteru.

Czy Pogba jeszcze kiedyś zagra na skrzypcach?

Każdy dzień zbliżający nas do 1 lipca sprawia, że nie trzeba już pytać, czy Pogba zostanie, ale raczej zastanawiać się, w którym klubie zamierza kontynuować karierę. Według francuskich dziennikarzy faworytem do pozyskania 29-latka jest poszukujące nowego pomocnika PSG.
- Regularna gra we Francji, blisko mojej rodziny i przyjaciół - pewnego dnia to może się wydarzyć, dlaczego nie - stwierdził Pogba, który przyszedł na świat pod Paryżem.
Wiele znaków na niebie i ziemi sprawia, że bez trudu można wyobrazić sobie rozgrywającego na Parc des Princes. Pozostaje pytanie, czy po wyrwaniu się z toksycznego Manchesteru naprawdę idealnym wyborem jest dołączenie do PSG? Klub ze stolicy Francji w ostatnim czasie raczej nie pomaga gwiazdom w powrocie do wielkiej dyspozycji. Prędzej kieruje ich na skraj przepaści, jak to ma miejsce w przypadku Neymara czy Leo Messiego. Pogba będzie następny? Gdzieś jednak zagrać trzeba, a żaden inny gigant raczej nie będzie skłonny zaoferować bajońskiej tygodniówki tak nierównie grającemu zawodnikowi.
- Chcę wygrywać trofea, grać o coś każdego roku. Ten sezon nie jest skończony, ale nie mamy już pucharów, o które moglibyśmy powalczyć. To smutne - ocenił w rozmowie z "Telefoot".
Wypowiedzi Pogby punktującego kolejny sezon bez trofeów i brak przypisanej mu roli w Manchesterze pokazują, że ma już dość gry na Old Trafford. Przez ostatnie pięć lat obie strony nawzajem się męczyły, żyjąc w płonnej nadziei, że to wszystko przyniesie jakiś efekt. Tymczasem Pogba stracił pięć lat swojej kariery, a United utopiło ponad 100 milionów. Jedynym pozytywem tej całej sytuacji jest fakt, iż ścieżki Francuza oraz “Czerwonych Diabłów” już trzeci raz się nie złączą. Na szczęście dla każdego.

Przeczytaj również