TOP15 zadziwiających transferów tego okienka. Gdy rynek staje na głowie. "On nijak nie pasuje do tej drużyny"

TOP15 zadziwiających transferów tego okienka. Gdy rynek staje na głowie. "On nijak nie pasuje do tej drużyny"
Celso Pupo / Shutterstock.com
W trakcie letniego okienka kluby na całym świecie wydały niewyobrażalne pieniądze. Liczba dokonanych transferów przeszła wszelkie oczekiwania, bo do samej Premier League zawitało aż 254 piłkarzy. Z tego grona można wiec tworzyć rozmaite rankingi - ruchy najlepsze, najgorsze, najdroższe, ukryte interesy. Uwagę warto jednak skupić też na tych transferach, które są po prostu zadziwiające lub, nazywając rzeczy bardziej dosadnie, dziwne. A takich też nie brakowało.
Na tapet wzięliśmy 15 potwierdzonych transferów letniego okienka. Poniższe zestawienie ma dość specyficzny charakter. Nie będzie mowy o ruchach największych, najlepszych, najbardziej przepłaconych. Skoncentrowaliśmy się na transakcjach albo absurdalnych, albo takich, których za nic w świecie nie wymyślilibyśmy przed startem letniego okienka. Oznacza to, że zabrakło między innymi miejsca dla Antony'ego, którego od początku chciał Erik ten Hag czy też Lorenzo Insigne, bowiem odejście legendy Napoli do Toronto FC było przesądzone od dłuższego czasu.
Nadal jednak w gronie tym znajdziemy głośne nazwiska i jeszcze głośniejsze kluby. Bo swoje trzy grosze do tego subiektywnego rankingu dołożyły takie marki jak Manchester United, Liverpool czy... Fortuna Sittard.

15. Mathys Tel, Bayern Monachium, 20 milionów euro

Bayern Monachium oficjalnie nie ściągnął następcy Roberta Lewandowskiego. Trudno bowiem za takiego zawodnika uznać Mathysa Tela, którego pozyskano z Rennes. Niemniej transfer Francuza niejako zablokował możliwość postawienia na inną "dziewiątkę", co w sytuacji "Die Roten" było ruchem ryzykownym. Bawarczycy niewątpliwie postanowili postawić wszystko na jedną kartę i skupili się na talencie swojego nowego napastnika.
Sytuacja jest jednak o tyle problematyczna, że na 17-letnim zaledwie piłkarzu ciąż ogromna presja związana z kwotą transferu (blisko 30 mln euro razem z bonusami), a obecnie niewiele wskazuje na to, aby główny zainteresowany otrzymywał regularne szanse od sztabu szkoleniowego Bayernu. Były szanse w Bundeslidze i Pucharze Niemiec, ale Mathys Tel na ten moment uzbierał łącznie zaledwie 35 minut.
Możliwe, że Francuz jest po prostu jeszcze nieprzygotowany do gry na najwyższym poziomie. Nie byłoby to nic dziwnego - w profesjonalnej piłce kopie od pół roku i ma na swoim koncie łącznie 12 meczów.

14. Martin Dubravka, Manchester United, wypożyczenie

Historia Manchesteru United i ich bramkarzy jest historią przedziwną. Najpierw zdecydowano, że niekwestionowaną jedynką będzie David de Gea. W związku z tym Deana Hendersona wypożyczono do Nottingham Forest. Później jednak reflektowano się, bowiem dyspozycja Hiszpana była daleka od idealnej, a jego jedynym konkurentem pozostawał Tom Heaton, co nie dawało żadnej swobody.
"Czerwone Diabły" szukały zatem kogoś, kto mógłby w razie konieczności wskoczyć w miejsce de Gei. Typowano Sommera, sondowano Trappa, a skończono ze starym Słowakiem. Martin Dubravka jest chyba zawodnikiem nieco lepszym niż wspomniany Tom Heaton, ale nadal nie łapie się obecnie do pierwszej jedenastki Newcastle United i swój prime miał kilka sezonów temu. Pod względem pozycji bramkarza Manchester United nadal stąpa po bardzo cienkim lodzie.

13. Manuel Akanji, Manchester City, 17,5 miliona euro

Wielu osobom się ten transfer podoba. Manchester City sięgnął przecież po zawodnika z dużym doświadczeniem w Bundeslidze, a w dodatku nie wyłożył na niego fortuny. Szkopuł w tym, że transfer Szwajcara jest w gruncie rzeczy dość przypadkowy, a swoje podłoże ma w zawziętości samego zawodnika.
Manuel Akanji robił bowiem wszystko, aby utrudnić życie włodarzom Borussii Dortmund. W ostatnich miesiącach prezentował się po prostu słabo, a sytuacji nie polepszała kwestia kontraktu defensora. Z jednej strony umowa wygasła 30 czerwca 2023 roku, z drugiej zaś Szwajcar nie palił się do tego, aby ją przedłużyć i stawiał trudne do zaakceptowania warunki.
Z pomocną dłonią, zupełnie niespodziewanie, przyszedł Manchester City. Wcześniej nic nie wskazywało na to, aby Pep Guardiola był zainteresowany zawodnikiem formatu Akanjiego. Ostatecznie jednak to właśnie na Szwajcara postawili włodarze "The Citizens" i trzeba przyznać, że udało im się znów zaskoczyć piłkarski świat. Na The Etihad wylądował wszak zadeklarowany kibic Manchesteru United, który w swoim ostatnim klubie pozostawił wrażenie dalekie od idealnego.

12. Cesare Casadei, Chelsea, 15 milionów euro

Rzadko kiedy o chłopaka, który nigdy nie wystąpił w profesjonalnej piłce, walczą dwa uznane kluby. Rzadko kiedy ostatecznie ląduje on w drużynie z Premier League, która nie waha się wydać na niego 15 milionów euro. Tak jednak stało się w wypadku Cesare Casadeia.
Piłkarz Interu uchodzi rzecz jasna za wielki talent rodem z Półwyspu Apenińskiego, lecz Chelsea pod wieloma względami kupiła kota w worku. Przenosiny młodziutkiego Włocha właściwie przeszły bez echa, tymczasem w całej Premier League znajdziemy mnóstwo przykładów transferów, które były bardziej racjonalne pod względem stosunku cena - jakość. Oczywiście ostateczny rachunek dla "The Blues" przyjdzie dopiero za kilka lat, ale nie można wykluczyć, że wychowanek mediolańczyków dołączy do grona tych piłkarzy, którzy przepadli jak kropla w morzu.
Można oczywiście mówić, że Casadei ma dopiero 19 lat i mnóstwo czasu, ale przykłady zawodników, którzy w tym wieku mieli już około 50 występów na wysokim poziomie, można mnożyć na pęczki.

11. Arthur Melo, Liverpool, wypożyczenie

W samej końcówce okienka włodarze Liverpoolu uznali, że jednak wypada wyciągnąć rękę do Juergena Kloppa. Niemiec, który zwykle stroni od utyskiwania na swoich przełożonych, tym razem wyraźnie dawał do zrozumienia, że jego pole manewru w środku pola jest drastycznie ograniczone i jakieś transfery by się mimo wszystko przydały. Amerykańscy inwestorzy posłuchali, czego efektem było sprowadzenie Arthura Melo.
Gdyby piłkarz ten przechodził za czasów gry w FC Barcelonie, większość kibiców Liverpoolu byłaby zadowolona. Tymczasem na Anfield zapanowała konsternacja, bo Liverpool, który stronił od przypadkowych transferów, sięgnął po zawodnika niemalże nijak - przynajmniej na pierwszy rzut oka - nie pasującego do układanki Kloppa. Brazylijczyk z Juventusu nie jest wszak typem "box to box", bo odniósł więcej kontuzji niż zaliczył sprintów po piłkę.
Mówiło się o Nunesie, mówiło się o Tielemansie, a skończono z Arthurem, którego "Stara Dama" chciała wypchnąć za wszelką cenę. Dość powiedzieć, że zanim pomocnik przeszedł do giganta z Premier League, rozmawiał z... Valencią.

10. Aaron Ramsey, Nicea, wolny transfer

Po nieprzekonującym okresie w Rangersach Aaron Ramsey zasłużył sobie na transfer do jednego z najbardziej cenionych projektów sportowych we Francji. Nie brzmi to jak najbardziej roztropna i spodziewana decyzja, i w istocie trudno ją tak pojmować. Walijczyk w Szkocji nie dawał bowiem podstaw ku temu, aby spekulować na temat jego kolejnego transferu do czołowego zespołu.
Oczywiście, mówiono, że Ramsey wyląduje gdzieś na Wyspach, że być może spróbuje swoich sił w Championship lub sięgnie po niego zdesperowany klub z Premier League. Stało się jednak inaczej, bo pomocnik podążył drogą dość dla Brytyjczyków nieznaną - zawitał do drugiej już europejskiej ligi w swojej karierze, czego prawdopodobnie nikt nie obstawiał. W całej tej historii nie zadziwia jedynie długość kontraktu 31-latka, bo będzie on ważny do 30 czerwca 2023 roku.

9. Dele Alli, Besiktas, wypożyczenie

Kariera wielkiego talentu angielskiej piłki z pewnością nie potoczyła się tak, jak główny zainteresowany się tego spodziewał. Po przebojowym wejściu do Tottenhamu nastąpił stopniowy zjazd, który zakończył się wydaleniem z szeregów londyńskiego klubu. Na pomocnika narzekał szereg kolejnych trenerów, nie pomagały nawet ojcowskie rady od Jose Mourinho. Dele Alli nie zdołał się też odbudować w Evertonie, czego świadectwem jest wypożyczenie do Besiktasu.
Oczywiście, turecki klub gwarantuje lepsze perspektywy na europejski futbol niż "The Toffees", lecz tym samym wychowanek MK Dons zniknął z radaru kibiców na Wyspach. Sama forma transferu - mówimy wszak o wypożyczeniu - również jest dość dziwna. Z jednej strony Alli nie miał przyszłości na Goodison Park, z drugiej jego pobyt nad Bosforem może mieć charakter tymczasowy, bo Besiktas ma jedynie opcję wykupienia Anglika. Ten ruch mógł umknąć wielu osobom, tak jak sam piłkarz zniknął z grania na najwyższym poziomie.

8. Renan Lodi, Nottingham Forest, wypożyczenie

W całej tej plątaninie transferów, których dokonało Nottingham Forest, musiały się zdarzyć przypadki, w których jedynym wyjściem z sytuacji było podrapanie się po głowie. Choćby taki Remo Freuler - filar Atalanty - który za grosze przeniósł się na Wyspy. Jednakże jeszcze większe wrażenie zrobiła przeprowadzka Renana Lodiego, czyli ważnej postaci Atletico Madryt w sezonie 2022/23.
Kibice hiszpańskiego klubu mogą czarować rzeczywistość i zapierać się, że Brazylijczyk wcale nie był tak istotny, a już na pewno nie grał dobrze. Szkopuł w tym, iż lewy obrońca wystąpił w ponad 40 meczach ekipy Diego Simeone. Co więcej, jak to w wypadku tej listy bywa, zadziwia sama forma transferu. Beniaminek Premier League sięgnął po zawodnika z wielkiej trójki La Liga na zasadzie wypożyczenia z opcją wykupu za 30 milionów euro. Takie transakcje naprawdę nie zdarzają się zbyt często.

7. Kasper Schmeichel, Nicea, 1 mln euro

Niekwestionowana legenda Premier League odchodzi z klubu, w którym również jest postacią pomnikową. Odchodzi jednak nie na emeryturę, lecz wybiera się do Francji, aby tam spokojnie spędzić ostatnie sezony w swojej karierze. Decyzja Kaspera Schmeichela z pewnego punktu widzenia jest zrozumiała, lecz zupełnie nikt nie spodziewał się jej przed startem letniego okienka.
Wówczas też niewiele było informacji na temat problemów finansowych Leicester City, a to właśnie one skłoniły Duńczyka do tak radykalnego ruchu. Angielski klub zainkasował symboliczny jeden euro, lecz najważniejsze było zejście z tygodniówki golkipera, która była najwyższą na King Power Stadium. Nie zmienia to faktu, że widok Schmeichela w koszulce Nicei po prostu dziwi i wygląda na transfer wygenerowany przez FIFĘ.

6. Cesc Fabregas, Como, wolny transfer

Po sezonie 2021/22 Cesc Fabregas się po prostu wściekł. Hiszpan poczuł się urażony tym, jak przebiegła jego przygoda w AS Monaco, które w poprzednich rozgrywkach odsunęło go na boczny tor i nie pozwoliło na zagranie ostatniego koncertu. W związku z tym doświadczony pomocnik zapowiedział, że nie może zejść ze sceny w taki sposób i... wylądował w Serie B.
Dla stosunkowo anonimowego Como, które bardziej niż z piłki znane jest z oszałamiającej przyrody, był to ruch historyczny, a zarazem potwierdzający duże aspiracje włoskiego klubu. Drużyna należy do jednego z najbogatszych ludzi na Półwyspie Apenińskim, w ostatnich dniach ściągnięto też Patricka Cutrone, zaś swoje udziały wykupił sam Thierry Henry.
Cesc Fabregas wybrał zatem niezwykle intrygujące miejsce na piłkarską emeryturę, ale bądźmy szczerzy - wszyscy sądziliśmy, że pomocnik wyląduje gdzieś w MLS.

5. Burak Yilmaz, Fortuna Sittard, wolny transfer

Turecki weteran boiskowych zmagań ma już 37 wiosen na karku, więc nic dziwnego, że u schyłku kariery zdecydował się na inną ligę. Nikt nie mógł jednak przypuszczać, że doświadczony napastnik wyląduje w Fortunie Sittard. Holenderski klub nie jest miejscem, które przyciąga atrakcjami niespotykanymi nigdzie indziej, ani w którym Burak Yilmaz może rozbić bank.
Byłego piłkarza Lille skusiła zatem władza, co stało się oczywiste relatywnie szybko. Dość powiedzieć, że Turek, zaledwie po kilku miesiącach pobytu w Fortunie, de facto przejął stery zespołu. To właśnie 37-latek poprowadził pierwszy trening po zwolnieniu Sjorsa Ultee, a według lokalnych ekspertów nawet Johann Cruyff nie miał w Ajaksie decyzyjności równej Yilmazowi w Fortunie.

4. Paco Alcacer, Sharjah FC, wolny transfer

W wypadku tego transferu dziwi wszystko - począwszy od sposobu w jaki został przeprowadzony, na kwestii czysto sportowej skończywszy. Zacznijmy od tej drugiej, bo pierwsza część jest jeszcze bardziej zwichrowana. Jest rzeczą dość niecodzienną, aby napastnik, który nie tak dawno grał w kadrze Hiszpanii (19 meczów, 12 goli, ostatnie powołanie w 2019 roku), tak szybko wybierał się na piłkarską emeryturę do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Mówimy w końcu o zawodniku, który z pewnością poradziłby sobie w większości ekip La Liga.
To jednak nic, jak już wspomniałem, w porównaniu z kulisami całej przeprowadzki. Początkowo bowiem Villarreal zdecydował się jedynie na wypożyczenie Paco Alcacera do Sharjah FC. Umowa została jednak anulowana przez Emiratczyków i wydawało się, że do transferu nie dojdzie. Wtedy włodarze "Żółtej Łodzi Podwodnej" zerwali kontrakt z 28-latkiem, co klubowi z Bliskiego Wschodu pozwoliło na przeprowadzenie wolnego i irracjonalnego transferu.

3. Grzegorz Krychowiak, Al-Shabab, wypożyczenie

Etatowy reprezentant Polski nie wyobraża sobie gry w Rosji, ponieważ ta dokonuje barbarzyńskiego ataku na Ukrainę. W związku z tym piłkarz drugi raz w swojej karierze decyduje się na wyjazd z kraju Władimira Putina i zaczyna właściwie nowe życie. Do tego momentu wszystko brzmi dobrze i decyzja Grzegorza Krychowiaka była powszechnie chwalona. Problem w tym, że jest też druga strona medalu.
A ta ukazuje mroczniejsze oblicze transferu kadrowicza Czesława Michniewicza. W końcu doświadczony pomocnik wylądował w Arabii Saudyjskiej, gdzie prawa człowieka są, nazwijmy to łagodnie, regularnie kwestionowane. Abstrahując jednak od kwestii moralnej, to przeprowadzka ta zadziwia też pod kątem sportowym. Jasne, Grzegorz Krychowiak ma 32 lata, ale nieco na siłę sam zrobił z siebie piłkarskiego emeryta. Przenosiny do Saudi Professional League w roku mundialowym są dużym zaskoczeniem, które bronią się pod niewieloma względami.

2. Samuel Umtiti, Lecce, wypożyczenie

Ostatnie lata w karierze Samuela Umtitiego były koszmarne. Zawodnik nie tylko znalazł się na bocznym torze w FC Barcelonie, ale przede wszystkim więcej czasu spędzał w gabinetach lekarzy niż na jakichkolwiek boiskach. Wydawało się, że i klub, i sam zawodnik mają związane ręce, bo chociaż obrońca był gotowy na przeprowadzkę, to kilka ruchów wysypało się z powodu słabego stanu zdrowia Francuza.
Gdy zatem transfer do Lecce ostatecznie doszedł do skutku, wiele osób oniemiało. Ironicznie przez wzgląd na to, że Umtiti przeszedł testy medyczne w poważnym klubie. Nieirocznie zaś w związku z tym, że wylądował na wypożyczeniu w szeregach beniaminka Serie A.

1. Casemiro, Manchester United, 80 milionów euro

Na początku zaczęło się niewinnie, bo hiszpańskie media przebąkiwały, że Manchester United wysłał pierwsze zapytania, że interesuje się Casemiro, że jest w stanie wydać na Brazylijczyka niemałą fortunę. Ogólny odbiór tych doniesień był dość jednoznaczny i wskazywał na to, że "Czerwone Diabły" mogą się co najwyżej popukać w głowę. Nie minęło jednak kilka dni, a plotka stała się prawdą.
Manchester United rzucił wszystkie siły na pokład - zaproponował Realowi Madryt wielkie pieniądze, a samego zawodnika skusił galaktyczną podwyżką pensji. Wystarczyło, aby wieloletni filar "Królewskich" ostatecznie opuścił Santiago Bernabeu. Tym samym dokonał się najbardziej zadziwiający transfer letniego okienka - nawet w momencie jego realizacji więcej osób przecierało oczy ze zdumienia, niż przyjmowało do siebie kolejne informacje.

Przeczytaj również