TOP10 transferów dekady PSG. Młody wilk przed rutyniarzami, Neymar poza podium, perełka z Serie B
Nie zwalniamy tempa i przedstawiamy kolejny odcinek cyklu dotyczącego najlepszych transferów powoli mijającej dekady. Tym razem pod naszą lupę trafili piłkarze sprowadzeni w tym okresie przez Paris Saint-Germain. A trochę ich było, bo akurat mniej więcej dziesięć lat temu w stolicy Francji zaczęto stawiać pierwsze fundamenty pod budowę piłkarskiego hegemona. Wybraliśmy więc 10 transakcji przeprowadzonych w tym czasie, które oceniać można najbardziej pozytywnie.
Chodzi nam oczywiście o zawodników sprowadzanych do klubu. Pod uwagę braliśmy sukcesy w barwach PSG, ogólne umiejętności, cenę, wiek i potencjał na przyszłość, ewentualny zysk po sprzedaży, a także renomę piłkarza w momencie przenosin do Paryża.
Wybrać łatwo nie było, bo trochę tych kozaków się przez stolicę Francji przewinęło i wciąż przewija. W przypadku Manchesteru United trudno było uzbierać dychę. Tutaj pominąć musieliśmy choćby Keylora Navasa, Davida Luiza, Thiago Mottę i kilku innych zawodników, którzy zdecydowanie dawali - lub dają - radę.
10. Dani Alves (wolny transfer)
Ranking otwiera Dani Alves, który po latach spędzonych w Barcelonie najpierw na moment odszedł do Juventusu, a sezon później postanowił spróbować swoich sił w Paryżu. Klub ze stolicy Francji nie musiał wydać na jego transfer choćby złotówki, co było pierwszym pozytywnym aspektem tej transakcji. Ale później pojawiały się kolejne, bo Alves nie zamierzał odcinać w PSG kuponów. Przez dwa sezony potwierdzał, że jest zawodnikiem najwyższej klasy.
Ostatecznie swój pobyt w Paryżu zakończył na dwóch sezonach. Rozegrał w tym czasie 73 mecze. Strzelił osiem goli i dołożył 18 asyst. Dorobek - jak na bocznego obrońcę - naprawdę dobry. W tym czasie Alves przyczynił się oczywiście do sukcesów PSG na krajowym podwórku. Były to dwa mistrzostwa Francji, krajowy puchar, dwa superpuchary i Puchar Ligi Francuskiej. Najpierw klub nie wydał nic na jego transfer. Na koniec też na nim nie zarobił, bo Brazylijczyk za darmo powędrował do Sao Paulo.
9. Blaise Matuidi (Saint-Etienne -> PSG, 8 mln euro)
PSG sprowadziło Matuidiego w 2011 roku, a więc chwilę po tym, jak właścicielem klubu został fundusz Qatar Sports Investments. I chociaż przez kolejne lata kwoty wydawane na transfery były już dużo wyższe, Francuz zadomowił się w ekipie z Paryża na długie lata. A dokładnie na sześć. Dopiero wówczas odszedł do Juventusu za 25 mln euro.
W koszulce PSG zdążył rozegrać aż 295 spotkań. Co sezon był absolutnie kluczowym zawodnikiem środka pola. Odpowiadał przede wszystkim za grę w destrukcji, ale mimo niewielkich inklinacji ofensywnych potrafił też strzelić 33 gole i zaliczyć 28 asyst. Radził sobie na tyle dobrze, że w 2015 roku wybrano go piłkarzem roku we Francji. Z klubem zdobył natomiast całą masę trofeów, choć jedynie krajowych. Jego transfer to więc właściwie jeden wielki pozytyw. Mały wydatek, jakość na lata, a ostatecznie jeszcze zarobek dla klubu.
8. Angel Di Maria (Manchester United -> PSG, 63 mln euro)
Di Maria przyszedł do PSG po całkowicie nieudanym roku w Manchesterze United, który przez ostatnie lata wyspecjalizował się w komplikowaniu życia naprawdę dobrych piłkarzy. I jako zawodnik ekipy z Paryża odzyskał radość z gry, a co za tym idzie znakomitą formę. Już w swoim pierwszym sezonie po transferze zbierał genialne liczby. We wszystkich rozgrywkach strzelił 15 goli i zaliczył - uwaga - 23 asysty. W kolejnych latach raz bywało lepiej, raz gorzej, ale zazwyczaj Argentyńczyk należał do wyróżniających się zawodników swojej drużyny.
Dziś Di Maria ma na koncie 233 mecze rozegrane dla PSG. Zdobył w nich 86 goli i dołożył do tego 98 asyst. Miał więc udział przy 184 bramkach. Genialny dorobek argentyńskiego pomocnika, który przez lata spędzone w Paryżu wygrywał oczywiście z klubem wszystkie krajowe trofea. Kilka miesięcy temu był też blisko tego najcenniejszego, ale w finale Ligi Mistrzów lepszy od paryżan okazał się Bayern. Trzeba jednak podkreślić, że podopieczni Thomasa Tuchela mogli tam w ogóle nie grać, gdyby nie właśnie Di Maria, który w półfinałowym starciu z RB Lipsk zdobył gola i zaliczył dwa decydujące podania. Warto było wydać na niego te 63 mln euro.
7. Marquinhos (AS Roma -> PSG, 31.4 mln euro)
Kolejny z bohaterów finałowego turnieju w Lizbonie. Marquinhos dwoił się i troił, by poprowadzić PSG do upragnionego triumfu w Lidze Mistrzów. Rozgrywał, przeszkadzał rywalom, strzelał bramki, ale ostatecznie w CV może wpisać sobie jedynie awans do finału. Zasługi Brazylijczyka dla PSG są jednak dużo bardziej okazałe. Do klubu przychodził już w 2013 roku z Romy. Miał wtedy zaledwie 19 lat, ale i tak z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem zespołu.
Może grać na środku obrony, może być zawodnikiem linii pomocy. W obu tych strefach radzi sobie świetnie. Zagrał w koszulce klubu ze stolicy Francji już 294 razy, a przecież ma dopiero 26 lat. Strzelił w tym czasie 27 bramek i zaliczył siedem asyst. Na ramieniu dumnie nosi opaskę kapitańską klubu, z którym zdobył już - uwaga - 23 trofea.
6. Marco Verratti (Pescara -> PSG, 12 mln euro)
Kolejny, po Matuidim, zawodnik ściągnięty w początkowych latach panowania Katarczyków. W 2012 roku PSG wyciągnęło 20-letniego Verrattiego z Pescary. Miała to być przede wszystkim inwestycja w przyszłość, bo młody pomocnik owszem, wyróżniał się, ale tylko na boiskach Serie B. Przeskok między drugim poziomem rozgrywkowym we Włoszech i Ligue 1 nie okazał się jednak dla niego zbyt duży. W przeważającej części pierwszego sezonu nad Sekwaną był już podstawowym zawodnikiem. Występował też regularnie w Lidze Mistrzów.
Dziś Verratti to 28-latek, który dla PSG rozegrał 322 mecze. Jego statystyki goli (9) i asyst (53) na kolana nie rzucają, ale nigdy nie był to zawodnik, którego wyróżniały akurat liczby. Mimo wszystko jest zespołowi niezbędny. Ponad osiem lat temu paryżanie zrobili znakomity interes. Za niewielkie pieniądze sprowadzili zawodnika na lata.
5. Thiago Silva (AC Milan -> PSG, 42 mln euro)
W tym samym okienku do Paryża trafił także Thiago Silva, który przez kolejne osiem lat dowodził defensywą klubu ze stolicy Francji. Swoją historię w PSG mógł spuentować wygraniem Ligi Mistrzów, ale nie pozwolili na to Robert Lewandowski i spółka. Latem tego roku Brazylijczyk odszedł więc do Chelsea, na zawsze zapisując się jednak w historii Paris Saint-Germain.
To tam rozkwitł na dobre. Już w Milanie był bardzo dobry, ale największą wartość osiągnął podczas pobytu we Francji. Rozegrał 315 spotkań, zdobywając 17 goli i notując pięć asyst. Zdobył z drużyną kilkadziesiąt trofeów na krajowym podwórku, w tym siedem razy mistrzostwo Francji. Przez lata określano go jako jednego z czołowych środkowych obrońców świata, choć już w ostatnich sezonach, także z racji wieku (dziś 36 lat) coraz częściej zdarzały mu się słabsze spotkania.
4. Neymar (FC Barcelona -> PSG, 222 mln euro)
Do dziś zdecydowanie najdroższy transfer w historii futbolu. PSG kwotę wydaną na Neymara odrobiło sobie jednak z nawiązką na samych korzyściach marketingowych z tej transakcji. A co Neymar dał drużynie na samym boisku? Na pewno mnóstwo goli (79) i asyst (46). W zaledwie 96 meczach miał więc bezpośredni udział przy 125 golach. Wynik kosmiczny. Takich cyferek nie miał w Santosie. Nie miał też w Barcelonie. Wiadomo jednak, że PSG jest w swojej lidze prawdziwym hegemonem, który niemal co mecz aplikuje rywalom po kilka bramek. W takiej sytuacji nieco łatwiej o dobre statystyki, co jednak zupełnie nie umniejsza dokonaniom Brazylijczyka.
Ale Neymar przyszedł do Paryża trochę w innym celu. Drużyna i bez niego wygrywałaby pewnie regularnie Ligue 1. On miał natomiast przy pomocy kolegów przynieść sukces w Europie. Do tego póki co nie doprowadził. Najbliżej było kilka miesięcy temu w Lizbonie, gdy “Ney” mimo dużej nieskuteczności pod bramką rywali czarował niemiłosiernie, doprowadzając zespół do wielkiego finału, gdzie lepszy okazał się jednak Bayern. Przez wcześniejsze lata PSG odpadało natomiast z Champions League bez niego, bo on z różnych dziwnych względów w okolicach dnia urodzin swojej siostry był akurat niedysponowany.
3. Edinson Cavani (SSC Napoli -> PSG, 64.5 mln euro)
Cavani do Paryża przychodził latem 2013 roku. Odchodził kilka miesięcy temu, podpisując kontrakt z Manchesterem United. Spędził w stolicy Francji ponad siedem tłustych lat. I chociaż statystyki nie zawsze dobrze oddają obraz sytuacji, tu powinny powiedzieć wszystko.
301 meczów. 200 goli. 43 asysty. Dopiero ostatni sezon miał słabszy, bo zwyczajnie grał już mało przy mocnej konkurencji, ale wcześniej był niezwykle regularny. Wystarczy spojrzeć na liczbę bramek w każdym z jego sześciu pierwszych sezonów. Jeśli mówimy o samej lidze francuskiej: 16, 18, 19, 35 (!), 28, 18. A strzelał też 30 razy w Lidze Mistrzów. Królem strzelców Ligue 1 był dwa razy. Za drugim razem (sezon 2017/18) już wówczas, gdy w drużynie byli Kylian Mbappe i Neymar. Z zespołem zdobył też oczywiście całą masę trofeów krajowych. Nie będzie chyba przesadą stwierdzenie, że Cavani to dziś legenda PSG.
2. Zlatan Ibrahimović (AC Milan -> PSG, 21 mln euro)
Kolejny znakomity napastnik, który w Paryżu zasłużył na pomnik. Dlaczego Zlatana umieszczamy jednak wyżej niż Cavaniego? Chociaż spędził w klubie mniej czasu, bo cztery lata, strzelał z jeszcze większą regularnością. W 180 meczach zdobył 156 bramek. Dołożył też do tego aż 60 asyst! Miał więc udział przy 216 golach. Wynik niewiele gorszy od Urugwajczyka (243), mimo rozegrania ponad 120 spotkań mniej. Jeśli Cavani był w Paryżu maszyną, to Zlatana trzeba chyba nazwać kosmitą.
Szwed w koszulce PSG trzy razy zostawał królem strzelców Ligue 1, strzelając w tych sezonach 30, 26 i 38 goli. On nie miał jeszcze u boku Neymara czy Mbappe. Z jednej strony dzięki temu ciężar zdobywania goli nie rozkładał się na kilku wybitnych napastników. Z drugiej jednak nie mógł liczyć na tak jakościowe wsparcie. Ponadto “Ibra” kosztował paryżan tylko 21 mln euro.
1. Kylian Mbappe (AS Monaco -> PSG, 145 mln euro)
Mbappe do Paryża trafiał latem 2017 roku. Najpierw jeszcze na nieco fikcyjne wypożyczenie. Dopiero po nim PSG musiało zapłacić klubowi z Księstwa 145 mln euro. Sporo, ale biorąc pod uwagę umiejętności i potencjał Francuza, była to i tak cena promocyjna. Całkiem niedawno Mbappe przekroczył barierę 100 goli strzelonych dla zespołu ze stolicy Francji. Ma też na koncie 59 asyst. Dokonał tego wszystkiego w ciągu 138 meczów. Jako 21-latek. Niesamowite.
Cavani czy Zlatan radzili sobie znakomicie, ale jako bardziej dojrzali piłkarze. Mbappe - o ile chciałby zostać w PSG - może przebić ich wyniki już za dwa, może trzy lata. Gdyby z jakiegoś powodu chciał zostać klubową legendą, pozostając w Paryżu przez bardzo długi czas, pobije pewnie wszelkie klubowe rekordy. Jeśli natomiast postanowi odejść, co jest chyba bardziej prawdopodobne, klub zarobi na nim ogromne pieniądze. Dziś Francuza wycenia się na 180 mln euro.
Zapraszamy także do zapoznania się z poprzednimi artykułami z naszego cyklu: