TOP10 piłkarzy na wylocie z mocnych klubów. Oni powinni odejść z Realu, United, Juventusu czy PSG
Po kilku tygodniach nowego sezonu i niemal miesiącu od zamknięcia okienka transferowego są już piłkarze, którzy powinni szykować się do odejścia przy najbliższej możliwej okazji. Znajdziemy ich w najsilniejszych klubach Europy, na czele z Realem Madryt. Nie brakuje mocnych nazwisk.
Właściwie wszyscy zawodnicy, których umieściliśmy na naszej liście osób “na wylocie”, byli w trakcie minionego mercato typowani do odejścia. Z różnych przyczyn pozostali oni jednak w aktualnych zespołach. Niektórzy sami niezbyt garnęli się do przeprowadzki, innym czerwone światło zapalił klub lub trener. Obecnie od zamknięcia okienka minęło kilka tygodni, a ich sytuacja nadal jest kiepska. Nie ma na co czekać - już w styczniu powinni być gotowi na transfer. Rynek znów zapewne rozgrzeje się do czerwoności. Oto dziesięciu “wybrańców”.
***
10. Danny Rose (Tottenham)
Doświadczony lewy obrońca został ofiarą przyjścia do Tottenhamu Jose Mourinho. Portugalski menedżer od początku dawał Rose’owi do zrozumienia, że nie ma zamiaru na niego stawiać. Anglik spędził kilka miesięcy na wypożyczeniu w Newcastle, po czym wrócił i dowiedział się z mediów społecznościowych, że pozbawiono go przed nowym sezonem ulubionego numeru “3”. Był to wyraźny sygnał do odejścia. 30-latek znalazł się na celowniku Genoi, mówiło się o zainteresowaniu innych ekip Premier League, ale finalnie wszystkie plany spaliły na panewce. W styczniu Rose będzie mógł podpisać kontrakt z dowolną drużyną, bo w czerwcu kończy mu się umowa z “Kogutami”.
9. Jesse Lingard (Manchester United)
Wydaje się, że pomocnik “Czerwonych Diabłów” od dawna nie prezentuje poziomu upoważniającego go do gry w zespole z czołówki Premier League. Podobne zdanie ma najwyraźniej Ole Gunnar Solskjaer, który na ten moment nie dał Anglikowi ani minuty w obecnym sezonie. Lingard grał tylko jeden pełny mecz - w Pucharze Ligi przeciwko Luton. Jego miejsce jest raczej w klubach pokroju Crystal Palace czy Burnley, aniżeli United. Z drugiej strony, angielskie media trąbiły we wrześniu o zakusach Tottenhamu. To by dopiero było miękkie lądowanie.
8. Sami Khedira (Juventus)
Khedira nie poszedł drogą Gonzalo Higuaina i Blaise’a Matuidiego. Niemiec odrzucił opcję rozwiązania kontraktu za porozumieniem stron. Gracz “Juve” nie zamierza godzić się na ustępstwa finansowe, za co zapłacił kilkoma miesiącami na trybunach, podobnie jak Danny Rose. Niewykluczone, że obie strony dogadają się co do warunków rekompensaty za przedwczesne zwolnienie piłkarza, ale równie prawdopodobne jest odejście pomocnika w styczniu. W grę wchodzi np. kierunek turecki lub nawet bardziej egzotyczny, choć Khedira pewnie poradziłby sobie na wyższym poziomie.
7. Jese Rodriguez (PSG)
Nie tak miała wyglądać droga do sukcesu złotego chłopca Realu Madryt. Hiszpan nie udźwignął gry w PSG i od lat tułał się po wypożyczeniach. Ostatnio był w Sportingu, gdzie zanotował zaledwie jedną bramkę w dwunastu meczach. Teraz wyjątkowo został w Paryżu, ale nie ma szans na regularne występy. Od Thomasa Tuchela dostał niewiele ponad dwadzieścia minut w dwóch spotkaniach. I to by było na tyle. Czy Jese już jest stracony dla poważnej piłki? Kolejne szanse notorycznie marnuje, ale to nadal 27-latek. Kto wie, czy w styczniu nie będzie musiał podjąć decyzji ważącej losy jego kariery.
6. Olivier Giroud (Chelsea)
W ostatniej fazie poprzedniego sezonu Francuz stał się podstawowym napastnikiem Chelsea. Po letniej rewolucji zaliczył jednak solidny spadek w hierarchii. Przekroczył ledwo 100 minut we wszystkich rozgrywkach. Jego czas na Stamford Bridge chyba tym razem faktycznie dobiegł końca. Giroud kilka razy był już o włos od odejścia, ostatnio we wrześniu, co sam przyznał w jednym z wywiadów. Czas zrealizować te plany. Serie A, bo to jej kluby są najbardziej zainteresowane napastnikiem, czeka na wciąż gwarantującego gole snajpera.
5. Antonio Ruediger (Chelsea)
Niemieckiego obrońcę pod koniec okienka przymierzano do właściwie wszystkich klubów poszukujących wzmocnień w defensywie - od Barcelony i PSG po West Ham. Negocjacje z tym ostatnim zespołem zakończyły się zresztą fiaskiem. Ruediger został w Chelsea i spędził kilka tygodni na trybunach. Coś drgnęło dopiero w ostatnich dniach. Najpierw 27-latek usiadł na ławce przeciwko Manchesterowi United, a w środę zagrał pełne 90 minut w Lidze Mistrzów. Najwyraźniej Frank Lampard da mu jeszcze szansę. O rolę podstawowego stopera będzie Ruedigerowi jednak niezwykle trudno. Zobaczymy, czy w styczniu reprezentant Niemiec nie zmieni barw klubowych. Euro coraz bliżej, a regularna gra to klucz do utrzymania miejsca w narodowej kadrze.
4. Mesut Oezil (Arsenal)
Kibice Arsenalu mają już dosyć sagi transferowej związanej z ewentualnym odejściem Oezila. I, co w sumie nie może dziwić, mają też dosyć samego piłkarza, który pobiera astronomiczną pensję za turystykę. Nie nam oceniać, na ile aktualna sytuacja jest winą oskarżanego o lenistwo i lekceważące podejście do obowiązków Oezila, a na ile Mikela Artety i klubu. Dla wszystkich będzie jednak lepiej, jeśli rozgrywający ewakuuje się z Londynu już w zimie. Chyba, że on sam zdecyduje się wypełnić obowiązujący do czerwca kontrakt. Solidne europejskie zespoły nadal mogłyby mieć pożytek z Niemca. To “zaledwie” 31-latek.
3. Arkadiusz Milik (Napoli)
Wielka szkoda, że Milik finalnie został w Neapolu i część sezonu poprzedzającego Euro spędzi w roli widza. Zdecydowanie lepiej byłoby go oglądać strzelającego bramki w barwach przykładowej Fiorentiny niż jedynie trenującego z ekipą “Azzurrich”.
Pozostaje mieć nadzieję, że faktycznie Polak dogada się z obecnym pracodawcą i dostanie w zimie zielone światło na transfer za niewielką opłatą. Ofert nie zabraknie. Kariera Milika musi znów ruszyć z kopyta.
2. Dele Alli (Tottenham)
Alli podpadł Mourinho i na własne życzenie rozmienia się na drobne. A Portugalczyk zadeklarował, że wierzy w Anglika, o ile on własną postawą udowodni przydatność dla drużyny. Dele nie został całkowicie odstawiony, bo uzbierał we wszystkich rozgrywkach prawie 200 minut, ale marne to pocieszenie dla piłkarza mającego takie papiery na grę. Alli ma dwa miesiące na przekonanie do siebie menedżera i wzięcie się w garść. W innym wypadku ktoś w styczniu powinien wyciągnąć do niego pomocną dłoń. Zmiana otoczenia wyszłaby mu pewnie na dobre.
1. Isco (Real Madryt)
Na pierwszy rzut oka statystyki minut Isco w tym sezonie nie wyglądają źle, bo Hiszpan zagrał w czterech z sześciu spotkań ligowych. Dało mu to łącznie jednak tylko 147 minut na boisku. Zinedine Zidane niechętnie korzysta z usług pomocnika. I to nawet pomimo tego, że częściej niż kiedyś decyduje się na rotacje w składzie. Póki “Zizou” rządzi na Santiago Bernabeu, Isco nie ma szans na grę w satysfakcjonującym go wymiarze czasowym. Klub, który go kupi, zyska zawodnika do lekkiego odbudowania, ale nadal w skali europejskiej znakomitego. Futbol nie zasługuje, by taki artysta jak on grzał ławkę.