TOP10 najbardziej absurdalnych transferów letniego okna. FC Barcelona w "najlepszej" formie
Minione letnie okno transferowe z pewnością przejdzie do historii jako jedno z najbardziej widowiskowych. A zarazem takich, w którym nie zabrakło wyjątkowo zadziwiających, wręcz absurdalnych transakcji. Prym wiodła w nich oczywiście FC Barcelona.
W naszym zestawieniu znajdziecie zarówno wyblakłe gwiazdy, niespełnione talenty, jak i młodych zawodników, których kariery przybrały w ostatnich dniach i tygodniach mocno zaskakujący zwrot. Większość z poniższych transferów przeprowadzono oczywiście pod koniec okienka. Choć wcale nie wszystkie.
10. Aaron Lennon (Kayserispor -> Burnley)
Pamiętacie jeszcze byłego skrzydłowego Tottenhamu i reprezentacji Anglii? Mający za sobą walkę z depresją Aaron Lennon strzelił jednego gola i zaliczył trzy asysty przez dwa i pół roku ligowych występów w Burnley w latach 2018-2020. Nic zatem dziwnego, że kilkanaście miesięcy temu nie przedłużono z nim wygasającego kontraktu. Lennon wylądował w Turcji, gdzie w poprzednim sezonie co prawda występował regularnie i nawet zanotował pięć decydujących podań, ale o mało nie spadł z tureckiej Superligi w barwach Kayserisporu. Teraz niespodziewanie wylądował z powrotem w Burnley, a menedżer Sean Dyche od razu dał Anglikowi szansę pokazania, że pobyt za granicą wyszedł mu na dobre. Czy 34-latek rzeczywiście udowodni, że stać go jeszcze na dobre występy na najwyższym poziomie?
***
TUTAJ znajdziecie zestawienie TOP10 transferów Polaków w minionym okienku.
***
9. Radamel Falcao (Galatasaray -> Rayo Vallecano)
River Plate, Porto, Atletico Madryt, Monaco, Manchester United, Chelsea, Galatasaray - trzeba przyznać, że grono klubów, jakie reprezentował na przestrzeni swojej bogatej kariery Radamel Falcao, jawi się jako wyjątkowo ekskluzywne. Kolumbijczyk przez lata należał do najbardziej bramkostrzelnych napastników w Europie. To nie zmieniło się zresztą w Turcji, gdzie Falcao - mimo mniej regularnej gry - nadal wpisywał się na listę strzelców częściej niż w co drugim występie. Tymczasem teraz 35-latek sensacyjnie zdecydował się na powrót do Madrytu, podpisując umowę z beniaminkiem La Liga, Rayo Vallecano. Zobaczymy, czy na hiszpańskich stadionach niezmiennie będzie robił to, co potrafi najlepiej.
8. Luca Waldschmidt (Benfica -> Wolfsburg)
O ile można zrozumieć, dlaczego mniej zamożnym klubom zdarza się zaufać bardzo doświadczonym zawodnikom, o tyle czasami można zachodzić w głowę, co sprawia, że zespoły z dużymi aspiracjami konsekwentnie inwestują w tzw. “wieczne, niespełnione talenty”. Luca Waldschmidt znalazł się w naszym podobnym zestawieniu (znajdziecie je TUTAJ) również przed rokiem, kiedy za 15 milionów euro przechodził z Freiburga do Benfiki. W stolicy Portugalii, mimo obiecującego początku, miał problem z wywalczeniem sobie stałego miejsca w podstawowym składzie. Tego lata niewiele mniej, bo 12 milionów euro, zapłacił za 25-letniego niemieckiego napastnika uczestnik fazy grupowej Ligi Mistrzów - Wolfsburg. Przed Waldschmidtem, który jeszcze nigdy w karierze nie zakończył sezonu z dwucyfrową liczbą zdobytych bramek w rozgrywkach ligowych, prawdopodobnie ostatnia szansa na poważne zaistnienie w wielkim futbolu.
7. Alexander Sorloth (RB Lipsk -> Real Sociedad)
Czas na kolejnego z bohaterów naszego ubiegłorocznego rankingu. Alexander Sorloth ma na razie dwie twarze. Pierwsza: napastnika strzelającego gole jak na zawołanie w ekstraklasach Norwegii, Danii i Turcji. Druga: atakującego mającego problem ze zdobywaniem bramek w najwyższych klasach rozgrywkowych w Holandii, Anglii (tam nie trafił do siatki ani razu), Belgii i Niemczech. W tym sezonie Norweg odkryje kolejną ligę, choć na usprawiedliwienie Realu Sociedad trzeba odnotować, że piąta drużyna poprzedniego sezonu La Liga tylko wypożyczyła go na obecne rozgrywki z RB Lipsk. Podobnie jak w przypadku Waldschmidta, to będzie z pewnością ostatnia szansa, by Sorloth udowodnił, że potrafi nękać bramkarzy rywali w jednej z najsilniejszych lig w Europie.
6. Aaron Ramsdale (Sheffield United -> Arsenal)
Trzeci bramkarz reprezentacji Anglii na EURO 2020 raczej nie należy do największych szczęściarzy. Jak inaczej napisać bowiem o kimś, kto dwa razy z rzędu spadł z ligi? Zarówno w bramkarskiej bluzie Bournemouth, jak i ostatnio w Sheffield United Aaronowi Ramsdale’owi zdarzały się błędy. Równocześnie wielokrotnie ratował on jednak swoje drużyny przed znacznie bardziej dotkliwymi porażkami. Tak naprawdę jego pojawienie się w Arsenalu, gdzie wygląda na to, że - przynajmniej na razie - będzie golkiperem numer dwa, prawdopodobnie nie wzbudziłoby większych kontrowersji, gdyby nie horrendalna - nawet jak na angielskie warunki - suma transferu. Aż 25 milionów funtów za rezerwowego? Przy tylu brakach kadrowych w zespole Mikela Artety? Doprawdy zadziwiające.
5. Saul Niguez (Atletico Madryt -> Chelsea)
Na pierwszy rzut oka przenosiny hiszpańskiego pomocnika na Wyspy można by uznać nawet za sportowy awans. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana. Atletico potrzebowało bowiem wytransferować z klubu swojego podstawowego od wielu lat zawodnika, by zwolnić miejsce w szerokiej kadrze zespołu dla Antoine’a Griezmanna. Chelsea miała tymczasem niewiele do stracenia. Saul przechodzi na Stamford Bridge na wypożyczenie, jako - przynajmniej na tę chwilę - czwarty w kolejności do gry środkowy pomocnik. Trochę smutne.
***
TUTAJ znajdziecie zestawienie TOP10 najlepszych transferów okienka. Od Messiego po resztę gwiazd!
***
4. Luuk de Jong (Sevilla -> Barcelona)
Tonący brzytwy się chwyta, można by napisać o ostatnim trwającego lata ruchu transferowym Barcelony. W obliczu odejścia z klubu Leo Messiego i Antoine’a Griezmanna, a także kontuzji Sergio Aguero, “Blaugrana” na gwałt potrzebowała uzupełnienia w ataku. Niczego nie ujmując jednemu z bohaterów ubiegłorocznego finału Ligi Europy, Luuk de Jong był ostatnio rezerwowym napastnikiem Sevilli, który przez dwa sezony dotychczasowych występów w La Liga zdobył łącznie okrągłe dziesięć bramek. Kibicom Barcelony trudno obecnie zazdrościć.
3. Emerson Royal (Betis -> Barcelona -> Tottenham)
Jeden z najbardziej utalentowanych bocznych obrońców w Europie może śmiało pretendować do obecności również w innym rankingu - najciekawszych transferów minionego okna transferowego. Jak to w ogóle możliwe, że 22-letni Brazylijczyk aż dwukrotnie zmienił tego lata klub? W celu wyjaśnienia tego zamieszania musimy cofnąć się do zimy 2019 roku. Emerson został wtedy kupiony “na spółkę” przez Barcelonę i Betis. Co to znaczy “na spółkę”? Oba kluby zapłaciły za niego Atletico Mineiro po sześć milionów euro, po czym piłkarz udał się na dwa lata grać do Sewilli. Barcelona zagwarantowała sobie za to prawo odkupienia zawodnika, z którego latem tego roku postanowiła skorzystać. Później, jak wiadomo, sytuacja finansowa klubu wymknęła się jednak spod kontroli. Po Emersona z radością sięgnął zatem Tottenham. Nie pogubiliście się?
2. Matheus Cunha (Hertha -> Atletico Madryt)
Świeżo upieczony, złoty medalista olimpijski zalazł za skórę co najmniej dwóm trenerom, którzy pracowali z nim na poziomie Bundesligi.
- Ktoś myślał, że może zrobić wszystko sam - wypalił były szkoleniowiec Herthy, Bruno Labbadia, po wysokiej przegranej berlińczyków z Freiburgiem (1:4) w grudniu ubiegłego roku. - Mogliśmy zdjąć go z boiska w poprzednim meczu przeciwko Mainz, ale wybraliśmy inaczej. Dziś zdecydowaliśmy się na takie posunięcie, ponieważ w pierwszej połowie zagrał fatalnie. Jest ciągle młodym, 21-letnim człowiekiem, ale coś musi natychmiast się zmienić. To nie do zaakceptowania. Swoim występem zawiódł siebie i drużynę. Robię coś takiego bardzo rzadko, ale powiem to szczerze: czuję się całkowicie obrażony!
Początek obecnego sezonu pokazał, że Matheus Cunha nie wyciągnął wniosków z opisanej powyżej sytuacji.
- W Niemczech po prostu nie można przestać pracować, kiedy nie jest się w posiadaniu piłki - tłumaczył aktualny trener Herthy, Pal Dardai, po porażce berlińczyków z FC Koeln (1:3) na inaugurację rozgrywek 2021/22. - Wtedy wszystko się sypie. Byliśmy świadkami obrazków, które były absolutnie nie na miejscu. Napastnik, który zostaje z przodu i wraca do obrony w spacerowym tempie. Nie rozumiem już tego świata. Jak to jest, że piłkarz chodzi po boisku przez 90 minut?
Brazylijski napastnik trafił w ostatnich dniach pod skrzydła Diego Simeone. Powodzenia.
***
TUTAJ znajdziecie ranking TOP10 ciekawych transferów, które mogliście przegapić!
***
1. Sergio Aguero (Manchester City -> Barcelona)
Argentyńczyk przeszedł do historii Manchesteru City z jednego, oczywistego powodu. Za sprawą 260 bramek strzelonych przez okrągłą dekadę występów na Wyspach. Równocześnie, jakimś cudem, Sergio Aguero zawsze uchodził też na Etihad Stadium za treningowego lenia, któremu daleko było do miana wzorowego profesjonalisty. Niewykluczone, że to właśnie ten fakt stoi za licznymi w ostatnim czasie kontuzjami, z jakimi boryka się 33-latek. Co więcej, mimo towarzyszących wydarzeniu łez i braku gotowego następcy, Pep Guardiola wydawał się bez większego żalu pożegnać klubową legendę z końcem poprzedniego sezonu. Aguero przeniósł się zatem do Barcelony i, jakżeby inaczej, doznał “na dzień dobry” kontuzji. To nie może się udać.
Które transfery uważacie za najbardziej absurdalne posunięcia podczas minionego, letniego okna transferowego? Na propozycje czekamy w komentarzach.