TOP10 klubów 2019 roku. Niesamowity Liverpool, niespodzianka na trzecim miejscu
Wczoraj opublikowaliśmy ranking najlepszych polskich piłkarzy w kończącym się roku, a dziś proponujemy zestawienie drużyn, które najbardziej zaimponowały nam w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Przy analizie wszystkich za i przeciw zdążyliśmy trochę osiwieć, ale co do jednego nie mieliśmy wątpliwości: to był rok Liverpoolu FC.
Jak łatwo się domyślić, pod uwagę braliśmy przede wszystkim zdobyte trofea, ale nie był to jedyny wyznacznik. Nie brakowało przecież drużyn, które przez ostatnie dwanaście miesięcy zdobywały serca kibiców, ostatecznie jednak nie dokładając nic do swojej gabloty.
Nie dla wszystkich niestety mogliśmy znaleźć miejsce, by wspomnieć choćby o sensacyjnym Sheffield United, które niesamowicie rozgościło się w Premier League, wcześniej dobrze prezentując się też na zapleczu elity.
Staraliśmy się znaleźć w tym wszystkim złoty środek. Czy nam się udało? Oceńcie sami. Czekamy na Wasze opinie w komentarzach.
10. Chelsea FC
Nasze TOP10 zamyka drużyna, która w mijającym roku wygrała przede wszystkim Ligę Europy. Owszem, nie jest to najbardziej prestiżowe trofeum na Starym Kontynencie, ale trochę dobrych zespołów można tam jednak spotkać. W rozgrywanej już w 2019 roku fazie pucharowej “The Blues” pokonali kolejno: Malmö FF, Dynamo Kijów, Slavię Praga, Eintracht Frankfurt i Arsenal.
Mimo wszystko należy też docenić wynik, jaki Chelsea osiągnęła w poprzednim sezonie Premier League. Przegrać z tak kosmicznymi zespołami jak Liverpool i Manchester City to przecież nie wstyd. Trzecie miejsce można więc uznać za umiarkowany sukces. Bywały i mecze fatalne, takie jak porażka aż 0:6 z "The Citizens", ale w ostatecznym rozrachunku “The Blues” wylądowali na podium w angielskiej elicie.
Wydawało się, że trwający obecnie sezon będzie dla londyńczyków niezwykle trudny, choćby z powodu zakazu transferowego nałożonego na klub. Frank Lampard stworzył jednak naprawdę ciekawy zespół, oparty w dużej mierze na piłkarzach wracających z wypożyczeń. Abraham, Mount czy Tomori to dziś liderzy Chelsea, która w Premier League zajmuje przyzwoite czwarte miejsce. “The Blues” awansowali też do 1/8 finału Ligi Mistrzów, gdzie zmierzą się z Bayernem.
9. AFC Ajax
Długo zastanawialiśmy się, na której pozycji umieścić młode wilki Erika ten Haga. Gdyby nie ostatnia wpadka w Lidze Mistrzów, na pewno miejsce byłoby dużo wyższe. W pierwszej części roku Ajax robił bowiem prawdziwą furorę. Najpierw w fantastycznym stylu wyeliminował w 1/8 finału Real Madryt, wygrywając aż 4:1 na Santiago Bernabeu, a później puścił z torbami Juventus.
W półfinale rewelacyjna ekipa z Holandii trafiła na Tottenham, i przez długi czas wydawało się, że wyjdzie z tej rywalizacji zwycięsko. Ostatecznie jednak zobaczyliśmy “Lucas Moura show”. Brazylijczyk w drugiej połowie meczu rewanżowego trzy razy trafił do bramki strzeżonej przez Andre Onanę, a decydujące trafienie miało miejsce w ostatniej akcji meczu. Ajaxowi do zameldowania się w wielkim finale zabrakło więc dosłownie kilku sekund, ale piłkarze Ten Haga i tak zdobyli serca postronnych kibiców.
Zespół z Amsterdamu w 2019 roku dopisał też do swojego dorobku mistrzostwo Holandii, a teraz także lideruje w Eredivisie. Ostatni czas nie jest jednak dla Ajaxu udany. W grudniu zdarzyły się ligowe porażki z Willem II i Alkmaar, ale to akurat mały problem. Prawdziwa katastrofa wydarzyła się w Lidze Mistrzów.
W ostatniej kolejce fazy grupowej wystarczyło zremisować u siebie z mocno osłabioną Valencią, jednak to Hiszpanie okazali się lepsi. Na wiosnę Ajax zagra więc tylko w Lidze Europy. Trzeba przyznać, że to duże rozczarowanie.
8. Paris Saint-Germain
W przypadku PSG też mieliśmy mały problem. Owszem, drużyna zdobyła mistrzostwo Francji, ale czy to jeszcze należy traktować w kategoriach sukcesu? Z takim gwiazdozbiorem to wręcz obowiązek, bo nie oszukujmy się, zbyt wielu rywali w walce o prymat w kraju to paryżanie nie mają.
Weryfikacją w przypadku PSG jest więc zawsze Liga Mistrzów, a tu w sezonie 2018/2019 Mbappe i spółka klasycznie zawiedli. Odpadnięcie w 1/8 finału z przetrzebionym kontuzjami Manchesterem United to duża sztuka. Zwłaszcza po wyjazdowej wygranej 2:0. A jednak, podopieczni Thomasa Tuchela pokazali, że nawet taką sytuację potrafią, delikatnie ujmując, zepsuć.
Początkowo chcieliśmy PSG umieścić na dziewiątej lub dziesiątej pozycji, ale warto też wziąć pod uwagę dobry występ w fazie grupowej obecnej edycji Ligi Mistrzów. Paryżanie wygrali grupę w cuglach. Sześć meczów - pięć zwycięstw i remis na Santiago Bernabeu. Bilans bramkowy 17:2.
Owszem, Galatasaray i Club Brugge to nie potęgi, ale już pokonanie Realu Madryt trzeba docenić. Zwłaszcza domowy mecz, w którym PSG całkowicie stłamsiło “Królewskich”. Również w Ligue 1 ekipa ze stolicy dominuje, nad drugą Marsylią mając w tym momencie siedem punktów przewagi, a nad trzecim Rennes już dwanaście.
7. Tottenham Hotspur
Miejsce w naszej dziesiątce Tottenham zawdzięcza oczywiście dojściu do finału Ligi Mistrzów w sezonie 2018/2019. Tam lepszy okazał się Liverpool, lecz wcześniej “Spurs” wyeliminowali kolejno Borussię Dortmund, Manchester City i Ajax Amsterdam. W dwóch ostatnich przypadkach poziom emocji i dramatyczności wyszedł daleko poza skalę, ale za każdym razem to podopieczni Mauricio Pochettino schodzili z placu boju z tarczą.
“Koguty” wykonały też plan minimum w angielskiej Premier League, kończąc zmagania na czwartej pozycji, dającej miejsce w kolejnym sezonie Champions League. Manchester City i Liverpool były zdecydowanie poza zasięgiem, natomiast walkę o trzecie miejsce Tottenham przegrał z Chelsea zaledwie jednym punktem.
Obecny sezon ligi angielskiej nie jest już tak udany. Tottenham długi czas okupował nawet miejsce w dolnym rejonie tabeli, co kosztowało posadę Pochettino. Pod wodzą Jose Mourinho londyńczycy prezentują się o niebo lepiej. Są w tym momencie na szóstym miejscu, udało się też awansować do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Co prawda dużo lepszy w grupie okazał się Bayern, ale “Koguty” zajęły drugą lokatę. Niezwykle ciekawie zapowiada się teraz ich rywalizacja z RB Lipsk w kolejnej fazie.
6. FC Bayern
Chociaż na początku 2019 roku Bayern raczej nie zachwycał, ostatecznie zdobył zarówno mistrzostwo jak i Puchar Niemiec. Nie zrobił tego w szczególnie przekonującym stylu, ale jak to mówią, zwycięzców się nie sądzi.
W ostatnich latach “Die Roten” przyzwyczaili już swoich kibiców do dominacji na krajowym podwórku, dlatego z sezonu na sezon rośnie ciśnienie na sukces w Europie. Bayern miał jednak pecha, bo w 1/8 finału Ligi Mistrzów trafił na późniejszego triumfatora - Liverpool. Co prawda w pierwszym meczu na Anfield udało się bezbramkowo zremisować, ale w Monachium lepsi okazali się “The Reds”. Z byle kim więc Bayern nie odpadł.
Natomiast w bieżącym sezonie Lewandowski i spółka są najlepiej spisującą się drużyną w Champions League. Wygrali wszystkie mecze w fazie grupowej, robiąc to w naprawdę imponującym stylu. Bilans bramkowy 24:5 mówi sam za siebie, a wygrana 7:2 na wyjeździe z Tottenhamem zostanie w pamięci kibiców na długo.
Gorzej monachijczycy radzą sobie w Bundeslidze. Tam spisywali się na tyle przeciętnie, że z klubu zwolniono Niko Kovaca. W tym momencie Bayern zajmuje w lidze dopiero trzecie miejsce.
5. Juventus FC
Podobny przypadek jak Bayern. Od lat Juventus przyzwyczaił nas do dominacji na krajowym podwórku. To samo zrobił w sezonie 2018/2019, wygrywając Serie A z przewagą 11 punktów nad Napoli. Ciekawiej było w Pucharze Włoch, bo tam “Stara Dama” pożegnała się z rozgrywkami już na etapie ćwierćfinału.
W Lidze Mistrzów prowadzona wówczas przez Massimiliano Allegriego drużyna doszła do ćwierćfinału, gdzie doprowadził ją Cristiano Ronaldo, niemal w pojedynkę odrabiając stratę w rywalizacji przeciwko Atletico Madryt. Na kolejnym etapie Juventus niespodziewanie poległ jednak w starciu z rewelacyjnym Ajaxem Amsterdam i pożegnał się z rozgrywkami.
Teraz “Stara Dama” fazę grupową Champions League przeszła jak burza, wygrywając pięć spotkań i remisując jedynie na wyjeździe z Atletico. W trwającym sezonie Serie A rękawice Juventusowi rzucił natomiast Inter. Obie drużyny idą niemal łeb w łeb, mając po siedemnastu kolejkach tyle samo punktów.
Mijający rok jest więc dla turyńczyków mieszanką pozytywno-negatywnych uczuć. Można rzec, że ze swoich podstawowych obowiązków wywiązali się bez zarzutu, ale odpadnięcie z rywalizacji w Europie na etapie ćwierćfinału uznajemy za rozczarowanie.
4. FC Barcelona
Można powiedzieć, że o takiej pozycji “Blaugrany” zadecydował jeden mecz. Rewanż na Anfield Road. Barcelona w półfinale Ligi Mistrzów roztrwoniła trzybramkową przewagę w rywalizacji z Liverpoolem, w dramatycznych okolicznościach żegnając się z rozgrywkami.
Messi i spółka niepowodzenie powetowali sobie w pewnym stopniu, wygrywając hiszpańską La Liga, ale chyba nie do końca poprawiło to humory w Katalonii. Była jeszcze szansa na drugie trofeum, jednak w finale Pucharu Króla lepsza od podopiecznych Ernesto Valverde okazała się Valencia.
W tym sezonie o grze Barcelony można powiedzieć - wyniki lepsze niż gra. W wielu spotkaniach “Dumę Katalonii” po prostu ogląda się z bólem, choć rezultaty może nie do końca na to wskazują. Udało się przecież wygrać trudną grupę w Lidze Mistrzów, wyprzedzając Borussię Dortmund i Inter, a w lidze hiszpańskiej to właśnie Barca jest liderem.
Niezły rok ekipy z Katalonii, przytłumiony jednak przez bolesną porażkę z Liverpoolem.
3. CR Flamengo
Postanowiliśmy nie ograniczać się wyłącznie do europejskich drużyn, ale nie oszukujmy się, tylko kluby z Ameryki Południowej można w jakimś stopniu równać z zespołami reprezentującymi Stary Kontynent. Warto wyróżnić więc brazylijskie CR Flamengo, które całkowicie zdominowało w mijającym roku rywalizację zarówno w lidze brazylijskiej, jak i Copa Libertadores.
Sezon w Kraju Kawy zakończył się w tym miesiącu. Flamengo zdobyło tytuł mistrzowski z przewagą aż szesnastu punktów nad drugim Santosem i trzecim Palmeiras. Udało się też zatriumfować w południowoamerykańskim odpowiedniku Ligi Mistrzów. Tam zespół mający w składzie m.in. Filipe Luisa i Rafinhę pokonał w finale River Plate, wcześniej eliminując chociażby Internacional i Gremio.
Szerszej publiczności Flamengo pokazało się ostatnio także w Klubowych Mistrzostwach Świata, gdzie dotarło aż do finału, dopiero po dogrywce przegrywając z Liverpoolem.
2. Manchester City
Podopieczni Pepa Guardioli mają za sobą kosmiczny sezon 18/19 w Premier League. 98 zdobytych punktów to wynik nieprawdopodobny, ale do wygrywania na krajowym podwórku “Obywatele” już się w ostatnich latach przyzwyczaili. Wydaje się, że ważniejsza była i jest dla nich Liga Mistrzów, która jednak w poprzednim sezonie wyrzuciła ich ze swoich szeregów w półfinale. W dramatycznych okolicznościach lepszy okazał się bowiem Tottenham.
Do wygrania Premier League “The Citizens” dołożyli jeszcze w tym roku trofea za Puchar Anglii i Puchar Ligi. Na Wyspach nie było więc na nich mocnych, ale marne to pewnie pocieszenie, po dość niespodziewanym odpadnięciu w rywalizacji z “Kogutami”.
W tym sezonie piłkarzom Guardioli brakuje już chyba trochę motywacji do ligowego grania. Manchester zajmuje dopiero trzecią lokatę, a strata czternastu punktów do prowadzącego Liverpoolu wydaje się niemożliwa do odrobienia. Nie ma wątpliwości, że priorytetem ponownie jest Liga Mistrzów, którą “Obywatele” rozpoczęli zgodnie z planem. Wygrali swoją grupę bez porażki, z siedmioma punktami przewagi nad drugą Atalantą.
1. Liverpool FC
Zwycięzca nie mógł być inny. Liverpool w tym roku był po prostu najlepszy i najrówniejszy. Wystarczy wspomnieć, że ostatnią ligową porażkę “The Reds” zaliczyli na początku stycznia 2019 roku! Okazała się ona jednak bolesna w skutkach, bo kosztowała podopiecznych Jurgena Kloppa mistrzostwo Anglii.
Niepowodzenie piłkarze z miasta Beatlesów powetowali sobie wygrywając Ligę Mistrzów. W półfinale dokonali niemal niemożliwego, odrabiając trzybramkową stratę z wyjazdowego spotkania przeciwko Barcelonie. W finale nie dali zaś żadnych szans Tottenhamowi.
Świetną formę Liverpool utrzymuje do dziś. Trwający sezon Premier League to 17 zwycięstw w 18 meczach. Pewne problemy podopieczni Kloppa mieli w Lidze Mistrzów, bo o awans trzeba było drżeć do ostatniej kolejki, ale ostatecznie “The Reds” wygrali swoją grupę, a w 1/8 finału zmierzą się z Atletico Madryt.
Na koniec roku Liverpool dołożył jeszcze do gabloty puchar za Klubowe Mistrzostwa Świata. Rok niemal perfekcyjny. Chapeau bas!