TOP10 letnich transferów w Ekstraklasie. Rośnie kandydat do reprezentacji. "Wszystko stoi przed nim otworem"
Za nami wszystkie tegoroczne spotkania Ekstraklasy. To dobry moment, by po rundzie jesiennej wytypować zawodników, których letnie przybycie do naszej ligi oceniamy najbardziej pozytywnie. Uderzające jest to, że w zestawieniu znajduje się tylko jeden piłkarz z trzech czołowych drużyn zeszłego sezonu (Raków, Legia, Lech). Oto TOP10 letnich transferów w Ekstraklasie.
10. Kristoffer Hansen (Widzew -> Jagiellonia)
Zestawienie otwieramy od transferu, o którym nie było zbyt głośno. Ot, ligowiec przeniósł się z Widzewa Łódź do Jagiellonii Białystok, czyli z jednego średniaka do drugiego. Hansen trafił do Białegostoku na zasadzie wolnego transferu, po tym jak wygasł jego kontrakt z Widzewem.
Piłkarz przyznał w wywiadzie z "weszlo.com", że jego relacje z Januszem Niedźwiedziem nie należały do najlepszych i źle czuł się w Łodzi: - To trochę frustrowało. Widzisz, że ci idzie, a nie grasz. Pokazujesz się podczas obozu, nie dostajesz zaufania. To trwało cały rok. Wiedziałem, że odejście będzie dobrym ruchem - mówił.
Umowę z Jagiellonią zawarł 11 września, gdy za nami było już siedem ligowych kolejek. Zdążył jednak pokazać się na tyle z dobrej strony, że znaleźliśmy dla niego miejsce w czołowej dziesiątce. Zdołał do tej pory zdobyć pięć goli i dorzucić do tego jedną asystę.
Hansen związał się z Jagiellonią na jeden sezon z możliwością przedłużenia go o kolejny i już teraz zgadujemy, że klub skorzysta z możliwości prolongaty.
9. Efthymios Koulouris (LASK Linz -> Pogoń)
Przyjście Koulourisa do Pogoni Szczecin od samego początku wywoływało duże emocje. “Portowcy” na gwałt potrzebowali "dziewiątki" z prawdziwego zdarzenia i taką okazał się Grek.
- Do naszego klubu trafia zawodnik bardzo dużego kalibru – zapowiadał dyrektor sportowy, Dariusz Adamczuk. I to prawda - wystarczy wspomnieć, że w sezonie 2018/19 piłkarz został najlepszym strzelcem ligi greckiej, a rok wcześniej grał w LASK Linz i Alanyasporze - pierwszy zespół to uczestnik tegorocznej Ligi Europy, a drugi występuje w tureckiej Super Lig.
Koulouris wyglądał znakomicie od samego początku. Nie zawiódł w eliminacjach do Ligi Konferencji, gdzie strzelił aż cztery gole. W Ekstraklasie również wygląda to bardzo dobrze, bo ma na koncie osiem goli i jedną asystę, dzięki czemu utrzymuje się w czołówce klasyfikacji strzelców.
8. Juergen Elitim (Watford -> Legia)
Obecność Elitima w tym zestawieniu może dziwić, wszak Legia i sam piłkarz w ostatnim czasie zawodzą w Ekstraklasie. Już spieszymy z tłumaczeniem. Gdyby rundę jesienną podzielić na dwie części: od lipca do końca września i od października do końca grudnia, to wyciągnęlibyśmy zupełnie inne wnioski na temat transferu Kolumbijczyka.
Od początku rundy grał niesamowicie w pucharach, jak chociażby w domowym meczu z Aston Villą. Do tego ciągnął grę środka pola w Ekstraklasie. Najbardziej popisowym meczem w jego wykonaniu było wygrane starcie pod koniec września z Pogonią w Szczecinie 4:3. Legioniści grali w dziesiątkę i wyszarpali zwycięstwo strzelając dwa gole w końcówce, po trafieniu i asyście Elitima właśnie.
Gdyby takie zestawienie było robione na półmetku rundy, to Elitim byłby wybrany jako bezsprzecznie najlepszy ruch w lidze. Potem przyszedł “czarny” październik, w którym Legia przegrała każdy z czterech ligowych meczów. Forma Elitima mocno spadła i dlatego znajduje się “tylko” na ósmym miejscu.
7. Peter Pokorny (Real Sociedad -> Śląsk)
Pokorny trafił do Śląska z Realu Sociedad, gdzie ostatecznie nie zdołał przebić się w pierwszej drużynie. Ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w węgierskim Fehervarze - był tam zazwyczaj podstawowym zawodnikiem.
- Wiemy jakim zawodnikiem jest Pokorny. Zawodnicy wokół niego mają inne możliwości grając z nim na boisku - zauważył Jacek Magiera po bezbramkowym meczu z Koroną, w którym akurat Słowaka zabrakło ze względu na kontuzję. Gdy Pokorny tylko jest zdrowy i nie pauzuje za kartki, to gra od dechy do dechy. W zespole Jacka Magiery zagrał już 13 meczów ligowych.
Pokorny to defensywny pomocnik z krwi i kości. Charakteryzuje go dobry odbiór piłki i szybki transport piłki do trzeciej tercji boiska. Taką akcją popisał się chociażby w hitowym starciu z Legią.
6. Afimico Pululu (Greuther Fuerth -> Jagiellonia)
Urodzony w Angoli napastnik przyjechał na Podlasie po to, by zastąpić odchodzącego do Legii Warszawa króla strzelców, Marca Guala. Jego piłkarskie CV od samego początku świadczyło, że to się może udać. Ostatnie dwa lata spędził Greutherze Fuerth, z którym grał w 1. i 2. Bundeslidze. Wcześniej występował dla szwajcarskiego FC Basel.
- Potrzebowałem kilku dni na podjęcie decyzji, ale po wszystkim nie miałem wątpliwości, co powinienem zrobić, dlatego tym bardziej cieszę się z tego transferu - powiedział Pululu w dniu transferu, po czym dodał: - Jestem silny, szybki. Mogę dryblować, strzelać, asystować. Dobrze czuję się grając prawą jak i lewą nogą. Przychodzę do Jagiellonii, aby cieszyć się futbolem, dać radość kibicom i jeżeli się uda, zdobyć jakieś trofeum.
Pululu znakomicie radzi sobie w nowym klubie i ma koncie już sześć goli i dwie asysty. Wśród kibiców “Jagi” zyskał nawet przydomek “czołg”, który ma oddawać jego przebojowość i zadziorność na boisku. Otwarcie przyznaje, że w Białymstoku czuje się świetnie. To widać.
5. Alex Petkow (Arda Kardzhali -> Śląsk)
Śląsk Wrocław, po dramatycznej walce o utrzymanie w zeszłym sezonie, potrzebował w zespole nowych jednostek, które podniosą poziom sportowy. Mocnej naprawy wymagała zwłaszcza obrona, która należała do jednej z najgorszych. Teraz linia defensywy jest niemal najlepsza, bo o jeden gol stracony mniej ma tylko Piast Gliwice. Metamorfoza wręcz na poziomie potopowego Kmicica.
- Środek obrony to pozycja, które wymaga wzmocnień w naszej drużynie i cieszymy się, że nowym stoper został Aleks. To bardzo wysoki, silny zawodnik, potrafi grać głową, wygrać pojedynek z napastnikiem. Jest ciągle dość młody, ale już ze sporym doświadczeniem, również reprezentacyjnym - mówił po zakontraktowaniu Petkowa David Balda, dyrektor sportowy Śląska Wrocław.
Bułgar okazał się transferowym strzałem w dziesiątkę. Jest szefem defensywy, a wielu ekspertów wskazuje, że ma świetny wpływ na rozwój partnera w obronie, Łukasza Bejgera. W Ekstraklasie jest drugim zawodnikiem w liczbie przechwytów (118). Jego dyspozycja nie umyka uwadze selekcjonera reprezentacji Bułgarii, który w drugim półroczu regularnie zapraszał go na zgrupowania i dał zagrać w pięciu spotkaniach.
4. Adrian Dieguez (Ponferradina -> Jagiellonia)
Dieguez w wieku 27 lat wyjechał po raz pierwszy poza Hiszpanię. Grał tam głównie w Segunda Division, choć zdążył zaliczyć wcześniej kilkanaście spotkań na poziomie Primera Division. Wybrał Jagiellonię i już po kilku miesiącach można stwierdzić, że obie strony nie żałują podjętej współpracy.
Hiszpan był pewniakiem do pierwszego składu i współtworzył duet środkowych obrońców z Miłoszem Matysikiem lub Mateuszem Skrzypczakiem. Choć trzeba pamiętać, że ominął go jeden mecz z Piastem Gliwice, na który nie pojechał… ze względów dyscyplinarnych. Trener Adrian Siemieniec nie chciał jednak ujawniać przyczyn. Później były piłkarz Deportivo Alaves wrócił do regularnych występów.
Szkoleniowiec “Jagi” przyznał w wywiadzie z nami, że klub musi polegać na transferach nieoczywistych, a takim było właśnie przybycie Diegueza. Nieoczywiste, ale za to bardzo udane. Znakomite wyprowadzenie piłki to tylko jedna z kilku cech przewodnich stopera. Hiszpan wykonał też niemal 200 długich podań w tym sezonie - to najwięcej spośród graczy z pola.
3. Pedro Henrique (Farense -> Radomiak)
Do tej pory Henrique grał w rodzimej Brazylii i w Portugalii, która życiowo jest najwygodniejszym europejskim kierunkiem dla Brazylijczyków. Transfer do Radomiaka był swego rodzaju wyjściem ze strefy komfortu, choć przekonała go zapewne obecność kilku zawodników, z którymi porozumie się bez problemu.
Wyszło doskonale. Powiedzieć, że Henrique w Radomiaku daję radę, to jakby nic nie powiedzieć. Osiem goli i cztery asysty w barwach Radomiaka to wynik bardzo dobry. Do tego jest zawodnikiem bardzo aktywnym i pokazującym się do gry. Stoczył do tej pory największą liczbę pojedynków główkowych w lidze (219).
Przed sezonem wydawało się, że będzie mu trudno rywalizować o miejsce w składzie z Leonardo Rochą, który po rundzie wiosennej zdawał się mieć mocną pozycję w zespole. Okazało się, że dwumetrowy napastnik musiał jednak ustąpić miejsca w składzie nowemu koledze i co najwyżej może liczyć na wejścia z ławki.
2. Ilja Szkuryn (CSKA Moskwa -> Stal Mielec)
Szkuryn bezskutecznie starał się o zrobienie kariery w dużych klubach wschodnich - CSKA Moskwa i Dynamie Kijów. Ba, ta sztuka nie udała mu się także w Rakowie Częstochowa, gdzie w zeszłym roku przebywał na wypożyczeniu. Białorusin zrobił drugie podejście do gry w Ekstraklasie, tym razem w niżej notowanej Stali Mielec.
Efekt? Wspaniały! Osiem goli i pięć asyst. Jeśli Stal Mielec zdoła się utrzymać w Ekstraklasie, to należy pamiętać o tym czego dokonał dla zespołu Szkurin, bez którego punktów w tabeli na pewno byłoby znacznie mniej.
Białorusin przebywa w Mielcu na wypożyczeniu do czerwca przyszłego roku, ale już teraz wiadomo, że jego agent otrzymuje telefony od znacznie lepszych klubów, które wykazują chęć podpisania umowy od nowego sezonu. Wychodzi na to, że warto było trafić do klubu z mniejszymi oczekiwaniami, by ponownie odbić się w górę.
1. Dominik Marczuk (Stal Rzeszów -> Jagiellonia)
Trafił do Jagielloni Białystok z pierwszoligowej Stali Rzeszów, z którą walczył w barażach o awans do Ekstraklasy. Klub z Podkarpacia promocji do Ekstraklasy ostatecznie nie wywalczył, za to sam Marczuk już tak.
- Ma olbrzymie możliwości motoryczne. Jeśli będzie rozwijał się na miarę swojego potencjału, to da nam wiele radości swoją grą, a w przyszłości spore środki finansowe z tytułu jego transferu trafią na konto Jagiellonii - tak oceniał ten ruch na samym początku dyrektor sportowy Łukasz Masłowski.
Marczuk wystąpił w każdym ligowym spotkaniu zespołu Adriana Siemieńca. “Jaga” uchodzi za najbardziej ofensywną drużynę w całej stawce, a młody piłkarz ma duży wkład w to miano, gdyż zdobył dwa gole i zanotował aż sześć asyst. Nikt w klubie nie oczekiwał, że tak szybko osiągnie tak wysoką formę. Prędzej czy później powinien doczekać się powołania do seniorskiej reprezentacji Polski.
- Reprezentacja Polski? Spokojnie. U Dominika wiele się wydarzyło. Zmienił z miesiąca na miesiąc ligę, tu jest inna intensywność, inne wymagania. Do tego zgrupowania i występy w reprezentacji U21. Gdy drużyna odpoczywa, to on ciężko trenuje i gra mecze o wysoką stawkę. To wszystko jest dla niego nowe. Wszystko stoi przed nim otworem - mówił nam Adrian Siemieniec, trener "Jagi".
Jak Wy ułożylibyście swoją dziesiątkę? Dajcie znać w komentarzach.