Tomas Petrasek wskazał najgroźniejszych piłkarzy Szwecji. "Gracze z najwyższej półki" [NASZ WYWIAD]
W półfinale baraży Szwecja wygrała u siebie z Czechami 1:0. Z ławki to spotkanie oglądał Tomas Petrasek. Obrońca Rakowa Częstochowa zdradza nam jakie mocne i słabe strony ma szwedzka drużyna, czemu jest przekonany, że Patryk Kun dałby radę w pierwszym składzie i dlaczego Zlatan Ibrahimović złapał asystenta czeskiego selekcjonera... za brzuch.
RADOSŁAW PRZYBYSZ: Jesteście rozczarowani?
TOMAS PETRASEK: Tak, rozczarowani i smutni. W ten skład mało kto wierzył, mieliśmy bardzo dużo kontuzji, Patrik Schick niestety nie zdążył przyjechać. Zabrakło też wielu innych, którzy grali na bardzo dobrym w naszym wykonaniu Euro. Jechaliśmy tam w roli outsidera, ale myślę, że zagraliśmy dobre spotkanie, zagraliśmy sercem. Było blisko żebyśmy wygrali, mogło to pójść w dwie strony. Niestety w dogrywce Szwedzi rozegrali bardzo dobrą akcję "na jeden kontakt", weszli w pole karne i pokonali naszego bramkarza. Nie zdążyliśmy już wyrównać. Odpadamy, to dla nas bardzo trudny moment, w szatni po meczu było bardzo smutno. Życie toczy się dalej, jedziemy dalej, teraz przed nami towarzyski mecz z Walią, kolejny występ w narodowych barwach, ale ta porażka na pewno jeszcze jest w głowach.
Jaki przebieg miał ten mecz?
Nie było to wielkie widowisko piłkarskie, widać było, jaka jest stawka i że Szwedzi są pod wielką presją własnych kibiców. Stadion w Solnej był wypełniony po brzegi. Myślę, że nie do końca sobie poradzili z rolą faworyta. My mieliśmy swoje okazje i powinniśmy je wykorzystać, ale też potwierdziło się, że Szwecja ma naprawdę jakościowych zawodników, szczególnie z przodu. Pokazali to w decydującej akcji.
Kto jest najgroźniejszy u Szwedów?
Najbardziej zaimponowali mi Dejan Kulusevski, Alexander Isak i Emil Forsberg. Ta trójka wygląda naprawdę dobrze, widać, że to piłkarze z najwyższej półki. Oczywiście postać Zlatana Ibrahimovicia jest niesamowita. Wystarczyło, że jego twarz pokazała się na ekranie na tej niesamowitej, pięknej Friends Arena i cały stadion oszalał. Przed meczem chwilę rozmawiał z Tomasem Galaskiem - legendą naszej reprezentacji, a obecnie asystentem, który był jego kapitanem w Ajaksie Amsterdam. Zlatan mówi do niego: "Cześć Tomas, jak się masz?" On mówi, że super, a "Ibra" złapał go za brzuch i mówi: "Ale widać, że smakuje ci czeskie piwo!".
Znając smak czeskiego piwa, jestem w stanie zrozumieć Galaska. Co byś po tym meczu podpowiedział Polakom?
Na pewno trener Michniewicz już wszystko przekazał swoim piłkarzom. Macie świetną drużynę i będę wam kibicował. Myślę, że u Szwedów jest spora różnica w jakości między zawodnikami ofensywnymi a defensywnymi. Wiadomo, że jest Victor Lindeloef z Manchesteru United, ale widać, że jest na nim presja. Organizacja gry Szwedów w obronie nie wyglądała jakoś znakomicie. Naprawdę wierzę w Polaków, mam nadzieję, że zrewanżujecie się za Euro, za nas i awansujecie.
Też mamy taką nadzieję. Dużo się teraz u nas dyskutuje, czy powinniśmy grać jednym, czy dwoma napastnikami. Po tym jak widziałeś jak grają Szwedzi, na którą opcję byś postawił?
Wiesz co, my też zmieniliśmy system na ten mecz. Mieliśmy tylko dwa treningi po tym jak przeszliśmy na trójkę z tyłu. Graliśmy dwoma napastnikami, a w pressingu trzema. Naprawdę jest tam szansa, nasz napastnik Jan Kuchta był dla nich nieprzyjemnym zawodnikiem, dużo im przeszkadzał. Oni nie chcieli grać ryzykownie, więc kiedy my podeszliśmy pressingiem, oni grali długą piłkę. Potem pytanie, czy będzie grał Zlatan, czy "tylko" ten tercet, o którym mówiłem. Może to będzie dla nich nawet lepiej, bo wszyscy trzej są bardzo szybcy. Mam nadzieję, że po meczu nie będzie popularny Forsberg, tylko Lewandowski.
A kto według ciebie jest faworytem?
Chciałbym powiedzieć, że Polska, bo mam wrażenie, że ta drużyna jest mocniejsza, robi większe wrażenie. Ale Szwedzi też mają naprawdę mocny skład, jak spojrzysz gdzie grają ich zawodnicy. To będzie wyrównany mecz, a ja mocno wierzę, że Polska wygra.
Powołanie do kadry dostał twój klubowy kolega, Patryk Kun. Chociaż nie zagrał w meczu ze Szkocją, to uważasz, że ewentualnie dałby radę na wahadle w pojedynkach z Kulusevskim albo Viktorem Claessonem?
Na sto procent, jestem o tym przekonany. W moich oczach Patryk jest bardzo dobrym wahadłowym. Jeśli znowu zagracie tym systemem na trzech obrońców, to on naprawdę wie, jak się ma ustawić, taktycznie jest na tyle mocny, że nie miałbym co do niego żadnych wątpliwości. Jeśli na tej pozycji brakuje wam zawodnika, to proszę wystawić Patryka. Myślę, że nie doszłoby do konfrontancji z Kulusveskim, bo to inna kategoria wagowa i on gra bardzo wysoko, widać, że to dobry zawodnik z Premier League, że bazuje na fizyczności. Nasi obrońcy musieli się bardzo postarać i to się cały mecz udawało, bo był praktycznie poza grą.
Takim twoim odpowiednikiem w ustawieniu Polaków, tym szefem defensywy na środku jest Kamil Glik. Jak oceniasz tego piłkarza?
Od dawna jest moim wzorem, bo jesteśmy dość podobnymi zawodnikami. Gdy przyszedłem do Polski, zacząłem go mocniej obserwować przez to, że w pewnym momencie był bardzo bramkostrzelny. To mi się u niego podobało. To bardzo doświadczony piłkarz i pewna postać waszej defensywy. Wiadomo, że koniec jego kariery jest bliższy niż dalszy, nadchodzi młoda generacja, ale Glik to po prostu bardzo dobry piłkarz i myślę, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.
Wróćmy jeszcze do Rakowa. W niedzielę naszym gościem w programie "Pogadajmy o piłce" był Marek Papszun. Mówił, że w Rakowie nikt nie mówi o mistrzostwie. To prawda?
Tak, taką taktykę mamy od lat i to nam się sprawdza. Nie jesteśmy pod niczyją presją, właściciela, zarządu, nikt głośno nie powiedział przed sezonem, że walczymy o mistrzostwo. Walczymy o europejskie puchary i chcemy wygrywać jak najwięcej meczów. Logicznie, że to prowadzi na najwyższe piętra tabeli i oczywiście nie boję się powiedzieć, że gramy o mistrzostwo. Nikt z nas się tego nie boi powiedzieć, trener również, ale po prostu przed sezonem to nie był nasz cel. Sytuacja wygląda tak, że jest osiem meczów do końca, w każdym będziemy walczyć o zwycięstwo i jeżeli wszystkie mecze wygramy, to jesteśmy mistrzem.
Na koniec pozwolę sobie zapytać o najbliższe plany twoje i reprezentacji Czech. We wtorek gracie mecz towarzyski z Walią w Cardiff. Tym razem trener da ci szanse?
Nie mogę jeszcze zdradzać, ale myślę, że mam duże szanse na występ. Byłem gotowy na mecz ze Szwecją, liczyłem na to, że zagram, niestety trener zdecydował inaczej. To jest oczywiście jego odpowiedzialność i ja to bardzo szanuję. Teraz gramy mecz towarzyski, ale przeciwko bardzo mocnej drużynie. Mam nadzieję, że w nim zagram, że to będzie cenne doświadczenie i że wygramy.