"To od lat główny cel wszystkich ludzi w City". Kryzys u Guardioli? Najważniejsze mecze dopiero nadejdą

"To od lat główny cel wszystkich ludzi w City". Kryzys u Guardioli? Najważniejsze mecze dopiero nadejdą
Conor Molloy/News Images/SIPA USA/PressFocus
Niespodziewana pucharowa porażka z Southampton i słabsze występy w Premier League sprawiły, że coraz częściej pojawiają się głosy o kryzysie Manchesteru City. Pep Guardiola nie ma jednak powodów do paniki. Na obecną grę “The Citizens” złożyło się kilka czynników, a do gaszenia pożaru droga jeszcze daleka.
Ani jednego celnego strzału na bramkę nie oddali piłkarze Manchesteru City w środowym starciu z Southampton w Pucharze Ligi. Rywale triumfowali 2:0 i zameldowali się w półfinale rozgrywek, które w ostatniej dekadzie aż sześć razy wygrywali zawodnicy z błękitnej części Manchesteru.
Dalsza część tekstu pod wideo
Porażka ta była szokująca, ale aktualny mistrz Anglii nie zachwyca od kilku gier. Potwierdzenie stanowiła nieco wstydliwa wpadka w ligowym meczu z Evertonem (1:1), a i w pozostałych starciach po mundialu dało radę dostrzec niedociągnięcia w boiskowej postawie “The Citizens”. Z tym, że Manchester City ocenia się nieco inaczej niż całą resztę klubów. Tu wymaga się dominacji od początku do końca w każdym spotkaniu, co w gruncie rzeczy jest niemożliwe. Mała zadyszka? Owszem, ale mówić w obecnej sytuacji o kryzysie to spore nadużycie. Tym bardziej, że City chyba najbardziej ze wszystkich zespołów na Wyspach Brytyjskich musi - i przede wszystkim chce - myśleć o długim sezonie, który dla tej drużyny dopiero się rozkręca.

Po mundialu

Choć reguły gry dla wszystkich są takie same, to Manchester City chwilowe problemy może zrzucić nieco bardziej niż inni na niedawne mistrzostwa świata. Turniej nie mógł pozostać bez wpływu na formę piłkarzy. W tym aspekcie Pep Guardiola ma prawo czuć się jednym z najbardziej poszkodowanych trenerów, bo na katarską imprezę powołania dostało aż 16 jego graczy - więcej zawodników “zabrano” tylko Barcelonie. Ponadto jedynie Kevin De Bruyne i Ilkay Gundogan odpadli już w fazie grupowej. Pozostali grali dalej, więc do klubu wrócili później. Część z nich była wiodącymi postaciami całego mundialu. Przed fazą play-off aż czterech piłkarzy City miało największy przebyty dystans z piłką przy nodze ze wszystkich uczestników MŚ. Dla szkolenia Guardioli to spora laurka, ale już wtedy Hiszpan mógł przypuszczać, że jego zawodnicy wrócą do Anglii nieco wyeksploatowani.
Szczególnie, że przed turniejem czuł co się święci. Decyzję o tym, że jego zespół zmierzy się z Liverpoolem w Pucharze Ligi już dwa dni po finale mundialu, skomentował tak: - Klopp będzie grał jako lewy obrońca, ja będę grał jako pomocnik - ironizował jeszcze przed startem mistrzostw, odnosząc się do tego, w jakim składzie może przyjść mu grać 20 grudnia. Ostatecznie w wygranym 3:2 starciu z “The Reds” w podstawowej jedenastce pojawiło się sześciu uczestników mundialu, a czterech kolejnych weszło z ławki. Nie było zatem wiele czasu na odpoczynek. Owszem, ostatnio w słabszej formie są choćby Kevin De Bruyne czy Joao Cancelo. To jednak wciąż można traktować w kategorii zadyszki. Tym bardziej, że patrząc na statystyki rok do roku, “The Citizens” wcale nie notują gorszych wyników.

(Nie)wielka różnica

W 17 meczach tego sezonu Premier League zespół z Etihad Stadium zdobył 39 punktów. Na takim samym etapie poprzedniej kampanii miał ich 41. Wtedy dawało to pozycję lidera przed Liverpoolem z jednym “oczkiem” zapasu. Obecnie ekipę Guardioli wyprzedza tylko Arsenal (44 pkt). Rok temu w podobnej fazie rozgrywek City miało na koncie dwie porażki (Tottenham, Crystal Palace), tak jak i teraz (Liverpool, Brentford). Bilans bramkowy to +31 w ubiegłej kampanii i +29 obecnie. To naprawdę nie są duże różnice.
Warto jednak zwrócić uwagę na zmianę sposobu gry City. Sezon 2022/23 to więcej strzelonych goli, za to słabsza defensywa. Sam Erling Haaland już teraz ma 21 zdobytych bramek w Premier League. Więcej niż jakikolwiek piłkarz “The Citizens” w całych poprzednich rozgrywkach. Specyfika gry z Norwegiem w ataku wymusiła nieco inne podejście do występów całej drużyny. Kevin De Bruyne na koniec minionej kampanii legitymował się bilansem 15 goli i ośmiu asyst. Teraz ma zaledwie trzy gole, ale już dziewięć asyst. I to pomimo słabszych ostatnich tygodni.
Obserwując niedawne mecze ligowe City, choćby z Evertonem i Chelsea, można też zauważyć, że ekipa Guardioli obejmując prowadzenie potrafi oddać pole rywalom. To otwiera szanse na wykorzystanie atomowego przyspieszenia Haalanda, ale jak pokazały oba te spotkania, może także się na niej zemścić. Everton ostatecznie urwał Manchesterowi punkt, a w końcówce starcia na Stamford Bridge więcej inicjatywy mieli “The Blues”. Trudno jednoznacznie wyrokować, na ile taki sposób grania jest świadomym planem Guardioli, a na ile konsekwencją pewnych problemów, ale podobne fragmenty w wykonaniu Manchesteru City można było zauważyć już nieco wcześniej.
Z drugiej strony “wymęczone” 1:0 nad Chelsea Guardiola szybko poprawił triumfem 4:0 z tym samym rywalem w Pucharze Anglii. Inny klimat, inne personalia - ale sygnał jasny. Manchester City nadal potrafi zdominować przeciwnika. I wracając już do czystych statystyk, wśród zespołów z czołówki Premier League ma po mundialu gorszy bilans tylko od United (biorąc pod uwagę ligę i krajowe puchary):
  • Manchester United - 6 meczów, bilans: 6-0-0
  • Manchester City - 6, 4-1-1
  • Newcastle - 6, 3-2-1
  • Liverpool - 5, 2-1-2
  • Arsenal - 4, 3-1-0
  • Tottenham - 4, 2-1-1
Kryzys? Wychodzi na to, że po mundialu w lidze nie mają go tylko “Czerwone Diabły” i Fulham. Cała reszta stawki notowała już potknięcia w trzech rozegranych kolejkach.

Derby i…

Przed Manchesterem City kilka meczów prawdy, które na pewno mocno wpłyną na ocenę piłkarzy Guardioli. Nadchodzące, sobotnie derby z United będą idealnym papierkiem lakmusowym dla obu zespołów. Z jednej strony City może szybko zamknąć usta krytykom, jeśli zdoła pobić lokalnego rywala na Old Trafford. Zaś wygrana gospodarzy będzie o tyle ciekawa, że dystans między drużynami zmniejszy się do zaledwie jednego punktu. Czy jednak na kanwie najbliższego spotkania warto wyciągać daleko idące wnioski? Nie do końca. “Czerwone Diabły” są na fali wznoszącej, więc ich ewentualny triumf nie byłby wielką niespodzianką. To już zupełnie inny zespół niż ten, który jesienią schodził z murawy Etihad Stadium przy wyniku 6:3 dla City.
O wiele więcej w kontekście oceny “The Citizens” mogą ważyć kolejne pojedynki. W ciągu miesiąca podopieczni Guardioli zagrają dwa razy z Tottenhamem i dwa razy z Arsenalem (raz w FA Cup). Do tego dołożą domowe starcia z Aston Villą i Wolverhampton. Kalendarz będzie napięty, a starcia z londyńskimi zespołami kluczowe w kontekście walki o tytuł mistrza Anglii. I dopiero na tej podstawie będzie można wyciągnąć konkretne wnioski.

Perła w koronie

Koniec końców Pep Guardiola musi patrzeć szerzej. Dla niego sezon na dobre rozpocznie się w połowie lutego, gdy do gry powróci Liga Mistrzów. Hiszpan tych rozgrywek z City jeszcze nie wygrał. Nawet jeśli będziemy podziwiać jego zaangażowanie w meczach Pucharu Anglii czy Pucharu Ligi, to nie da się zestawić tego z triumfem w Champions League. To od lat główny cel wszystkich ludzi związanych z “The Citizens”. I to właśnie na połowę lutego forma całego zespołu musi być optymalna. Tym bardziej, że w Manchesterze nie mają co narzekać na losowanie 1/8 finału rozgrywek. City zagra z RB Lipsk, a w międzyczasie “wybijać się” będą potencjalni groźni rywale - Bayern Monachium z PSG czy Real Madryt z Liverpoolem.
Guardiola nie jest naiwny. Doskonale wie, że w tak napiętym sezonie, przedzielonym dodatkowo mundialem, nie da się wygrać wszystkiego. Nie da się też każdego meczu rozegrać na 120% wybiegania i zaangażowania, choćby na pomeczowych konferencjach trener twierdził inaczej. Siłami trzeba rotować, a nawet szeroka ławka w tym przypadku nie daje gwarancji jakości w każdej konfiguracji personalnej. Dlatego niektóre spotkania trzeba przepchnąć, jak ligowy bój na Stamford Bridge, a czasem przyjdą też słabsze momenty. Mimo wszystko - spokojnie - do kryzysu w City droga daleka.

Przeczytaj również