To może być bohater reprezentacji Polski. Dał "magic touch", już wcześniej zachwycał kibiców

To może być bohater reprezentacji Polski. Dał "magic touch", już wcześniej zachwycał kibiców
screen
Tomasz - Koprowski
Tomasz Koprowski13 Oct · 10:10
Nie powtórzyła się historia sprzed 18 lat - reprezentacja Polski nie zaliczy meczu Ligi Narodów z Portugalią w Warszawie do szczególnie udanych. Co przesądziło o porażce? Co wciąż kuleje w grze biało-czerwonych? To druga porażka z rzędu i druga w niezbyt dobrym stylu.
Selekcjoner Michał Probierz, po krótkim epizodzie z 5-4-1 z meczu z Chorwacją, wrócił do tradycyjnego za jego kadencji 5-3-2 w obronie i 3-5-2 w ataku. Identycznie jak poprzednio trójkę obrońców stanowili Sebastian Walukiewicz, Jan Bednarek i Paweł Dawidowicz, zaś w środku pola nominalnie najbardziej cofnięty był debiutant - Maxi Oyedele. Przed nim znajdowali się Piotr Zieliński i Sebastian Szymański, choć na boisku Zieliński bardzo często grał równie głęboko, co Oyedele. Tylko Szymański ewidentnie zajmował wyższe strefy na boisku. Na wahadłach klasycznie już ustawieni zostali Przemysław Frankowski i Nicola Zalewski, w ataku Robert Lewandowski i Karol Świderski, w bramce z kolei wystąpił Łukasz Skorupski.
Dalsza część tekstu pod wideo
polska portugalia analiza 1
screen
Piłkarze reprezentacji Polski odważniej wyszli na to spotkanie niż kilka tygodni temu w Osijeku przeciwko Chorwacji. Przede wszystkim próbowali dłużej utrzymywać się przy piłce od samego początku, formując atak pozycyjny. To jednak udawało się jedynie na samym początku - według Whoscored tylko do ósmej minuty procent posiadania piłki był po ich stronie, co ostatecznie i tak nie doprowadziło do zagrożenia pod portugalską bramką.
Goście szybko więc mogli zacząć realizować założenia trenera Roberto Martineza na ten mecz. Miały one prowadzić do kontroli poprzez posiadanie piłki i atak pozycyjny w ustawieniu 4-3-3 z wysoko ustawionymi Bernardo Silvą oraz Bruno Fernandesem i aktywną rolą bocznych obrońców. Rola ta miała dwa elementy: z jednej strony polegała na włączaniu się do trzeciej tercji (na obrazku Diogo Dalot), jak i asekurowaniu cofniętego pomocnika (na obrazku Nuno Mendes). Portugalscy boczni obrońcy wypełniali te dwa zadania naprzemiennie.
polska portugalia analiza 2
screen
Ważnym elementem gry Portugalii była również wymienność pozycji. Cristiano Ronaldo często opuszczał swoją pozycję, aby brać udział w grze na małej przestrzeni z Rafaelem Leao lub Pedro Neto. Te momenty mieli wykorzystywać Silva i Fernandes, atakując pozostawioną przestrzeń w polu karnym. W ten sposób padł pierwszy gol.
Podczas EURO 2024 Portugalia nie zdobyła bramki w trzech swoich ostatnich meczach. O ile w ćwierćfinale z Francją nie było to szczególnie zaskakujące, o tyle czyste konta Gruzji i Słowenii pokazały, że odpowiednia obrona, nawet niska, potrafi być skuteczna przeciwko portugalskim gwiazdom. Można było więc zadawać sobie przed meczem Polski pytanie: czy Polacy będą w stanie zaprezentować podobny poziom gry obronnej, co Gruzini i Słoweńcy?
Niestety, już pierwsze minuty ataku pozycyjnego podopiecznych Roberto Martineza zasygnalizowały, że niekoniecznie musi tak być.
polska portugalia analiza 3
screen
Jak pokazuje sytuacja na obrazku, nie dość, że Pedro Neto zdołał skutecznie wejść dryblingiem w pole karne biało-czerwonych, to ponadto uwiązał czterech polskich obrońców w małym czworokącie, tworząc przestrzeń dla swoich kolegów z drużyny.
Błędem Polaków było w tej sytuacji nadmierne patrzenie na piłkę, która przyciągnęła ich uwagę, a w konsekwencji doprowadziła do złego ustawienia. Ostatecznie Bruno Fernandes groźnie uderzył na bramkę Skorupskiego.
Nadmierna koncentracja na piłce kosztem koncentracji na ustawieniu rywala pojawiła się w tym meczu po stronie Polaków jeszcze wielokrotnie, zdecydowanie utrudniając skuteczną ochronę własnej bramki. W poniższej sytuacji - rozgrywający rewelacyjny mecz pod względem prowadzenia piłki - Rafael Leao zdołał skupić na sobie uwagę aż sześciu zawodników.
polska portugalia analiza 4
screen
Jak widzimy na obrazku, wszyscy Polacy patrzą na piłkę i w efekcie nie zabezpieczają odpowiednio linii podań (których adresaci znajdują się poza kadrem). Między innymi dzięki temu Portugalczycy dochodzili do niebezpiecznych okazji z większą łatwością niż na przykład przeciwko Słowenii.
Założenie Michała Probierza było takie, aby bronić się tak daleko od własnej bramki, jak to tylko możliwe. W związku tym Polacy starali się wykorzystywać momenty spowolnienia ataku pozycyjnego Portugalii i przechodzić do wyższego pressingu.
polska portugalia analiza 5
screen
W analizowanym przykładzie Sebastian Szymański i Przemysław Frankowski bardzo dobrze zdiagnozowali moment, w którym należy ruszyć do przodu, i założyli pressing na Portugalczykach. Robert Lewandowski nie zareagował jednak w porę i nie zdołał przeciąć linii podania w kierunku Rubena Nevesa, który miał w efekcie dużo przestrzeni do wykorzystania przed sobą. Zbieg kilku wydarzeń sprawił, że pierwsza linia pressingu Polaków była niemal płaska. Taką jest pokonać niezwykle łatwo, wystarczy jedno podanie. Chwilę później Bernardo Silva wyprowadził gości na prowadzenie.
Gra obronna nie była jedynym problemem biało-czerwonych. W grze ofensywnej powtórzyły się te same kwestie, które były już podnoszone przy okazji innych spotkań.
polska portugalia analiza 6
screen
Przeszkodą w formowaniu konstruktywnych ataków w reprezentacji Polski był pośpiech. Brak cierpliwości.
Piotr Zieliński, w posiadaniu piłki, próbował za wszelką cenę prowadzić akcję do przodu, choć zwolnienie i odwrócenie się mogłoby przynieść większe korzyści. Drybling w tej sytuacji był nieudany, a w środku pola pojawiła się względnie duża wolna przestrzeń, w której znajdowało się trzech, a dla zawodnika z techniką Zielińskiego może nawet i czterech potencjalnych adresatów podania.
Chęć gry Polaków “jednym podaniem” zauważył również Grzegorz Mielcarski, komentujący to spotkanie w Telewizji Polskiej. Piotr Zieliński, jeden z bardziej doświadczonych zawodników obecnej reprezentacji, niejednokrotnie bowiem decydował się na przyspieszone zagranie kosztem “poszanowania” piłki.
polska portugalia analiza 7
screen
Podanie, podobnie jak wcześniej drybling, było nieudane. Oczywiście można zwrócić uwagę, że tylko Karol Świderski wykonał odpowiedni ruch do piłki, a Maxi Oyedele i Sebastian Szymański schowali się. Zdecydowanie ich ustawienie nie ułatwiało Zielińskiemu decyzji. Jeśli jednak Polska ma wznieść się na wyższy poziom, to musi nauczyć się korzystać z momentów posiadania piłki w sposób bardziej efektywny i zdecydowanie mniej nastawiony na szybki efekt.
Często krytykuje się zagrania do tyłu lub innego typu bezpieczne podania jako ruchy zbyt asekuranckie. Prawdą jest jednak, że utrzymanie się przy piłce dłużej niż krócej ma dużo więcej zalet niż tylko spokój i oddalenie rywala od zagrożenia. Przede wszystkim zmienia zbiór dopuszczalnych rozwiązań danej akcji. Jeśli wszystkie inne czynności są wykonane co najmniej poprawnie, zmienia go na lepsze - zwiększa zbiór rozwiązań o wyższym prawdopodobieństwa powodzenia (mierzonym choćby przez wskaźnik goli oczekiwanych).
Kolejną różnicę pomiędzy Polską a Portugalią stanowiła jakość indywidualna, szczególnie w dwóch połączonych ze sobą obszarach - szybkości i dryblingu.
polska portugalia analiza 8
screen
14 udanych dryblingów po stronie gości i tylko pięć po stronie Polski. Sam Rafael Leao, który zagrał 64 minuty, zanotował według Whoscored więcej udanych dryblingów (sześć) niż wszyscy Polacy razem wzięci. To drastyczna różnica, która była widoczna gołym okiem. W jednym z tych dryblingów gracz Milanu całkowicie rozerwał obronę rywala i pośrednio doprowadził Cristiano Ronaldo do strzału na pustą bramkę.
Nawet Nicola Zalewski, zdecydowanie wyróżniająca się postać za kadencji Michała Probierza, nie był tak skuteczny, jak w poprzednich meczach. Z Chorwacją dryblował sześć razy, w meczu z Portugalią - dwa razy mniej, a przy tym zdarzały mu się proste straty i niedokładne podania.
Debiut Maxiego Odeyele nie był negatywny, ale jednocześnie piłkarz Legii nie pokazał się publiczności z tak dobrej strony, jak Kacper Urbański w początkach swojej reprezentacyjnej przygody. Obiecujący w jego wykonaniu był na pewno spokój w rozgrywaniu piłki i wybór krótkich podań, zwiastujący nowy styl “szóstki” w reprezentacji Polski.
Akcja bramkowa pokazała, że Kacper Urbański ciągle jest w stanie utrzymywać poziom, którym zachwycał polskich kibiców w czerwcu tego roku. Jego zdolność do panowania nad piłką na małej przestrzeni i sprawne, nieoczywiste odwrócenie się z futbolówką zdezorientowało obronę Portugalii i - nie bez przypadku - ulokowało Piotra Zielińskiego na czystej pozycji do zdobycia bramki.
polska portugalia analiza 9
screen
W drugiej połowie, wraz z wejściem Nelsona Semedo, Roberto Martinez zmienił system gry na 5-2-3 w obronie i 3-4-3 w ataku, z Francisco Trincao w prawej półprzestrzeni jako największą nowością w formacji gości. Przebieg meczu i stan gry dał hiszpańskiemu trenerowi szansę przetestowania nowych wariantów - warto pamiętać, że przed nami jeszcze jeden mecz Polski z Portugalią.
Różnic indywidualnych między polskimi piłkarzami a zawodnikami z Portugalii do tego czasu nie wyeliminujemy. Potrzeba lat i szkolenia. Istnieją jednak również braki i dysproporcje taktyczne, na które Michał Probierz musi odpowiedzieć w Porto, ale również już przeciwko Chorwacji w Warszawie, aby atmosfera wokół biało-czerwonych przed przystąpieniem do eliminacji na mundial była nieco weselsza.

Przeczytaj również