"To jeden z najlepszych piłkarzy na świecie". Kolejny cudowny sezon legendy
Gra elegancko i skutecznie, potrafi być kreatorem i strzelcem. Antoine Griezmann prezentuje mistrzowski poziom, chociaż nigdy w karierze nie wygrał ligi. To naprawdę może zmienić się w tym sezonie.
“To już nie jest Mały Książę, teraz to król Atletico”. Takimi słowami oficjalny profil ligi hiszpańskiej podsumował niedawny popis Antoine’a Griezmanna z Sevillą. “Los Colchoneros” w pewnym momencie przegrywali 2:3, byli o krok od przerwania znakomitej passy zwycięstw na wszystkich frontach. Wtedy lider zespołu przywdział pelerynę superbohatera z wyhaftowaną “siódemką”. Swoim dubletem zapewnił bezcenny komplet punktów, wysyłając jednocześnie jasny sygnał: “Gramy o tytuł i nic poniżej”.
Piłkarska poezja
W ostatnich tygodniach obserwowanie Antoine’a Griezmanna stanowi nic innego, jak tylko ciągłą przyjemność. To naprawdę godne podziwu, że 33-letni zawodnik, który dysponuje tak dużym doświadczeniem, wciąż potrafi zaskakiwać skalą własnego talentu. Szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę sposób gry. Francuza można nazwać nominalnym napastnikiem, chociaż tak naprawdę jego ulubiona pozycja to po prostu całe boisko. Z perspektywy rywali “Atleti” prawdziwym utrapieniem muszą być próby krycia piłkarza, który w jednej akcji uzupełnia luki w defensywie, za chwilę napędza kontry ze środkowej strefy, a na koniec sam wpisuje się na listę strzelców.
- Żyjemy w epoce Messiego i Cristiano, oni byli wyjątkowi, ale potem jest druga kategoria znakomitych graczy i w niej znajduje się Griezmann. To fantastyczny zawodnik o niezwykłym talencie. To kluczowy element Atletico - mówił niedawno Vladimir Weiss, trener Slovanu. - Griezmann to jeden z najlepszych piłkarzy świata. Spróbujemy go zneutralizować, ale to nie jest łatwe w przypadku takiego gracza - dodał Cesar Blackman, obrońca z Bratysławy. - Jest niewielu zawodników pokroju Griezmanna. Kocham takich piłkarzy, podziwiam jego grę - to już słowa Bruno Genesio, szkoleniowca Lille.
Swoimi niektórymi występami Griezmann faktycznie nawiązuje do złotych czasów, kiedy Leo Messi rządził na Półwyspie Iberyjskim. W La Liga Francuz strzelił już 133 gole pod wodzą Diego Simeone. Najskuteczniejszym tandemem zawodnik-trener w historii rozgrywek pozostają zaś Messi i Pep Guardiola z dorobkiem 137 bramek. Za kilka tygodni legenda Atletico powinna pobić ten rekord. Przy okazji “Griezou” zostanie też 11. zawodnikiem w dziejach, który przekroczy granicę 200 trafień w hiszpańskiej ekstraklasie. Na razie ma ich 197, ale z pewnością na tym nie poprzestanie.
O jego klasie najlepiej świadczą obrazki z niedawnego meczu na Estadio Jose Zorilla. Madrytczycy rozbili Real Valladolid 5:0, a Griezmann zdobył bramkę, która przywołała wspomnienia ikonicznego trafienia Denisa Bergkampa przeciwko Newcastle. Zarówno Holender, jak i Francuz udowodnili, że przyjęcie piłki, pozornie podstawowy element gry, tak naprawdę może być małym dziełem sztuki. Chwilę po strzeleniu tego gola lider “Atleti” opuścił boisko przy akompaniamencie burzy braw zgotowanej przez miejscowych kibiców. Oni wiedzieli, że właśnie obserwowali coś, o czym będą mogli opowiadać przez lata.
- Wszyscy wiemy, jaką klasę prezentuje Antoine, ile wniósł do tego klubu i w ogóle do piłki nożnej. Dzielenie z nim boiska i szatni to prawdziwa przyjemność. Sprawia, że wszyscy wokół są jeszcze lepszymi piłkarzami. Mam nadzieję, że zostanie z nami i będzie dalej wnosił swój ogromny wkład - podkreślał Julian Alvarez. - Oklaski dla Griezmanna pokazują, że kibice Valladolid znają się na futbolu, wiedzą, jak rozpoznać zawodników, którzy dysponują największym talentem i jakością. Taki jest Antoine. Jego grę trzeba doceniać - wtórował Clement Lenglet, cytowany przez Mundo Deportivo.
Tylko klub
Test oka i osiągane liczby potwierdzają, że “siódemka” Atletico notuje sezon z gatunku tych doskonałych. W Lidze Mistrzów rozegrał sześć meczów, brał udział przy zdobyciu sześciu bramek, dwukrotnie otrzymał statuetkę MVP. W lidze strzelił siedem goli, chociaż jego współczynnik expected goals wynosi tylko 4,1. To pokazuje, że naprawdę potrafi zrobić coś z niczego. Same trafienia to sól futbolu, ale nie zapominajmy też o dystrybucji piłki. W bieżących rozgrywkach Francuz pozostaje liderem “Rojiblancos” pod względem oczekiwanych asyst (5,8) i kluczowych podań (37). W progresywnych zagraniach (102) ustępuje jedynie Rodrigo de Paulowi. Nawet najwięksi sceptycy jego talentu, jeśli takowi w ogóle istnieją, muszą przyznać, że ten Griezmann to jednak całkiem dobry gracz.
Dlaczego 33-letni Griezmann góruje nad samym sobą sprzed roku czy dwóch? Hiszpańskie media zwracają uwagę na lepsze przygotowanie fizyczne. Przed startem sezonu klub dokonał zmian w sztabie trenerskim. Dziennik Marca podkreślał rolę nowozatrudnionego Luisa Pinedo, który ustala podopiecznym Diego Simeone spersonalizowane plany treningowe. Atletico od lat bywa uważane za zespół waleczny i dobry w aspekcie kondycyjnym, ale od paru miesięcy zawodnicy wręcz fruwają zamiast biegać.
Na uwagę zasługuje też fakt całkowitego poświęcenia się piłce klubowej. Pod koniec września wychowanek Realu Sociedad zakończył dziesięcioletnią karierę reprezentacyjną. I była to słuszna decyzja, biorąc pod uwagę widoczny regres w barwach narodowych. Choćby podczas EURO 2024 “Griezou” zupełnie nie przypominał zawodnika, który potrafił prowadzić “Trójkolorowych” do zdobycia mistrzostwa świata. Głosy z Francji sugerowały, że kadra przestała być zjednoczona. Gwieździe Atletico miał nie podobać się choćby fakt uczynenia kapitanem Kyliana Mbappe. Zagęszczająca się atmosfera utrudniała stworzenie niezbędnej jedności w zespole.
- Griezmann miał dwa lata temu dostać opaskę, ale Deschamps wolał wybrać Mbappe. Myślę, że to zabiło Antoine'a w kadrze - analizował Emmanuel Petit w rozmowie z portalem Football Espana. - To był dla niego bolesny cios. Uważam, że to bardzo niedoceniony gracz na arenie międzynarodowej, jest jednym z najlepszych piłkarzy w historii Francji, jego wszystkiego bramki, asysty, regularność. Ale to gracz, który potrzebuje miłości, silnej więzi z trenerem. To buduje jego pewność siebie. W ostatnich latach był zdenerwowany pewnymi sprawami w kadrze. Nie otrzymał wystarczającej ilości uczuć, więc sądzę, że podjął dobrą decyzję, kończąc karierę reprezentacyjną - dodał były pomocnik.
- Często mówiono, że Antoine jest moim ulubieńcem. Rzeczywiście nawiązaliśmy bardzo silną relację w ciągu tych wszystkich lat. Ona pozostanie nienaruszona. "Griezou", dziękuję ci za wszystko. On był i pozostanie pomnikiem francuskiej piłki - mówił zaś Didier Deschamps podczas październikowego zgrupowania.
Biało-czerwone to barwy…
Dla kibiców Atletico sam powód widocznego progresu Griezmanna nie jest najważniejszy. Kluczowe pozostają osiągane wyniki, a te są wręcz fenomenalne. Misterchip, znany specjalista od statystyk, wyliczył, że w całej karierze Francuz zapewnił już ekipie “Rojiblancos” 131 dodatkowych punktów w lidze. Brakuje mu tylko jednego, aby wyprzedzić w tej klasyfikacji Cristiano Ronaldo. Wyżej pozostają jedynie Raul Gonzalez, którego bramki dały Realowi 142 punkty, a także Leo Messi (221). W ciągu ostatniej dekady “Griezou” strzelił aż 31 goli, które okazały się zwycięskimi. W tym przedziale czasowym to najlepszy wynik w TOP ligach Europy.
- Mogę tylko podziękować Antoine'owi. Poznaliśmy go, kiedy miał 22-23 lata. Wspólnie widzieliśmy, jak dorasta w klubie i w reprezentacji. Dokonał wspaniałych rzeczy, rozegrał tu już ponad 400 meczów. Mogę tylko odczuwać podziw dla jego pracy, jego stylu życia, sposobu interpretacji futbolu. Dziś gwarantuje nam jakość, osobowość. To jeden z najlepszych graczy w historii Atletico - stwierdził “Cholo” przed meczem z PSG. - Istnieje grupa piłkarzy którzy są inni niż pozostali. Antoine jest inny. Dzisiaj nie rozegrał dobrej pierwszej połowy, ale w drugiej dojrzał. Przesunęliśmy go bliżej środka pola, gdzie poczuł się znacznie lepiej, napędził mnóstwo akcji, dobrze wchodził z drugiej linii. Za to go uwielbiamy, to ktoś, kto zawsze daje z siebie wszystko dla tej drużyny - dodał trener po triumfie nad Sevillą.
- Od pierwszego dnia Griezmanna w naszym klubie podkreślałem, że to jeden z najlepszych zawodników świata. Jest bardzo niewielu innych zawodników z taką jakością - chwalił prezes Enrique Cerezo, przywoływany przez fdpradio.com.
Właściwie jedynym zmartwieniem madrytczyków może być nie do końca pewna przyszłość Griezmanna. W przeszłości kilka razy sugerował on, że chce spędzić ostatnie lata kariery w Stanach Zjednoczonych. Wiarygodne źródła podają, że chrapkę na zakontraktowanie gwiazdy mają włodarze świeżo upieczonych mistrzów MLS, czyli Los Angeles FC. W Mieście Aniołów potencjalnie mógłby odtworzyć francuski tandem z Olivierem Giroud.
- To prawda, że Griezmann radzi sobie dobrze w Madrycie i cieszy się, mogąc nosić barwy Atletico. Jednak nadal nie jest pewne, czy będzie kontynuował grę dla "Rojiblancos" w przyszłym sezonie. Ma do podjęcia decyzję na poziomie sportowym, rodzinnym i osobistym. Hipoteza o przenosinach do MLS jest żywa, chce go Los Angeles FC. Kontrakt wygasa w 2026 roku, ale obie strony uzgodniły, że spotkają się po zakończeniu tego sezonu, aby omówić przyszłość - pisał w połowie listopada Matteo Moretto z portalu Relevo.
Na dziś trudno jednak wyobrazić sobie, aby Griezmann za pół roku miał powiedzieć “Adios” i wynieść się za ocean. Weteran wciąż jest w stanie występować na absolutnie najwyższym europejskim poziomie. Przeprowadzka do MLS byłaby zwykłym marnowaniem potencjału. Cieszyć może zatem, że sam zawodnik wysyła sygnały sugerujące chęć pozostania na Metropolitano. Każdą z ostatnich bramek uczcił, całując herb “Atleti”. Ten związek nie powinien zakończyć się rychłą rozłąką.
Jeden cel
Przyszłość przyszłością, ale Griezmann i spółka na razie skupiają się na każdym następnym rywalu. I idzie im to perfekcyjnie, co potwierdza trwająca seria 11 zwycięstw. 27 października “Los Colchoneros” przegrali 0:1 z Betisem. Od tego czasu pokonali każdego napotkanego przeciwnika przy bilansie bramkowym 31:7. Praktycznie każdy element drużyny funkcjonuje bez zarzutu. Rodrigo de Paul znajduje się w mundialowej formie, Alexander Sorloth spłaca się kolejnymi golami, Nahuel Molina wrócił po urazie i od razu zanotował ładną asystę z Getafe. Duet Griezmann - Alvarez od końcówki października strzelił 15 goli. W tym czasie żadna inna para w najlepszych ligach nie była tak skuteczna. Nawet Clement Lenglet, który w ostatnich latach błąkał się od jednego nieudanego wypożyczenia do drugiego, zaczął przypominać siebie z udanych czasów w Sevilli.
Spektakularna passa sprawiła, że Atletico dołączyło do walki o mistrzostwo Hiszpanii. W październiku Barcelona miała dziesięć punktów przewagi nad “Los Colchoneros”, jednak to już przeszłość. Teraz obie ekipy są na równi, przy czym Katalończycy rozegrali jeden mecz więcej. Naprawdę realny staje się scenariusz, w którym ekipa “Cholo”, jak w sezonach 2013/14 i 2020/21, pogodzi zwaśnione strony z Bernabeu i miasta Gaudiego. A dla Griezmanna potencjalna walka o tytuł musi być szczególnie wyjątkowa. Trudno w to uwierzyć, ale jeszcze nigdy w karierze nie został on mistrzem Hiszpanii. Gdy reprezentował barwy “Rojiblancos”, triumfowała “Duma Katalonii”. Przeniósł się na Camp Nou, to “banda Simeone” sprawiła sensację. I tak w koło Macieju.
- Czuję się bardzo dobrze, mam nadzieję, że będę mógł dać z siebie jeszcze więcej. Bez moich kolegów z drużyny nie mógłbym grać na takim poziomie. Dziękuję wszystkim, podstawowym zawodnikom i rezerwowym, ponieważ stanowimy jedną rodzinę. Walka o mistrzostwo? Mamy trenera, który wyznaje prostą zasadę, mamy iść mecz po meczu, skupiać się tylko na najbliższym wyzwaniu. I to robimy. Będziemy nadal kontynuować naszą pracę - powiedział niedawno na antenie DAZN.
Oczywiście jest za wcześnie, żeby koronować Atletico. Pierwsza połowa tego sezonu potwierdziła, że nawet najwyższa forma może tylko poprzedzać nieunikniony kryzys. Teraz to “Rojiblancos” są na fali wznoszącej, wykorzystując nierówne punktowanie Barcelony i Realu. Prawdziwym egzaminem dojrzałości będzie jednak nadchodzące starcie podopiecznych Simeone i Flicka. “Cholo” przegrał pięć poprzednich meczów z Katalończykami, raz za razem dawał się ogrywać Xaviemu. Teraz nadarza się idealna okazja na przegonienie złych demonów. Jeśli “Los Colchoneros” podbiją Estadi Montjuic, nikt nie będzie mógł podważyć ich kandydatury do walki o mistrzostwo. A Antoine Griezmann zrobi wszystko, żeby ten scenariusz stał się prawdziwy. I nie chodzi tu wcale o prywatną zemstę. Jego nieudany okres w Barcelonie to zamierzchłe czasy. Dla Małego Księcia liczy się wyłącznie jego królestwo - Atletico Madryt. To w tych barwach ma dokonać się tak długo wyczekiwana koronacja.