"Ten pomysł to absurd! IFAB jest do rozwiązania". Boniek uderzył w piłkarską organizację [NASZ WYWIAD]
Wiceprezydent UEFA, Zbigniew Boniek, ostro krytykuje pomysł wprowadzenia kar czasowych w piłce nożnej. To najnowsza propozycja IFAB, a więc rady, która tworzy i nowelizuje przepisy gry w piłkę nożną. - Absurd. Futbol potrzebuje chwili spokoju. IFAB powinien zostać rozwiązany – mówi nam Boniek.
"The Telegraph" poinformował o rewolucyjnym pomyśle zaproponowanym i zaakceptowanym wstępnie przez IFAB (Międzynarodowa Rada Piłkarska) na wtorkowym posiedzeniu w Londynie. Członkowie rady mieli skierować do testów na profesjonalnym poziomie karę czasową dla piłkarzy - tzw. "sin bin", która obowiązuje w rugby.
Propozycja zakłada dziesięciominutowe wyrzucenie z boiska zawodnika, który dopuścił się przewinienia wykraczającego poza żółtą, ale jeszcze nie nadającego się na czerwoną kartkę. Za przykład podano zachowanie Giorgio Chielliniego z finału EURO 2020, gdy pociągał za koszulkę Bukayo Sakę.
Karą czasową mogliby być też karani zawodnicy obrażający sędziego. Brytyjscy dziennikarze twierdzą, że przepis może być testowany na poziomie Premier League już w przyszłym sezonie. Byłaby to kolejna po VAR rewolucja w piłkarskich przepisach.
- Jako wiceprezydent UEFA mogę jedynie powiedzieć, że nigdy nie rozważaliśmy tej bardzo poważnej zmiany w przepisach. Nigdy wcześniej w UEFA o niej nie słyszeliśmy więc nie było mowy o dyskusji nad tym tematem. Aż do wtorku, gdy napisano, że coś się w tym temacie dzieje i tu jako wiceprezydent UEFA stawiam kropkę - zaczyna Boniek.
- Dalej mówię za siebie jako były piłkarz i człowiek, który jest w futbolu od kilkudziesięciu lat. Pomysł IFAB o karach czasowych to absurd. Futbol jeszcze nie dopracował i nie poradził sobie do końca z VAR. Ciągle mamy też kłopoty z interpretacją zagrań ręką w polu karnym, a znów chcemy zafundować kolejne kłopoty arbitrom, którzy już są pod wielką presją. Piłka to prosta gra, a konsekwentnie idziemy w stronę jej komplikacji – twierdzi "Zibi".
- Pomarańczowe kartki? Kary czasowe? Nie mam pojęcia, jak miałoby to sprawnie działać w trakcie meczu. Na wstępie pojawiłyby się gigantyczne kontrowersje przy interpretacji przewinienia i zakwalifikowania go do kary czasowej czy jednak żółtego lub czerwonego kartonika. To także kolejny, obok analizy VAR, spowalniacz gry. Zespół ukaranego 10-minutową zsyłką zawodnika mógłby grać na czas, podawać blisko własnej bramki, wybijać na auty, czy nawet faulować, co w konsekwencji zdecydowanie odbiłoby się na atrakcyjności widowiska – zauważa były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
- Jak sędzia odliczałby każdą mniejszą przerwę? Naliczałby czas netto? Wtedy spotkanie trwałoby w nieskończoność. Już dziś potrafimy mieć kilkunastominutowy extra time. Do tego ewentualne kontuzje ukaranych zawodników, którzy musieliby się sztucznie dogrzewać z boku. To tylko kilka problemów, które na szybko przychodzą mi do głowy. Nie podoba mi się to ciągłe grzebanie w przepisach i próba rewolucjonizowania futbolu na siłę. Może problem leży w IFAB? Dlaczego o tak ważnych sprawach decyduje kilka osób, w tym wyróżnione na tle historycznym federacje? Czasy dawno się zmieniły. Uważam, że IFAB jest do rozwiązania - grzmi Boniek.
IFAB to organizacja założona już w 1882 roku. Przez ponad wiek, wspólnie z FIFA, czuwa nad nowelizacją przepisów w futbolu. IFAB kłada się z ośmiu członków. Cztery głosy ma FIFA, a po jedynym głosie cztery federacje-założyciele:
- Angielski Związek Piłki Nożnej
- Szkocki Związek Piłki Nożnej
- Walijski Związek Piłki Nożnej
- Związek Piłkarski Irlandii Północnej
Do przegłosowania przepisów potrzeba 3/4 głosów.