Te transfery mogliście przegapić. Oto mniej znane ruchy letniego okienka. "Ależ wejście do mocnej ligi"
Jak co roku, letnie okno transferowe dostarczyło wielkich emocji z udziałem największych piłkarskich nazwisk. Równocześnie nie zabrakło również ciekawych, acz mniej powszechnie komentowanych transakcji. Oto warte uwagi, mniej znane transfery sfinalizowane tego lata.
W naszym zestawieniu znajdziecie piłkarzy pozyskanych w tegorocznym, letnim oknie transferowym przez zespoły spoza ścisłej czołówki pięciu najlepszych lig w Europie. Przeczytacie zarówno o dużych transakcjach, jak i okazjach rynkowych. Niektóre z poniższych transferów mogliście zwyczajnie przegapić.
Joao Palhinha (Sporting -> Fulham)
Zaczynamy od jednego z najbardziej sensacyjnych ruchów transferowych tegorocznego lata. Jak inaczej określić bowiem przenosiny podstawowego pomocnika uczestnika fazy pucharowej ostatniej edycji Ligi Mistrzów do zespołu beniaminka i zarazem poważnego kandydata do spadku z Premier League? Fulham zapłaciło za aktualnego, 14-krotnego reprezentanta Portugalii, Joao Palhinhę, aż 20 milionów funtów.
Sam zainteresowany wydawał się zachwycony transferem.
- To dla mnie i dla mojej kariery wielka szansa: gra w, moim zdaniem, najlepszej lidze na świecie - powiedział 27-latek po tym, jak wielce zaskakująca transakcja została sfinalizowana. - Podpisałem kontrakt ze świetnym klubem, który bardzo mnie chciał, a jak go wybrałem. Obiecuję kibicom, że dam z siebie wszystko i mam nadzieję, że wiele w tym sezonie wygramy.
Znając życie, skończy się spektakularnie. Czyli wielką klapą albo niesamowitym sukcesem. Zaczęło się obiecująco. Palhinha najpierw zebrał pozytywne recenzje za debiutancki występ przeciwko Liverpoolowi (2:2), a następnie strzelił gola w wygranym, derbowym spotkaniu z Brentford (3:2).
Keane Lewis-Potter (Hull City -> Brentford)
Kluby Premier League wydają się ostatnio coraz chętniej sięgać po utalentowanych, młodych piłkarzy, którzy z powodzeniem poczynali sobie wcześniej w niższych klasach rozgrywkowych. Za najciekawsze spośród tego rodzaju poczynań transferowych bieżącego lata należy uznać rekordowy zakup Brentford. Ekipa z zachodniego Londynu zdecydowała się wyłożyć aż 16 milionów funtów na 21-letniego atakującego Hull City, Keane’a Lewisa-Pottera.
- Za każdym razem, kiedy otrzymuję piłkę, staram się z nią rozpędzić i wejść w pojedynek z przeciwnikiem - scharakteryzował własny styl gry, na łamach “The Athletic”, młodzieżowy reprezentant Anglii. - Po dryblingu staram się wypracować szansę bramkową któremuś z partnerów lub samemu oddać strzał. To jeden z moich głównych atutów i lubię korzystać z niego, kiedy tylko to możliwe.
Tego chłopaka może być szczególnie warto obserwować.
Armel Bella-Kotchap (Bochum -> Southampton)
Salisu, Lyanco, Bella-Kotchap. Jak co roku, w Southampton nie ustają w poszukiwaniach realnego wzmocnienia środka obrony. Tym razem wybór padł na jedno z cichych objawień ubiegłego sezonu Bundesligi. W barwach rewelacyjnego beniaminka z Bochum, raptem 20-letni Bella-Kotchap należał do najczęściej przechwytujących piłkę i wygrywających pojedynki główkowe zawodników w niemieckiej ekstraklasie.
- To zawodnik, który bardzo dobrze pasuje do naszego profilu i ma ogromny potencjał - zaznaczył szkoleniowiec “Świętych”, Ralph Hasenhuettl.
Urodzony w Paryżu młodzieżowy reprezentant Niemiec błyskawicznie wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie Southampton i zanotował świetne wejście do Premier League.
Ritsu Doan (PSV -> Freiburg)
Trudno sobie wyobrazić, by Freiburg powtórzył w nowych rozgrywkach świetne wyniki z poprzedniego sezonu (szóste miejsce w Bundeslidze, występ w finale Pucharu Niemiec). Podopieczni Christiana Streicha z pewnością nie zamierzają jednak osiąść na laurach. Świadczy o tym również potencjalnie znaczące wzmocnienie przednich formacji w postaci 24-letniego i sprawdzonego wNiemczech reprezentanta Japonii.
- Ritsu jest naprawdę dobry technicznie i trudny do “przeczytania” w sytuacjach jeden na jeden - zaprezentował nowy nabytek Freiburga dyrektor sportowy klubu, Klemens Hartenbach. - Ma ponadto instynkt strzelecki, wnosi dużo energii i wie, jak ustawiać się na boisku.
Jeśli pozyskany za 8,5 miliona euro Doan nawiąże do formy, jaką zwracał na siebie uwagę w dwóch poprzednich sezonach (najpierw na wypożyczeniu w Arminii Bielefeld, a ostatnio z powrotem w PSV), Freiburg znowu może napsuć sporo krwi potentatom. Japończyk błyskawicznie potwierdził zresztą nieprzeciętne umiejętności. Na inaugurację rozgrywek zdążył wpisać się na listę strzelców zarówno w rozgrywkach Pucharu Niemiec, jak i w Bundeslidze.
Randal Kolo Muani (Nantes -> Eintracht Frankfurt)
Beneficjentem jednej z większych okazji na tegorocznym rynku transferowym okazał się Eintracht. Rówieśnik i krajan (obaj panowie pochodzą z tej samej dzielnicy Paryża) Kyliana Mbappe trafił do niemieckiego klubu na zasadzie wolnego transferu. Kiedy Randal Kolo Muani podpisywał w marcu wstępną umowę z niemieckim klubem, nie wiedział jeszcze, że przyjdzie mu zadebiutować wkrótce w Ligi Mistrzów.
- Jest szybki, silny i ma dobre uderzenie - scharakteryzował nowego napastnika Eintrachtu dyrektor sportowy klubu, Markus Kroesche. - Jest też wszechstronny taktycznie i może grać w kilku systemach gry.
Kolo Muani zdobył 12 bramek w ubiegłym sezonie Ligue 1, sięgając ponadto z Nantes po Puchar Francji. W Bundeslidze ma już z kolei na koncie dwa gole i dwie asysty. Ależ wejście do mocnej ligi!
Angelo Fulgini (Angers -> Mainz)
Fani mniej znanych, a świetnie wyszkolonych technicznie piłkarzy powinni zwrócić uwagę na niespodziewany transfer Mainz. Na boiskach Ligue 1 niespełna 26-letni Angelo Fulgini przyzwyczaił w ostatnich latach do efektownych dryblingów, w tym niezwykle regularnego zakładania “siatek” rywalom, a do tego spektakularnych bramek, również ze stałych fragmentów gry.
- Angelo znajduje się w najlepszym wieku dla piłkarza i jest typem zawodnika, którego brakowało nam w kadrze - skomentował pozyskanie Fulginiego dyrektor sportowy Mainz, Martin Schmidt.
- Jest numerem 10, może nie tradycyjnym, ale takim, który ciężko pracuje dla drużyny - dodał trener Bo Svensson.
Były młodzieżowy reprezentant Francji miał kosztować nowy klub pięć milionów euro i zdążył popisać się już decydującym podaniem w spotkaniu z Augsburgiem.
Steve Mandanda (Olympique Marsylia -> Rennes)
Nie tylko młodzi zawodnicy stają się bohaterami ciekawych transferów. Kluby zmieniają również weterani. Po blisko 15 latach gry dla Olympique’u Marsylia, z roczną przerwą na występy w Crystal Palace, Stade Velodrome definitywnie opuścił tego lata Steve Mandanda. 37-latek, który w ubiegłym sezonie stracił miejsce w bramce OM na rzecz Pau Lopeza, nie zamierza jednak kończyć kariery. Przeciwnie. Przez najbliższe dwa sezony będzie rywalizował o miano pierwszego golkipera w innej czołowej, rodzimej drużynie.
- To transfer, który odzwierciedla ambicje klubu - zaznaczył dyrektor wykonawczy Stade Rennais, Olivier Cloarec. - Wybór Steve’a po raz kolejny pokazuje, że nasz klub zmienił “rozmiar”.
Mandanda wystąpił od 2007 roku w 606 meczach Olympique’u Marsylia we wszystkich oficjalnych rozgrywkach. Zachował aż 199 czystych kont. Prawdziwa legenda.
Moussa Sissoko (Watford -> Nantes)
W Ligue 1 zagra też w nowym sezonie inny były reprezentant Francji. Moussa Sissoko wydaje się mieć najlepsze lata dawno za sobą. Po odejściu raptem przed rokiem z Tottenhamu niespełna 33-letni pomocnik nie zrobił w poprzednim sezonie furory w Watfordzie, z którym spadł z Premier League. Teraz wychowanek Tuluzy powraca po blisko dekadzie na rodzime boiska. Sissoko związał się z niespodziewanym triumfatorem ostatniej edycji Pucharu Francji, stopniowo pnącym się do góry Nantes.
Czy byłego gracza Newcastle i Spurs stać jeszcze na wniesienie swojej siły i energii, a zarazem stanie się liderem drużyny? A może trener Antoine Kombouare wykorzysta go w roli bardziej defensywnego pomocnika, niż miało to miejsce we wcześniejszych latach jego kariery?
Mohamed Bayo (Clermont Foot -> Lille)
Diedhiou, Ajorque, Aye, Grbić, Bayo. Nie wszyscy z pewnością wiedzą, że nowy klub Mateusza Wieteski wyspecjalizował się w ostatnich latach w rozwijaniu i sprzedawaniu skutecznych napastników. Chyba żaden z nich nie dysponował jednak tak dużym potencjałem jak 24-letni reprezentant Gwinei. Dwa sezony temu Mohamed Bayo został królem strzelców francuskiej Ligue 2. W ubiegłych rozgrywkach zdobył z kolei aż 14 bramek na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej. Nic dziwnego, że tego lata nie pożałowało na niego grosza mierzące w powrót do czołówki Lille. Kwota transferu? Bagatela, 14 milionów euro.
A to raczej nie będzie ostatni transfer zawodnika, który świetnie czuje się nie tylko jako napastnik wykańczający ataki. Zobaczcie zresztą sami. I nie bądźcie przesadnie krytyczni w stosunku do Bayo, który na początku sezonu zdążył już zostać odsunięty na tydzień od pierwszego zespołu Lille ze względów dyscyplinarnych.
Jose Luis Morales (Levante -> Villarreal)
Jeśli Steve’a Mandadę śmiało można określić żyjącą legendą Olympique’u Marsylia, co dopiero napisać o najlepszym strzelcu w historii występów w najwyższej klasie rozgrywkowej Levante? Popularny “El Comandante” Morales zdobył równo 70 bramek w ponad 300 występach dla ekipy z Walencji. A przecież na przestrzeni ostatniej dekady grał nie tylko na pozycji napastnika, ale również skrzydłowego.
Kiedy wydawało się oczywiste, że 35-letni Morales zakończy karierę w tak bardzo kojarzonym z nim samym klubem, po spadku Levante z La Liga doświadczony piłkarz postanowił podjąć ostatnie wyzwanie przed zawieszeniem piłkarskich butów na kołku. I to nie byle jakie. Przez najbliższe dwa sezony Morales będzie reprezentował barwy Villarrealu, z którym zadebiutuje również na europejskiej arenie (całkiem możliwe, że przeciwko Lechowi Poznań).
Kto jak kto, ale on zasłużył na ciekawe zwieńczenie kariery.
Dodo (Szachtar Donieck -> Fiorentina)
Co najmniej kilka klubów skorzystało na problemach targanych wojną zarówno rosyjskich, jak i ukraińskich potentatów. Jednym z nich okazała się cicha rewelacja poprzedniego sezonu włoskiej Serie A. Fiorentina pozyskała za blisko 15 milionów euro filigranowego i ofensywnie usposobionego prawego obrońcę, Dodo, z Szachtara Donieck.
Były reprezentant brazylijskich zespołów młodzieżowych dał się w ostatnich latach poznać z bardzo dobrej strony w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Niewykluczone, że transfer do Florencji okaże się w jego przypadku tylko przystankiem na drodze do jednego z największych klubów na Starym Kontynencie. Wpisujcie to nazwisko do notesu.
Który z powyższych transferów uważacie za najbardziej zaskakujący? Na inne propozycje czekamy w komentarzach.