Talenty odświeżą reprezentację Polski? To trio ma za sobą świetne dni. "Będą wzmocnieniem" [POLACY ZA GRANICĄ]
Na ostatniej prostej przed powołaniami do reprezentacji Polski wielu piłkarzy wysłało selekcjonerowi Fernando Santosowi mocny sygnał. Wśród nich są zawodnicy, którzy z miejsca mogliby być dla kadry powiewem świeżego powietrza.
Przypominamy, że Santos ogłosi powołania na marcowe zgrupowanie w najbliższy piątek 17 marca. Tydzień później “Biało-czerwoni” zagrają z Czechami, a w poniedziałek 27 marca podejmą Albanię.
GOLE I ASYSTY
Zalewski się doczekał
Wreszcie - może powiedzieć Nicola Zalewski, który po kilkudziesięciu meczach oczekiwania zdobył bramkę w barwach Romy. Wahadłowy trafił do siatki w spotkaniu z Sassuolo, uderzając piłkę z woleja, po koźle, kompletnie myląc bramkarza.
Reprezentant Polski nie może być jednak w pełni zadowolony z gry w ten niedzielny wieczór. Razem z całym zespołem spisał się słabo, popełniając przede wszystkim błędy w defensywie. “Giallorossi” stracili cztery gole, przegrywając 3:4.
Warto zauważyć, że na ostatnie kilkanaście minut w drużynie Romy na boisku zameldował się młody napastnik Jordan Majchrzak, wypożyczony z Legii Warszawa. To duży sukces piłkarza rok temu grającego jeszcze w Centralnej Lidze Juniorów.
Nie przestaje strzelać
W lidze australijskiej życiową formę utrzymuje Oskar Zawada. Napastnik Wellington Phoenix znów strzelił gola, tym razem w starciu z Sydney FC (1:0). Polak świetnie wykorzystał dośrodkowanie kolegi, wykonując skuteczną główkę.
Był to jego 12. gol w obecnym sezonie i jednocześnie dziewiąty w ostatnich dziesięciu występach. Niesamowita dyspozycja strzelecka.
Po awans
We Włoszech zaś coraz lepiej radzi sobie Filip Jagiełło. Pomocnik bijącej się o awans do Serie A Genoi wpisał się na listę strzelców w rozegranym 6 marca meczu przeciwko Cosenzie (4:0). Przeprowadził naprawdę ładną akcję.
Poasystowali
Obrodziło w asysty zawodników, którzy mogą być powiewem świeżego powietrza w reprezentacji Polski. W ostatnich dniach błysnęli Kamil Piątkowski, Michał Karbownik i Kacper Kozłowski.
Piątkowski najpierw rozegrał solidne zawody z Basaksehirem w Lidze Konferencji. Następnie obrońca Gent poszedł za ciosem i na belgijskim podwórku popisał się świetnym podaniem, które jego partner z zespołu zamienił na gola w wygranym aż 6:2 starciu z Zulte-Waregem. Przy takich problemach defensywy polskiej kadry powołanie 22-latka wydaje się oczywiste. Fernando Santos miałby do dyspozycji gracza w rytmie meczowym, uniwersalnego, w dobrej formie, świetnego z piłką przy nodze. To naprawdę dużo.
Wzmocnieniem szerokiego składu “Biało-czerwonych” powinni również być Karbownik i Kozłowski. Obaj zanotowali dość podobne asysty, odważnie i skutecznie wchodząc w pole karne, puentując to inteligentnym zagraniem. Ich drużyny nie odniosły jednak zwycięstw. Fortuna zremisowała 1:1 z Heidenheim (90 minut Dawida Kownackiego), a Vitesse przegrało w Rotterdamie ze Spartą 1:3 (19 minut Bartosza Białka).
INNE WYDARZENIA
Powrót “Lewego”
Robert Lewandowski wyleczył kontuzję i wrócił do gry w ligowym meczu z Athletikiem Bilbao. Co więcej, na tyle szybko doszedł do zdrowia, że Xavi Hernandez wystawił go w podstawowym składzie. Napastnik Barcelony nie poprawił jednak statystyk strzeleckich, mimo że miał ku temu dogodne okazje.
U “Lewego” nadal wyraźnie widać słabszą formę niż w pierwszej fazie sezonu, choć akurat za występ w Baskonii trudno mieć do niego ogromne pretensje. Pozostaje mieć nadzieję, że Lewandowski, który w ostatnich dziewięciu kolejkach La Ligi strzelił tylko dwa gole, pokaże siłę w nadchodzącym El Clasico. Byłby to znakomity prognostyk przed zgrupowaniem reprezentacji Polski.
Kiwior z debiutem
Jakub Kiwior wreszcie zadebiutował w barwach Arsenalu. Środkowy obrońca otrzymał od Mikela Artety szansę gry przeciwko Sportingowi (2:2) w Lidze Europy. Jak wypadł? Przeciętnie. Był to przezroczysty, bezpieczny występ, choć po zakończeniu meczu sporo mówiło się o sytuacji przy pierwszym golu dla rywali. Polak dziwnie się zachował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, nie podejmując próby interwencji. Wydaje się jednak, że znacznie większą winę za tę bramkę ponosi niezdecydowany bramkarz Matt Turner.
- Nie wiem, co to było. Wydarzyło się w ułamku sekundy, ale na pewno w tej sekundzie nie można zostawiać zawodnika bez krycia. Obrona stałych fragmentów gry to coś, co musimy poprawić natychmiast, jeśli chcemy wygrywać mecze - mówił po ostatnim gwizdku Arteta.
Menedżer Arsenalu zdjął Kiwiora z boiska w 71. minucie. Nowy nabytek “Kanonierów” nie dał Hiszpanowi argumentów, by ten częściej na niego stawiał, ale z drugiej strony warto zachować chłodną głowę. W tym przypadku doskonale pasuje powiedzenie “pierwsze koty za płoty”. Jakub Kiwior dopiero wchodzi do niezwykle silnej drużyny, miał sporą przerwę od gry, jego czas jeszcze powinien nadejść. Więcej o debiucie 23-latka TUTAJ pisał nasz dziennikarz Maciej Łuczak.
Mistrz świata zatrzymany
Świetną formę sygnalizuje za to Bartłomiej Drągowski. Golkiper Spezii miał wielki wkład w zaskakujący triumf nad Interem (2:1). Polak w pierwszej połowie efektownie obronił rzut karny wykonywany przez Lautaro Martineza.
Jak zauważył Michał Borkowski z “Viaplay”, bramkarz stał się wręcz specjalistą od bronienia “jedenastek”. Był to jego dziesiąty wyciągnięty karny w karierze, a Lautaro dołączył do m.in. Francka Kessiego, Ciro Immobile, Mauro Icardiego i Lorenzo Insigne, których Drągowski zatrzymywał wcześniej.
Co więcej, “Drago” nie poprzestał na wygraniu pojedynku z Martinezem. W kilku innych sytuacjach także bronił doskonale, zgarniając mnóstwo pochwał w mediach.
Dodajmy, że Arkadiusz Reca nie grał z powodu zawieszenia za kartki, zaś po raz drugi z rzędu minuty zebrał Szymon Żurkowski. Pomocnik ściągnięty zimą z Fiorentiny wyszedł w pierwszej jedenastce i opuścił boisko w przerwie. Włoskie media oceniły go dość przeciętnie, zwracając uwagę, że wyglądał nieco nerwowo. Pierwszy od blisko 10 miesięcy występ w Serie A w podstawowym składzie to jednak dobry prognostyk na kolejne tygodnie.
Bednarek coraz lepszy
Jan Bednarek nie zanotował najlepszego startu po powrocie do Southampton, ale absolutnie należy go pochwalić za zwyżkę formy w ostatnich spotkaniach. Tym razem Polak wraz z całą obroną “Świętych” zatrzymał na Old Trafford Manchester United, wywożąc z tego gorącego terenu cenny, bezbramkowy remis. To drugie czyste konto ekipy z St. Mary’s Stadium z rzędu. Do utrzymania w Premier League droga jeszcze daleka, ale widać tam coraz więcej światełek w tunelu. Jednym z nich jest właśnie coraz lepsza i bardziej stabilna dyspozycja środkowego obrońcy reprezentacji Polski. Oby tak dalej!
Słowa uznania także dla Jakuba Kamińskiego, który dostał niespełna dziesięć minut z Unionem (1:1), ale zdążył zanotować kluczowe podanie przy wyrównującym golu Wolfsburga (TUTAJ, od 0:45)
Drzemka
Drugiej części rozgrywek do udanych nie może zaliczyć Mateusz Wieteska. Jego Clermont miało ostatnio lepszy mecz z Toulouse (1:0), ale w miniony weekend zostało rozbite u siebie przez Lens (0:4). “Wietes” zagubił się przy trzecim golu, wystawiając fenomenalnemu Loisowi Opendzie “patelnię” bramkową [od 3:00]:
Dodajmy, że Polak mógł odkupić winy pod bramką rywali, gdzie zaimponował fantastycznym strzałem przewrotką, lecz trafił w poprzeczkę.
Po stronie Lens solidne 90 minut w roli prawego obrońcy rozegrał niezawodny Przemysław Frankowski.
Na cenzurowanym
W MLS trzecią porażkę z rzędu odniosło Charlotte FC, którego piłkarzami są Karol Świderski, Jan Sobociński i Kamil Jóźwiak. Po meczu z Atlantą (0:3) uwagę dziennikarzy i kibiców przykuła postawa ostatniego z wymienionych Polaków. Sporym echem odbiła się jedna z jego akcji, w której ten, jakby pozbawiony dynamiki, łatwo wyjechał z piłką za linię końcową.
Oczywiście, to jedynie pojedynczy, nieudany zryw, który może się zdarzyć każdemu zawodnikowi i nie ma prawa rzutować na pełną ocenę gry w danym meczu czy sezonie. W ruchach skrzydłowego jest jednak coś niepokojącego. Gdy dorzucimy do tego statystykę jednego gola i ośmiu asyst Jóźwiaka po odejściu w 2020 r. z Lecha Poznań, widzimy dość przykry obraz. Oby 24-latek się “odkręcił”. Tego mu życzymy.
Między słupkami
Rzut oka na reprezentacyjnych bramkarzy. Poza wspomnianym Drągowskim pozytywne dni mają za sobą Wojciech Szczęsny i Łukasz Skorupski. Golkiper Juventusu zagrał na zero z tyłu z Freiburgiem w Lidze Europy. “Skorup” z kolei zatrzymał Lazio (0:0), dając Bologni upragniony punkt za sprawą kilku wybornych interwencji.
Gorzej poszło za to temu, który w kontekście kadry jest wymieniany i nadal czeka na debiut. Rafał Gikiewicz przyjął “piątkę” od Bayernu w szalonym meczu przegranym przez Augsburg na Allianz Arena 3:5.
- Jakbym stał w bramce Juventusu i dostawał co mecz jedną lub dwie lub zero [bramek], to by mnie nie było widać. A jeżeli w ostatnich pięciu meczach wyjazdowych dostajemy 15 czy 17 “sztuk”, to widać mnie, no niestety. (...) Po takich meczach wyjazdowych nie jestem “sobą” i te 2-3 dni mnie to boli. Nie jest fajnie schylać się do siatki i te pięć “sztuk” wyjmować. (...) Mam 35 lat i uważam, że mam jeszcze dużo rzeczy do poprawy. Nie obrażam się, jak ktoś powie, że w czymś jestem słabszy - mówił po ostatnim gwizdku na antenie “Kanału Sportowego”.
Zobaczymy, czy “Giki” otrzyma powołanie do reprezentacji Polski. Konkurencja nie śpi, bo przecież jeszcze w Danii wysoki poziom trzyma Kamil Grabara. Wydaje się, że bramkarzowi Augsburga może być trudno o przyjazd na zgrupowanie.
Bez zębów
Pod znakiem zapytania stoi również obecność Krystiana Bielika, tyle że z przyczyn zdrowotnych. Pomocnik Birmingham ma niesamowitego pecha. Wyleczył uraz, wrócił na boisko i znów wylądował u lekarza. Nie z własnej winy, bo otrzymał kopniaka w głowę od przeciwnika. Zszedł z boiska bez dwóch zębów i z podejrzeniem wstrząsu mózgu trafił na badania do szpitala. Nie wiadomo, ile będzie musiał pauzować.
Optymistyczne wieści płyną zaś z Włoch. Według tamtejszych mediów Arkadiusz Milik może zagrać w zaplanowanym na 19 marcu hicie Serie A z Interem. Byłby to jego pierwszy występ od końcówki stycznia. Napastnik Juventusu mógłby więc być do dyspozycji Fernando Santosa na nadchodzące mecze kadry.
Nad powrotem do zdrowia pracuje także Jakub Moder, choć oczywiście w jego przypadku nadal musimy poczekać, aż spokojnie złapie optymalną formę po fatalnym urazie z ubiegłego roku.
Renesans Linettego
Przejęcie reprezentacji przez Fernando Santosa może stanowić nowe otwarcie biało-czerwonego etapu kariery Karola Linettego. Piłkarz, który rzadko pokazywał w kadrze swoją najlepszą wersję, jest ostatnio w znakomitej formie. Obecny sezon, w przeciwieństwie do poprzedniego, ma pełne prawo zaliczyć do udanych. Po rozegranej 6 marca potyczce z Bologną (1:0) pochwał nie szczędził mu trener Torino Ivan Jurić.
Plusik stawiamy również przy nazwisku Karola Fili. Obrońca wypożyczony z Strasbourga do Zulte-Waregem efektownie wprowadził się do nowej drużyny. Niedawno został wybrany piłkarzem miesiąca za luty.
Po niezłym starcie w Atenach słabiej idzie Tymoteuszowi Puchaczowi. W ostatnich pięciu ligowych meczach na przestrzeni miesiąca rozegrał łącznie tylko 48 minut.