Tak wyglądałoby Euro bez gwiazd klubów z Superligi! Oto potencjalne składy faworytów w razie bana od UEFA
Czy możliwy jest scenariusz, w którym na Euro zabraknie piłkarzy grających w klubach-buntownikach z Superligi? Szef UEFA Aleksander Ceferin grozi, że nie dopuści takich zawodników do udziału w turnieju. Na razie jedynie macha szabelkę, ale co jeśli faktycznie wcieli ten plan w życie? Która czołowa reprezentacja straciłaby najwięcej? Dlaczego Polska może spać spokojnie? Sprawdzamy możliwy kształt kadr na ME bez ewentualnych banitów.
Cristiano Ronaldo, Zlatan Ibrahimović, Toni Kroos, Sergio Ramos, Thibaut Courtois, Harry Kane, Virgil van Dijk, Marcus Rashford, Paul Pogba, Kevin De Bruyne, Raheem Sterling, Romelu Lukaku - to tylko część piłkarzy, których zabrakłoby na mistrzostwach Europy, gdyby prezydent UEFA Aleksander Ceferin spełnił swoje groźby o zakazie gry na Euro dla graczy będących na kontraktach w klubach założycielskich Superligi. Szwajcar mówił wczoraj tak:
- Zawodnicy występujący w Superlidze nie będą mogli grać na mundialu i mistrzostwach Europy. Nie dostaną zgody na grę w drużynach narodowych - oznajmił Ceferin.
Wydaje się, że od słów do czynów w tym przypadku droga jest naprawdę daleka. Na razie trwa raczej przeciąganie liny i sprawdzanie tego, jak daleko może posunąć się druga strona. Ale załóżmy na chwilę, że groźby Ceferina znajdą miejsce w rzeczywistości. I wówczas przez kadry uczestników Euro przejdzie tornado, które zmusi wielu selekcjonerów do przemeblowania zespołu.
Jak wyglądałby krajobraz po burzy? Wzięliśmy pod rękę ranking FIFA i sprawdziliśmy, kto z grona najlepszych drużyn straciłby najwięcej na “bombie atomowej” Ceferina.
***
Belgia
“Czerwone Diabły”, które zajmują fotel lidera rankingu FIFA, musiałyby sobie radzić na Euro bez trzech największych gwiazd: Romelu Lukaku z Interu, Kevina De Bruyne z Manchesteru City oraz Thibaut Courtois z Realu Madryt. Wśród ewentualnych banitów znalazłby się także wiecznie kontuzjowany Eden Hazard, klubowy kolega Courtois. Belgowie dostaliby zatem od UEFA kilka potężnych ciosów kadrowych.
Kto mógłby zastąpić wyżej wymienionych piłkarzy? Najmniejszy problem Martinez ma w bramce. O miano nowej “jedynki” rywalizowaliby doświadczony Simon Mignolet (Brugge) i świetny Koen Casteels, golkiper Wolfsburga, czołowy bramkarz Bundesligi. W linii ataku zamiast Lukaku mogą grać Michy Batshuayi lub Christian Benteke (tak było w ostatnim meczu przeciwko Białorusi). A to już kolosalna różnica jakości
W środku pola De Bruyne jest niezastąpiony. Warto jednak zwrócić uwagę, że w reprezentacji KDB gra wyżej, za plecami napastnika (razem z Driesem Mertensem), a duet klasycznych centralnych pomocników tworzą Leandro Dendoncker i Youri Tielemans. Roberto Martinez mógłby więc nieco zmienić ustawienie lub powierzyć rolę drugiej “dziesiątki” któremuś z piłkarzy grających zwykle na boku boiska, np. Thorganowi Hazardowi.
Możliwa “XI” reprezentacji Belgii “bez Superligi”:
K. Casteels/S. Mignolet - J. Denayer, D. Boyata, J. Vertonghen - N. Chadli, L. Dendoncker, Y. Tielemans, T. Castagne - D. Mertens, T. Hazard - M. Batshuayi
Francja
Hugo Lloris, Raphael Varane, Paul Pogba, N’Golo Kante, Olivier Giroud, Antoine Griezmann, a do tego Adrien Rabiot, Tanguy Ndombele, Clement Lenglet, Kurt Zouma czy Ousmane Dembele. Didier Deschamps byłby zmuszony do ułożenia składu “Trójkolorowych” na nowo. Straciłby większość podstawowych zawodników i przy okazji kilku cennych rezerwowych. To jedna strona medalu, ta negatywna.
A pozytywna? Nikt nie ma tylu piłkarzy na minimum solidnym, europejskim poziomie. Francja to ewenement. Nawet po odrzuceniu największych gwiazd i innych ważnych elementów zespołu, Deschamps nadal będzie dysponował ekipą, która może walczyć o najwyższe cele. Zostałby mu przecież Kylian Mbappe, bo PSG zadeklarowało - przyczyny odłóżmy na bok - że nie ma zamiaru dołączać do Superligi. Zostałaby mu, po małych korektach, znakomita linia defensywy. A i w pomocy dałoby radę stworzyć obiecujący tercet.
“XI” Francji:
S. Mandanda - B. Pavard, P. Kimpembe, L. Hernandez, L. Digne - E. Camavinga, H. Aouar, S. N'Zonzi - K. Coman, W. Ben Yedder, K. Mbappe
To wciąż jest drużyna będąca kandydatem do złota.
Anglia
Największym ciosem dla Garetha Southgate’a byłby brak Harry’ego Kane’a i Raheema Sterlinga. Obaj piłkarze są kluczowymi elementami układanki selekcjonera Anglików. Southgate nie mógłby też powołać świetnego ostatnio Masona Mounta z Chelsea czy lidera obrony, Harry’ego Maguire’a. Do tego dochodzi kłopot z lewą stroną defensywy, bo zarówno Ben Chilwell, jak i Luke Shaw podlegaliby banicji.
Minęły już jednak czasy, gdzie większość kadry zajmowali zawodnicy najlepszych drużyn Premier League. Chociażby przeciwko Polsce na Wembley w podstawowej jedenastce wybiegli gracze West Hamu, Burnley i Leeds. Z ławki weszli piłkarze Evertonu i znów West Hamu. W kadrze widniały nazwiska reprezentantów Aston Villi czy Wolverhampton. Anglia byłaby zatem poważnie osłabiona brakiem największych gwiazd, ale nie totalnie zdziesiątkowana.
“XI” Anglii:
N. Pope - M. Cash, C. Coady, T. Mings, A. Cresswell - D. Rice, K. Phillips, J. Bellingham - J. Lingard, D. Calvert-Lewin, J. Sancho
Portugalia
Euro bez Cristiano Ronaldo? Fernando Santos musiałby na nowo ułożyć reprezentacyjne puzzle w linii ataku, tworząc zestawienie ofensywy bez najlepszego piłkarza w drużynie. A to nie jedyny, choć faktycznie spory problem selekcjonera. W klubach Superligi znajdziemy także Diogo Jotę (Liverpool) i Bernardo Silvę (Man. City). Santosowi nagle wypadłby więc podstawowy tercet atakujących, plus stanowiący alternatywę Joao Felix z Atletico. Zabrakłoby również mózgu drużyny, Bruno Fernandesa, a także dwóch ważnych obrońców, klubowych kumpli Bernardo - Joao Cancelo oraz Rubena Diasa.
Portugalia, podobnie jak Francja czy Anglia, straciłaby połowę pewniaków do gry w pierwszej jedenastce. A jak wyglądają ewentualne zastępstwa za CR7 i spółkę? Dużo gorzej niż u “Trójkolorowych”, nieco słabiej od “Synów Albionu”. Wciąż jednak z sporą dawką solidnych piłkarzy.
“XI” Portugalii:
A. Lopes - R. Guerreiro, Pepe, J. Fonte, N. Semedo - Danilo P., S. Oliveira, R. Sanches - P. Neto, Andre Silva, Rafa Silva
Hiszpania
Dawno skończyły się czasy, w których większość pierwszego składu obsadzali zawodnicy Realu Madryt i Barcelony, co jest w tej sytuacji dobrą wiadomością dla Hiszpanii. Oczywiście, “La Furia Roja” zostałaby osłabiona, bo Luis Enrique straciłby kapitana i lidera drużyny, Sergio Ramosa. Nie mógłby także powołać Jordiego Alby, Rodriego, Koke, Sergio Busquetsa, Thiago i Pedriego. To jednak znacznie mniejszy kaliber ubytków niż choćby w przypadku Francji czy Portugalii.
Enrique dał się poznać jako selekcjoner, który nie przywiązuje wielkiej wagi do nazwisk. Wręcz przeciwnie - Hiszpan nie stroni od rotacji oraz nieszablonowych wyborów. Miesza w podstawowym składzie, co było widoczne w marcowych meczach eliminacyjnych. Pomimo kilku osłabień nadal mógłby złożyć jedenastkę nie aż tak bardzo odbiegającą od jego docelowych planów.
“XI” Hiszpanii:
U. Simon - J. Gaya, I. Martinez, P. Torres, D. Llorente - F. Ruiz, S. Canales, D. Olmo - B. Gil, G. Moreno, M. Oyarzabal
Nieco inną, choć zbliżoną propozycję mają dziennikarze “Marki”:
Włochy
Piłkarze trio Juventus - Milan - Inter nie mają większości w kadrze. Wręcz przeciwnie. Włosi straciliby kilku ważnych piłkarzy, na czele z Nicolo Barellą i duetem Giorgio Chiellini - Leonardo Bonucci, ale nie nastąpiłby aż taki spadek jakości jak w przypadku Portugalii czy nawet Anglii. “Squadra Azzurra” raczej poniosłaby straty podobne do Hiszpanii, o ile nie jeszcze mniejsze.
Rewolucja pokoleniowa we włoskiej kadrze przebiegła pomyślnie. Roberto Mancini odświeżył reprezentację i nie zawężał sobie pola manewru. Dzięki temu nawet przy ewentualnych brakach byłby w stanie stworzyć silną drużynę, która mogłaby się bić o najwyższe laury na Euro. Nie musiałby rezygnować ani z Ciro Immobile, ani z Marco Verrattiego, ani z Lorenzo Insigne. A to już dużo.
“XI” Włoch:
A. Cragno - L. Spinazzola, G. Mancini, F. Acerbi, A. Florenzi - M. Verratti, L. Pellegrini, M. Locatelli - D. Berardi, C. Immobile, L. Insigne
W odwodzie pozostają jeszcze tacy zawodnicy jak Stephan El Shaarawy, Giovanni Di Lorenzo czy Andrea Belotti. To naprawdę wygląda nieźle.
Niemcy
Największymi beneficjentami kadrowego tornada byliby Niemcy. Kluby Bundesligi nie znalazły się bowiem w gronie założycielskim nowego tworu, dzięki czemu Joachim Loew może spokojnie planować skład na Euro z udziałem gwiazd Bayernu Monachium. Selekcjoner “Die Mannschaft” musiałby wprawdzie zmierzyć się z kilkoma ubytkami, ale nie takimi, które wywróciłyby mu pierwszą jedenastkę do góry nogami. Najbardziej odczuwalny byłby brak Toniego Kroosa i Ilkaya Guendogana. Ale i bez nich przecież środek pola reprezentacji Niemiec jest na światowym poziomie.
Z kogo jeszcze nie mógłby skorzystać Loew? Z trzech piłkarzy Chelsea - Antonio Ruedigera, Kaia Havertza i Timo Wernera. I to właściwie tyle. Marc-Andre ter Stegen i tak jest przecież w kadrze zmiennikiem Manuela Neuera. Inna sprawa, że nasi zachodni sąsiedzi najpierw powinni poprawić grę, by na mistrzostwach Europy nie powtórzyć takiej klęski, jak z Macedonią 31 marca. Swoją drogą, być może banicja paru zawodników skłoniła Loewa do powołania Thomasa Muellera. Głosy dobiegające z Niemiec zresztą i tak wskazują na to, że trener będzie do tego niejako zmuszony. A przecież w tle są jeszcze Mats Hummels i Jerome Boateng.
“XI” Niemiec:
M. Neuer - R. Gosens, E. Can, N. Sule, M. Ginter - J. Kimmich, L. Goretzka, F. Neuhaus - L. Sane, T. Mueller, S. Gnabry
Inne reprezentacje
Jakie straty poniosłyby pozostałe reprezentacje, ustawione raczej w drugim szeregu uczestników Euro? W Holandii nie graliby Virgil van Dijk (którego status zdrowotny i tak jest niepewny), Georginio Wijnaldum, Frenkie de Jong i Matthijs de Ligt, a zatem trzon kadry Franka de Boera. Niewielkie szanse “Oranje” na końcowy triumf byłyby zatem jeszcze mniejsze. Chorwacja musiałaby radzić sobie bez Luki Modricia, Marcelo Brozovicia i Ivana Perisicia, a Dania bez Christiana Eriksena. W Szwecji nic by nie wyszło z hucznego powrotu Zlatana Ibrahimovicia. Z kadry Szwajcarii zniknąłby duet Granit Xhaka - Xherdan Shaqiri. Walia byłaby skazana na grę bez Garetha Bale’a i Aarona Ramseya. Szkocja - bez Andrew Robertsona, Scotta McTominaya oraz Kierana Tierneya.
Widać zatem, że i słabsze drużyny, te z puli “średniaków”, zostałyby mocno pokrzywdzone. W ich przypadku nadzieja na sukces opiera się bowiem właśnie na tych plus minus trzech piłkarzach przerastających resztę zespołu. Dlatego tym bardziej warto docenić, że w polskiej kadrze sytuacja wygląda klarownie - Wojciecha Szczęsnego można zastąpić bez kłopotu i obniżki jakości między słupkami. A reszta reprezentacji “Biało-czerwonych” Paulo Sousy pozostałaby nienaruszona, co dałoby nam spory handicap w porównaniu do innych drużyn o porównywalnym potencjale.
Na koniec jeszcze raz podkreślmy - nie wydaje się, by Aleksander Ceferin zrealizował swe groźby. Na Euro bez kilkudziesięciu znanych, ważnych piłkarzy straciliby wszyscy. UEFA też.
Czy Twoim zdaniem UEFA zrealizuje swoje groźby i zabroni udziału w Euro piłkarzom klubów z Superligi?
- TAK32.51%
- NIE55.62%
- TRUDNO POWIEDZIEĆ11.87%