Tak Polacy trenowali przed Belgią. Wymowni strzelcy bramek. "Będzie jednym z pierwszych do wejścia"

W poniedziałek reprezentacja Polski trenowała na stadionie Legii. Był taktyczny telebim, była nauka tego, jak grać z Belgią i były... gole Jakuba Kamińskiego i Karola Świderskiego.
To był ostatni trening przed wylotem do Belgii. Na treningu w Brukseli kadra już nie będzie mogła skorzystać z dużego ekranu i z drona, który sztab Czesława Michniewicza mógł użyć w poniedziałek, mimo tego, że stadion Legii znajduje się w strefie zakazu lotów dronem. PZPN poprosił bowiem o pomoc... funkcjonariusza Służby Ochrony Państwa, który ma zezwolenie na korzystanie z drona nawet w tzw. No Drone Zone.
Był też słynny już ekran, na którym po rozgrzewce selekcjoner przedstawił kilka, prawie dziesięć konkretnych sytuacji z meczu Belgia - Holandia (1:4). Pokazał, jak bronią się Belgowie, jak atakują i jak Holendrzy wykorzystywali swoje przewagi w pierwszej kolejce Ligi Narodów.
Następnie podzielił kadrę na cztery grupy, po dwie na połowę boiska. Jedna była odpowiedzialna za rozpoczynanie akcji od bramki tak jak robi to grająca trójką stoperów Belgia, a druga za symulowanie jej gry ofensywnej z wahadłowymi i trójką najbardziej ofensywnych piłkarzy.
Gdy już wszyscy odpowiednio się wdrożyli i poczuli wystarczająco "belgijsko", cała reprezentacja została podzielona tym razem na trzy kompletne zespoły. Podobnie boisko przedzielono na trzy tercje: defensywną, środkową i ofensywną. I te trzy zespoły, na zmianę trenowały kolejno fazę obronną, fazę przejścia z obrony do ataku i fazę atakowania, już nie jako Belgia, a przeciw niej, na podstawie tego, co omówiono na telebimie.
Drużyna w białych kontrastach wyglądała na wyjściową, tą, która ma zagrać w środę. Pokrywała się personalnie z deklaracjami Michniewicza z niedzielnego programu "Pogadajmy o piłce". Z tą drobną różnicą, że Jakub Kamiński został ustawiony na prawym skrzydle, a Sebastian Szymański na lewym, a więc z ograniczoną możliwością ścinania do środka na swoją lepszą nogę, a bardziej z nastawieniem na dośrodkowania spod linii końcowej. Zapewne jest w tym jakiś zamysł.
Zaskakiwać mogła obecność Roberta Gumnego, ale pamiętajmy, że obrońca Augsburga wyróżniał się na treningach w poprzednich dniach, jest w dobrej formie, ma za sobą kompletny sezon w Bundeslidze, a selekcjoner cenił go już w kadrze U21.
Co do Matty'ego Casha, to gracz Aston Villi grał w zespole ustawionym w systemie 3-5-2, bo każda z trzech drużyn grała w innym ustawieniu: biali w 4-2-3-1, niebiescy w 3-5-2, a żółci w 4-3-3. To oznacza zapewne, że w zależności od przebiegu meczu szykujemy się na zmianę taktyki.
Jedyne dwa gole strzelili Jakub Kamiński i Karol Świderski, a więc ten sam duet, który wpisał się do protokołu w meczu z Walią. "Świder" jest w dobrej formie i na pewno znowu będzie jednym z pierwszych dżokerów do wprowadzenia z ławki, a "Kamyk" trzy dni po 20. urodzinach zapracował na debiut w pierwszym składzie reprezentacji.
Warto odnotować, że ładną asystę przy jego trafieniu zanotował Mateusz Klich, który pod koniec treningu zmienił w zespole białych Piotra Zielińskiego. Wydaje się, że jest więc też głównym kandydatem do wejścia z ławki, na przykład w razie przejścia na nieco bardziej defensywne 4-5-1. Poza tym, pomocnik Leeds również na wcześniejszych treningach wyróżniał się formą i aktywnością.
Na koniec raport medyczny: jedynym nieobecnym na poniedziałkowym treningu był Kamil Grabara, który ma jakiś niegroźny, zmęczeniowy uraz, ale i tak nie będzie w kadrze meczowej na Belgię. Poza tym wszyscy zdrowi, nawet Arkadiusz Milik. Naszą relację live z poniedziałkowych zajęć można nadrobić poniżej.
