Szwecja realnym zagrożeniem dla Polski? "Nadzieje na ćwierćfinał są spore"

Szwecja realnym zagrożeniem dla Polski? "Nadzieje na ćwierćfinał są spore"
CHRISTOPHE SAIDI/Sipa/PressFocus/Własne
“Powrót Boga” - napisał na Twitterze z typową dla siebie skromnością Zlatan Ibrahimović, kiedy ogłoszono, że kończy on swój pięcioletni rozbrat z narodową reprezentacją. Później Bóg doznał jednak kontuzji i szwedzka kadra znalazła się z powrotem tam, gdzie była na początku roku, czyli, tak na dobrą sprawę, w nie najgorszym miejscu.
Ten tekst powstał w ramach ogólnoeuropejskiej współpracy największych mediów, pod nadzorem czołowego angielskiego dziennika, The Guardian. Nasz kraj w tym zacnym gronie reprezentuje redakcja portalu Meczyki.pl, z czego jesteśmy niezwykle dumni.
Dalsza część tekstu pod wideo
***
To prawda, że perspektywa “Ibry” grającego w zespole Janne Anderssona była kusząca i zapewniłaby Szwecji dodatkowe zagrożenie z przodu. Z drugiej strony, zajęła ona drugie miejsce w eliminacyjnej grupie, za Hiszpanią, bez niego, a teraz zawodnicy, tacy jak Victor Lindelof z Manchesteru United czy Emil Forsberg z RB Lipsk znowu przejmą role liderów. Ponadto, jak zawsze w przypadku Szwecji na wielkich turniejach, mecze musi wygrywać drużyna.
Kolektyw zawsze stanowił numer jeden, od kiedy Anderssonowi powierzono w 2016 roku rolę selekcjonera. Doskonałym przykładem jest napastnik Marcus Berg, którego ciągle chwali się za bieganie i wywieranie presji na rywalach, aniżeli zdobywanie bramek. Wspólna, ciężka praca, dla siebie nawzajem, uchodzi za szwedzkie motto.
- Musimy stanowić zespół, jeśli chcemy mieć szansę powalczyć z większymi drużynami - powiedział Andersson. - Nasz kolektyw jest bardzo silny.
Jeśli chodzi o wybór składu, pojawiają się dwa podstawowe pytania. Po pierwsze, pod nieobecność Ibrahimovicia, kto zagra od początku w ataku? Czy, u boku Berga, będzie to najlepszy strzelec Realu Sociedad, Alexander Isak czy najbardziej bramkostrzelny napastnik w historii Mainz w Bundeslidze, Robin Quaison?
Drugą i możliwe, że ważniejszą zagadką jest to, kto wystąpi na środku obrony obok Lindelofa? Kapitan Anderssona, Andreas Granqvist, ma już 36 lat i rozegrał w ostatnich 18 miesiącach niewiele meczów. Można odnieść wręcz wrażenie, że został on powołany na turniej w roli pół zawodnika/pół trenera. Andersson ogromnie ceni jego zdolności przywódcze.
To powołanie zakwestionowano w Szwecji. Wielu czuje, że zmarnowano jedno miejsce w szerokiej kadrze na gracza, który prawdopodobnie nie wybiegnie na boisko. Granqvist zgodził się, że nie był oczywistym wyborem.
- Mam swoje własne wątpliwości, czy powinienem pojechać czy nie - powiedział, zanim dodał jednak, że jest zachwycony powołaniem.
Wydaje się wręcz nie do pomyślenia, by Granqvist zagrał choćby minutę. W wyjściowej jedenastce wystąpi zatem prawdopodobnie Pontus Jansson z Brentford lub były klubowy kolega z Malmo tego ostatniego, Filip Helander, który rozegrał znakomity sezon w Rangers. Mniej możliwą opcję stanowi Marcus Danielson, grający ostatnio w chińskim Dalian Pro. Ktokolwiek wystąpi, nadzieje na to, że Szwecja wyjdzie z grupy, a nawet znowu, jak na mundialu w Rosji w 2018 roku, dotrze do ćwierćfinału, są spore.

Trener

Wielu sportowców ma rutynę, zgodnie z którą zakłada strój w odpowiedniej kolejności lub jedzie samochodem na mecz stałą drogą. Selekcjoner reprezentacji Szwecji, Janne Anderssson, też ma swój własny, szczególny zwyczaj. W dzień spotkania zawsze musi zjeść hot doga. I to nie byle jakiego. Podczas mistrzostw świata w 2018 roku szwedzka kadra miała określone bułki do hot dogów, a ulubiona przyprawa z ogórka Anderssona przyleciała ze Szwecji, by mieć pewność, że jego kulinarne pragnienia zostaną zaspokojone. Ten wymagający dyscypliny szkoleniowiec okazał się ogromnym sukcesem od przejęcia sterów w 2016 roku.

Ikona

Ibrahimović byłby oczywistym wyborem, ale biorąc pod uwagę kontuzję kolana, która wykluczyła 39-latka z udziału w turnieju, kolejną przyszłą gwiazdą wydaje się jego potencjalny zastępca w ataku, Alexander Isak. Były napastnik AIK-u, który odrzucił ofertę z Realu Madryt i przeszedł w 2017 roku do Borussii Dortmund, stanowi popularny wybór, kiedy reklamodawcy chcą wykorzystać wizerunek drużyny narodowej. Jest bardziej cichy od Zlatana, ale kto nie jest? Dziś gra w Realu Sociedad i strzelił już tyle goli w La Liga, co Ibrahimović. Wystąpił w reklamie adidasa, kiedy miał 17 lat, u boku Garetha Bale’a oraz gwiazdy NBA, Jamesa Hardena.

Wdzięczny za rok opóźnienia

Rok temu Filip Helander był czwartym lub piątym wyborem na pozycji środkowego obrońcy. Kontuzje i spadająca forma niektórych kolegów doprowadziły jednak nowo koronowanego mistrza Szkocji do występów w podstawowym składzie w eliminacyjnych meczach mistrzostw świata w marcu. Spisał się naprawdę dobrze i stanowi teraz opcję dla Anderssona na otwierające spotkanie Euro 2020 z Hiszpanią.
- Znamy się nawzajem dobrze i jeśli zagramy razem, będzie to dobry wybór - powiedział Lindelof, zapytany o perspektywę wspólnych występów u boku Helandera.

Przewidywany skład

Robin Olsen; Ludwig Augustinsson, Marcus Danielson, Victor Lindelof, Mikael Lustig; Emil Forsberg, Kristoffer Olsson, Albin Ekdal, Dejan Kulusevski; Alexander Isak, Marcus Berg.

Co śpiewają kibice

Przy okazji każdego wielkiego turnieju z udziałem narodowej reprezentacji wychodzi w Szwecji oficjalna piosenka. Najbardziej znaną i zarazem uwielbianą jest “När vi gräver guld i USA” (w tłumaczeniu: “kiedy będziemy kopać pod ziemią w poszukiwaniu złota w USA”) ze słynnego dla nas mundialu w 1994 roku, ale jeśli chodzi o piosenki śpiewane na trybunach, ulubioną szwedzkiego kibica jest “In med bollen i mål” (“umieść piłkę w bramce”) w wykonaniu Markoolio. Tę piosenkę napisano przed finałami Euro 2004 i regularnie śpiewa ją “żółta ściana”, jak nazywa się czasem ogromną rzeszę szwedzkich fanów.

Co mówią kibice

“Om bara Zlatan hade varit med.” “Gdyby tylko był tutaj Zlatan.”
“Varför startar Marcus Berg?” “Dlaczego Marcus Berg jest w podstawowym składzie?”
“Kanna på, kanna på!” Pewnych rzeczy nie da się przetłumaczyć, ale “kanna” to dzban na piwo. Po prostu wpisz w wyszukiwarkę na YouTubie “kanna på” i sam zobacz.

Bohater/czarny charakter pandemii

Latem ubiegłego roku, podczas odwiedzin w rodzinnym Vasteras, Lindelof był świadkiem, jak 90-letnia kobieta została okradziona przez mężczyznę na rowerze. Obrońca Manchesteru United pobiegł za nim, dogonił go i obezwładnił, zanim przyjechała policja.
- Chciałem po prostu pomóc tej starszej kobiecie odzyskać torebkę - powiedział po zdarzeniu.
- Był bardzo wysportowany - powiedziała kobieta. - To wyglądało tak, jakby mógł przejść przez ścianę, aby mnie uratować.
Tymczasem pomocnik AIK-u, Sebastian Larsson, dostarczał jedzenie dla personelu medycznego szpitala Mälarsjukhuset w Eskilstunie.
***
Sven Bertil Liljegren i Andreas Sundberg piszą dla portalu fotbollskanalen
Obserwujcie ich na Twitterze @sbliljegren i @A_Sundberg
Tłumaczenie: Wojciech Falenta
***
Pozostałe teksty z serii EUROekspert powstałe we współpracy z The Guardian znajdziesz TUTAJ

Przeczytaj również