Światowe media krytykują liderów polskiej kadry. Wymowna ocena gry Lewandowskiego [POLACY ZA GRANICĄ]
Światowe media nie szczędziły w ostatnich dniach słów krytyki czołowym reprezentantom Polski. Choć nie wszyscy “Biało-czerwoni” zawodzili.
W lutym Polacy grający w ligach zagranicznych wyjątkowo obficie serwowali nam gole, asysty i inne spektakularne akcje. Marzec rozpoczął się pod tym względem słabiej, chociaż w gąszczu gorszych informacji i tak znajdziemy kilka światełek w tunelu. I od nich zaczynamy.
GOLE I ASYSTY
Pistolety działają!
Cztery ostatnie mecze ligowe i trzy bramki. Krzysztof Piątek rzadko się zacina, za to ciągle udowadnia, że jego powrót do Włoch był znakomitym pomysłem. Tym razem polski napastnik trafił do siatki w starciu z Hellasem (1:1). W 10. minucie skorzystał z zamieszania w polu karnym i zachował przytomność umysłu, pakując piłkę do bramki.
Piątek zapracował sobie na pochwały we włoskich mediach.
- "Pistolero" znów strzela. Znów pokazał swoje najważniejsze umiejętności: wyczucie pozycji, reaktywność i przede wszystkim technikę. Nie zawsze jest zaangażowany, ale kiedy ma sytuację, to ją wykorzystuje - trafnie ocenił serwis “Tuttomercatoweb”.
- Kiedy nie zdobywa bramek, jest niewidzialny, jednak kiedy strzela, to jest to decydujące - podkreślono na łamach portalu “Calciomercato”.
Tym samym Piątek osłodził sobie gorszy występ w Pucharze Włoch przeciwko Juventusowi w środku tygodnia, gdy nie znalazł sposobu na Mattię Perina i zszedł z boiska przed upływem 70. minuty gry. “Viola” wciąż liczy się w walce o awans do europejskich pucharów. Aktualnie zajmuje ósme miejsce w tabeli Serie A.
Powrót do żywych
Pamiętacie jeszcze Łukasza Teodorczyka? Napastnik, który swego czasu błyszczał w Anderlechcie i potrafił być przydatny kadrze Adama Nawałki, strzelił w niedzielę pierwszego gola od… ponad trzech lat. “Teo”, dziś zawodnik drugoligowej włoskiej Vicenzy, wpisał się na listę strzelców w starciu z Ternaną (3:1). Tuż przed przerwą sprytną “podcinką” zaskoczył bramkarza rywali, co zobaczycie na poniższym wideo od [2:07]:
Skuteczność Teodorczyka może okazać się kluczowa w batalii Vicenzy o utrzymanie. Na ten moment zespół Polaka znajduje się w strefie spadkowej ze stratą dwóch punktów do miejsca dającego baraże. Pogoń za bezpieczną pozycją będzie jednak znacznie trudniejsza, bo tutaj punktowy deficyt jest pięć razy wyższy.
Ważne gole
W lidze cypryjskiej dał o sobie znać Mariusz Stępiński. Napastnik wypożyczony z Hellasu Werona do Arisu Limassol zdobył wyrównującą bramkę w prestiżowym meczu z APOELem (1:1). Kilka minut przed ostatnim gwizdkiem Stępiński wygrał pojedynek z kryjącym go obrońcą i z najbliższej odległości nie dał szans golkiperowi ekipy z Nikozji.
W 3. Bundeslidze ważnego gola strzelił zaś David Kopacz. Pomocnik Wuerzburger Kickers trafił do siatki w doliczonym czasie gry, co pozwoliło jego drużynie pokonać 1:0 Wehen i zbliżyć się do wyjścia ze strefy spadkowej. Gol byłego reprezentanta polskich młodzieżówek od [2:52]:
W ostatnich dniach bramkę zdobył także Bartosz Pikul z drugoligowej czeskiej Opawy. Gratulujemy.
Wyjątkowy hattrick
Doskonałe wejście w nowy sezon MLS zanotował Patryk Klimala z NY Red Bulls. W miniony weekend aż trzema asystami przeciwko Toronto potwierdził, że gol z pierwszej kolejki ligowej nie był przypadkiem. Jak Klimala uzbierał tego wyjątkowego hattricka?
1) Najpierw inteligentnie znalazł w polu karnym jednego z kolegów, wystawiając mu tzw. patelnię z prawej strony “szesnastki”
2) Następnie lekko szczęśliwie, ale celnie podał do partnera w sytuacji dwóch na dwóch przed linią pola karnego
3) Na “deser” zaimponował siłą w kole środkowym i wypuścił innego zawodnika Red Bulls w, jak się okazało, wygrany pojedynek z bramkarzem
Ekipa z Nowego Jorku triumfowała 4:1. Klimala zdołał jeszcze zgarnąć żółtą kartkę i zszedł z boiska w samej końcówce spotkania.
Co za forma!
W wybornej dyspozycji jest ostatnio Matty Cash. Piłkarz Aston Villi pod wodzą Stevena Gerrarda spisuje się znakomicie i należy do czołowych graczy swojego zespołu. W weekend reprezentant Polski przyczynił się do wysokiej wygranej nad Southampton (4:0). Cash asystował przy ostatnim golu dla “The Villans”, imponująco włączając się do akcji ofensywnej i doskonale podając Danny’emu Ingsowi [od 2:25]:
Dodajmy krótko, że grający po drugiej stronie Jan Bednarek zapewne chciałby jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu.
W 2. Bundeslidze z kolei asysty na swoje konto zapisali Marcin Kamiński oraz Jakub Piotrowski. Pierwszy z nich zachował się niczym rasowy boczny obrońca lub skrzydłowy, doskonale wrzucając piłkę na głowę Simona Terodde w meczu Schalke z Hansą Rostock [od 0:47 na poniższym filmiku]. Drużyna “Kamyka” przegrała jednak 3:4, za co posadą zapłacił trener Dimitrios Grammozis.
INNE WYDARZENIA
Wylogowany
Takim wymownym słowem określił występ Roberta Lewandowskiego z Bayerem Leverkusen niemiecki serwis “Spox”, którego dziennikarze docenili znakomitą grę środkowych obrońców “Die Werkself” przeciwko polskiemu napastnikowi. I faktycznie - w zremisowanym przez Bayern (1:1) hicie Bundesligi “Lewy” niewiele wskórał, mimo że próbował urywać się rywalom i szukał sytuacji strzeleckich. Większość mediów za naszą zachodnią granicą wręczyła mu czwórkę w skali 1-6, gdzie to jedynka uznawana jest za klasę światową.
Rozczarowujący
To z kolei ocena postawy Arkadiusza Milika w rywalizacji Marsylii z Monaco (0:1). Polak wyszedł w pierwszym składzie razem z innym napastnikiem, Cedrikiem Bakambu, lecz nie odznaczył się niczym szczególnym. Wprawdzie w pierwszej połowie wydawało się, że powinien wywalczyć rzut karny, ale w kontrowersyjnej sytuacji sędzia nie wskazał na “wapno”, a VAR podtrzymał tę decyzję. Ogólnie wypadł blado, tak jak i cały zespół OM.
- Często znajdował się tyłem do bramki, ale obrońcy AS Monaco skutecznie go bronili. Nie trafił w bramkę w dwóch dogodnych sytuacjach. Napastnik powinien radzić sobie znacznie lepiej - napisało “Foot Mercato”.
- Jeśli jest niedostatecznie obsłużony przez kolegów z zespołu, to nie oferuje swoim partnerom żadnych rozwiązań - zwrócili uwagę dziennikarze portalu “Maxi Foot”.
Porażka sprawiła, że Marsylia opuściła fotel wicelidera Ligue 1 i musi się pilnować, by nie wypaść ze strefy gwarantującej udział w następnej edycji Ligi Mistrzów.
Duch
Niestety, w ślady Lewandowskiego i Milika poszedł także Piotr Zieliński. “Zielu” zagrał słabe zawody w hicie Serie A z Milanem (0:1). Luciano Spalletti wystawił go oczywiście do gry od pierwszej minuty, ale polski pomocnik w żadnym stopniu nie nawiązał do najlepszych występów z tego sezonu. Tak jego grę skomentował serwis “Goal.com”:
- Jeszcze raz Polak "zdradził", gdy przyszło być poważnym. Duch - oceniono. W podobnym tonie wypowiedziała się “La Repubblica”: - To nie jest miejsce do zabawy w chowanego - napisano, nawiązując do gry Zielińskiego.
- Fizycznie nie wyglądał najlepiej - było to widać już w kilku poprzednich meczach - zauważyli zaś dziennikarze włoskiego “Eurosportu”.
Popis bramkarzy
To może wreszcie jakieś pozytywne wieści? Proszę bardzo. W ostatnich dniach nasi bramkarze udowodnili, że polska szkoła bronienia ma się świetnie. Na zero z tyłu zagrali:
- Wojciech Szczęsny
- Rafał Gikiewicz
- Łukasz Skorupski
- Kamil Grabara
- Bartosz Białkowski
- Marcin Bułka
- Jakub Słowik
- Mateusz Lis
- Kevin Dąbrowski (dwukrotnie)
Z powyższej listy warto wyróżnić Szczęsnego i Grabarę, dla których było to odpowiednio 11. i 10. czyste konto w tym sezonie. Gikiewicz zaś zrehabilitował się za słabszy występ w ubiegłej kolejce i pomógł Augsburgowi wygrać piekielnie ważny w kontekście walki o utrzymanie mecz z Arminią Bielefeld. Bułka z kolei awansował do finału Pucharu Francji i choć nie gra w lidze, to raczej może spokojnie szykować się do chyba najważniejszego spotkania w karierze.
Zatrzyma “Lewego”?
Spore wyzwanie prawdopodobnie także przed Kamilem Piątkowskim. Obrońca Salzburga, korzystając z problemów kadrowych drużyny w defensywie, zagrał w zeszłym tygodniu dwa razy po 90 minut (0:0 z LASK i 4:0 z Altach), co stanowi dobry prognostyk na nadchodzący mecz z Bayernem w Lidze Mistrzów. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to młody polski obrońca stanie w szranki z Robertem Lewandowskim i spółką. Będzie ciekawie!
Pech Zalewskiego
Wiadomość dobra - Nicola Zalewski znów dostał szansę gry od Jose Mourinho.
Wiadomość dobra numer dwa - Nicola Zalewski solidnie radził sobie w roli lewego wahadłowego Romy.
Wiadomość dobra numer trzy - Roma wygrała ważny mecz z Atalantą 1:0
Wiadomość zła - Zalewski doznał pechowej, groźnie wyglądającej kontuzji
Młody pomocnik rozgrywał naprawdę dobre spotkanie, ale w drugiej połowie na jego twarzy zagościł grymas bólu, gdy stracił równowagę poza linią końcową i upadł. Prawdopodobnie uszkodził staw skokowy i niewykluczone, że i kolano. Na więcej szczegółów musimy jeszcze poczekać, choć liczymy, że uraz nie okaże się aż tak poważny. Szkoda byłoby kontuzji w takiej chwili, gdy młody zawodnik Romy zaczął się rozkręcać. Na pocieszenie można przytoczyć laurkę dla Zalewskiego ze strony “La Gazzetty dello Sport”:
Pozazdrościć debiutu!
Karol Świderski zadebiutował w barwach Charlotte FC. Polski napastnik zagrał 73 minuty w spotkaniu z LA Galaxy i choć nie wpisał się na listę strzelców, to jest mu czego zazdrościć. Na stadionie nowej siły MLS panowała kapitalna atmosfera, trybuny zapełniło prawie 75 tys. osób, co stanowi rekord frekwencji ligi. Pozostaje liczyć, że “Świder” szybko zaaklimatyzuje się za oceanem i zacznie prezentować taką formę, jak w ubiegłym roku z orzełkiem na piersi. A już niedługo dołączyć ma do niego inny reprezentant Polski, Kamil Jóźwiak.
Bielik nadzieją
A propos Jóźwiaka - skrzydłowy na ten moment leczy kontuzję, więc nie gra w Derby County. Regularnie minuty łapie za to Krystian Bielik, który w ostatnich dniach zagrał zarówno w przegranym meczu z Cardiff (0:1), jak i wygranym z Barnsley Michała Helika (2:0). W drugim ze spotkań należał do najlepszych piłkarzy na boisku.
To właściwie koniec dobrych wieści z Wysp, bo Brighton Jakuba Modera przegrało czwarty raz z rzędu, a polski pomocnik spisał się mocno przeciętnie przeciwko Newcastle (1:2). Podobnie zresztą jak ustawiony w roli cofniętego pomocnika Mateusz Klich (0:1 Leeds z Leicester). Gorycz porażki musiał przełknąć również Łukasz Fabiański (0:1 z Liverpoolem). W środku tygodnia zaś “The Reds” ograli w Pucharze Anglii Norwich, gdzie kiepskie 45 minut rozegrał Przemysław Płacheta.
Powroty
W Belgii do gry po kilku tygodniach pauzy wrócił Kacper Kozłowski, który pojawił się na murawie bezpośrednio po przerwie starcia St-Gilloise z Kortrijk (3:2). Miejmy nadzieję, że z jego zdrowiem wszystko jest już w porządku i będzie łapał coraz więcej minut w barwach zmierzającej po mistrzostwo kraju drużyny.
Powrót, tyle że do wyjściowego składu Wolfsburga, zanotował zaś Bartosz Białek. Młody napastnik nieco niespodziewanie wyszedł od początku na mecz z Unionem i zagrał ponad godzinę. Jak wyglądał? Przyzwoicie, choć nie rewelacyjnie. Powinien jednak dostawać kolejne szanse od trenera Floriana Kohfeldta.
Co jeszcze?
- Damian Szymański zapracował na czerwoną kartkę w doliczonym czasie gry starcia AEK Ateny z Asteras (2:1). Polak otrzymał dwie żółte kartki w odstępie kilku minut
- Za kartki pauzował Jakub Kiwior ze Spezii. We wspomnianym już spotkaniu z Juventusem wystąpił za to Arkadiusz Reca
- Solidny występ przeciwko Genoi zaliczył Szymon Żurkowski z Empoli, który znajdzie się na liście piłkarzy powołanych przez Czesława Michniewicza na zgrupowanie reprezentacji Polski
- Nie zwalnia tempa Tymoteusz Puchacz, który trzyma miejsce w podstawowym składzie Trabzonsporu (1:1 z Fenerbahce, 15 punktów przewagi nad drugim Konyasporem)